Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marek Konarski

Użytkownicy
  • Postów

    1 110
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marek Konarski

  1. To nie diabelskie sztuczki, tylko kiepskie pisanie.
  2. Biorąc powyższy materiał pod rozwagę, wątpię by autor wiedział czego chce Bóg ;)
  3. Adasia Miauczyńskiego myśli poranne... ;)
  4. Pan wybaczy ale to jakiś gotycki słowotok... ;)
  5. "Zaś nasiona zawsze przechowują w sobie życie i pamięć genetyczną, pamięć o domu - o pochodzeniu. A więc piszemy tu o tym samym. :-)" Im bardziej stanowczo zapewniasz, że nasiona "zawsze" przechowują w sobie życie, tym bardziej apokaliptyczny staje się mój wiersz... :) Tak? Nie w moim odbiorze... Dlaczego? Że zapytam sobie jak blondynka? ;-) Nasze poczucie bezpieczeństwa lubi się ukorzeniać, czerpać wodę z różnych "zawsze"... Podcięcie tych korzeni (w tym przypadku, to możliwość "nowego" początku)powoduje, że apokalipsa staje się faktem... :)
  6. Jeżeli pozdrowienie poprzedziło stosowne dygnięcie, jestem gotów zrewanżować się nobliwym uśmiechem :)) Ojej! to mamy problem - dygnięcia nie było! Spieszę jednak donieść, że nobliwy uśmiech w zupełności pokrywa oczekiwania pozdrawiającej! :) ps. nobliwy uśmiech kojarzy mi się z porcelanową szczęką należącą do arcybiskupa Narbonne Dillona, który uniknął gilotyny uciekając w 1791 r. do Londynu. Popularność zyskała jako „maskotka” Dnia Uśmiechu :))! Szukałem nobliwej szczęki i znalazłem...rzeźbę kobiety o dwóch obliczach z kościoła Św. Sebaldusa w Norymberdze. Z przodu nobliwy uśmiech, z tyłu grzech i rozpusta :))
  7. z ruin --- potrzeba przebiśnieg :) Klarowne, wyraziste, przekonujące...
  8. Rondo dopiero tam zabrakło jej sił z czterech stron świata dla niej żadna Ładna, celna metafora na początku. Wiersz...powiem eufemistycznie - klasyczny temat, bardzo klasycznie potraktowany...
  9. Zgoda ;), można z mojego wiersza urodzić nowy wiersz, genetycznie zgodny ale o odmiennej kondycji "psychofizycznej, morze spuszczone ze smyczy, nie jest jednak tym samym, co spełnienie oczekiwania... Rzeczywiście dostrzegam analogie pomiędzy naszymi tekstami, morze w twoim ujęciu, to takie pra -nasiono, nasiono - matka, "woda w każdym z życiodajnych westchnień", rozchodzimy się w momencie, kiedy moje nasiona tracą pamięć, twoje są wieczne... :) Wydaje mi się mimo wszystko, że tak bardzo się nie rozchodzimy. Mam wrażenie, że piszemy o tej samej wieczności, która dla nas obojga w tych wierszach jest morzem (pytanie tylko, czego: chaosu? duszy? Jakiejś nieokreślonej macierzy, z której wywodzi się całe życie na Ziemi?). I przecież oboje piszemy o powrotach TAM właśnie, na wieczność. Zerwanie siódmej pieczęci - to powrót Chrystusa z Sądem Ostatecznym, Apokalipsa i koniec świata materialnego. A ja w moim wierszu sięgam do jego początku. Ale oboje dotykamy tym morzem wieczności i tzw. zaświatów. Zaś nasiona zawsze przechowują w sobie życie i pamięć genetyczną, pamięć o domu - o pochodzeniu. A więc piszemy tu o tym samym. :-) "Zaś nasiona zawsze przechowują w sobie życie i pamięć genetyczną, pamięć o domu - o pochodzeniu. A więc piszemy tu o tym samym. :-)" Im bardziej stanowczo zapewniasz, że nasiona "zawsze" przechowują w sobie życie, tym bardziej apokaliptyczny staje się mój wiersz... :)
  10. Pod skórą i pod ciszą wiersza... Dziękuję.
  11. W takim razie musisz być bardzo szczęśliwym człowiekiem... :) w takich chwilach jestem - bardzo! Pozdrawiam pięknie Poetę :) Jeżeli pozdrowienie poprzedziło stosowne dygnięcie, jestem gotów zrewanżować się nobliwym uśmiechem :))
  12. "Oferta poetycka, przepraszam za to handlowe sformułowanie, nie jest jednak skierowana do odbiorcy pragnącego wytchnienia, relaksu czy przeżyć estetycznych. Te wiersze są raczej zaproszeniem do ćwiczeń duchowych, jakiegoś wysiłku intelektualnego" To jest bardzo niepedagogiczne ;) Dlaczego wysiłek intelektualny i ćwiczenia duchowe, mają wykluczać wytchnienie, relaks i przeżycie estetyczne ? Czy mózgowcy, to same przemęczone, estetycznie zdegenerowane ponuraki ? :)) Gratuluję autorowi. :)
  13. Zostałby tylko ładny obrazek, czyli konfekcja... :) Na morze, które "przyszło wczoraj", czeka tylko desperat ;) Dziękuję. Wcale nie tylko obrazek - nie doceniasz siebie. Zresztą gdzie Ty widzisz ten obrazek? E tam. To przecież mowa o pamięci, o tym, co dajemy z siebie - jutru (przyszłości) oraz co zostawiamy sobie z każdego "dzisiaj". Pamięć, na przykład domu rodzinnego (który nas stworzył). Oczekiwanie na morze w tym kontekście może być oczekiwaniem na śmierć, do której każdy z nas nieuchronnie zdąża. Gdzie ten obrazek? A desperata i tak jakoś nie widzę tutaj... Nawiasem, mam wierszyn o podobnym motywie: [url]www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=948018#948018[/url] Zgoda ;), można z mojego wiersza urodzić nowy wiersz, genetycznie zgodny ale o odmiennej kondycji "psychofizycznej, morze spuszczone ze smyczy, nie jest jednak tym samym, co spełnienie oczekiwania... Rzeczywiście dostrzegam analogie pomiędzy naszymi tekstami, morze w twoim ujęciu, to takie pra -nasiono, nasiono - matka, "woda w każdym z życiodajnych westchnień", rozchodzimy się w momencie, kiedy moje nasiona tracą pamięć, twoje są wieczne... :)
  14. Cieszę się, kiedy udaje mi się cośkolwiek pojąć :)!! W takim razie musisz być bardzo szczęśliwym człowiekiem... :)
  15. Na mnie robi wrażenie tylko to - i to bym tylko zostawiła z wiersza. Genialne haiku. I zmieniłabym tytuł. Może na: "oczekiwanie na morze"?... Zostałby tylko ładny obrazek, czyli konfekcja... :) Na morze, które "przyszło wczoraj", czeka tylko desperat ;) Dziękuję.
  16. Wśród wszystkich cudów tego świata, najwyżej stawiam nasiono, choćby z najlichszym rodowodem... :) Dziękuję.
  17. O czym byłby ten wiersz, gdyby nie było wprowadzenia ? :) Dziękuję.
  18. Jak dla mnie owa "siódma pieczęć" jednak zbyt płytko osadzona w realności namacalnej, bliskiej i dotykalnej przez czytelnika, chociażby takiego przeciętnego jak niżej podpisany. Nie powiem, pomysł jest nietuzinkowy, niemniej trochę szwankuje przekaz. Hm. chociaż może czytający szwankuje, bo i tak bywa ;) Niemniej, nie porwał. Pozdrawiam. Mam świadomość tego, że wiersz nie jest porywający - unoszący i kołyszący czytelnika frazą. To kwestia wyboru konstrukcji tekstu, rozmieszczenia akcentów, wiersz miał trzymać się z daleka od publicystyki, nawet kosztem "uroku osobistego"... :) Dziękuję.
  19. Miło, że udało się doczytać sensu, bez wyciągania go za uszy... :) Dziękuję.
  20. Tym razem autor poszedł w jedną stronę, a czytelnik odwrócił się plecami i poszedł w drugą... :) Pani Agato, nie mam pojęcia gdzie pani dostrzega epatowanie, kramarzenie tragedią, tekst jest powściągliwy i zdystansowany, a tragedia ledwie zasygnalizowana. Peel nie zwraca się do Boga, to co ściska w dłoni, jest zdecydowanie ziemskością...Nie ma w wierszu apokaliptycznych fajerwerków, "kina akcji", rzecz dotyczy tego, co jest po...tego, czym jest apokalipsa, jedna z tych wielu "małych", codziennych, czym różni się od równie codziennych tragedii, jakie są możliwości i granice odradzania, powstawania z "nasion"...Chciałoby się, by były nieograniczone, czasami jednak bywa inaczej... Dziękuję i zapraszam. :) Panie Marku :) Nie zrozumieliśmy się. Na końcu komentarza celowo napisałam, że myśli surowe i odbiór pierwszy. Nie tylko o tym czym epatuje wiersz, ale także tym o czym może pomyśleć czytelnik dotykając danego tematu. Przepraszam za swoje myśli niezgrabne, myślałam że to właśnie one są najcenniejsze dla Autora ;)) Wiersz nadal bardziej dla mnie przychylny w swej drugiej części. Wrócę :) Zgadzam się, że są tematy dyżurne, męczące, gromadzące wianuszki literackich gapiów i sygnał ostrzegawczy od czytelnika, jest tu bezcenny :) Mój niepokój (poczucie autorskiego błędu) budzi jednak przypisanie tematu do konkretnego zdarzenia, bo nie jest to (nie miał być) wiersz o tsunami, ono stanowi jedynie rekwizyt, pewien umowny punkt wyjścia... :)
  21. nieobudzony i tak jesteś ze mną "Ze mną" w puencie zbyteczne, cały wiersz wibruje kochającą "mną"... "Jesteś" bez przynależności, brzmiałoby pełniej, bardziej podmiotowo i bezwarunkowo... nieobudzony i tak jesteś :)
  22. Może po prostu o drodze i (bez względu na życiowe wybory i przypadki) zataczaniu koła... :)
  23. Jeżeli to tylko "czasu bezwładność", to trudno wypowiadać się jednoznacznie o kondycji dłoni...
  24. Próbuję wyobrazić sobie "wszystko", dosłowne wszystko...
  25. "Kochani, czy wy naprawdę tak piszecie? zastanawiacie się nad interpunkcją i czy aby słówko się nie powtarza? Nie wierzę!:)" Pani się nie zastanawia... ? Nie wierzę ! P.S. Uważna lektura tekstu, uwiarygadnia jednak fakt niestosowania przez panią "zastanawiania się"... ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...