Do manowców zawsze tak blisko (mi).
Drżac, snuje się po tekście niedopełnione marzenie i zapytanie.
Jest jednak w tym wszystkim lekki bałagan, może artystyczny nieład?
Nie wiem.
A.
Rozumiem, że przesadziłam, mówiąc o fatalizmie/ determinizmie/ etc.
Może to tylko spojrzenie za siebie, bez patrzenia przed ?
Równie serdecznie jak Ty mnie, pozdrawiam Ciebie. A.
Przyznam, że omijałam tekst szerokim łukiem. Ale dojrzałam. Teraz za najszczególniejszy uważam dwuwers: "teatr/ tak byłem".
Pozdrawiam. A.
[sub]Tekst był edytowany przez Joanna_W. dnia 23-05-2004 01:22.[/sub]
Przemierzanie borów od zawsze trącało o magię. Ten obraz bradzo obfity. Jakiś pradawny. W moim odczuciu, tak właśnie pachnie i mówi puszcza - bo gąszcz etc.
A.
"miesiąc zastał mnie w deszczu
padły sztalugi. siadł wiatr pod drzewem
tonęliśmy solidarnie
tylko pióro piło zachłannie
dzień minął"
Choć początek jest przydługim krążeniem nad tematem, pochwycenie sedna wspaniałe.
A.
tak, o sobie; mogłeś, Danielu, udać, że wyręczysz, takie nakreślić wrażenie dla niepoznaki...
ale już wiem, że trzeba poprackować , więc lecę zrobić SOS :)
A mnie zachwycił temat, bo też się noszę z pewną myślą. Takie miejsca, jak to, które opisałaś , Areno, mają swoje własne życie.
Serdecznie pozdrawiam. A.
Tak, to zdecydowanie o pop-ul-arnym (z akcentem, oczywiście, na "ul"). Najbardziej podobaja mi się fragment: "ruchome schody/ do górnolotnych słów" , to takie proste.
A.
Dwa pierwsze wersy najcelniejsze. Potem, wg mnie, trochę za dużo słów, bo przecież wniosek wytarty: "a wędrówki kres - to światło". Ładnie, że jest ta nadzieja, ale jakaś farbowana, bo za smutno ogólnie.
Pozdrawiam. A.
Przepraszać świat za istnienie?
Tak sobie myślę, że na Twoim miejscu, Autorko, pozbyłabym się tej partykuły "że". Ma rację, pan Mirek, zbędny ostatni wers, bo wszystko upraszcza.
A.