Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Aleks Kleks

Użytkownicy
  • Postów

    331
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Aleks Kleks

  1. rozumiem. też pozdrawiam
  2. przerysowany mi się wydaje i w historycznej konwencji ud słyszenie ud anie
  3. strasznie zakręcony, przerasta mnie może gdybym wiedział kto to jest lub co to jest Murau
  4. Zima to imigrant nie ma zielonej karty ale w naszym schronisku zajmuje najlepszy siennik tędy można przychodzić z garścią petów, białym chlebem oglądać kobietę wracającą właśnie od boga zawsze znośnie ubraną myśl o istnieniu prawie ciepłych krajów nie ma powodu żeby dzielić światło w cieniu ognia i dalej po coś rzeka i most
  5. Dla mnie to taki filozofujący skecz kabaretowy ale ogólnie podoba się fajne pisanie, lekkie
  6. Zygmunt ma wiele linijek a tylko jedno piórko dzięki
  7. Zygmunt tak mówi, że to nic dziwnego jak wszystko pamięta się w najdrobniejszych szczegółach, chociaż może tak trochę niejasno. Weźmy takie na przykład narodziny: człowiek czuje jak wylewa się ze zlewu przez jakiś mały otwór ale nie wie w zasadzie co to jest otwór i co to jest zlew, tylko myśli bardziej abstrakcyjnie. Bo po prawdzie mówiąc, jak tak człowiek wychodzi głową do przodu, to nie może być nigdy pewien: rodzi się czy umiera, a nawet przecież zwykłe wędrowanie, dla takiego co to pierwszy raz, to nie jest pewna sprawa. Zresztą Zygmunt uważa, że i tak, takie dziwności jak rodzenie i umieranie to nawet dla starego zbyt konkretne rzeczy, bo to właściwie tylko tak jakby człowiek przechodził z jednego pokoju do drugiego a po drodze miał skrupulatną kontrolę osobistą, tak żeby nie zabierał ze sobą uciążliwych drobiazgów. No bo po co obciążać się niepotrzebnie, to i to trzeba zostawić i już, no a potem jak wszystko pójdzie do pralni to nada się jeszcze dla następnego gościa, bo co to byłby za hotel żeby nie miał ręczników i mydełek gratis. To nie hotel tylko zwyczajny zamtuz - mówi Zygmunt i trochę się denerwuje, zresztą na ten przykład naszej ziemi przyznaje tylko trzy gwiazdki i to wyłącznie za udaną część rozrywkową. A co do tych narodzin i śmierci to Zygmunt ma jednak ukryte pretensje, czemu ludzie nadali im takie okrutne nazwy bo on to nazwałby je jak jakieś egzotyczne, zimozielone rośliny bo szczerze mówiąc to nic się tak delikatnie nie nazywa jak eleganckie rośliny i to najlepiej po łacinie żeby nie rzucało się w oczy. Zygmunt się na tym zna i dlatego ma pretensje, bo dajmy na to rozmawia z kimś i mówi, że komuś to przydarzyła się brassia longissima i po kilku już zdaniach musi wyjaśniać, że tak właściwie chodziło mu o zwykłą śmierć, no i gotowe: Zygmunt spalony towarzysko jako najzwyklejszy wariat, a przecież on chciał mieć tylko melodyjny głos. Bo jak jest ładnie - mówi Zygmunt - to rzeczy się bardziej słuchają i przechodzi im nawet chrypka, tak jak z tym żółtym piórkiem, które samo obraca mu się w ręce, ale o piórku to Zygmunt jeszcze opowie osobno.
  8. Dobre!
  9. W tekście występuje bo bo, które zda mi się bardzo marudne, gdyby podrzucić je np sąsiadce byłoby dużo fajniej moim skromnym zdaniem
  10. tak to wychodzi gdy chce się napisać o wszystkim naraz pozdrawiam
  11. Ciekawy wiersz a to świetne - "krzywa łamana spełnia wymogi umowy o abstrakcję"
  12. czy chodzi o jakieś bombardowanie?
  13. tekst pisany bez polskich znaków nabiera często nowych zaskakujących znaczeń, bo czy "wezej skory" nie brzmi trochę jak pierwsze słowa zapisane w języku polskim ?, jednak jeszcze bardziej ekstremalnych objawień doznaje się dokonując tłumaczeń z języków obcych za pomocą google toolbar
  14. jakaś taka stara piosnka budki suflera mi się przypomniała wagnerowski ton
  15. Jest wieczór. Parę osób kręci się koło dworca. Postój taryf jest bezimienną tablicą. W kwiaciarni właściciel zostawił tylko trwałe doniczkowe okazy. Starszy gość siedzi okrakiem na kuble. Palcami wynajduje na twarzy miękkie miejsca i nagle zapada się w jedno z nich. Ktoś inny próbuje go przedrzeźniać. Spacerujący kręcą się tak długo, aż nawiązuje się nić. Cały dzień trenowali te kilka kroków, a teraz mogą wreszcie wykonać je bezbłędnie. Jak przeczuć nagłe niebezpieczeństwo, wstrzymać niezrozumiały ruch, zdławić anarchię w szybko wycofującym się świetle.
  16. Pani Wando dziękuję za podjęte przez Panią próby deszyfracji. Jeśli to Panią interesuje, tytułem chciałem zasugerować, że są to 3 rzeczy, a więc twory z zasady odrębne od siebie, nie posiadające sfer wspólnych, poza być może ich podmioami, ale też, niekoniecznie. Stąd też sprzeczności ich i odmienności nie mogą dziwić. Jeśli natomiast dostrzega Pani sprzeczności w ramach poszczególnych rzeczy, nie to było moim zamierzeniem.
  17. ten wiersz powinien zostać przeniesiony karnie do działu poezji dla bardzo zaawansowanych czytelników :)
  18. nośne są takie zabawy językiem, sam kiedyś też nawet użyłem tego motywu, tylko może w innym kontekście, niemniej jednak uśmiałem się czytając tekst, dzięki :)
  19. "Po mojej stronie łóżka jakaś kobieta w przerwie między łopatkami trzyma rękę na dziecięcych grabkach. Jeśli - odpowiadam skrzypnięciom - nie sądzę." pozdrawiam
  20. 1 Jesteś pilnym chłopcem, masz we mnie przyjaciela a on musi zważać na każdy szczegół. Dzisiaj gdy szłam do apteki, powtarzałam w pamięci wszystkie wyrazy, te o które się nigdy nie martwisz, bo obojętne jest kto to zrobi, ale czy zrobię to ja. Dlatego trąciłam laborantkę w ramię. Zrobiłam to, bo nie mogła zrozumieć po co jest miłość. Jak tylko wróciłam do domu obejrzałam dokładnie twoje stopy, oliwkową skórę pachnącą śliwkami, ślimaka który przyczepił się tuż obok kostki ratując moje uczucie do ciebie. Rozłożyłam lekarstwa na plastikowym stoliku, a pomiędzy nie położyłam łodygę lucerny, bo nie przywykłam jeszcze do tego, że nie umiem rozebrać się w twojej obecności. Wyjęłam wszystkie ulotki, wciśnięte wstydliwie do małych paczek, jak pamiętnik dzieciaka, któremu nie chce przejść trądzik. Rozprostowałam i położyłam obok twojej głowy. Przypominały mi małe szachownice a twoja twarz miejsce gdzie odkłada się pionki. Między nie wsunęłam język nie mogąc pojąć dlaczego mam tego nie robić. 2 Długo myślałam o tobie i dlatego teraz ci to mówię. Jesteś ponętny, masz mocny kark, na którym roznosisz kanki z wodą. Widzę cię codziennie patrząc ze swojego okna na dół. Przesuwam palce po twoich spoconych plecach jakbym chciała ci pomóc w wysiłku akurat wtedy gdy pozdrawiasz tych, którzy wyszli w pole i potrzebują trochę wody, żeby móc wytrzeć usta. Słońce rozgrzewa parapet i przegania ptaki z mojego okna, te które były już tak blisko, że próbowały sięgnąć dziobem kleszcza, który wyrasta za twoim uchem, a ja wiem, że on należy do mojego języka i z mojego języka musi być uwolniony. Chcę użyć twojego ciężaru, bronić się nim jak kościaną laską, którą rozgarniasz rosnące w ogrodzie nasturcje. Gdyby wysunął się choćby jeden rzemyk, jedna sprzączka wpadła bez brzęku między miękkie liście, czy mogłabym leżeć na drewnianej pryczy, z kocem pod głową, wysupływać zwierzęce włosy. 3 Kiedy wyszłam na korytarz wyrzucałeś akurat śmieci do zsypu, pod pachą trzymałeś duży blok – dziecka – tłumaczysz jakbyś nie ruszał się stąd ani o krok, gdy spałam – podróżowałam i widziałam jak niedźwiedź ssie pierś kobiety. Miałam ze sobą psa, który wyrywał się na twój widok – pan jego – pomyślałam – gdybym go puściła, wskoczył by do zsypu za rzuconym patykiem. Nic z tego, kręcisz się niezręcznie bo nie będziesz mógł wytłumaczyć dlaczego nienawidzisz zwierząt. No i tak - twoje dziecko straciło dobry blok. Otworzyłeś go przede mną i pokazałeś – popatrz jak człowiek potrafi być niewymuszony – a ja zobaczyłam wilka stojącego przed domem, na krótkim łańcuchu, który wyglądał jak sznur z kolorowych ogniw, taki jaki się zakłada na choinkę. Wytarłam z podłogi resztki kleju, odsunęłam nogą igliwie.
  21. dzięki adolfie za wiersz :)
  22. Osobiście przeszkadza mi w drugim:Lód i w trzecim - swe poza tym sonet ok :)
  23. tak trzeba koniecznie pozbierać te kurczaki zanim się rozlezą :)
  24. wiersz z gatunku tych, które równie dobrze można uznać za bardzo dobre jak i bardzo słabe i za każdą opcją znaleźć argumenty absurd? niekoniecznie jeśli chodzi o nadrealizm ;)
  25. tekst fajny ale skąd te wyrzuty sumienia ? wiersz na nie nie zasłużył ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...