
Bronisław Jaśmin
Użytkownicy-
Postów
935 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Bronisław Jaśmin
-
Sprawa języka
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nic trudnego przybliżać ludzi po przecinku przyjmować do siebie w gości - policzone kroki wejście i wyjście które warują przy drzwiach sprawdzić czy jednak można wznosić białe domy poprawiać czwartą ścianę w faktach dokonanych wczoraj miałem wrażenie że się wprowadziłem w środek zdania szykując nocleg aż po kropkę to mógł być sen że mogłem mieszkać w wypowiedzi pospacerować korytarzem którym jest alfabet od kiedy piszę liesty chcę wysyłać pamięć być może z nią się przespać lub w niej przenocować nanosić pod powieką wynajęty pokój i kazać klęczęć ciszy w wyznaczonym kącie -
Interpunkcja
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pustka od dawna stoi otworem, kiedy upewniam się czy ziemia wie jak na mnie trafić; dużo zieleni zapowiada optymistyczną nudę, choć w niedzielę południe przychyla nam nieba. Przewiduję, że żadna sekunda nie czeka na oś za szkłem, co tłumaczy że cierpliwość jest przyrodzona powietrzu, które zrasta się z miastem tuż po rozpoczęciu. Nie ma takiego zdania, które by wytrwale wyglądało kropki na drodze, która z czasem jest dla głosek cudzą, w szczególności gdy staje jak włosy dęba na głowie. Kropki to są po prostu brakujące palce, które ledwo zginają się na pół na kartkach, dla niektórej przewidzę papier aureolą, wyszukując w tym miejsce i imię dla światła. W butach zakładam drogi, pamiętam przetrząśnięte uśmiechy i kroki, głębie flamandzkich obrazów i rozlane mleko. Póki świta mam trochę czasu do zabrania na drogę odstrzeloną podniedziałkiem przestrzeń, z kilka kromek z masłem. Czas jednak długo nie czeka na następną kolej. -
Dom po niebo
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wpierw pójdziemy odwiedzić stare zakamarki, odpukane chodniki, ciosany rytm słońcem. Muchy dobijają się do nieba, częściej w porze deszczu, jakby to miał być sygnał wstępowania w chmury, to trwa krócej niż znalezienie do pary czasu ze sznurowadłem. Od kiedy pamiętam ślę w świat wiadomości, co z tego, że nimi są kroki, bo ręce dobrały się jakimś cudem w dwójkę, ale trudniej jest z ziemią, bo nie można tu leżeć za nic i za kogoś. Nie omieszkałem mierzyć skrupulatnie nieba, zostawię te wytyczne, następni się wzorując na nich wzniosą dom. -
Iście
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
usypiamy wysnuci z wymyślonych granic z nóg które znaczą łóżku nic w tym szczególnego noc się prześpi a potem dzień popilnujemy wypijemy herbatę i wyjdziemy na dwór zbyt często polegamy na ślepych zakrętach parkujemy świat cały w poszczególnym kroku który tylko przelotnie błogosławi ziemię za plecami opasłe powietrze się skrada śledzone przez cień który nie węszy przeszłości od momentu gdy idę patrząc tylko naprzód -
Ludzie poziomi
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
ludzie w przybliżeniu po siódmym kroku - przecinku zapominają dopisać się po zerze na głowie mam powietrze i światło i jeszcze sprawa wolności zawraca mi czas wiejskie kobiety w lesie zbierają poziomki ale nikogo to nie obchodzi jak starannie po palcach na czerwono życie spływa sokiem do ziemi odłóżmy to na pamięć w bibliotekach na półkach książki są jak liczne prowincjonalne miasteczka i łykają kurz no może go czytają gdy tego nie widzisz w mieszkaniu gdy rozlejesz w mleku weźmiesz szmatę jakby niebo nie miało móc się wtedy przydać -
Przemilczenie
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jesteśmy ale jakby nas nie było żałujemy się listom książkom w bibliotekach symetrycznych warg suchych i ostrych języków wystarczy że są nasze przez dzień zaślinione co będzie odłożone bez realizacji zostanie obwiedzione już spóźnioną kropką która mogłaby zdążyć huśtać się na zdaniach a tak upomni się przed wszystkim o ręce i wzrost -
Szczęśliwe miasta (II)
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
trawniki są jeszcze spokojne. wiatr znerwicowany. noc obmyśla plany kawiarnianej rozmowy ze świtem i starannie odtwarza szczegóły na płótnie. gdy już dzień namaluje, nie obejrzy dzieła. akwarela w pokoju jest osieracana, noc jest anonimem. deszcz pada, gdy u góry brakuje słuchaczy. jest samotny, bo w chmurach nikt z nim nie rozmawia. psy wyją. przynajmniej nauczyły się obgryzać kości, i zakopywać własne, przypisane pyskom. to nie jak my, nie mówiąc już o naszych kościach, ale chociaż wypada sprzątnąć po pamięci, jeżeli nie obgryźć. -
Skrzydlata metafizyka
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Co mogę więcej powiedzieć, śmierć chodzi po ogrodach, zakładając prywatne o przydomku rajski, na dystans utrzymuje wypaczoną zieleń. To niekoniecznie Eden, choć coś podobnego. My zerwiemy nas samych, potem jest... wiesz przecież, nie uda się ustalić czy ciało jest środkiem dni i imion, a już zdążymy zasnąć w białym towarzystwie, powtarzając powietrze; a ledwo śnieg zasypia powtarzając zimę - - strzępki skrzydeł po letnich komarach i ważkach. Deszcz odrasta po słońcu, z czasem nawet nicość, a w mieście przestrzeń odwraca się do nas plecami. Ktoś może raczy kroki za naszego życia zebrać w wersy, rozdziały zamykając kropką. Liście to tylko komunikujące się ze sobą myśl. Czas zasypia w kolejce rozstawionych sekund; pamiętam, choć jest zawsze mistrzem cierpliwości, jedynie światło na grobach dziobie tajemnice. Przedpokój o południu. Czas ma mnie na łasce, przed lustrem nie mogę przeciągnąć na swą stronę, zabrać sobowtóra. Apokalipsy przelotnie wyciekają z rynien, a ludzie i ich drogi wciąż przechodzą przez nas. Wysprzedałem sny, które obracały łóżko, młyn, miękkie przenikanie w przeznaczenie kołdry. Na chodnikach powietrze pilnuje prędkości, na ścianach domów magia przypomina kobietę i krąży w pęknięciach. -
Nieśmiertelność
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
rybom i stopom w wodzie odrastały rzeki które jednak nie wrócą gdy wyjdą za ujście choć odtwarzasz w fantazjach skroplone powroty i przez nie uporczywe zwyciężanie nurtu czas raz rzucony na bruk ma złamane nogi i nie jest w stanie wyżebrać choć połowy kroku dowiaduję się wtedy za późno na skórze że niebo też potrafi na długo zaginąć myśl stopić śnieg a w ogniu na chwilę zamieszkać strony świata to moje już schodzone buty starty łachman zgubiony uśmiech po kobiecie we śnie wracam do zaginionych prywatnych zakątków gdy mądrość od psów uczy się obwąchiwania -
Szczury
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w więzieniach szczury wiążą na ogonkach wolność pełzną od kraty do kraty zakreślają czas chociaż wolnym jest tylko kto jej poszukuje gdy ją znajdzie tym szczęściem tak onieśmielony zniewoli wciąż cierpliwą wolność do przestrzeni aż wreszcie się obrazi i nigdy nie wróci taki będzie jej szukać aż pojmie przed lustrem że sam dla siebie stał się pierwotną niewolą choć mówię: szczury mają najwięcej wolności -
Lustro
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
w pustym domu szkło także jest umarłym miejscem ale kiedy kobieta przegląda się w lustrze nagle owal przestaje mieć swoje wymiary jakby pusta tak z siebie i smużna powierzchnia wstała rozpoczynając podróżować i zrywać przedmioty i drzwi a ruchome lusterko jabłka i ogrody które trwają za oknem roześmiane dzieci z szumiących drzew zwiniętą w liście nieskończoność nie ma swego oblicza a posiada wszystkie jest żebrakiem bez ubrań i nie ma własności dlatego twarz kobieca z nim rozmawiająca na chwilę nędzne lustro przemienia we wszystko -
Ciepło
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nieraz pomoc rzek staje się dla nas zbyteczna kiedy szczęście wędruje własnymi prądami rybom w rzece jest ciepło samym cieniem nakreślam wyprawy po słońce wystukując na stole ostatnie tygodnie tutaj jesteśmy jak zwierzęta pod stołem choć nasz jest z pary wodnej spacer w parku jest jak rzucanie okruszków zagłodzonym psom niby wszystko jest dobrze sen jeszcze spokojniej przeprawia przez zegarki czegoś wciąż brakuje szczęścia wpadającego do morza bez przepłynięcia rzeki -
Wstęp do umierania
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
co powinienem uczynić kiedy cię nakryję jak wyrzucasz krajobraz przez bezbronne okna które jednak wciąż mogą odeprzeć twój atak jabłka najpierw smakują potem na dniach przyjdą nawiedzą w pestkach duchy które w nich mieszkały a po schodach przynoszą burczenie lub głód wyrzuciłeś krajobraz za uśpione okno i myśli które mieszasz z bezwolnym trawnikiem chociaż światłu pozwalasz myśli obsikiwać pamięć w piasku wykuwa przelotne kryjówki zatrzaskuję się wtedy na odrębne ziarnka jest listem którego treść chociaż przez chwilę to otwarty ogień bo jej lustro z przeszłości rozbite w drobny mak jest gwiazdami na niebie a teraz każda stała się złomkiem bez sensu przesądni by odrzekli siedem głów wieczności a może nieszczęścia deszcz jest mantrą starannym dzikim rytuałem wypędzania pamięci z najzimniejszych krajów -
Cierpliwość do zieleni
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
cierpliwie będziemy rozwijać światło i włosy streszczone dotąd do znaków widzialnych podtrzymywać powietrze na długich spacerach woda przetarła naszą powierzchowność a ręce i słowa ciągle wyrastają z zimna choć nie muszą wracają do ciszy i domowych atrybutów pustki jak do Kanaan choć w cieple łatwiej im zamieszkać prawdopodobnie przyjaźń jest pierwszym stopniem do światła i nieśmiertelności pająki i pajęczyny są tylko sezonem na wzmożone podróże które przypominają trud muchy przed oknem jak to na prawdę zachodzi złapanie w myśl samego siebie myśl jest cierpliwością pewnie gdybym był lustrem przeżywałbym koszmar bo tragicznie jest patrzeć na siebie i przestrzeń tak na prawdę musząc ciągle patrząc na nic liście z pokorą przenoszą się ze snu i drewnianych krain -
Personifikacje
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
czas nie ruszył się z miejsca chociaż raz w historii choć naraz może ruszyć dłoń przeszłość i przyszłość powietrze jest wszechwiedzące może to filozof a jednak to jest niczym w porównaniu z wodą która sama przez siebie jest tu dociekliwa ogień to pracowity odkrywca badający chemik za to ziemia została mistrzem cierpliwości no jaki ten świat dziwny jest w licznych profesjach choć człowiek nadal twierdzi że jest z trzech żywiołów -
Przejaśnienie w pośpiechu
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jednak jestem wstydliwym lusterkiem dla śmierci nieporęczną walizką zbyt ciężkim ładunkiem edypową zagadką od świtu do zmierzchu śmierć za rękę pociąga udeptane drogi na niebie gwiazdy wiodą ruch separatystyczny bo przestrzeń jest rzeczą marginalną wytworem który szuka własnej tożsamości strzegę nieba w więziennej powiece przed cudem i przemyślną ucieczką uczę się na pamięć wyświechtanych formułek myślowych i podłóg i natrętnej nicości powietrza i światła czasami nawet czasu mistrza wśród natrętnych pilnuję przeciągi i okna w opuszczonych domach a śmierć śpieszy się ze mną na drobne zakupy -
Miejski sonet
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Miasto teraz jest moje: ciemność i latarnie, te gęste zakamarki od snów i sekretów, kiedy wiernym kompanem jest chodnik w ten wieczór, włosy kobiet są śmiercią, przewlekłe jak karmel. Północ, wtedy już jestem snem, analfabetą stosującym za język obłoki i gwiazdy, gdy utrudzone drzewa przekładają trawnik na erotyzm lub biodra, legendy i detoks. Zaklęty pean w lustrach, które są pająkiem, grzmi w śnie, kiedy wysyłam ciemności i fantom w tygrysie prążki, gdy czas pilnuje nas w kącie. O każdej porze palce przykładam do nieba, ten rachunek szarpany jak helleńską harfą, komos zsyłką jest w smutek, gdy ciało to medal. -
Podróż
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ogród wplącze się w biodra - w przelotne zbawienie, palce postoją na dłoniach i zliczą powietrze. W tym miejscu będzie powódź lub susza, choć o tym rozstrzygną twoje nogi - - ten wstęp w nieśmiertelność. Za sobą wyrzucamy nietrwałe mastaby ze światła, gdy rosnące paznokcie wskrzeszają strony świata - powrotne ptaki od nicości, tracące na rozstajach czas i orientację. * Burze tkane na włosach, perła na zachodzie, senny strażnik z piżamie nos wtyka za szybą, krajobrazy linieją na czarno i siwo, gdy wybieram się w podróż - podróżą jest pacierz, rozsupłany na gwiazdach, w wiśniach, alkoholu. Uśmiechnięte do lądu - pojazdem jest morze, odjechałem, omijam ciała - ciemne stacje. - - Zaśmiecone od minut natężone dworce, bo powietrze zza które wejdę lub przeniknę, do którego dołączę, gdy wypruję przestrzeń, jest moim ostatecznym albo pierwszym ojcem. -
Pątnik
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
zwyczajnie przebudzi się we mnie niebo myśli usiądą na brzegu i może wymówią mnie za mnie gdy będą schylone na dniach hoduję kroki i krótkie przeciągi przemycając bieg rzeki na zamknięty język czas zbombardowany po nicość dokończam przed wyjściem jak szkic któremu wybiorę żar na zaślubiny pokora jest odwróceniem małżowiny i dźwięku wbudowanie jej w środek krótkotrwałych fal zwyczajnie przebudzi się we mnie łóżko bo nie do twarzy mi czterech porach roku przestrzeń przed drzwiami nie wyjdzie za drzwi i czas o siódmej nie wejdzie w ósmą na Boże Ciało procesja sto razy zakręci niebo rozrzucając na chodnik i rzucę się za nią w pogoń za ostanim ochłapem i cichym okruchem - te okruchy są niebem a święci będą długo gniazdować w snach i modlitewnikach -
Reneizm
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
śnieg dorysowywał im ręce smutne życiorysy bo nawet kilka kropel przez nie zaproszone nie odwiedzą je deszczem choćby bez wartości nie przyjdą na wizytę nie zbiorą się w krąg w reneistycznych powieściach zaprzężone strony zastępują tłum wertowana obecność zwarta w kilku palcach wyceluje bliskość do otwartych okien struny z deszczu - stronice od wiatru po próg balansują i krążą od myśli do myśli w słońcu kryją się cierpkie tchórzliwe paginy odkryte odczytane przez najbliższą noc człowiek w oknie na pięści siłuje się z czasem i przygotuje morza już wkrótce wygnane przez czas do uciążliwej odprawy w powietrznej eskorcie -
Przekrój
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Penetrujemy światło. Czym jest ta niepewność? Czyżby zabrzmi w języku niezmoczonym w głoskach? Niech czas wreszcie usiądzie, porozmawia z sobą, zawstydzi się, zamieni się w ciemny margines, zejdzie na manowce. Kroczenie po omacku, stop - znów po omacku, wstrzymywanie podłogi, smutek dobiera się do grdyki stężonego słońca, a na ludzkich odpowie codziennym odwetem. Penetrujemy światło. Po legendach zostaje trochę więcej piasku. Niebu powodzi się powtarzać czernią i niebiesko. Chociaż nie wiem od czego, od jakiego miejsca zabieram się i łapię za przyszłość i czas. -
Zawieszenie snu nad miastem
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pierwsze pieśni ustały, choć ciemność przeprowadza i chroni dzielnice, w zaułkach przejaśnienie przypomina kundla. Miasto staje się szorstkie jak sierść, która ku zaskoczeniu znalazłaby się na karku. Odgrzewamy ponownie odkupione słońce, i zaklęcia z dzieciństwa odtwarzane w ślinie. Niebo jest pewnie tym bordowym płaszczem zostawionym w przychodni przez nerwową pacjentkę. Za wschodem gdzie ze strachu ustawią się wzgórza, dumne drzewa są ostatnimi strażnikami epok, zieloni kaci bezwzględnie uśmiercają wiatr. -
Ujęcie metafizyki
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
odchodzę pociągając za promień dolinę wzgórzom które rozsiadły się na kontemplację nie odbiorę już prawa zaginania trawy niebo to przecież lustro które nie powstało a miało wszystko spełnić które jest na dole przedmioty ustawiają się w dzikiej kolejce śmierć to raczej odbcicie na które czekają i w tym momencie niebo zamienia się w lustro między palcami a słońcem zawrzę ciężar świata chyba nic bardziej wyszukanego przez metafizykę niż nicość nie istnieje która jest niedopartym szczytem wyobraźni teraźniejszość to tylko romans przeszłości z przyszłością wspólne łóżko zaplanowane spotkanie przy kawie poczekalnia gdzie komos dostaje odprawy przyjdę cicho nie budząc stron świata ze snu -
Nirwana
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
codziennie jestem szczytem dla kogoś i czegoś i dźwigam ten dramat szczyt nie może się wspinać być wyżej lub spadać nawet ciemna piwnica jest szczurzą nirwaną a odchody najwyższym punktem dla robaków ku doskonałości uczymy się cierpliwości od mistrzowskich jezior nazywania siebie granicą nie jednak obszarem jeszcze zbyt często omija mnie przestrzeń czas przeciera wzajemnie nastawione bary próbowałem zamieszkać w chrobotaniu roślin - nie udało się zapuszczałem się w podróż zera bezwględnego i włóczyłem się w zerze chociaż nie wyraża realnej wartości przygotuję myśl za sierp deszcz najtrudniej jest ścinać -
Trud
Bronisław Jaśmin odpowiedział(a) na Bronisław Jaśmin utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zadziwia upór liści w przerastaniu światła, precyzyjna eksplozja poranka i deszczu. Próba mocy nazywa się: zakopać niebo. Z myśli trudniej wyrosnąć niż dźwiękom na drzewach, wczoraj kontemplowałaś kawiarniane deski. Krople mżawki to płynne więzienia i czujni strażnicy, pustostany, schroniska na myśli. Lub poszczególna jest odrębną bramą prowadzącą do śnionych rajów w przejaśnieniach, każda staje się okiem odstającym od nieba, gdy śmierć patrzy przez krople - ruchliwe lunety.