Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Piast

Użytkownicy
  • Postów

    809
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Piast

  1. A gdzie dedykacja dla tych, co nie byli, a będą i wiedzą, że bedą właśnie tam, aaa ??? Chyba, że ci są z ksiąg poezji wyjęci, by tam bywać mogli, a do tych, jak Bóg da, ja się chciałbym zaliczyć... :))) Pozdrawiam Messalinie serdecznie , Piast :)))
  2. Dzięki naszej mistrzyni villanelli poznajemy kawałki naszej historii, bo to, co opisałaś, to historia, która wplata się w dzieje naszej ojczyzny. Wielkie i małe wydarzenia, a także takie maleńkie, gdzie pachnie dziką różą, która szepce następnym pokoleniom o dawnych czasach, tworzą naszą historię. Ten twój pomysł na to piękne, melodyjne opisanie o starym ogrodzie, który we wspomnieniach już tylko, to także przejaw miłości i patriotyzmu. Oby się on wielu udzielał... :) Pozdrawiam miło Piast
  3. Pyszne są te Wasze dialogi, nie ma co... :))) Pozdrawiam miło Piast
  4. Lady wróciła w swoim starym, dobrym stylu, ze swoimi słowami, jak wodospady, których huk w ciszę zmienia delikatnością wypowiedzi na nasze codzienne tematy. Ale słowa jej wierszy to też malowane pejzarze, choć w świecie uczuć, to jakby je na obrazach oglądać. A Bóg pomieszał nam języki, bo chyba nie na ten most weszliśmy, co trzeba... Może potrzebny taki most " o czystym dźwięku struny zbudzonej nagle deszczu kropelką" ??? Pozdrawiam miło Piast
  5. Byłby to zaszczyt dla mnie ogromny, ale tak myślę, że przy Twoich Wycinankach, moja wycinanka bledsza będzie, niż bielszy odcień bieli... :( Pozdrawiam, zdrowia życzę i pięknych natchnień :))) Piast p.s. Przez te Twoje maki, Alu, jak widzę, Beenie wpadła w nałóg i kto ją teraz z tego wyciągnie, aaa ???
  6. Ali twórczości nie mozna rozpatrywać na podstawie każdego wiersza oddzielnie. Ja to czytam jak niekończący się ciąg opowieści o miłości, o której nie można powiedzieć, że końcówka jest gorsza, albo początek nie taki. Tu się nie ma co podobać, albo nie podobać, Tę twórczość trzeba przyjąć z całym dziedzictwem Mandarynek i wszystkiego, co przed nimi i po nich nastąpiło. Jeden wiersz z drugiego wypływa i tworzy dopełniającą się całość... To nie są zagadki i szarady w stylu "łamania głowy", to nie są dzieła naukowe czy specjalistyczne dla jakiejś tam wąskiej grupy ludzi tworzących swoiste towarzystwa wzajemnej adoracji. To są wiersze dla wszystkich będące wzorem poezji prawdziwej. Bo gdyby tak zapytać - co to jest poezja, to odpowiedź znaleźć można w każdym wierszu, każde słowo i każda myśl, a i przecież uczucia zawarte w wierszach dają na to pytanie odpowiedź. Nawet to, co "do bani", do bani wcale nie jest. :))) Nie napisze pięknie o miłości ten, kto nigdy nie kochał. Między wersami będzie wtedy grała fałszywa nuta. U Ali miłość pachnie macierzanką, błyszczy perliście w kroplach rosy na puszku kwiatowym, grzeje deszczem płomiennym, darzy kolorami w malwach strojnych w barwne spódniczki, urzeka wonią fiołków i czaruje pięknem wiśniowego sadu i jeszcze ... i jeszcze... ech :))) A że ta miłość czasami smutna, melancholijna, zatroskana, nieśmiała, czy z łezką w oku... To choć niech piórem będzie tkana i podrażnia zmysły... I choć czasem ciszą woła, to pięknie ją słychać w duszy i sercu... Bo miłość czym piękniejsza jest, to tym bardziej boli... A może nie mam racji... Moze nie mam... Pozdrawiam miło Piast
  7. Jacek, a co będzie, gdy owa sąsiadka pewnego razu zapuka do twoich drzwi i powie zdziwionej żonie: - Przepraszam bardzo, u państwa są moje majtki koronkowe. Czy mogłabym je odebrać? I tym razem to na pewno zaliczysz w limo jak nic... błahahahahahahaha :))) Ale, co by nie powiedział - miałeś branie... :))) Pozdrawiam :) Piast p.s. Aby dzieło było doskonałe: :))) Materiał delikatny - jakich dzisiaj mało. ( Materiał zwiewny... ) Podrywam szybko swe członki wygrzane. ( , ) Pobiegnę odnieść uroczej sąsiadce. ( ; ) Wiec wdziewam szybko: koszulę, spodenki ( Więc... ) Myśląc że ujrzę, co z daleka piękne. ( Myśląc, że... ) Dzwonię i czekam przedłuża się chwilka, ( ...czekam, przedłuża... ) Lico rumieniec prześliczny oblewa. ( , ) Lecz drzwi zamknęła tuż przed moim nosem ( , ) Stoję z figami – cóż coś zrobić trzeba. ( ...cóż, coś... ) Żona wróciła, kręci się przy garach ( ... garach, ) Kochanie nareszcie dostrzegam mężczyznę ( Kochanie, wreszcie ... ) Od tamtej pory córka razem z mamą ( ...mamą, ) papa
  8. Szanowny Panie Piaście, nie napisał Pan tu wiele o wierszu, a raczej ulał nieco żółci w stronę bógwieczego (celowo z małej litery ;). Pański przepis na to, co jest, a co nie jest poezją - to tylko subiekcje; szkoda, że pan tego nie zaznacza. Pomówienia zaś to lekka przesada i ogólnie mówiąc: świadectwo, które sobie sam mówiący takie rzeczy wystawia. Przepraszam Bartosza za ten wtręt pod wierszem. Wiersz rzeczywiście oryginalny i to nie tylko na orgowym tle, niedzisiejszy - można powiedzieć. Mnie klimatem i poetyką przypomina poetów "wojennych" (Gajcy, Baczyński). Warto zwrócić uwagę na brzmienie, zwłaszcza w pierwszym wersie, które podkreśla obrazowanie. Zastanawiam sie czy tytuł powinien być akurat z pointy? pzdr. b Szanowny Panie Bogdanie. Tak sobie myślałem, czy odpowiadać Panu na słowa skierowane do mnie, dlatego trwało to kilka dni, ale jednak chciałbym Panu coś powiedzieć i o coś zapytać. Zapewne zauważył Pan, że wiele komentarzy do wierszy ogranicza się, oceniam je na ok.70 %, do słów: - dla mnie + - ja na tak /nie/ - bardzo misie... - słabo - wiersz świetny... itp. itd. Ja natomiast wypowiedziałem się o tym i innych wierszach Bartka (także w skrócie o jego twórczości) na kilkunastu linijkach tekstu. Nie jest to więc zdawkowa ocena. Wspomniany przez Pana "przepis" to oczywiście moja subiektywna ocena. Nikogo nie cytowałem i nie przytaczałem opinii innych, co widać po braku wszelkich odnośników i cudzysłowów. A więc dlatego nie zaznaczałem szczególnie, że to moja ocena... Nie zauważyłem, żebym kogoś pomawiał... A Pan znalazł tam kogoś z imienia lub nazwiska? Napisałem, co mi się podoba, co lubię, co akceptuję, a przeciw czemu protestuję i z czym sie nie zgadzam. I Pan także przyzna mi w wielu miejscach rację... tak sądzę. Jakie to świadectwo i czemu negatywne mi Pan wystawia??? Z poważaniem Piast / pod Bartosza wierszem :) /
  9. Twoje wiersze to swoisty klimat tajemniczości, jakby baśni ukrytej pod zwałami ziemi, pod błękitem nieba, we wnętrzu skały, gdzieś tam poza naszym wzrokiem, a jednak na wyciągnięcie ręki. Bo to wszystko płynie z serca i jest w strofy wiersza zapisane. A do tego niesie szczególne przesłanie, które każdy czytelnik z odrobiną wyobraźni niechybnie odnajdzie. Wiersze Bartosza mogę nazwać wierszem białym, (za którymi nie przepadam, co nie raz już mówiłem, a których nie odrzucam, pod warunkiem, że są wierszami białymi, a nie poszatkowaną prozą!),bo nawet gdy rymów, czyli jednej z cech klasycznego wiersza nie posiadają, to jednak poezja mocno się w nich odbija. I nigdy nie jest to proza ułożona w jakieś tam wersy, nieudolne i często przypadkowe, z kropkami w środku i małymi literami po kropce, albo małymi literami nazw własnych, ale zawsze rozmyślnie dobrane zwroty. Zwroty często ukryte i pozornie zagmatwane w trudnych nieraz słowach, to nie trzeba zbytniego łamania głowy, by odnaleźć sens wiersza. To oryginalny sposób pisania, swoisty styl, klimat i tematy dobrane nietuzinkowo. Świadczy to o kunszcie i wyobraźni autora i tak trzymać... A co najważniejsze nie są to brednie skacowanego jegomościa, czy naćpanej waćpanny, którzy w amoku silą się na wyrzucenie z siebie dygocącą reką chorobliwych omamów w rzadkich chwilach trzeźwości między łykiem alkoholu, porcją draga, a nieudolnym, ba, zwykle niemożliwym pseudoseksem z takimi jak im podobni. A do tego mając za autorytet i wzór im podobnych... A to przecież żałosne, oj żałosne... Pozdrawiam Bartoszu i czekam na następne wiersze Piast
  10. Otmęty to są, Mayko, głębiny, przepaście nieprzepastne, niezmierzone, czy co by tam jeszcze było... Piast
  11. Ściany są pionowe przede wszystkim. Pomieszałeś. skrzydła ptaka nie robią niczego na próżno. Chyba że to kura, pingwin, albo emu:P Kupy się to nie trzyma. Ptaki w ogóle są bardzo pracowite. Nie próżnują. kamień - serce - to zestawienie było w miliardach wierszy. Kamienne serce przeszło nawet do frazeologii. Słabo OK, ale czemu znów? Nawet jakiś zabieg. Ten sam zarzut: ściany są pionowe, sklepienie nieba nie i dlatego to porównanie jest dupne. Porównanie ma polegać na przeniesieniu cech jednego przedmiotu na drugi. Jakie cechy ściany możemy przenieść na niebo? Czy niebo nas od czegoś odgranicza jak ściana? Nie. Czy podtrzymuje coś? Nie. Czy można z nim zrobić coś takiego, jak ze ścianą, na przykład powiesić na nim plakat? Nie. Wojaczek kiedyś użył porównania "kamień nieba słyszy" i tu masz trafne zastosowanie tego zabiegu: Niebo nie zareaguje niewzruszone na krzyki, tak jak kamień. Czy znajdziesz podobne przeniesienie cech w swoim porównaniu? Na dodatek puenta jest jak dla mnie nieco truistyczna. No daleko jesteśmy od nieba... i co? Z tego coś ma wynikać? Bartoszu, przepraszam cie za to, ze pod twoim wierszem komentuję wypowiedź degrengolady, ale zbulwersowała mnie ona bardzo i pokazała, ile zawiści jest w niektórych ludziach(jej powodów nie mnie się dopatrywać). Z tego powodu komentarze wszelakie stają się li tylko krytyką dla krytyki, kpiną dla kpiny, czepialstwo dla czepialstwa, tak dzisiaj modne w mediach (dla niektórych jak widać zaraźliwe), nie wnosząc nic wartościowego. Sciana nieba - a jak patrzymy na niebo nad horyzontem morza, to jest poziome, czy pionowe? Przeciez nie potrzeba głowy zadzierac, ono jest przed nami, jakby ścianą stało na wodzie... A ściana nienawści, albo śmiechu - jaka ona jest, pionowa, czy pozioma? Próżno łapią powietrze skrzydła połamane, poranione... Zwykle było serce kamienne, a tu jest "kamień niczym serce"... Znów, bo kiedyś była, potem nie, a teraz ZNÓW jest... To powtórzenie jest świetne - potęguje zapadanie ciszy... Cicho, że słychać ciągnące żurawie... Wszystkie cechy ściany można przeniesć na niebo (poeto! wyobraźni trochę!) - niebo, to widoczne, oddziela nas od Nieba-życia wiecznego chociażby. niebo podtrzymuje słońce i księżyc i gwiazdy, by nie spadły na ziemię. "Promień słońca zawieszony w niebie..." A ściana dymu? A nieraz jest taki sztynk, że siekierę można powiesić. Nie można? A kamień reaguje na krzyki? To już prędzej niebo... Tak, daleko jesteśmy od nieba, z tego ma wynikać coś bardzo prostego - powinniśmy się do niego zbliżyć. I wynikać ma z tego coś bardzo prostego - słońce nie jest złote, cisza nie gra, marzenia nie fruwają, sukces nie dodaje skrzydeł, komentarze nie są konstruktywne, a więc o dupę potłuc ( własnie - można je o dupę potłuc? ), poeci to psychole, więc psychole to poeci??? ... Czyżby nastała era kompletnej degrengolady komentatorskiej? Eeeeeech - Piast p.s. W górę serca, wyobraźni, uczuć, miłości i radości - alleluja i do przodu!
  12. To on był tym zbiegiem z alkatras, czy ty odleciałaś na skrzydłach alkaprimu??? hehehe ( z przymrużeniem) papapa Pozdrawiam Piast
  13. A zawsze najciekawszy jest ten tiul ostatni... U Ali dużo bywa takich "rozbieranek", nawet całkiem, całkiem... :))) Pozdrawiam miło Piast
  14. To jest naprawdę świetna bajka - z morałem i pełna humoru, hehehe! Wydaje mi się, że interpunkcja w tego typu utworach jest potrzebna, lepiej się czyta. A Sylwek to dobrze zrobił. Pozdrawiam Piast
  15. Nooo... Ewo, Ewo, Ewo... Tak sobie myślę, że gdyby pycha mogła unosić, to byś szybowała jak ten ptak pod chmurami. Czy nie myślałaś nigdy, ze skoro źle na tym wychodzisz, to ta twoja miłość jest niewłaściwa? Miłość zaborcza, dominująca, zawłaszczająca czyjeś "ja", a tym samym czyjąś wolność. Przeczytaj (przecież dobrze znasz ten tekst) z I listu do Koryntian - Hymn o miłości, a dowiesz się czegoś ciekawego... Jesli ci ktoś kiedyś powiedział takie mądre zdanie, to czemu go nie słuchasz??? I jeszcze pytasz, czy wina tkwi w tobie? Pozdrówko Piast
  16. Witam Cię, Alter Net, miło i od razu zadam pytanie, które już wcześniej zadałem, nie dostałem jednak odpowiedzi (ale może jeszcze dostanę). Ale skoro powtarzasz temat, to i ciebie pytam - co jest takie przewidywalne i wyliczankowe? Ja nie pytam dla samego pytania, chcę się dowiedzieć na przyszłosć, by jakiegoś błędu nie powielać. Dla mnie wyliczanka, to powtarzanie stałych fragmentów - wyrazów, zwrotów itp. - a tam nic się nie powtarza. Coś przewidywalnego to coś, co można przewidzieć na poczatku, co będzie na końcu (np. jak w tasiemcowych serialach). Czy po przeczytaniu pierwszych wersów wiedziałaś, jaki będzie koniec? Wielokropki - tak sobie wymyśliłem, że wyrażają one przerwane, niedokończone fragmenty ze znanego powiedzenia. Ale się przy nich nie upieram. jednak brak mi argumentu, by je wyrzucić... Pozdrawiam miło Piast
  17. Egzegeto - Bardzo podoba mi się twoja interpretacja o zbudowaniu dwóch domów, choć powiedzenie, które stało się inspiracją wiersza mówi wyraźnie o jednym domu i to własnie tym murowanym. Ale jak widzisz od razu zmieniłem - dodałem "dwa". I z tego drugiego domu też mogę być dumny i dlatego: ja też jestem szczęśliwym człowiekiem!. Pozdrawiam Piast
  18. Szkoda tylko, Beenie, że ta natura tak rzadko pcha nas w kierunku odwrotnym, niż drogą do miłości. Ale taka to jest ta natura mężczyzny zdobywcy. Ale przecież trzeba próbować, bo podobno chcieć to móc, prawda? :) Pozdrawiam i do miłego usłyszenia i... jeszcze milszego zobaczenia, papapa Piast
  19. siedmiokroć więcej za którymś razem znowu oddajesz siebie i miejsce rozstajem śpiesznie na drodze marzeń jesteś obrazem olejnym szczęściem by móc pokochać słowem wzajemnym i żyć jak bogacz pośród tajemnic chciej oddać wszystko drogi artysto pozdrówki refleksyjne :) O ho, ho, aż tyle tych refleksji? I to wierszowanych? No to życzę wielu natchnień i pozdrawiam :) Piast
  20. oj, co Ty za miarkę przykładasz do siebie, zmyślona, nie widzisz fałszywa, jak nie wiem A znam jeszcze głupszą 'Prawdziwy mężczyzna nie płacze' Płacze, tylko nie jak laczek, nie jak baba od cebuli, nie od byle czego... i jest to dla mnie niezwykle wzruszający i uroczysty widok. Uszy do góry, Leszku, pozdrawiam miło :) "Prawdziwy mężczyzna to taki, co posadzi drzewo, wybuduje dom, spłodzi syna". Alu - tę jeszcze głupszą, że nie płacze, chciałem wpleść również w mój tekst, ale poprzestałem na jednej tylko głupocie. Posadzić drzewo! - A jaki to problem wykopać dołek i wsadzić tam kawałek kija? Wybudować dom! - Znam kilku prostaków nie wartych funta kłaków, którzy pobudowali okazałe wille. I co z tego, jak byli, tak są nie warci, by im rękę podać... Spłodzić syna! - No, tego to już tłumaczyć nie muszę. Sprawa prosta... Jak nie za pierwszym, to za którymś razem się uda. Tylko co potem? Kto umie prawdziwie kochać, niech się zgłosi... Wyraziłaś całą moją myśl i za to dzięki, Alu, serdeczne, pozdrawiam miło Piast
  21. Chciałem napisać po prostu dziękuję. Ale komentarze pod tym tekstem skłoniły mnie do zadania kilku pytań... Tali Maciej i Rafale - co ja takiego wyliczam i co jest takie przewidywalne? IN - jakie żale i jaki trud? A w dodatku czemu daremne i czemu próżny...? PannoBeato - pokaż mi prawdziwą poezję na tym orgu, a ja pokażę ci poezję w tym tekście. ( przepraszam za sparafrazowanie pewnego znanego powiedzenia, ale to była pierwsza myśl po przeczytaniu twojego komentarza). Ewa Jaworowska - wiem, ze powinienem zrozumieć, co masz na myśli, ale niestety nie rozumiem, tym bardziej, że ostatnie słowa są stwierdzeniem wypowiedzianym z całą znajomoscią "tematu". Pozwól więc, że zapytam - a TY? dzie wuszka - dziekuję za uśmiech, zawsze miły bardzo. Komentarz pod Ewą Jaworowską czytam na dwa sposoby: uznanie lub ironia. Ale to jest komentarz pod Ewą, a nie pode mną... :))) Mam więc problem z głowy... a może to to słońce na dzisiejszej defiladzie??? Bartoszu - tak, ten tekst miał być odczytany jednoznacznie, tak jak jednoznaczne jest znane powiedzenie o prawdziwym męzczyźnie... :) A co do osady - nie chcę kłamać, to był tylko jeden dom! Pozdrawiam wszystkich bardzo miło Piast ( dzisiaj bardzo mocno świeciło na paradzie...)
  22. posadzić drzewo... - posadziłem las wybudować dom... - zbudowałem dwa mieć syna... - mam dwóch zawsze więcej niż prawdziwy mężczyzna wciąż za mało by prawdziwie kochać
  23. Czy miłość przerasta poetę, czy poeta nie dojrzał do miłości? A może miłość jest tak nieogarniona, że nikt z nas wyrazić jej nie umie, bośmy najwyraźniej do niej nie dorośli... Ale próbować trzeba i róbmy to jak najczęściej... :) Pozdrawiam Piast
  24. Mam, Ala, złapałem myśl. To z powodu braku interpunkcji przestawiłem sobie sens. I wszystko jasne!!! papapa Piast p.s. To ja optuję za nietłumaczeniem wierszy, ale zawsze lekkie naprowadzenie jest wskazane... :)))
  25. Ja zawsze czytam twoje wiersze z przyjemnością, także tu odnajduję ten twój specyficzny klimat miłości szczególnej - bardzo wrażliwej i wciąż jakby nieuchwytnej... Nie mogę tylko zrozumieć dwóch ostatnich wersów, jakby w różnym czasie ujętych, lub jakiś przeskok myśli tam jest - bo kto ma dać się zaprzepaścić? i w tym kontekscie ostatni wers...? Ale to ja mogę tego na razie nie łapać, może to sprawa ciśnienia lub przedwyjazdowej gorączki, może inne komentarze mi to rozjaśnią, na razie pozdrawiam miło. :))) Piast papapa :)))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...