Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nata_Kruk

Użytkownicy
  • Postów

    10 987
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    66

Treść opublikowana przez Nata_Kruk

  1. Pragnienie mordu...?... by Cię pućki oblazły peelu, co to za pragnienie... ... poza tym... me, twe, mych jest bee, no i te.. oczy zanikłe... Całość źle wypada, przykro mi. Pozdrawiam, mimo wszystko... :)
  2. "Zaćmienie świata" . . . ali, bez urazy, też dorzucę "swój grosik". wczoraj czytałem książkę która ma więcej lat niż my oboje ale brakuje jej twoich oczu przysłaniasz mi wszystko wstawanie skoro zapieje budzik zrywanie (się w) nocy pilnowanie czy kołdra się jeszcze podnosi Pominęłabym to w nawiasie, bo są dwa zaimki zwrotne, niemal jeden po drugim. Poza tym, ok. Pozdrawiam... :)
  3. Przekonałaś mnie... :), niech będzie oskubany... ;)
  4. Waldku, myślę podobnie, jak HAYQ... miłego wieczoru... :)
  5. "Zrozumienie piękna tęczy"... początek średni, ale dalej wiersz rozkręca się i po kilkakrotnym przeczytaniu mogę napisać, że jest nieźle... tzn. nie powala, ale jest w nim coś, co "zmusiło" poniekąd do bycia tu przez chwilę. Sama puenta troszeczkę rozczarowała. Pozdrawiam... :)
  6. No tak, z góry obiecanki, cacanki, a na dole jest zawsze ktoś, komu jest źle... To dłuuugi temat. Posty sugerują, że były poprawki... Rytm trochę jeszcze kuleje w niektórych miejscach, forma rzeczywiście anachroniczna, ale dlaczego nie pisać o biedzie, skoro jest ona i nam współczesnym nieobca. Pozdrawiam... :)
  7. Ciekawa forma wiersza, ciekawa i pozwalająca zastanowić się nad tym i owym, treść... Jedynie wers... "niedorzeczność sokołów bez piór"... zabrzmiał mi jakoś tak, jakby zabrakło autorce pomysłu w tym miejscu. Ogólnie odbiór pozytywny. Pozdrawiam... :)
  8. Hmm... codzienne oczekiwanie, jak rozumiem... ale i nadzieja, wyrażona ostatnim fragmentem, dobrze, że ciągle jakoś towarzyszy człowiekowi... Pozdrawiam... :)
  9. Mój Boże, ja się wyłamię, jak chcecie to bijcie (będę uciekać - szybko biegam)... to przepływające słońce... jakoś mi nie tak, jak trzeba... ba, gorzej, ono mi w ogóle... Jeśli mogę pozwolić sobie na malutkie zamieszanie...? Ja bym to tak czytała... :) choć jeszcze nie jesień poranki coraz zimniejsze przystań zielonożółta malowana gwarą pejzaży uwieńczona w porywie ciszy postój pomiędzy bliżej i dalej Janie, ślę słoneczne (jeszcze) pozdrowienie... :)
  10. Wiesz Oxyvio, że kręcił mi się w myślach wiersz o podobnej tematyce...? No, skoro jest ten, poprzestanę chyba na rozmyślaniach, bo wątpię, żebym mogła Cie przebić. To była bardzo miła chwila, być pod Twoim wierszem... :) Z uwag... Najpierw nieśmiało, biało, podśnieżnie, wychylam kielich, drugi i trzeci, zaczynam trele, cicho, lubieżnie, z lękiem przed zemstą starej Zamieci. Potem się zrywam około maja, otwieram oczy, wybucham w zieleń, i coraz żywiej, szaleniej, dalej, coraz wyraźniej, barwniej, rozśmielej!. . . . . . . i śmielej W sierpniu najbujniej wyrastam wreszcie fontanną grozy, hosanną szczęścia, by zdążyć kwiatem się nawyświecić, człowiekiem dotknąć raz człowieczeństwa, żeby się nażyć, zanim mnie zmrozi, żeby się naśmiać, do łez nakwitnąć, naśpiewać, nabyć, co tchu nachodzić, napłakać, zanim rozpacze znikną! Ech! Lasy dzwonią, a krew się pieni! Płetwy, desenie, skrzydła i twarze, szybko, z rozmachem, kochać, docenić – by zdążyć się przed Zimnicą nażyć! Bo tu już w oczy pierwsze przedśniegi, dni krótkie, że się w nich już nie mieszczę… . . jakby bez "już"..? Dlaczego muszę tak szybko niebyć, choć nie nażyłam się przecież jeszcze?... Żyj pełną parą... ;), pozdrawiam.
  11. Tu z kolei ładny tytuł, ale dalej odczuwam zawód. W pierwszym wersie, na pewno zamieniłabym "dziś" na dzisiaj. Nessa dobrze pisze, brak płynnego przejścia do kolejnych części, puenta słaba, ale próbuj... :) Pozdrawiam.
  12. Szkoda, że brak tytułu. Wiersz prosty, lekki w odbiorze, to prawda... ale dla mnie fajne jest to, że wplotłaś w treść muzykę, bez której nie potrafię żyć. Nie ma tu wielkich westchnień i dobrze. Próbować zawsze warto, żeby było jeszcze lepiej, ale ja i tak zostawiam plusika. Pozdrawiam... :)
  13. Niewielka to poprawka, a może jednak wielka..;).. doszłam do wniosku, że zmarznięte dłonie za blisko były tego wina. Kursywę "przegnał mi" Emil... ;) Też bardziej mi to teraz wygląda. Fajnie, że "rzuciłaś" oczkiem jeszcze raz. Pozdrawiam... :)
  14. Przyznam się, że nie czytałam Alicji w krainie czarów, a film pamiętam, jak przez mgłę. Biorąc pod uwagę tytuł o ostatni wers, nasunęła mi się myśl... w cztery oczy z własnym wizerunkiem, mieć odwagę spojrzeć sobie w twarz, że czas jaki minął, pozwoli żyć dalej z czystym sumieniem. "zadeptany krzew ogradza się na nowo"... czy nie miało być odradza..? Pozdrawiam... :)
  15. No właśnie, zastanawiam się, czy wymowne :) Tak to jest, jeżeli w pośpiechu (muszę się poprawić) użyje się minimum słów, może być różny odczyt... Moim zdaniem wymowne... bo odniosłam to do sytuacji, w jakiej znalazł się podmiot liryczny... pomimo chęci "oczyszczenia" się i tak wraca do punktu wyjścia... zaczyna znowu kłamać i do tego odniosło się moje "niestety". Swoją drogą, nie podpięłam treści do spowiedzi, ale można i tak. PS. Czy jest tu ktoś, kto powie... Nigdy nie kłamię...?..jeśli tak, jest to kłamczuch... :P ( jęzorek tylko tak sobie, na to kłamanie) Udanego tygodnia... :)
  16. Sprytne i wymowne... niestety(kłamanie). Pozdrawiam... :)
  17. Jeżeli autor wiersza jest jednocześnie podmiotem lirycznym, napiszę jedno... żadna dziewczyna i żadem chłopak, nie jest wart, by zejść na dno... jakkolwiek by ono wyglądało. Przecież jesteś twardziel... ;) Pozdrawiam... :)
  18. Panie Biały, nie znam się na rytuałach zakonnych, być może jest jakieś miejsce, w którym ryż we włosach inicjuje sakramenty, ale potem... "na wietrze rozrzuconej dorosłość"... brzmi co najmniej niegramatycznie. Wiersz jako całość jest do przyjęcia, a tytułową śmierć mnicha widzę w jego stylu zakonnego życia, w jego własnym wyborze, co dla innych może być tylko egzystencją, ale dla mnicha wcale nią nie jest. Każdy ma wolny wybór i jeżeli mnich, taki "z krwi i kości", decyduje się na życie w zamknięciu, to jego sprawa... najwidoczniej tego mu w życiu brakowało, medytacji, walki z samym sobą, udoskonalanie własnego ja.... dlatego "ciało jak relikwia zmumifikuj się"... troszeczkę mi nie pasuje, ale nic to, tyle ja, mogę wcale nie mieć racji. Pozdrawiam... :)
  19. Uwagi Nikodema są słuszne. Pozdrawiam Daria... :)
  20. Bardzo fajny nastrój, wiersz przyjemny dla ucha i... wyobraźni. Żarłoczna larwa akurat mi zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, pasuje mi w tym miejscu, natomiast... słowo "zwikłać" troszkę jakoś nie po naszemu brzmi, choć wiem, co miałeś na myśli. Pozdrawiam... :)
  21. Ten fragment dla mnie... :) Pozdrawiam. PS. Brakuje trochę "ogonków", dobrze by było poprawić.
  22. Tomasz, już po pierwszym czytaniu zafascynowanie, to znaczy, że zagrało wszystko, od początku do końca...! Świetny wiersz, wyczucie użytych słów, w każdym wersie. Do tego tytuł, znakomity, bo odnajduję w nim sytuację, w jakiej wielu z nas, od czasu do czasu bywa... ;) To nie przeszkadzać, jakże wymowne... właśnie tak mam, kiedy zamykam się w pokoju, nie lubię gdy ktoś zakłóca mój wyszukany spokój. Cóż... pogratulować wypada. Pozdrawiam... :) PS Wróciłam na chwileczkę, by "skraść" Ci ten wiersz.
  23. Patryk, to naprawdę zacnie wygląda. Co tu pisać, mogę cichutko pozazdrościć, że to nie mój wiersz..;) Jest bardzo w moim guście. Pozdrawiam... :)
  24. Bea, po letnim gościu, zrobiło mi się jeszcze bardziej zwiewnie, dokładnie jak jak w piosence samozwiejsce. Jesień tuż, tuż... lubię tę porę roku, oby tylko za bardzo nie chlapało..;) Pozdrawiam... :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...