Twoja wersja niczego sobie, choć zdecydowanie lepiej wyszła pierwsza strofa.
Nie w głowie mi kokietowanie, a o wartości niech ocenia czytelnik. Skoro dla ciebie słabe, to ok, sprzeczać się nie będę, kwesta gustu przecież.
rozchodzimy się
w drzwiach skrzypiących z bólu
słowa wyjęte ze znaczeń
do słownych myśli daleko
nam teraz
zaspane judasze
sąsiadów sny wędrujące po schodach
do nieba
ranek rozmaże obietnice szeptane
błąkające się między piętrami
kolejny nasz etap
odchodzenia bez powrotów
ćwiczymy żeby nie
zapomnieć
zmasowany atak?
banał, długi banał. trudno napisać coś konstruktywnego pod tym. proszę może poczytać wiersze tych bardziej uzanych tutejszych forumowiczów. i zacząć od nowa.
p.
krążysz, krążysz...
ale jak widzę wiersz bardzo świeży, zaledwie trzydniowy. może pozwól mu poleżeć w przysłowiowej szufladzie i wróć do niego za jakiś czas?
czekam nadal na ten wiersz z`mocnym uderzeniem`:)
p.