Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

violetta

Użytkownicy
  • Postów

    13 687
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Treść opublikowana przez violetta

  1. Całkiem poprawiłam wiersz, ale dziękuję za otuchę;) Wyjątkowość staję się kwitnącym kwiatem polnym kiedy wiruję w objęciach dotykamy się najniewinniej rąbek spódnicy muska a ty trzymasz za dłonie później czujesz wilgoć ozdabiam płatkami czerwonymi różowymi lawendowymi nasz ogród
  2. niekiedy tak;)
  3. dziękuję, nie mogę się napatrzeć;)
  4. staję się kwitnącym kwiatem polnym kiedy wiruję w objęciach dotykamy się najniewinniej ozdabiam płatkami czerwonymi różowymi lawendowymi balsam dla oczu wypatrzony
  5. niezły wiersz
  6. mądre słowa.
  7. wytrwałym spojrzeniem nabłyszczasz gdy dotykasz opuszkami przyklejam się do kolorowych obłoków jestem służącym łożem delikatnym dźwiękiem niezauważony kołyszesz
  8. dziękuję, poprawiłam go;)
  9. w innej wersji, bardzo mi się podoba. przepraszam za moją skromność;) Dobry czas usta ponętne kiedy ślicznie się uśmiecham mam ochotę być blisko pocałunki delikatne jak biały puszek na drzewach wpijam się również z pasją
  10. usta ponętne uśmiecham się ślicznie żebyś poczuł tak z bliska całujesz delikatnie jak biały puszek na drzewach wpijam się również
  11. mój świat czyli Nasz ;) dziękuję pięknie
  12. mówisz w końcu bardzo ładna patrzę przez chwilę i wydaję się śliczna w koronkowej spódnicy przywołujesz ciepło głaszcząc po rękach jak kolorowy deszcz pachnę bzem
  13. owijam się muślinową kołderką;)
  14. weź mnie za rękę będę mówić a ty słuchać z uśmiechem odurzamy się morzem drobnych kwiatów trafiliśmy w objęcia najukochańszy moment ulegam magii
  15. z antenką to śmieszna, dla zabawy tak, do chodzenie nie, a szalik super z obłoków.
  16. chcę być łabędziem poruszać statecznie skrzydłami odsłaniając trochę siebie i biel nasze uczucie delikatne jak lilie przybrudziłam lekko strój w umywalce czeka na nowe życie
  17. odpływam w muślinowej sukni bardziej obecny trzymasz moje dłonie oddycham głęboko ciągniesz w opanowaną ciszę rozwiewam się niczym nasiona przydając lekkości ruchom
  18. Przy równo zaścielonym łóżeczku, mama uczyła mnie pacierza. Z jej rąk, drżących niczym liście osiki spływały kwiaty. Podawała najdojrzalsze owoce i pokazywała jak się tworzy ciepło. Rozdmuchiwałam, będąc pewna, że zawsze zdejmie mnie z pokrzyw.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...