
Sceptic
Użytkownicy-
Postów
1 354 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Sceptic
-
Konkursy literacko-poetyckie: co sądzicie?
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Ja osobiście uważam konkursy generalnie za jedną wielką blagę. Co to za zaszczyt, jeśli jakaś zgrzybiała bibliotekarka, radny Pcimia Dolnego i polonistka, która całe życie uczyła się odmieniać przez przypadki nazwiska Słowacki i Mickiewicz, uzna mój wiersz za dobry? I nie mówię tego z perspektywy osobnika "pokrzywdzonego" - przeciwnie; mam na koncie trzy tytuły laureata konkursów ogólnopolskich i jedno wyróżnienie w konkursie międzynarodowym. Mniej wiecej trzy lata temu prawda o konkursach do mnie dotarła - gdy zdałem sobie sprawę z tego, ze w moich wyróżnionych pracach nie ma niczego, poza ładnym językiem. Są po prostu pustosłowiem - ale szanowne jury było zachwycone. Od tamtej pory konkursom generalnie mówię nie, a i pisać staram się zupełnie inaczej. Obecne moje wiersze nie mają chyba szans w konkursach - i w pewien sposób jestem z tego dumny. Wyjątek jest jeden: konkursy, w których jury zasiadają osoby należące do poetyckiego środowiska. Niestety - są one po pierwsze rzadkie, po drugie często ustawiane. Nie mniej jednak, jeśli w jury jakiegoś konkursu zasiedliby np. Szymborska, Poniedzielski - biorę udział z miejsca i wynikiem się nie przejmuję. -
[z listów odnalezionych. kopia.]
Sceptic odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
oczywiście - ja również staram się żonglować typami, ale liryki bezpśredniej jak andrzej lepper i przy tym skupiającej się na uczuciach staram się unikać jak ognia. -
Dyskusja nad schabowym z frytkami
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
DYSKUSJA NAD SCHABOWYM Z FRYTKAMI -ależ to ciężkostrawne! -profanacja! staropolski schabowy obok potrawy amerykańskiej! -frytki nie są amerykańskie, tylko belgijskie. -globalizacja! -hańba! -imperializm! -oddajcie nam ziemniaki z tluszczem! -e tam, całkiem dobre. mi smakuje. -w życiu nie zjem czegoś, co mogłoby być moim przyjacielem. każdy w skupieniu pochylił się nad losem biednej schabodajnej świnki. a nad rozczłonkowanym bestialsko ziemniakiem nigdy nikt nie zapłakał. -
[z listów odnalezionych. kopia.]
Sceptic odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
oczywiście, że zawsze, z tym, że podmioty bywają różne. Może być zbiorowy, może się wcale nie ujawniać (liryka pośrednia), może być "maską" autora (np. Panem Cogito), może też być "rolą", w którą wciela sie autor (np. małą dzieczynką); skojarzenia autora z podmiotem, choć w szkole się ich oducza, są nieuniknione. A akurat ten wiersz jest najbezpośredniejszy z bezpośrednich... i brak w nim jakiegoś takiego chłodnego dystansu. Co nie znaczy, że wszystkie twoje wiersze takie są, bo pamiętam, że czytałem kiedyś coś sygnowanego "Ona Kot", co naprawdę mi się podobało (byłbyż to wiersz o Behemocie z M&M)? -
"Innego końca świata nie będzie"
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki - o to właśnie chodziło. Tym bardziej dzięki, że osobiście uważam tekst ów za raczej nieudany (w ogóle od kilkunastu miesięcy niemal nie piszę prozy). -
[z listów odnalezionych. kopia.]
Sceptic odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Ale uczucia podane są tak, że dla czytelnika płyną one prosto od autora, bo podmiot jako taki jest niezauważalny. -
[z listów odnalezionych. kopia.]
Sceptic odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nie miałem na myśli żadnej konkretnej nazwy z "teorii literatury" trojaczków, bo tu każda byłaby niepełna. Miałem natomiast na myśli taką typowo kobiecą poezję, gdzie cały wiersz ześrodkowuje się na uczuciach - i już nawet nie podmiotu lirycznego, ale autora. W tle: przemijanie, niestałość, niesprawiedliwość, miłośc, śmierć czy co tam jeszcze. Moim zdaniem pisanie o własnych uczuciach bez dystansu (a ja w takich wierszach dysansu nie widzę zupełnie) może być jakąś formą poznawania siebie czy wyciszenia, ale rzadko - bardzo rzadko - dzieła takie mnie interesują. Bo to, co (dla przykładu) wzrusza autora do łez, nierzadko mnie do łez śmieszy. Ale to takie moje ględzenie i w sumie nie ma się czym przejmować, bo to nie jest żaden konkretny zarzut, tylko moje widzimisię. Homo mensura. -
"Innego końca świata nie będzie"
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pewnego dnia obudziłem się z przeświadczeniem, że to ostatni dzień w dziejach świata. Nie był to jakiś zły sen, jakiś niepokój, jakaś mrzonka – to było właśnie przeświadczenie, przeświadczenie niepodważalne, przenikające do szpiku, do wszystkich tkanek i komórek. Rzecz tak jasna i oczywista jak to, że kiedyś się urodziłem, że kiedyś umrę i że mam ciało. Nieskazitelna pewność, że oto dziś, punktualnie o dwunastej, wszystko się definitywnie skończy. Przestanie istnieć. Jakiś czas leżałem w łóżku, rozmyślając nad tym, jak to będzie. Bieguny ziemi się przesuną, zmieni się pole magnetyczne, wszechświat zacznie się kręcić w drugą stronę... ocean ognia, płomienie na niebie, ogniste tsunami... Nie. To niemożliwe. Świat nie spłonie, nie rozpadnie się na pół, nie roztopi się w Słońcu. Świat zniknie. Po prostu zniknie, tak jakby go wcale nigdy, przenigdy nie było. Zginie, tak jak ginie szklana kulka poturlana za daleko. Wizja ta napełniła mnie jakimś szczególnym, podniosłym optymizmem, jakby uczuciem radosnego wyczekiwania, takim, jakiego doświadcza małe dziecko czekające na swoje pierwsze świadome urodziny. Oto wreszcie zniknie wszystko to, co zatruwało mi życie, a bez czego będę tak szczęśliwy, jak nigdy jeszcze nie byłem. Znikną komary, znikną budziki i poranne spieszenia, zniknie natłok i niepewność. Zostanie tabula rasa, biała tablica, którą będę mógł zapisać od nowa na niezliczoność sposobów. Podekscytowany wstałem szybko i zacząłem się pakować. W lunatycznym pędzie zebrałem do niewielkiej sakiewki wszystko to, co kochałem. Żadne tam śpiewy słowików, żadne tam miłości i namiętności, żadne tam ckliwości i drżenia, żadne tam piękno transcendentne czy uniwersalne. Wziąłem wszystkie popołudnia, jakie mi zostały, bo kocham popołudnia z całego serca, a codziennie muszę jedno marnować. Gdy świat się skończy, będę mógł wreszcie oszczędzać popołudnia, by potem tym bardziej rozkoszować się nimi; wreszcie poczuję tę niewysłowioną, nieopisaną radość, jaką poczuć można wtedy, gdy przez tygodnie oszczędza się, jadając tylko chleb z wodą, a po tych tygodniach idzie się do najdroższej knajpy, zamawia najwykwintniejsze posiłki, napitki i przystawki, a wszystko to po to, by skosztować każdej zaledwie odrobinę, na rozpalenie smaku; a gdy wreszcie zmysły nie mogą już wytrzymać, wówczas wstać od stołu, założyć palto i odejść, zostawiając jedzenie prawie nietknięte – oto tryumf ducha nad materią! Po zagładzie świata będę mógł tak co dzień tryumfować nad słodką, miodną materią popołudnia. Spakowałem też odrobinę mądrości, która mi jeszcze została. I książki, stare, pożółkłe książki, tak radośnie, tak idealnie nikomu do niczego niepotrzebne. To właśnie chciałbym zachować z tego świata – popołudnia, mądrość i książki; i to ciepło, pneumę, której nie muszę przecież zabierać, bo nieustannie noszę ją w sobie jako boskie tchnienie życia. Gdy skończyłem, dochodziła już jedenasta. Czym prędzej wyszedłem, nie zamykając drzwi; przed wyjściem odruchowo chwyciłem za stojący stale przy drzwiach bagaż doświadczeń, jednak w porę opamiętałem się i rzuciłem go w najciemniejszy kąt sieni. Postanowiłem, że przywitam koniec świata w jakimś uroczystym miejscu. Żadne domy, żadne lokale, żadne biurowce i żadne ulice nie są godne tego wielkiego wydarzenia. Szybko poszedłem więc na polanę, gdzie zawsze chodziłem, gdy byłem mały. Kiedy stojąc na tej polanie zadzierało się głowę do góry, widziało się obraz banalnie cudowny: błękit nieba okolony czubkami drzew. To właśnie było wymarzone miejsce na oglądanie końca świata. Położyłem się na wznak, złożyłem ręce na piersiach i gapiłem się w górę, w niebo, wyobrażając sobie, że świat jest szklaną kulką, która toczy się, toczy się, toczy... Była jedenasta pięćdziesiąt dziewięć. Ostatnia minuta, sześćdziesiąt ostatnich sekund, a potem zniknie wszystko to, czego tak nie cierpiałem, a zostanę sam ja, samo szczęście, i ta moja maleńka sakiewka miłości, której będę strzegł jak oka w głowie. Za tych kilka sekund stanę się już kimś zupełnie innym, zupełnie nowym. Moje życie nabierze nieznanych barw... Minęła minuta. Potem druga i trzecia. I następna. A ja wciąż leżałem na wznak na polanie, gapiąc się w niebo. Jak idiota. Nic się nie zmieni, to jasne. Nic się nigdy nie zmieni. Wszystko pozostanie to samo, takie samo, nieruchome, a ja w nim – nieruchomy w nieruchomym. Po moim policzku ukośnie spłynęła łza. Gwałtownie, choć niezauważalnie, coś się we mnie skończyło. -
[z listów odnalezionych. kopia.]
Sceptic odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Mnie się tam nie podoba, ale ja w ogóle nie lubię tego typu poezji. Jako taki - faktycznie jest dokończony i niczego się chyba poprawić nie da. -
Konkursy literacko-poetyckie: co sądzicie?
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Jakie są wasze doświadczenia z konkursami? Co o nich myślicie? Chętnie bierzecie w nich udział? Uważacie zdobyte na nich wyróżnienia za wartościowe? -
Osiem wersów o niczym, w dodatku z rymem jakimś takim...
-
Muzeum sławnego poety
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Hm... nie do końca;) Dzięki za pochlebne komentarze! -
Muzeum sławnego poety
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
wielcy ludzie żyli w brudzie! -
Muzeum sławnego poety
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
a co w tym przesadzonego ?? -
Muzeum sławnego poety
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Proszę wycieczki, oto dom sławnego poety. Proszę włożyć filcowe kapcie i zachować ciszę. Bezwzględną. Proszę wycieczki, stąpamy teraz po podłodze w domu sławnego poety. Jakże szlachetnie popękana. A oto łóżko, w którym poczęty został sławny poeta. Proszę zwrócić uwagę na szczęśliwy układ gwiazd na suficie. Proszę wycieczki, muzeum jest stale monitorowane. Nie kradniemy tynku ze ścian. Proszę wycieczki, a oto wychodek sławnego poety. W szafce dzieła wielkich romantyków z powyrywanymi stronami. A tutaj prysznic, z którego sławny poeta korzystał pono prawie codziennie. Proszę nie dotykać eksponatów. Proszę wycieczki, a oto i patelnia sławnego poety. Co dzień rano smażył na niej jajecznicę, a potem jeśli wierzyć biografom konsumował tę jajecznicę prosto z patelni. To tutaj zniekształcenie powstało gdy upuścił ją na ziemię to było pierwszego kwietnia. Proszę wycieczki, tutaj spoczywają pono rękopisy wierszy, ale jak dotąd nikt nie odważył się tego sprawdzić. -
Poszukiwany tytuł!
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Interpunkcja jest przemyślana. Niby niekonsekwentna, ale jednak przemyślana. "Milijony" to oczywista stylizacja, nie służyła jednak umieszczeniu wiersza w realiach konkretnej epoki. Pisownię niby sprawdzałem, dziwi mnie tylko ten Plac Pigal, ale tak jest w internecie (może to błedna pisownia, a częściej pojawia się inna - poprawna - ale nie dotarłem do niej). Tam od razu bład w podsumowaniu, ot, takie małe tam poetyckie niedokładności w liczeniu ;) Akurat z tych wszystkich wierszy o mandarynkach uczniowie uczą się na pamieć tylko jednego ;P Dziex za koment. -
Poszukiwany tytuł!
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
myślałem o "Rozmyślaniach urzędnika" i "Rozmyślaniach bezdomnego", ale to chyba też nie to... -
Poszukiwany tytuł!
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Myślałem nad tytułem: "Gdyby stać mnie było na bilet do Paryża" -
Dziękuję i zmieniam natychmiast (wiersz w warsztacie pod szyldem "Pilnie poszukiwany tytuł", czy jakoś tak). A jak jeszcze byś napisała, gdzie akcenty (ja je sobie porobię już sam), to byłbym wdzięczny w dwójnasób. Albo i w trój.
-
Kochany panie dyrektorze
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Mnie sie też nie podoba i raczej z niego zrezygnuję. -
Poszukiwany tytuł!
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
Gdybym zdecydował się zostać poetą mógłbym nosić długi szalik nawet w lato, przechadzać się bez celu po Montmartre i pisać natchnione wiersze o tym, jak to jadłem mandarynki leżąc na torach w Vichy a może to niebo było mandarynkowe nieważne. I tak nie wiem nawet, gdzie jest Vichy. Zawołałbym do staruszka sprzedającego pieczone kasztany na Placu Pigal: Hola! Qué tal? Cómo estas? I wcale bym się nie przejmował, że to nie po francusku. Moja poezja przemówiłaby za mnie. Zrobiłbym krótką przerwę na cierpienie za milijony i wsłuchiwanie się w dzwony Notre Dame, a potem poszedłbym do małej zadymionej knajpki i napisał wiersz o bólu istnienia. Wieczorem odwiedziłbym z kolegami Moulin Rouge słuchał jak w rytmie kankana pulsują słowa Cher collegue, tes derniers vers etaient remarquables i skromnie się uśmiechał, bo przecież nie znam ani słowa po francusku. Nocą w ulubionym burdeliku układałbym poemat sławiący klepanie w tyłek paryskiej dziwki. A potem kolejne pokolenia dorodnych młodzieńców uczyłyby się o tym, że byłem wielkim poetą i wiodłem w Paryżu życie oddane sztuce. I każdy znałby na pamięć natchniony wiersz o jedzeniu mandarynek na torach w Vichy o bólu istnienia i o klepaniu w tyłek paryskiej dziwki. Tego przecież nie mogę im zrobić. -
Bardzo dziękuje! a co powiecie o wersji: Cher ami, ton dernier vers était vraiment formidable
-
Potrzebuję pomocy od kogoś, kto zna francuski! W wierszu chcę użyć zdania: "Drogi kolego, pana ostatni poemat był naprawdę znakomity" Jak będzie to brmiało po francusku? Pomocy...
-
Muzem sławnego poety
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
oznacza dokładnie to samo co ponoć, przy czym jest - w moim odczuciu przynajmniej - bardziej eleganckie i troche archaiczne, co do wiersza pasuje. Dzięx za koment. -
Muzem sławnego poety
Sceptic odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
I znowu nikt nic nie uważa... a jak ja biedny mam to interpretować? ;)