Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joanna_Soroka

Użytkownicy
  • Postów

    811
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Joanna_Soroka

  1. Trzeba czytać delete bo to jest niewypał :) I Bartosz i Ty amehobie, chcielibyście z mojej peelki poliglotkę zaraz zrobić. Ona dopiero próbuje być samodzielna i kto wie czy się nie dokształca nawet. Ale najchętniej to by te rosoły warzyła i koszule prała, pod warunkiem, że ktoś to doceni. No i nie mylić z autorką, która rosołu nie lubi :) Mari Paz Jimenez Luque O patriarchacie mowy nie ma, wyłącznie układ partnerski, gdzie z miłości te koszule się pierze i rosoły warzy :) Oxywio No właśnie! :)
  2. OK, ale CAP też jest w capslocku. W sumie może być podwójny :))))
  3. Dziecko. Kiedyś będzie miało swoje, te swoje. Oto jest dzieło wiekuiste. =-= Ale ja o poezji, a nie o rozrodczości :) Chociaż w tej ostatniej poezji, lub chociaż przyczyn, dla których powstaje, doszukać się też można :)
  4. Żartobliwy, lekki wierszyk :) W wachlarzyku słów.... powinno być, albo wachlarzyka słów
  5. Poszlaka Ano każdy pisać może i pisze jak potrafi , życzę wszystkim (i sobie) aby coraz lepiej. A jakieś dzieło wiekopomne też by się przydało :) Coolt napisał: Jako pastisz bardzo zabawne. Jeśli na poważnie to gorzej ;) Ale to nie jest pastisz. Zamieściłabym odnośnik do utworu lub autora. To taka zabawa słowna miała być, nawet jeśli coś podobnego gdzieś istnieje, to ja o tym nie wiem albo nie pamiętam. A jeśli chodzi o "gorzej", to bez obawy, W sprawach męsko-damskich autorka tym razem całkiem niepoważna :) Bartosz Wojciechowski To niech będzie escap. W escepie jest wprawdzie CEP, ale CAP też niezły, zważywszy na to jaka rozzłoszczona jest moja peelka :) Ale załamanie rytmu musisz mi pokazać, bo nie widzę, chyba, że chodzi o sens :) Paweł_Kolcaty Staram się :) Oxyvia J. Dzięki i pozdrówki Jacek Suchowicz Również dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
  6. Poszlako, ano nie tylko damska płeć ma swoje rozterki :) jakub turczyński napisał: "dziecinne i na dodatek rymowane" Ja np. lubię nierymowane wiersze, jeśli autor taki sposób wyrażania myśli uznał za lepszy, łatwiejszy, bardziej odpowiedni dla siebie. Myślę, że wiele traci ten, kto cokolwiek w poezji odrzuca. A takie dziecinne - to moje ulubione i rymowane takoż :) Messalin Nagietka Pozdrawiam serdecznie Paweł_Kolcaty Że niby taka myśl natarczywa, która cięgle wraca, albo jak zdarta płyta? :) Świetny pomysł, mogę zastosować? Dziękuję pięknie
  7. Ja ciebie delete mój słodki idioto, w dodatku też z shiftem, skasuję z ochotą. I jeszcze escapem poprawię ze złością. Znów zacznę od nowa dziś wszystko z radością. I odtąd capslockiem wymierzę swą dumę i będę się zawsze kierować rozumem. Rozbudzę uśpioną świadomość kobiety. Zamknąłeś mnie w klatce, by dręczyć niestety. Nie wmówisz mi więcej, że kochasz mnie czule, bo ja już nie wierzę w te bajki w ogóle. Zabieraj manatki i jazda mi z domu, od dziś nie pozwolę tu rządzić nikomu. Już więcej nie będę też prała ci koszul. Lecz kto mi w niedzielę pochwali mój rosół? Nie będzie się komu kotletem schabowym zachwycić, pocieszyć gdy złapie ból głowy, lub szklankę herbaty mi podać gdy grypa! To całe delete to jakiś niewypał! A gdy już poczuję się sama jak palec, ty lepiej wróć do mnie i bądź ze mną stale.
  8. Masz rację dla Twojego też, bo dotyczy starości i radzenia sobie z życiem gdy ta starość przyjdzie. W tym sensie napisał ją także dla Ciebie i dla każdego człowieka. :)
  9. Te skronie coś nie bardzo. Nie wiadomo po co peelka się w nich zanurza, skoro mogłaby się przytulić. Moje usta przytulone do twej skroni. Że niby miało być mniej banalnie? I tak jest banalnie. To tylko taki wpis do pamiętnika. Ale całkiem sympatyczny. Ktoś się ucieszy :)
  10. I jeszcze jedno Sokratesie Dylan Thomas pisał villanellę, którą zacytowałeś, dla swojego ojca i dotyczy starości, a nie śmierci z powodu tragedii. Zarówno śmierć jak i tragedia to tematy, które przewijają się w wielu wierszach, nie widzę więc powodu aby jeden z nich wykluczać z poezji Fragment mojej villanelli: "Pośród mrozu, w ciemności nie mieli już żadnej szansy na ocalenie. Ze śmiercią ich swatał wystrzał z łodzi podwodnej. Spoczęli gdzieś na dnie." Fragment villanelli Dylana Thomasa: " Nie wchodź łagodnie do tej dobrej nocy, Starość u kresu dnia niech płonie, krwawi; Buntuj się, buntuj, gdy światło się mroczy." To są dwa różne tematy. Ale jestem zaszczycona że mogą stać obok :))))
  11. Raczysz żartować: napisałaś, że ofiary były naszymi wrogami, nie dając czytelnikowi możliwości własnej oceny tego, kto naprawdę był tu wrogiem: zbrodniarz wojenny, czy Niemcy (nie tylko!) na statku. Biorąc pod uwagę fakt, że statek zatopiła torpeda rosyjskiego okrętu podwodnego, bolszewicy tym samym stają się jakby naszymi przyjaciółmi, nie ważne za jaką cenę. Przemyśl to może sobie głębiej? Pozdrawiam. Zdaje mi się, że to Ty zbyt płytko i jednostronnie ten temat traktujesz. Ja w wierszu żałuję LUDZI. Ty koniecznie chcesz odnaleźć wrogów i nie bardzo możesz się zdecydować, po której stronie ich szukać. W czasie wojny to BYLI WROGOWIE, niezależnie od tego jak to z perspektywy czasu oceniać. To już historia i ja do niej polityki nie mieszam.
  12. Tłumaczenie jest Stanisława Barańczaka :) Znam tę villanellę oczywiście i zauważ, że w tłumaczeniu Barańczaka, vilanella już nie jest mocna, bo powtarzające się wersy nie są dokładne. Sama villanella też się zmieniała i np. w w jej włoskiej, pierwotnej wersji, układ rymów i zwrotek był zupełnie inny. Według Wikipedii : włoska villanella miała następujący układ rymów: a / b / R a / b / R a / b / R c / c / R Czas zmienia wszystko. Słabe villanelle pisał Stanisław Barańczak, Elizabeth Bishop i wielu innych, czemu ja bym nie mogła? :) Jeszcze jest jedna zasada, bardzo ważna i dla mnie ważniejsza niż powtarzający się, niezmieniony refren. Powtórzenie ma dodać znaczenia, musi być czymś uzasadnione. Powtarzające się wersy powinny wynikać z treści, a to co jest w wierszu, ma być w nim konieczne. Jeśli wiersz może się obejść bez tych powtórzeń, to znaczy, że ta forma żadnego znaczenia mu nie dodaje. Ale autorka cieszy się z dyskusji oczywiście :))
  13. Tomasz roman napisał: "Joannie zrobiło się smutno że zamiast mówić o jej utworze, pisaliście o swych wadach dżentelmeni...." Tomaszu, dzięki. Są e-maile, priwy, można sobie nawtykać ile wlezie. Dobrze chociaż, że ostatnie wpisy znów dotyczą wiersza (jaka by nie była o nim opinia) :) Wiersz z pewnością nie jest prozą i nie wiem skąd ten zarzut, (w dodatku jest villanellą). Temat ludzkich losów i legend można często znaleźć w wierszach. Kontrowersje przy interpretacji treści, też nie są czymś nowym. Wpisuję to co napisałam w komentarzu dla Oxywii, bo taki był mój zamysł przy pisaniu wiersza i myślę, że także w całej dyskusji właśnie to można odczytać. ".....W wierszu łączą się dwie sprawy, bo tragedię statku i Bursztynową Komnatę połączyła HISTORIA. Historia NIE JEST kontrowersyjna, kontrowersyjna może być jej ocena, a ja w wierszu NIKOGO nie oceniam...... ......Jeśli już chcieć coś odczytać poza legendą, to refleksję nad dwoma biegunami ludzkiej egzystencji: wrażliwości na piękno z jednej strony, z drugiej zdolności do nienawiści i okrucieństw...." I jeszcze "to miejsce ostatnie" dla każdego człowieka i każdej rzeczy. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.:) A Michałowi szczególnie dziękuję za obronę wiersza :)
  14. Tomaszu Romanie Ale tutaj (oprócz wojny) nadal jest wiersz i zapraszam do komentowania W męskie potyczki się nie mieszam bo Panowie przy najbliższej okazji i tak pewnie pójdą na piwo :)) Przy okazji pozdrawiam Sylwestera Lasotę i dziękuję za komentarz. Dziękuję również wszystkim, którzy zechcieli tu zajrzeć.
  15. To jest miejsce ostatnie. I nie koniecznie jest to dno morza, a na przykład pamięć. Przecież nikt już, po tylu latach, nie szuka Bursztynowej Komnaty. Jest symbolem zaginionego skarbu. Ludzkie życie to też skarb bezcenny. A Bursztynowa Komnata? Ma się dobrze :) Pod koniec lat 70-tych XX wieku w Carskim Siole (przemianowanym w czasach ZSRR na Puszkino) rozpoczęto jej rekonstrukcję. Dziś w pałacu znajduje się kopia stworzona na trzechsetną rocznicę założenia Petersburga. Też przyciąga turystów z całego świata. :)) Za opinię o moim talencie dziękuję. Marnowanie to moje ulubione zajęcie :) A czy następny wiersz będzie związany z historią? Tego nie wiem? Równie dobrze może to być kołek w płocie np. :) Czasem człowiek musi, inaczej sie udusi... Czyż nie?
  16. Historią niech się zajmują historycy. Można sobie przy okazji wiersza przypomnieć tamte wydarzenia i to chyba plus dla wiersza, ale one się z legendą o Bursztynowej Komnacie łączą, czy to Ci się podoba czy nie. To ta legenda jest treścią wiersza, a co chciałam przekazać, jest powyżej w komentarzu dla Oxywii i jest to refleksja ogólna. Nie serwuję wyroków, ani nie oceniam nikogo i niczego. Nie ma w wierszu żadnej szali, na której coś można położyć, bo już nic nie jest ważne, przepadło i nie ma. To Ty próbujesz coś rozliczać. Jak będę chciała napisać wiersz o tragedii okrętu, to będzie to zupełnie inny wiersz. A Ty wciąż oceniasz coś czego nie ma. Sam mówisz, że nawet w tytule większy nacisk jest na bursztyn niż okręt.
  17. Letni wierszyk z przymrużeniem oka. Przy szlafmycy parsknęłam śmiechem :) Ech lato, wakacje... rozmarzyłam się :) Takie uwagi "wśród maków idziemy pod ręce" Pod ręce można wziąć kogoś aby go podsadzić np., idziemy pod rękę, albo trzymamy się za ręce. Ma rację P. Bogdan. Zaczynanie zdań od A już nie jest najszczęśliwszym rozwiązaniem, w wierszu w dodatku 6 razy. Do tego jeszcze O i I na początku wersów też się powtarza. To by należało poprawić. Srebrną tęsknotę wyjaśnić można księżycem. Ale ..."Wśród burz, wśród maków ..." - może burzanów ? Te burze, chociaż nie niemożliwe, jednak wyskakują jak Filip z konopi. Powój trzy razy Ok, chociaż też trochę za dużo. Lepiej byłoby raz a konkretniej. No i w całości poprawiła bym rytm. Ale wierszyk zabawny i z pomysłem, więc można mu wybaczyć to i owo.
  18. Dzięki Oxywio za komentarz. Komentarze Sokratesa, skupiające się na tragedii okrętu spowodowały, że patrzysz na wiersz z innego punktu widzenia niż w moim zamyśle. W wierszu łączą się te dwie sprawy, bo tragedię statku i Bursztynową Komnatę połączyła HISTORIA. Historia NIE JEST kontrowersyjna, kontrowersyjna może być jej ocena, a ja w wierszu NIKOGO nie oceniam. Z zatonięciem statku Wilhelm Gustloff wiąże się pogłoska, że przewoził w ładowni Bursztynową Komnatę. Po wojnie wrak i dno morskie wokół wraku, były przez kilka lat przeszukiwane przez nurków. Komnaty nie odnaleziono. Nie odnaleziono jej także w innych miejscach i nikt nie wie gdzie jest. W wierszu NIE MA przeciwstawienia tragedii ludzi i strat materialnych, NIE MA żadnego wartościowania. Jest coś co się wydarzyło wiele lat temu i wiąże się z legendą o Bursztynowej Komnacie. Nie jest wykluczone, że skrzynie mogły wypaść ze zniszczonego okrętu. To był styczeń, sztormy, nikt całego morza nie przeszuka. Tajemnicza kraina morskiego dna, bursztynowego domu, jest odpowiednim miejscem, aby sobie wyobrazić, że właśnie tam się Komnata znajduje. Jeśli już chcieć coś odczytać poza legendą, to raczej refleksję nad dwoma biegunami ludzkiej egzystencji: wrażliwości na piękno z jednej strony, z drugiej zdolności do nienawiści i okrucieństw. To temat, który nie raz się przewija w literaturze. Pozdrawiam :)
  19. Sokratesie To cytat ze strony, którą podałeś: "Od 1940 roku stał w Gdyni, podówczas przemianowanej na Gotenhafen, jako okręt-baza II szkoleniowej dywizji okrętów podwodnych U-boowaffe" Zajrzyj też tu: http://historicus.pl/prace/xx/wojna/senior.htm To co ja napisałam "Zbudowany w 1937 roku statek, w czasie wojny był bazą szkoleniową dla załóg okrętów podwodnych i tę funkcję sprawował do stycznia 1945 roku. Poza tym w czasie katastrofy także znajdowało się tam ok. 3750 świeżo wyszkolonych w Gdyni marynarzy. O tym, że kapitan statku, otrzymał rozkaz by ewakuować uchodźców, kapitan sowieckiej łodzi podwodnej, nie musiał wiedzieć. Atak na Wilhelma Gistloffa był więc działaniem wojennym, a nie zbrodnią, tak jak data wydarzenia i rozmiar tragedii by sugerowały. Piszesz: "Atak nie był aktem wojennym tylko aktem bestialskim. Wiadomo było, że na okręcie są sami cywile. A niby skąd wiadomo i skąd ta pewność, że wtedy o tym wiedziano. Trwały działania wojenne. Niemcy nie oszczędzali cywilów, czyżbyś o tym nie wiedział. Doprawdy nie wiem co myśleć. Jeszcze tylko brakuje abyś napisał, ze wojnę wymyślili Rosjanie na spółkę z Polakami, a Niemcy byli tylko ofiarami. Piszesz: "Tymczasem wiersz to takie ślizganie się po łebkach - właściwie to o niczym." Nie widzisz związku między skarbem kultury, a skarbem jakim jest ludzkie życie? Nie widzisz tego, że nienawiść i wojna może wszystko zniszczyć i nic się wtedy nie liczy? To raczej Ty prześlizgnąłeś się po wierszu nie zastanawiając się o czym jest. "Czas miejsce wyznacza temu co pamiętamy. To miejsce ostatnie."
  20. Sokratesie Nie wiem co to za tekst, który napisałeś w wątku. Może się podpisz jeśli Twój, albo wpisz autora. Poniżej zażarcie bronisz bardzo złego wiersza z przerysowanymi metaforami. Został tam umieszczony fragment mojego wiersza. Ta krytyka to też ma być argument pasujący do pstrąga? Nie wiem czy wiesz ale z zatonięciem statku Wilhelm Gustloff wiąże się pogłoska, że przewoził w ładowni Bursztynową Komnatę, więc i w moim wierszu nieprzypadkowo te dwie historie się łączą. Komnaty nigdy nie odnaleziono. Stała się legendą i symbolem zaginionego skarbu. Tajemnicza kraina morskiego dna, bursztynowego domu, wydała mi się odpowiednim miejscem, aby sobie wyobrazić, że może tam się znajduje. To według Ciebie za mało na wiersz? Mniej niż pstrąg w grafomańskim wierszu? Piszesz: tragedia uciekających przed wojskami sowieckimi ludzi To prawda. Jedna z największych morskich tragedii. Na pokładzie mogło być nawet 8000 ludzi. W tym, oprócz ludności cywilnej, także świeżo wyszkoleni marynarze. Zbudowany w 1937 roku statek, w czasie wojny był bazą szkoleniową dla załóg okrętów podwodnych i tę funkcję sprawował do stycznia 1945 roku, czyli do chwili katastrofy. O tym, że kapitan statku, otrzymał rozkaz by ewakuować uchodźców, kapitan sowieckiej łodzi podwodnej, nie musiał wiedzieć. Atak na Wilhelma Gistloffa był więc działaniem wojennym. Jedna chwila i wszystko traci znaczenie, i skarb, i życie ludzi.
  21. Instynkt z wolnością mylisz chyba Sokratesie. Pstrągi nie płyną pod prąd ku wolności ale natura je do tego skłania. Natura i przestrzeń z wolnością się kojarzy ale nie ma o tym w wierszu. Poza tym sam wiersz jest okropny. O, jeszcze gepard jest :) rozumu!
  22. Może spróbuj połączyć Sokratesie historię Bursztynowej Komnaty z tragedią ludzi. Czas nienawiści i fascynację pięknem. Ludzkie życie i bezcenny skarb. Miejsce dla każdej rzeczy i dla każdego człowieka. I umieść to w czasie, który zaciera w pamięci wszystkie sprawy , zarówno te bolesne jak te wspamiałe. To niewiele. Takie ostatnie miejsce.
  23. No właśnie. Mnie się te pomarańcze podobały, ale pomarańcze :) to nie to samo co czerwienie. A rdzawe barwy pasują do wraku okrętu. Ale nie do końca mi się podoba. Pierwsza wersja była bardziej melodyjna. A gdzieś jest takie określenie "w pomarańczach i złocie"?
  24. Chciałam coś napisać, albo spróbować poprawić ale się nie da. A gepard rozumu to już takie cosik, że ech.. Autorze drogi, swoimi słowami pisz, od tego się zaczyna. Aby pisać wiersze i wymyślać metafory, trzeba najpierw mieć coś do powiedzenia. A o czym jest Twój wiersz nie wiadomo, bo te porównania tylko śmieszą jak np. uczuć korala, gepard rozumu, brzeg namiętnosci albo szkuner doznań.
  25. No nie :) O namiętnościach i owszem wiersze można pisać, ale lepiej takich słów bez potrzeby nie używać, bo może wyjść gniot. Tamten wiersz jeszcze skomentuję . A w moim wierszu na początku było tak: W pomarańczach i złocie....:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...