Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joanna_Soroka

Użytkownicy
  • Postów

    811
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Joanna_Soroka

  1. A masz jakiś link?
  2. A co powinnam sprawdzić?
  3. Tu sobie, Myszko szara, każdy promesę sam wystawia. Po przeczytaniu takiego wiersza to tylko się do warsztatu przenieść. Tam pewnie lepsze niektórzy umieszczają. Przepraszam Cię Autorze, ale nie mogłam się powstrzymać :) Miły Panie Żeromski, zlituj się waść nieco, od czytania tych wierszy w głowie gwiazdy świecą! A nie pomyśl Pan czasem żem zauroczona! Grafomania to zmora, niech w warsztacie skona. Przed waścią mnóstwo pracy: uczyć się i czytać. A jak się nie rozumie, mądrzejszych zapytać. I nie tkać między oczy tych urywków pisma, gdy z pańskich wierszy muza, gdzie pieprz rośnie, prysła. Miłość jest tak urocza, gdy się ją przeżywa, lecz gdy chcesz opowiedzieć, to często tak bywa, że knot za knotem pisze poeta wytrwały. i wychodzą mu w wierszach, nędzne dyrdymały. Niechże Pan do pisania rozsądniej podchodzi, bo póki co, do kitu Pan te wiersze płodzisz.
  4. Stefanie, Messsalinie, dzięki. Jeśli się uda napisać melodię i zaśpiewać, to może przyjadę aby posłuchać :) Piaście Ja też wolę siebie tradycyjną, ale ostatnio jakoś mi do prozy bliżej, co wcale nie znaczy, że tak już zostanie :) A ta wyliczanka zamierzona. Peel chodzi bez celu, ogląda, kluczy, błądzi i nie może z sobą dojść do ładu. Dlatego też w układzie graficznym taki bałagan, nierówności, schody i zakręty. Też serdecznie :) Panie Poeto W każdym razie dziękuję za przeczytanie :)
  5. błądzisz po ulicach bez celu ciepły kąt nie musi być przyjazny odbite w szklanych taflach ślepe postaci wędrują w różnych kierunkach sceny uliczne w których marionetki przez chwilę potrafią mówić i kochać a potem nieruchomieją patrząc obojętnie a ty znikasz wśród kolorowych reklam i drobinek migotliwych odblasków blaszanych pudeł sunących przed siebie w melodii ulicy pełnej trzasków i szumu w rytmie za którym nie możesz nadążyć czerwone zielone czerwone do przodu stop środkiem ulicy idzie słońce widzisz już tylko ostatnie promienie chcesz uciec lecz wchłania cię miasto jak obojętny organizm
  6. Wiersz, czy może prozę poetycką (ale chyba jednak wiersz) przeczytam z przyjemnością. Tyle tu spokoju, zadumy, takiego zamyślenia i zatrzymania, potrzebnego aby rozpocząć następny dzień. Przy czytaniu wydawało mi się, że trochę za dużo jest mgły, ale to może takie wrażenie, a całość bardzo mi się podobała. ps. Dyskusja pod tekstem nijak się ma do spokoju samego tekstu. A uwagę, która tą dyskusję wywołała, może lepiej przemilczę.
  7. Dzięki Piaście Bardzo piękne to co napisałeś. Masz rację, życie składa się z maleńkich spraw. Czasem zapominamy o tych większych dotyczących historii, a cóż dopiero o tych małych. A one przecież dla kogoś mogą być ogromne, chociaż giną wśród wielu innych, ważniejszych. Pozdrawiam Piaście serdecznie.
  8. Hmmm..."superancki" ... tylko nie wiem czy dobrze to, czy źle :) Wiersz jest oczywiście trochę prowokacją, bo taki wiersz wśród białych, współczesnych wierszy tak jest odbierany. A to, że się z tego lamusa wyrwie czasem, to chyba dobrze. :)) Dzięki oldy diol za wizytę
  9. Jacku, Mesalinie Dziękuje pięknie za wierszyki :)
  10. Tyś grafomanii jeleniu wzorem, szyją przecudną, swoim porożem chciałbyś zachwyty nadal z uporem budzić, choć sztuki jesteś bezdrożem. Nikt już twym kształtem się nie zachwyci, lekceważonyś przez literatów. Malarza, który za pędzel chwyci, by cię malować, wyśmieją za to. I w imię czegóż te ciągłe cięgi z tobą obrazy, wiersze dostają? Niezaprzeczalne wszak twoje wdzięki, na dnie lamusa dziś spoczywają. To tyś jeleniu był na rycinach i gobelinach najwyższej klasy, teraz w lamusa ciemnych głębinach pająkom swojej użyczasz krasy. Makatka, która ścianę zdobiła przy łóżku jakimś, może małżeńskim, wszak przy niejednym poczęciu była, lub świadkiem może poczęcia klęski. Teraz już tylko wśród jakichś śmieci znaleźć cię można gdzieś w zakamarkach, wśród rekwizytów kiczu co świeci odbitym blaskiem, na pstrych jarmarkach. A ja cię będę wielbić jeleniu, bo wkoło życie jak kiczowisko. Schowam się z tobą w lamusa cieniu tam nasze miejsce. I to już wszystko.
  11. Dla mnie udany wiersz, skłania do myślenia, chociaż właśnie taki zamknięty, czy osobisty. Można jednak znaleźć coś dla siebie. Trochę bym poprawiła, ale mogę się mylić, każdy ma swoje odczucia. W wersie: "...stawił się tylko jakiś pogański samozwaniec umiał tylko krzyczeć..." - z jednego "tylko" bym zrezygnowała "...to bakterie nastawione na przetrwanie..." - może bez "to" "...krytykując życie za swoją cenę..." - tu nie rozumiem, może "...krytykując życie za jego cenę..." albo "......wyznaczając życiu swoją cenę...
  12. Bardzo ładne to co Pan napisał :) Pozdrawiam
  13. Adamie , Stanisławo dzięki za chwilkę zadumy. Oczywiście do wiersza można sobie dopasować jakąś swoją historię, ale z tym ogrodem, którego nie ma, to jest tak, że on istniał naprawdę. I ogród i dom to teraz tylko ruina i kolejne rozsiane pokolenie dzikich róż. Po Powstaniu Warszawskim znaleźli tam schronienie Warszawiacy. Część z nich po jakimś czasie poszła dalej, a kilka osób (może poranionych, może starych i chorych) zostało tu na zawsze. Pochowano ich w pobliskim lesie i do dziś tymi mogiłami opiekują się dzieci z miejscowej szkoły. Taki kawałek historii.
  14. Bardzo wszystkim dziękuję i uśmiecham się jesiennie :)
  15. Marianno. Z przecinkiem może masz rację, ale i kropka to nie błąd przecież. W tej zwrotce są trzy krótkie zdania. Z przestawieniem wyrazów natomiast nie masz racji. Tam jest przerzutnia Choć ludzkie losy w niwecz odmienia / historia... i dalej jest dopowiedzenie ...kiedy kołem się toczy Gdyby przestawić te dwa wyrazy, byłoby bez sensu, bo niby co odmienia. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam
  16. Słowiki śpiewają także w lecie, potrafią odbyć trzy lęgi w sezonie :-) Ps. W sprawach słowików jestem ekspertem ;)) Poza tym słowik to symbol zakochanych, a nie chodzi o to. Skowronek natomiast kojarzy się z... śpiewać wysoko, hen w chmurach. Te zaś jesienią wiszą coraz niżej, wreszcie spadają niemal codziennym deszczem na ziemię, gdzie włóczą się jako mgły po polach a skowronek już nie ma skąd śpiewać.[ Toteż odleciał, przeczekać daleko od tego miejsca lepszych czasów. Pozdrawiam. Może nie mam racji i słowiki gdzieś śpiewają w lecie, ale moje śpiewają w maju, w lipcu już nie. Głównie chodzi, że "uniósł pieśni", czyli że go nie ma i nie słychać. Miłosnych pieśni jesienią raczej też nie słychać. Ale autor wybiera. W wersie o skowronku chodzi o niebo, a ono istnieje. No dobra spada z deszczem. Ale czy skowronki dlatego nie śpiewają bo deszcz czy dlatego, że jesień? A poza tym jesień to też piękna pora roku. :) Pozdrawiam jesiennie.
  17. Taki obrazek jesienny. Niewiele mówi, o czym by czytelnik nie wiedział, ale przyjemnie się czyta. :) Takie uwagi. Słowiki śpiewają wiosną, a nie w lecie Słowik uniósł z sobą słodkie swoje pieśni, albo ...gdzieś miłosne pieśni, czy jakoś tak. A wers ze skowronkiem lepiej tak: Skowronek już zbożom teraz nie zaśpiewa
  18. Krzak dzikiej róży obok kamienia, kwitnie czerwono i cieszy oczy. Rośnie w ogrodzie, którego nie ma. Radością mami jak od niechcenia, pamięć o czasie przyćmi, zamroczy, krzak dzikiej róży obok kamienia. A tamtych ludzi już dawno mnie ma, każdy z nich w inną stronę gdzieś zboczył. Pozostał ogród, którego nie ma. Kamień, ruina, chwila zwątpienia, kiedy przybyli tutaj po nocy, gdzie dzika róża obok kamienia. Wszystko przemija, czas pamięć zmienia groby zielenią już las otoczył i tamten ogród, którego nie ma. Choć ludzkie losy w niwecz odmienia historia, kiedy kołem się toczy, wciąż rośnie róża obok kamienia, w tamtym ogrodzie, którego nie ma.
  19. Również pozdrawiam. Wiersz znany bo to dzieciństwo się przypomniało, czy czytany już kiedyś. Jest w internecie na innym portalu, ale nie na Orgu.
  20. Dzięki Beenie M za dobre słowo Miło Cię widzieć pod wierszem :)
  21. Oj ,a co to jest to nadmuchanie w podłodze :))) Dzięki za zajrzenie i pozdrawiam jesiennie.
  22. Uśmiecham się macierzankowo, czy może tymiankowo, skoro lusterko w kuchni :)) Bajki śpią po drugiej stronie lustra :))
  23. Tę końcówkę już poprawiłam, W wersie "i ten blask w oczach, jak mgłą zasnuty" jest średniówka po piątej sylabie a w całym wierszu po czwartej. Miało być takie zatrzymanie na końcu, jednak przeszkadza, skoro tyle osób zwróciło na to uwagę. Mam nadzieję, że teraz jest lepiej. Ta "mgła" trochę mi się zdrobniła, ale peelka ma miłe wspomnienia więc się nieco roztkliwia :))))) Bardzo wszystkim dziękuję i pozdrawiam.
  24. Jacek Suchowicz napisał: Joasiu na te zakończenia to dawno wpadłem Tu idzie o co innego Chłop (dreptak) chciał być uprzejmy - poszedł odniósł i co o mały włos nie dostał w nos drzwiami A teraz obie panie się do niego uśmiechają kto wie o co im idzie. No, jak znam życie to raczej te kobitki miałyby pretensję o to, że tych majtek nie oddał. Ale facet to każdy uśmiech sobie po swojemu wytłumaczy :)))) Co zresztą też jest urocze :))) A wierszyk zabawny. Moje dziecko kiedyś całe pranie potraktowało jak samoloty na wietrze, a mieszkałam wtedy na dziesiątym piętrze. Różne części garderoby wisiały na balkonach i okolicznych drzewach. Dlatego wierszyk śmieszy mnie podwójnie :)))) Dzięki zatem jeszcze raz :)))
  25. Dzięki za ten śmieszny wierszyk, czy raczej balladkę balkonową. Najbardziej skorzystała żona. Nie zauważyła braku opakowania? :)))) W końcu i tak najważniejszy rozmiar. :)))) Zakończenie może lepiej tak: Od tamtej pory matka razem z córką ślą mi uśmiechy idąc przez podwórko. albo nawet tak: Od tamtej pory, gdy idę podwórkiem, z dala omijam matkę oraz córkę. :))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...