Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Amelija_Em.

Użytkownicy
  • Postów

    245
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Amelija_Em.

  1. by zrozumieć niepojętość mgieł w prostym wezwaniu zawarte przymierze... o poranku budowane znaczenia tak inne od dziecięcych marzeń i COŚ - bolesną słodyczą dotknięte nie śmiałem prosić ... wyczekując oddechem jedyna modlitwa: uwierzyć --------------Taki psikus.na dziś.bo wielkie.
  2. dla mnie spoko., ale bez wersów:8,11 i zpopr.2 -nie wiem jak,może coś w tę str.: Leżałam z mężczyzną przy ciele co wszystkim wydaje się błahe(?)-do poprawki cały wers,NIE RYMUJ! Leżałam przy ciele z mężczyzną i wiersze czytałam mu głośno Przy ciele leżałam z mężczyzną i wszystko było wspaniałe Z mężczyzną Leżałam z mężczyzną Leżałam z nieżywym mężczyzną przy ciele w kaplicy na stole Wybacz interwencję prawie chirurgiczną.Spróbuj pokombinować.Całki.
  3. Stwórzmy miasto Ty będziesz królem, Neuronie, w tej śmiesznej mycce z bandaży. Na wpółprzytomne oczy Twoje przysięgniemy: Wolność i Dzień Zapomnienia! Ty, Zofio bedziesz królową; z Twoich oczu więcej wylewa się opowieści, niż z ramion Salto Angel. ( w ręku dzierżysz laskę dla utrzymywania na klęczkach paralityków) W więzieniu łóżka leży postac błazna podobna do skarłowaciałego dębu. Konary oplatają nas nocnym wołaniem człowieka, w którego każdy z nas może się przebrać. Ja zostanę szaleńcem u wrót zapatrzonym w cień Odpływających.
  4. ZNÓW na plecy Tobie pozwalasz mi wzrokiem odchodzić rzucam samotnie nieskończone ale już nie czekam już nie wołam oswajam wznoszę burzę oddech jak styczna jak cięciwa poza objęcia dzielę na pół okręgu jednak rodzę pustkę zasklepionych dni rozdmuchuję na zawsze rozżarzone nie wrócę dzisiaj do jutra
  5. Idź spomiędzy skał Powiedziałeś Tam gdzie nikt Cię nie usłyszy Mów "Drewno służy człowiekowi do żarzenia ognia. W nim piecze się mięso-potem się je zjada." Ludzie o sztywnych poglądach ubrani w pyszne prognozy świata -Twoje barki posłużą za most dla stóp wielkich szans Wtedy mów "Z reszty rzeźbi sie boga, a gdy ten nie nasyca ...zjada się go również - na surowo." Idź Znajdę Cię
  6. za dwoistości serdeczne dzięks. bardzo mnie to cieszy,że opinie różne...całki.
  7. a ja się uczepię kropeczek tylko- te trzy niepotrzebne.Kolejne-bardzo.Całki.
  8. a mnie jest miło,że wam jest miło...heheh.całki.
  9. i ja po....zdrawiam.Za uwagi dzięki.(bardzo osobisty-pewnie za...)
  10. mniam.Znaki....znaki....Dziękuję.
  11. teraz nadszedł czas rozbierania nastroszonych dusz rozrywana milczeniem zasłona łagodnym powiewem zasklepia wybroczyny na ciałach dzieci które nie zasnęły tak słyszę dwa wozy równolegle i czuję jak łyżwiarz co prowadzi dwie brzytwy przeciwko sobie zrozumienie przyjdzie później pod osłoną ciszy ten czas został nam ofiarowany bezpowrotnie
  12. dla tych co niekoniecznie dążą do nagięcia rzeczywistości niepowodzenia nie są dowodem że kierunek nie był możliwy do spełnienia wina nie istnieje poza nimi - nie istnieje tym bardziej w nich samych oni nie znają znaczenia słowa : wina czas największej pracy nadchodzi nikt nie wchodzi do Domu przed drzwiami znajdują się paleniska w których prawie zawsze żarzy sie ogień: Tam Gotuje Się Przyszłość w kłębach dymu głęboko zakorzeniony lęk przed wszelkimi przejawami Siły przejaw Życia znacznie od człowieka silniejszy
  13. Utraciłem zdolność wypatrywania nocnych stolików w zgiełku świec. Głaszczę welon sufitu, przemierzając cały -jednym obrotem-w falbankach prześcieradła. Bezpieczny....żebym tak mógł odtworzyć znów mężczyznę i odnaleźć go ...szelestem policzka na poduszce...Jutro wyczyszczę pędzle resztą wiary w odpocznienie dłut.Sen nadejdzie nagle. Po cichutku...jakbyśmy nie byli na siebie skazani.Najtrudniejsze jest dobranie pory...jak w małżeństwie.Jutro przestanę się huśtać...wyspowiadam kolorami wszystkie nocne wątpliwości.... czy: utraciłem zdolność wypatrywania nocnych stolików w zgiełku świec głaszczę welon sufitu przemierzając cały jednym obrotem w falbankach prześcieradła bezpieczny żebym tak mógł odtworzyć znów mężczyznę i odnaleźć go szelestem policzka na poduszce jutro wyczyszczę pędzle resztą wiary w odpocznienie dłut sen nadejdzie nagle po cichutku jakbyśmy nie byli na siebie skazani najtrudniejsze jest dobranie pory jak w małżeństwie jutro przestanę się huśtać wyspowiadam kolorami wszystkie nocne wątpliwości (lub coś innego...:)
  14. a ja bardzo lubię pojedyncze kadry. Zrezygnowałabym z ostatniej zwrotki- jest wyważeniem drzwi otwartych już.Takie moje.Całun i dzięki .
  15. .Przykro,że nie rozumiesz tekstu(jak ja Twojego?). Nie jest moim zdaniem ani zagmatwany, ani nawet myślowo...Trudny może w odbiorze przez temat.Tylko to.
  16. B.W: Tak,własnie -opcjonalnie trzeba ,chodzi o dwa rodzaje" bycia"(że tak uproszczę).A jakby tak i wszystkich wrogów 13 pokolenia i tych z niego(?) -jeszcze lepiej heheh Dzięki za podwójną uwagę.A temat niedzisiejszy...fakt. FR;wychodzi na to,że działa to jednostronnie(współ...czucie).Nic to.A temat tyż niemodny.Ale dzięki za ciekawość.Calun.
  17. śmiem mniemać ,że" z "powinno się tam znaleźć, ponieważ treść to wymusza.Pokolenie Dan oznacza ludzi, którzy nie zaakceptowali swej historii(dłuższe wstawki musiałabym zrobić).O nawiasik też chodzi.Dzięki za całość.ps. liczę na poczekanie jak Ty,ale zazwyczaj nie doczekuję.Mnie też przykro.Calun.
  18. czy wszystkie wrażliwki łączy zamiłowanie nocy?Dzięki.
  19. okrywam Was moi Przyjaciele przed Bogiem nieskończonym milczeniem czasem buntem wylewanych wód w podzielności losów Przyjaciół znanych i nieznanych i wszystkich wrogów (z) 13 pokolenia znów śrubujemy w kołowrotku Słońca na pustyni jakby Ktoś rzucał monetę na potwierdzenie zakładu z Sobą Samym wierzę Waszą nie-obecnością i nie-możnością głuchym wołaniem i niemym pozwoleniem śladami na piasku ciała codziennie łamanymi palcami wierzę w zaraźliwość skrzydeł przeliczanych na lata które w nas nie minęły (.................................) odziana w bezbronności ciszę
  20. eeeeeh też byłam dzieciną w kolanówkach na ryneczku i zachwycona smaczkiem z automaciku - czuję tego błazenka.Dzięki
  21. na krańcu każdej myśli owinięty w białe płótno monotonny akord CZY ZMARTWYCHWSTANIESZ DLA MNIE? w Twoim grobie pozorna pustka otulona szczelnie kamienną winą....wino: o zapachu piżma ...droga brzemienne krople które drążą od środka: po prostu otwórz tam czeka Ktoś jeszcze
  22. nie patrz przeze mnie z takim pomieszaniem czyżby ból nieprzygotowany na odcięcie sprawił że musiałabym stać się kimś innym tylko przez to że pamiętam więcej niż wszystkie Twoje dzienniki z czasów jeszcze większej wojny tak Twoje tunele oplatają przypadkowych pomocników łatwego odbarwiania czasu czyż jestem mieszkańcem miasta któremu chwały dodaje liczba poległych wojowników
  23. w zmierzchu zasypiania szukaliśmy tam dla łez bardzo często podróżowaliśmy chroniły nas płaskie parasole skał utkwione pomiędzy nimi ślady skrzydeł jak oczy ojca tuż przed naszym upadkiem las był świadkiem tragedii odkrywców kamienna pustynia monotonią jej świętości nigdy potem nie nazywałeś ust karmazynem quetzala zawieszonej nad czasem jak eon
×
×
  • Dodaj nową pozycję...