
Piast
Użytkownicy-
Postów
809 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Piast
-
Do góry nogami
Piast odpowiedział(a) na Marek Paprocki utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nie lubie wulgaryzmów w poezji, ale tutaj właśnie chyba ta "kurwa" ma znaczenie najważniejsze. Wśród etykiety, przepychu i rytuału zapiętego na ostatni guzik, zdawałoby się goście też szczególni, z manierami być powinni. A tu "kurwa" - prostactwo... Celna myśl - plus duży. Pozdro Piast -
*** [Im liście jaśniej błyszczą]
Piast odpowiedział(a) na Bartosz Wojciechowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Ja tu siedzę i dumam nad tym pożarem wielkim i myślę, że ten pożar wielki jest tu za prosty i niepasujący do pozostałych zwrotów, podtekstów i wyrażeń poetyckich, które są właśnie poetycko ujęte. Mam już pewne pomysły, ale jeszcze niewyartykuowane, bo nie mogę złapać przyczóka... Uważam jednak, że pożar wielki obniża poziom utworu, którego wlepiłem już ku pamięci, by nie zapomnieć! Myślę dalej ... Pozdro Piast -
A skąd ty wzięłaś 99%? To chyba tak jak z frekwencją wyborcza za komuny... O, przepraszam - tam było zawsze 99,9%. Lady Aj to firma - a ja... w powijakach, w becie... Hihihi Pozdro miłe Piast
-
*** [Im liście jaśniej błyszczą]
Piast odpowiedział(a) na Bartosz Wojciechowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
A myślałem, że to jesień. Lubię taki klimat i formę. Zachowam ten wiersz. Jednak znalazłem pewną małą nieścisłość językową. Otóż - pożar płonie! To coś takiego jak mokra woda. Płonie ogień - i to jest pożar. Chyba, że tu jest taki pożar, że od tego pożaru zapalił się ogień, który trawi las i ten ogień jeszcze tak pali ten las, ze aż zapalił się pożar, który ten las palił ogniem pożaru - czyli od ognia powstał pożar, od którego wzniecił się ogień tak ogromny, że aż powstał pożar, który ten ogień spala ogniem żywym i jest jeszcze większy pożar!!! :))))) Myślę, że wyczerpująco wyjaśniłem swoje wątpliwości, ale zawsze pozostaje otwarta furtka mojego niezrozumienia sprawy... :))))) Pozdrawiam :))))) Piast : ))))) -
Hey God czyli reedycja
Piast odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
kto by pomyślał, z komentarzy można się ciekawych rzeczy dowiedzieć :) dzięki Adamie, nie znałam tych słów A nie stanąłeś nigdy przed dylematem - gdzie dać ten mój utwór? Do działu Proza, czy Poezja??? No bo w końcu gdzieś trzeba go wkleić... A jak syn zapyta: Tato, co cytas? Odpowiesz - wiersz, cy co??? Pozdro miłe z :) hihihi Piast -
Hey God czyli reedycja
Piast odpowiedział(a) na Espena_Sway utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wychodzę z domu. Rozgarniając powietrze, próbuję odnaleźć jakiś punkt, odetchnąć od wczorajszego dnia, alkoholu i wszechobecnego hałasu. Gdzieś po drodze, kałuże wylewają za kołnierz, nie zważając na konsekwencje i innych ludzi. Coraz więcej powtykanych w życie wykałaczek. Powroty bywają trudne, choć prościej trafić do innych, niż siebie - taki rodzaj wewnętrznej empatii - nie sposób się jej pozbyć. Zupełnie inaczej było z ojcem, tym bez syna i ducha, za to z kielichem w ręce. Teatry, główna rola, rekwizytem wywrócony stół. I liść na twarzy - podobno pierwszego razu się nie zapomina. Do bólu też można się przyzwyczaić zupełnie, jak do wszystkiego - wyjazdów mamy za chlebem i nowym domem. Pamiętam, jak przywiozła euro - wtedy wszystko się zaczęło - gra kolorów, nerwów i innych. Ostatnio pojawił się jakiś nowy facet - ma wyremontować wszystko. Przeklęte wszystko. Nie komentuję treści! Zagadka: co jest wierszem, a co prozą??? Czy to u góry, czy to na dole, czy oryginał Espeny, czy przeróbka Stefana??? Czemu służy zostawianie pojedyńczych wyrazów rozpoczynających nowe zdanie na końcach wersów, jak zrobił to Stefan. Czy chodzi o to, by tekst był zagmatwany do granic zagmatwania, a przez to bardziej uczony i mądry i nowoczesny, toki XXI-wieczny??? Proszę o odpowiedź wyczerpującą. Pozdro miłe, acz pogrążone w główkowaniu Piast -
sonet umarlych zakochanych dusz
Piast odpowiedział(a) na malenka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To, że jakiś wiersz ma dwie kwadryny i dwie tercyny, to nie znaczy wcale, że jest to sonet. A ten wiersz jest bardzo słaby technicznie. Odsyłam cię Malenka, do naszych dyskusji o sonecie pod sonetem właśnie M. Krzywaka - modyfikowanym w toku dyskusji, "Sonet o przemijaniu". Także odsyłam do Leszka "Zatrzymane obrazy" i wiele innych, a właściwie niewiele na tym forum. Zajmij się wierszami, a sonet zostaw na potem... Wymaga bowiem specyficznej formy i ... dużo pracy... Pozdrawiam Piast P.S. Spojrzyj jeszcze na piękny sonet kaliny kowalskiej :"Sonet o swicie". -
Dziękuję za miłe słowa, nawet chyba za miłe, sam nie wiem ... Ale dzięki za wizytę. Pozdrawiam Piast
-
31 osobom i mnie samej dedykowane.
Piast odpowiedział(a) na Księżycowa Łza utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cała przyjemność po mojej stronie ... Pozdro miłe Piast -
Przeciez to jest bardzo dobry technicznie wiersz, więc jaka miałaby być ta forma zapisu - wiersz biały? Ale to miał być taki wiersz jaki jest i wyszedł bardzo dobry w odbiorze... Pozdrawiam i czekam na nastepne Piast
-
tjaaa, wcale niewazne, ech, szkoda gadac, pozdrawiam/iza ps. wierszyk bardzo infantylny, a co do strony technicznej: rymy, rytmy tudziez np. sredniowka sa akurat bardzo wazne /i. No, dooooobra, no... niby taki sobie wierszyk, infantylny do bólu i w dodatku taki o czymś, czy o niczym, nie wiadomo właściwie co. A rymy, rytmy, średniówki itp - o! przepraszam - w tego typu wierszach to są bardzo ważne rzeczy. Bo albo dbamy o formę i pracujemy nad nią, albo piszemy bielaka i już. Nie można robić tortu, a powiedzieć, że - wyszła kaszanka, ale to nie ważne, zajadamy z przyjemnością... Bo ten wiersz mnie akurat z przyjemnością się nie czyta. To tak jakby iść po wybojach i co chwila potykać się... Popieram Smoka i Izę także, tudzież pozdrawiam, Ewę wszak nie pomijam - bynajmniej, papapa Piast
-
Kliknij na mój nick pod komentarzem. W spisie wierszy znajdziesz "Wspomnienie". Dzięki miłe za odzew i buźkę od... mniszki!? A będę rymował, będę... papapa Piast
-
Usiadłem przy okrągłym stoliku, pod ścianą, w wazonie róża nie pierwszej świeżości. Pachnie kawą... i dymem. Gdy siedzisz pod ścianą, to wszystko masz przed sobą, nie ma nic za plecami. Pełny komfort i spokój, nikt nie przechodzi, nikt nie potrąci, nikomu nie musisz ustąpić... Jakbyś sam był, a nie sam... Bo przed tobą życie się toczy... Kapela - trzech gości - gra melodie dobrze znane (bo jakże by inaczej), sprzed lat (bo jakże by inaczej), wpadające w ucho (bo jakże by inaczej), takie do śpiewania i nucenia (bo jakże by inaczej). To "jakże by inaczej" ma swój głęboki sens... Ma sens... ...Życie się toczy... Nabiera z każda chwilą tempa... Do sąsiedniego stolika, przy którym siedziała samotna kobieta podchodzi dwóch gości. Czy można? i proponują lampkę wina. Nie odmawia, bo niby czemu? Tyle brzydszych i mniej zgrabnych dokoła, a ona tak sama... Proszę... Zapali? Może nie... dziękuję, a niech tam, jednego to można... Uśmiech – to bardzo ważne, żeby nie wyjść na ponuraka. Zresztą, po to się tu przyszło, żeby się uśmiechnąć – do kogoś, do czegoś, a może do samego siebie...Dwa kłęby dymu... Och!, przepraszam, już grają, pani pozwoli? Kiwnęła głową. Ukłon - dzisiaj już takich ukłonów nie ma, dzisiaj wystarczy kiwnąć głową, albo: “Te, mała...”, bo w gruncie rzeczy, to przecież to samo, a jednak nie to samo - i płyną od stolika na parkiet. Nie szybko, lecz tak jakoś dystyngowanie, z gracją, dłoń w dłoni, a jakże by inaczej, ona dama... on dżentelmen... "Kochać... jak to łatwo powiedzieć..." Na te słowa parkiet zaludnia się w jednej chwili... Nic to, że wyprostować się nie można, jak dawniej, nic to... Za to w oczy patrzeć można, jak dawniej... Oj, może nie z takim samym błyskiem, jak wtedy, ale szarmancko i dumnie... Z nonszlanckim uśmiechem, póki jeszcze można... A ja, pod scianą, nie pasuję do tego otoczenia, siedzę sam i piszę na białej serwetce: ...A na parkiecie cichy szum... - Przepraszam, szepnął cicho, głeboko oddychając, muszę troszkę... pani rozumie... Ona rozumie... Wrócił do stolika, usiadł, ciężko sapiąc... Dobrze, ze ta woda jeszcze w szklance... Kolega zatańczy... Z przyjemnością, pani pozwoli...? Oczywiście, że pozwoli... ... na białej serwetce: przez krzyża tępy ból... Wrócili po " Głębokiej studzience ", i po “Ujrzałem pierwszy siwy włos...”, ale czad! To był czad! Prawdziwy maraton taneczny... O rany... skąd on tę różę wytrzasnął! Kelner! Kelner! Trzy palce w górze... I wodę! Koniecznie wodę... Niegazowaną... ... na białej serwetce: znajomy zapach róż... Walc wiedeński, ach, ten walc, ten czar, popłynąć można, pomarzyć można, nie rozmawia się... to walc mówi, a ty go słuchasz... Tak samo, jak dawniej i to samo, jak dawniej, a wciąż coś nowego, coś odkrywczego, i ten wzrok, te oczy... I myśl, skąd ta myśl? Może ostatni raz już... I ta wiara, że jutro... A pod ścianą: tańczę ja za - daj Bóg - dwadzieścia lat... - Ależ oczywiście, że odprowadzę, kolega poczeka na ławce, ciepło jest, my z jednego pokoju... Będzie pani? Jutro, o dwudziestej, znowu grają... - Mam ostatni zabieg o osiemnastej... Nie wiem, postaram się... - Zajmę ten sam stolik... ... Patrzę ja, wciąż młody, jeszcze chwat... Rześki wiatr zakołysał gałęziami wierzby pochylonej nad stawem. Wygięty w pałąk pień dziwnie pasował do otoczenia.... Bo jakże by inaczej – ktoś ją tu posadził, zanim ręka ludzka dotknęła tej ziemi... Busko Zdrój powoli układa się do snu... P.S. Tak rodził się wiersz "Dancing" .
-
Pozwól, że przytoczę fragment z mojego "Wspomnienia": "Przechodzą przed oczyma znajome postacie, piękna mniszka, bogini i mieszczka z królewną, przeszłosć o nic nie pyta, ona wie na pewno, że nie ciebie kochałem, lecz tamtą w twej szacie." - a ten wers potrafisz rozgryźć? Hmm,hmm - to znaczy do tematu... Zastanawiałem się, czy nie lepiej będzie: "a on nim nastał to przeminął" ale chyba nie, a może tak, nie wiem... No bo się rozdziera... Tnie, jak sokół, jak jaskółka, lotem tnie, dzieli na moje i twoje, niby dwa a jedno przecież nad nami niebo, tylko barwy różne... ale niebo to samo... ech... przecież wiesz... Ale najbardziej lubię ostatnie zdanie twojego komentarza i uprzedzam, że następny też będzie rymowany! Dobry, czy nie, to się okaże, ale rymowany!!! Pozdrawiam miło Piast
-
Sięgnąłem do ciebie po "Którędy pójdę", bo mnie zainteresowało twoje podejście do tematu. I tutaj także widzę ciekawy wiersz. Ten jest debiutem na forum - udanym, życzę... sobie!!! wielu takich ciekawych wierszy do przeczytania i pomyślenia. Pozdrawiam Piast
-
Zorro_aster Interpretacja czy wiersz?:] A pierwsze dwa wersy nie potrzebują tłumaczenia, prawda? No nie, bo "Wiersz" to wiersz, a Halina Poświatowska to ona sama, nikt inny... :))) Z humorem pozdrawiam Piast
-
Którędy pójdę
Piast odpowiedział(a) na Mariusz Czekaj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Po to, by wracać do korzeni, do źródeł, by nie zapominać. Wracać do miłości ziemi ojczystej, jej spokoju i piękna i taką pielęgnować i mówić o niej. Bo dzisiejszym - wielkim tego świata chodzi o to, by była ośmieszana, wyszydzana, opluwana i wyśmiewana, by była unijna, bez wyrazu, obca i jakby nie nasza - a przecież nasza, kochana, bo polska, ziemia ojców naszych, którzy jej bronili i ginęli, nie pytając- za ile?! A żeby coś kochać, to trzeba poznać - dlatego ten wiersz to taki powrót do przeszłości - tam pójdę, tam będę... A co ma do rzeczy system wartościowania tekstów, gdy chodzi o uczucia? Ogromny plus Pozdrawiam Piast -
Tu pomóc może tylko imć Pan Michał Krzywak, bo któż może... I może coś znajdzie do poprawki!!! To by dopiero było lux! Pozdro Piast
-
Którędy pójdę
Piast odpowiedział(a) na Mariusz Czekaj utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeździłem na wieś... Dawniej to była wieś... Pamiętam te obrazy - ech... Jedna maleńka rzecz mi tu zgrzytnęła - ten "statek" w kontekście - obrazie wsi. Może przemyśl to jeszcze, wprawdzie statek - kotwiczenie ... Gdyby zamiast tego coś o wsi, to by całość była w barwach naszego krajobrazu kochanej polskiej wsi. Nie za mocno się czepiam, bo właściwie może i tak zostać, i tak mi się podoba bardzo Pozdro Piast -
Majowo popoprawiałem. Ja zawsze mówię, że kto nie przeżyje - nie zrozumie. I odnosi się to do wielu sytuacji w naszym życiu, cokolwiek by to nie było. Za zrozumienie ukłoniki serdeczne Piast
-
Stasiu, twój bęcek, jak te bramy... ale pozytyw za to jak balsam na zbolałe serce... hihihi Piast
-
Była! Wybuchła w tytule:) No, ja też musiałem dojrzeć, żeby móc się wypowiedzieć. A więc melancholia w dobrym, "naturalnym" że tak powiem wydaniu, nastrój i odgłosy (daleki pomruk, ostatnie krople deszczu itp.). No po prostu Piast liryczny jak zwykle:) "Rozbitych myśli korowodom ptak skrzydłem niebo tnie na pół." - zgadzam się z panem Muchą: salto mortale deklinacji. Ale akrobata się nie zabił:) Piaście, daję plusa rzecz jasna! Nie zabił się i ma się dobrze. a to salto mortale zostawiam i nie dam. Takie salto przecież rzadko udaje się zrobić, przynajmniej mnie, hihihi Za wizytę dzięki Piast
-
Nie... nie wierzę, Michał, nie wierzę. To chyba jakiś podstęp, podstęp ani chybi... hihihi Pozdro miłe Piast
-
Mnie też się podoba. Nawet się trochę uśmiałem przy czytaniu. Dowcipnie i melodyjnie... Pozdrawiam Piast
-
Za wszystkie odwiedziny i miłe słowa mocno dziękuję. Bardzo się cieszę, Sewerynie, z twojego komentarza, z bardzo prostego powodu. Wyjaśniłeś wszystko to, na co moi przedmówcy zwracali uwagę. Twoja interpretacja to samo sedno. Jeśli chodzi o ptaka tnącego niebo, to jestem zaskoczony trafnością wypowiedzi. Znaczy to, że udało mi się przekazać to, o czym myślałem. Na trzykropku kończy się czas dawny, przeszły, potem jest tylko dzisiaj... Ewa Rajska rozumiem, że peelowi za szybko minęła miłość, teraz w sumie tylko może siedzieć i wspominać. >>> Peelowi nie minęła miłość za szybko, ona mu w ogóle nie minęła, dla niego tylko ta... jest niedościgła... A nieba co i raz - trochę się zlewają... Vera Ikon Beenie podpowiedziało, żeby pozbyć się myślnika - chyba chochlik jakiś, albo licho. Wracam więc do pierwowzoru. Czuję, że cieplej się zrobiło, papapa Luthien_Alcarin >> Wspomniany chochlik, albo licho , skusiło mnie, by dać trzykropek po - żaglem nut. Też przy przepisywaniu tutaj. Wracam znów do pierwowzoru i go wyrzucam, ale nie ruszę go z drugiej zwrotki za nic we świecie. On tu tnie czasy i wszystko... Za wizytę - z poważaniem dziękuję i zapraszam, Agatko, w odwiedziny częsciej. Veronique Sijka >> No i o to chodzi, by było miło. Pozdrawiam także miło bardzo. Piast