Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Joanna_W.

Użytkownicy
  • Postów

    845
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Joanna_W.

  1. Pierwsza sprawa to uśmiech, co sam się jakoś - niby nawias - otwiera. A potem to tylko na wzór barokowej rzeźby pytanie o liczbę pojedynczą: ud czy ód? Pozdrawiam. A.
  2. Wszystko do przyjęcia, można nawet powiedzieć, że się podoba - oprócz ostatnich dwóch wersów. Bo co w nich stoi? Powtórzone "we mnie" i to raz za razem. Nie mogę się jakoś w tym sensu doszukać, może jestem skołowana ostatnio... Pozdrawiam po strzelecku. A.
  3. czytelnia ! znaczy:ja-odbiorca, więc szukam w swej rzeczywistości desygnatów wskazywanych przez nadawcę; trzeba , widzę, tłumaczyć jak dziecku :P
  4. wolę domniemywać, że pl idzie ku nocnemu naczyniu (bo na wsi sklepów nocnych nie ma)- to takie pierwotne być może :)
  5. Łatwiej obiecać niż pamiętać, jak się chce. Wiersz z głębią. Pozdrawiam. A.
  6. Owszem płynnie. Ciekawie. Porywająco. Zastanawiająco. Jednak - w moim odczuciu - nie jest to poezja. A.
  7. Poprzez opis o czym? Sam obraz operuje rekwizytami z życia internauty (pulpit, myszka). Łatwo wyobrazić sobie bohaterkę - Julię. To marzycielka, zamknięta w sobie (betonowym schronie, w okopach pościeli), żyjąca w świecie wyimaginowanym, w którym zdarzają się gwiezdni rycerze. Odnaleźć też można w tym - nieschematycznym - rysunku fasynację dziewczyny (Julii) kosmologią: białe karły, niebo, gwiazdy. Co z podmiotem? Stoi za oceną, jaką wystawił bohaterce. Wg niego, marzenia Julii to tylko wybujała fanazja, która nie znajdzie odbicia w rzeczywistości, bo: "póki co". Jak można rozumieć tytuł? Posłużono się w nim do imieniEM słynnej kochanki z Werony. Tamta też była naiwna . To nie przypadek. Pozdrawiam. A. [sub]Tekst był edytowany przez Joanna_W. dnia 22-06-2004 18:30.[/sub]
  8. Dwuwersy jakby manna z nieba, sentencje oparte o porównania – nadają sklejce prasowanej obojętnością głębszy sens. Dowiadujemy się z nich, że oto przed nami starocie. Z jednej strony lakierki, z drugiej - szafy z popękanym woskiem. Jeśli wiersz tyczy pantofelków w szafie, to i skulony pies w jej końcu da się wyobrazić. Ogólnie klimat rzewny i do płaczu z goryczy zachęcający. A miało być bez drgnień – ostatecznie! A.
  9. Palenie jest szkodliwe, to jedyna prawda, którą tu dostrzegam i którą tak ochoczo podkreśla podmiot. A normalne to są kluski. Zdrada to nie problem lustra lecz problem pośpiechu. Autor coś wychwycił, coś podał , jednak... nie jestem do końca kontenta (może dlatego, że dym mnie drażni). A.
  10. e nie... to było pod wpływem obserwacji i wnioskowania na temat latania :) A.
  11. Problem polega między innymi na złej składni zdań (imiesłowy w niewłaściwych konstrukcjach). Pomysł z szarzejącymi kolorami życia też mocno zużyty. wyedytowano część - nie na temat wiersza [sub]Tekst był edytowany przez Andrzej_Kasprzak dnia 21-06-2004 17:04.[/sub]
  12. Też mi się podoba, ale "wietrznie" wolałabym czytać jako "wiecznie" - byłby, wg mnie, głębszy sens w samym "przylądku dnia". Pozdrawiam. A.
  13. szu szukanie szczeniaka z pluszu fru fruwanie furkatej pani roz rozpacz rozprutych szwów na oczach ula na sza la la la
  14. W banalności jest metoda, więc kogoś ujmuje. Mnie się taki sposób patrzenia podoba. A.
  15. seria? byle nie harlekiny w męskim wydaniu !
  16. Każe się zatrzymać . Jeszcze doczytuję i wiem, ze to ciekawa rzecz. Ludzie wciąż tacy sami - nawet po lekturze? Pozdrawiam. A.
  17. Podczas tego spaceru można przymrużyć oczy na niektóre sprawy. W sumie tekst ciekawy. Pozdrawiam. A.
  18. Jest w tym tekście coś, co pozwala się uśmiechnąć. Ogólnie urzeka nastrój pobłażliwości dla wieczoru, który przyszedł tak spokojnie i daje się lubić mimo wisielczego wiatru. Pomyśleć można nad: - zamianą "gadania" z wersu 4. - np. "z tej palaniny ciepło jest"; - zamianą "się" (zaimek zwrotny ukierunkowujący na podmiot jako wykonawce i adresata czynności) ze strofy 2. na "tak jak w Boga"; - "paznokciami" i wymienić je na coś metaforycznego (jakieś marzenia czy coś...); - poprawą literówki w "lodówce". Ogólnie świetny wiersz. Pozdrawiam. A.
  19. Oddana chwila, chwila wieczorna. Może krótko o środkach... Są ożywienia (myśli, czasu), ale epitety , mimo, że odwołują się do różnych zmysłów (wzroku, dotyku)i uplastyczniają opis, nie mówią do mnie w sposób zaskakujący. A pewnie tego elementu zaskoczenia - jako czytelnik - bym czekała. Po rozbudowanym obrazie smutnego stanu wieczornego, ślicznie zakwita nadzieją ostatni dwuwers. Pozdrawiam. A.
  20. Bardzo dużo ładnych rzeczy widzę w tym tekście, potrzeba jednak czasu by je opisać i określić ich funkcję. Tymczasem pozdrawiam. A.
  21. Jest ciekawie, no i można pomysleć, bo pozostaje przestrzeń dla interpretacji . (tylko zapis można poprawić wg jakiegoś logicznego klucza - np. dlaczego niewiara jest w " "?) Pozdrawiam. A.
  22. taki okrojony tekst pokazuje jądro tematu to zdumiewa! A.
  23. Tytuł mnie odstraszał. Wnętrze dość ciekawe, ale bez rewelacji. Może więcej metaforyki, żeby nie wszystko było tak czarne na białym? A.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...