-
Postów
937 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
26
Treść opublikowana przez AnDante
-
CZARNY EROTYK Oczami powoli jej ciało rysował, tam nogi i biodra, tu piersi i głowa. Rękami poprawiał, co oczom umknęło, ustami smakował, przepyszne to dzieło, gdy uda znęciły zapachem kobiety, to nie chciał już, nie mógł hamować podniety, gdy nerwy poczuły co oko widziało, naprężył muskuły i ciało wbił w ciało To z góry, jak mustang, pod spód, na leniucha, to dłonie, to usta, do piersi, do brzucha, to z prawa, to z lewa w cielesnej obręczy, dziewczyna już śpiewa zawodzi i jęczy, już rozkosz kiełkuje, spełnienie jest bliskie, a ona to czuje, oddaje uściskiem, raz jeszcze i jeszcze to w górę to w dół, a uda jak kleszcze. Już wiedział, już czuł.... gdy nagle do głowy dźwięk jakiś się wdziera, zgrzyt klucza, to żona! O jasna cholera!! ............................................................... Nad grobem ksiądz pięknie przemawiał godzinę jak dobrym był mężem, jak kochał rodzinę.
-
Aha, prosta porada - najlepiej samemu kilka razy przeczytać wiersz szybko na głos, w 90% przypadków sam odkryjesz rytmiczne mankamenty.
-
Drogi Autorze, z przykrością muszę się dołączyć do krytyków Twojego wiersza. Zawsze wydawało mi się, że rymowany wiersz satyryczny, oprócz oczywiście odpowiedniej do satyry treści, powinien charakteryzować się wyjątkową wręcz rytmicznością, czytać się płynnie, lekko i przyjemnie. Wtedy daje właściwy dla satyry efekt, czyli sprawia, że czytelnik się uśmiecha. Jeżeli wiersz jest nierytmiczny, czyta się chropawo, niemelodyjnie, a na dodatek napisany jest dłuższym, raczej do treści poważniejszych stosownym wersem, to 90% nawet dobrej satyrycznie treści przepada i to, niestety, stało się z Twoim wierszem. Nie miej zatem za złe czytelnikom, że zwracają na to uwagę, tym bardzie, że jak sam przyznałeś, nie wszystko wszystkim musi się podobać, z tym, że tutaj chodzi bardziej o sprawy nazwijmy to "formalne", mniej zależne od indywidualnego osądu. Pozdrawiam Andrzej D.
-
Zapragnął autor doznać podniety, pieczenia w dołku z weny dotykiem, pomyślał – wpadną w zachwyt kobiety kiedy porażę je erotykiem. Tak pobudzony cnych uczuć chórem powstał erotyk, by mistrza piórem z delikatności subtelnym tchnieniem nurtem pieszczoty wlewać spełnienie. Ach- zapiszczała z zachwytem pierwsza, och – wzdycha druga już w pąsach cała, ech -trzecia skończyć nie mogła wiersza, ekstazą ścięta, padła omdlała. Już piąta, siódma i osiemnasta, każda się wierszem wzrusza niewiasta, aż wśród tych „ochów” i „achów” sieci autor nareszcie sam się podniecił A że nieśmiałym był wręcz człowiekiem, samotnie chuć swą wciskając w wierszyk męczył się strasznie tym podnieceniem, aż w końcu zgrzeszył… nie po raz pierwszy
-
Może,jak dla kogo, ale przynajmniej dowiedziałeś się Piotrze, co ma wspólnego Paganini ze struną G. Tak, wiem, że zebrani tu "poeci" mają większe aspiracje, poruszają wiekopomne tematy. Szkoda, że poza nielicznymi mają znacznie mniejsze możliwości.
-
Skoro pan może, to tym bardziej ja, zwłaszcza, że piszę lepiej od pana, tyle, że mam tu mniej znajomych, ale na tym mi specjalnie nie zależy. Jak widać utylizacja śmieci przynosi panu sporo satysfakcji, no i kląć przy tym można do woli. Cieszyć może, iż nie minął się pan z powołaniem. Każdy ma to, co lubi, ja zabawę, a pan utylizację. Powodzenia ;)
-
Tylko o to, cała reszta to kamuflaż, mający ukryć, z PL stracił właśnie doskonałą gosposię . Ot, taki skromny zamiar. ;)
-
Hm, panie Lecter, chyba nie dość dokładnie pan czyta. 1. Nigdzie nie pisałem, że pan napisał coś uwłaczającego autorowi, czyli mnie. 2. Nie wszystko co pan wyżej zacytował ( skróty myślowe ) odnosiło się do pana, co nie było trudne do zauważenia, bo poprzedzone cytatem nie z pańskiego postu. 3. Odniosłem się do "barokowych pretensji", co wg mnie jest bzdurą. 4. "Pierdnięcia", "chamowate" , "gówniarskie"- tych określeń to niestety pan użył, co zresztą nie jest dla mnie zaskoczeniem . Wziąwszy pod uwagę wszystkie w/w 4 punkty skłaniam się do podtrzymania w całości wyrażonego wcześniej zdania o panu, jako komentatorze ( prywatnie może jest pan nawet całkiem sympatyczny ). Aha, już na tym forum kiedyś wyraźnie napisałem, że nie uważam się za poetę, stąd złośliwość chybiona. Pisuję sobie dla zabawy, odskoczni, a jeśli czasem nachodzi mnie chęć na rozrywkę niższego lotu - wdaje się z panem w polemikę. Pozdrawiam AD
-
Dosłownie, Piotrze, Paganini zasłynął m.in. szczególnie z wirtuozowskich wykonań w tym zwłaszcza na jednej strunie - strunie G Pozdrawiam AD
-
Drogi(a) Almare, z rad chętnie korzystam, krytykę przyjmuję, zwłaszcza, gdy - tak jak Twoja - napisana jest dowcipnie , z polotem i pewnie w wielu aspektach -słusznie. Nie obrażam się, jeśli komuś mój wiersz się nie podoba, to jego dobre prawo i takim samym dobrym jego prawem jest o tym w komentarzu pisać. Jeśli jednak "komentator" (cudzysłów zasadny) sedno swojej krytyki zawiera w barokowym( może miał na myśli barowym) pierdnięciu, to - aby być przezeń w miarę zrozumianym - w odpowiedzi staram się zniżyć do tonu do tegoż pierdnięcia zbliżonego, chociaż - przyznaję - znudziło mnie już zajmowanie się komentarzami tego właśnie "komentatora", których poziom nazwałem kiedyś określeniem, za które dostałem tygodniowego bana, a które jednak nadal w pełni podtrzymuję. Pozdrawiam równie smakowicie z dodatkiem klimatów parówkowych AD
-
Coż Panie Lecter, pierdnięcie i kosz to widocznie szczyt Pańskich możliwości intelektualnych. A to rzeczywiście z barokiem nie ma nic wspólnego. To nie dziwota, że zazdrościsz Pan innym, zaś Pańskie wybaczenie lub nie - mam raczej w miejscu, gdzie słońce nie dochodzi ;(
-
Hm, a masz Ty pojęcie o składni w wierszu? To nie jest wypracowanie maturalne. Wiesz, skróty myślowe są dla bardziej lotnych umysłowo.
-
Ze akurat Ciebie nie rozbawił, to nic nowego, ale chyba coś Ci się pokręciło z tym barokiem ( chyba wiesz co to barok ?? ), na siłę chciałeś być mądry, a wyszło jak zwykle ....
-
Przecież mówiłem jej , mówiłem tyle razy, grałem słowami na przemian jak Paganini na strunie G, to znów trąby spod Jerycho lub koncert Sex Pistols, Nogi od stóp do kolan kładłem w poziomie, wzruszałem głosem Freddiego M ,że tylko ona, przecież wiem, rozumiem, że bez niej już nigdy... Nie zapomnę jak ozięble, z domieszką pogardy wbiła we mnie spojrzenie modliszki. Nie, nie mogę, nie potrafię … znowu mam sam odkurzać ?
-
Byłem krwiopijcą, wyzyskiwaczem A teraz siedzę i rzewnie płaczę szczerbaty talerz pusty na stole o , ja chromolę !! Biednych krwiodawców ssałem bez końca, opasły tyłek grzałem do słońca, teraz mi przyszło herbatkę pichcić z opadłych liści Ech, gdybym wiedział, że tak się stanie to bym się wczoraj nie brał za spanie, po cóż koszmarem we śnie się trudzić, lepiej się zbudzić Więc się zbudziłem z łóżeczka wstaję, dzwonię na służbę niech żarcie daje a do śniadania kieliszek wina potem na ranny seans do kina po kinie obiad z miłą panienką w kusej spódniczce z bluzeczką cienką figlarnym oczkiem, zadartym noskiem a pod bluzeczką o rany boskie !! co potem było nikt się nie dowie no, może kiedyś komuś opowiem. Teraz do domu a w domu sprawdzę czy na kolację mam już krwiodawcę a po kolacji maleńki flircik. Ach, jak jest piękne życie KRWIOPIJCY !! __________
-
"Tworek" całkiem zgrabny z figlarną, ale i przestrzegającą pointą. Zwrócę jedynie uwagę na pewną "niezgrabność" gramatyczną we fragmencie: nie możesz przestać mnie okłamywać i powietrzem parnym łaźniowym dusisz wydaje mi sie, że w zależności od zamiarów Autorki byłoby lepiej : nie możesz przestać mnie okłamywać i powietrzem parnym łaźniowym dusić albo: nie możesz przestać mnie okłamywać a gdy powietrzem parnym łaźniowym dusisz Pozdrawiam AD
-
Dziekuję premierze za rzeczowe i sensowne wyjaśnienie, co tutaj jest rzadkością. Wiersz - jak widać - ma podteksty osobiste, co niezorientowanemu czytelnikowi trudno odczytać, stąd i moje wątpliwosci. Pozdrawiam AD
-
No fakt, wiersz intrygujący, ciekawe skojarzenia. Ale najbardziej intryguje mnie, co Autor chciał w nim czytelnikowi powiedzieć. Tytuł niby kieruje nas w stronę południową, w kierunku portugalskiej nostalgii , kontemplacji przemijania, melancholii i żalu za utraconą morską mocarstwowością , ale to raczej tylko tytuł, bo saudade z kablami niewiele ma wspólnego, zwłaszcza, że trudno mi sobie wyobrazić naprężony zwój kabla, czy liny, jako że zwój to kabel zwinięty, a nie naprężony. Coś tam o morzu w wierszu jest i o kolei (może stąd ten kabel, ale raczej nie zwój). Ale po co ? Dlaczego ? Jaki jest odnośnik portugalskiego saudade do nas ? No, ale może ja poetę nie do końca zrozumiałem ;( No cóż, nie mam uprawnień , by dać plusa, no i chyba raczej nie chcę ;) Pozdrawiam AD
-
Drogi (być może) Pancolku Wyjaśnijmy raz na zawsze - nie uważam się za wielkiego poetę, ba, nie uwazam się nawet za poetę, ot, piszę wierszyki dla przyjemnosci, jako odskocznię od problemow dnia powszedniego. Stąd też nie traktuję zbyt powaznie tak krytyki jak i uznania. Oczywiście - masz rację ze spacją po, a nie przed przecinkiem, ale to raczej kwestia w pewnym sensie literówki, a czasem wynikajaca z korekty tekstu, gdzie nie zawsze do końca naciśnie sie backspace. Jeśli to jest główny Twój zarzut w stosunku do wiersza - to świetnie ! Mnie wydawało sie, dotąd, że głównymi zarzutami pod adresem moich wierszy są: - po pierwsze fakt, że są - o zgrozo- rymowane, - po drugie, że nie należę do "grupy trzymającej władzę". - po trzecie - głupotę nazywam głupotą, a jeśli trzeba, to i dosadniej bez względu na to, jakiej grupy członka to dotyczy ( i to jest chyba najważniejszy, choć pozamerytoryczny zarzut). Ale jeśli ktoś sądzi, że mnie to w jakimkolwiek stopniu stresuje, to jest w błędzie, dokąd mnie to będzie bawić, będę je pisał i od czasu do czasu zamieszczał, nie tylko zreszta tutaj. Pozdrawiam AD ps. a tak nawiasem, to niemała część rzeczywiscie wielkich poetów miewała spore kłopoty z formalną stroną pisania z ortografią włącznie, co nie przeszkodziło im zostac wielkimi. Jest więc szanasa ;)
-
Widisz Pancolku, władzę (i to każdą) to ja mam tam, gdzie słońce nie dochodzi. Nie wiem, gdzie dotąd dopatrzyłeś sie u mnie nonkomformizmu, ale to Twoja sprawa. Z kropkami to juz pojechałeś bez bata (tak, wielokropek to trzy kropki, ale jeśli jednym licentia poetica pozwala na całkowite usunięcie kropek i przecinków, to mnie ta sama licentia pozwala na zwiększenie liczby kropek - ot , taką mam fantazje ;) ), a co do przecinków - hm, może jakis gdzieś jest nie w tym miejscu,co powinien, ale idę o zaklad, że procentowo poprawnością i tak większość tu piszących biję na głowę. Miło mi, że przynajmniej pierwszy wers i pointa (pewnie przez wyborową) została Ci w głowie. Jak poćwiczysz pamięć - zostanie wiecej. Cóz, poezja to nie ogloszenie w prasie, płatne od słowa, więc czasem i wydmuszka stwarza klimat, a że nie każdy go czuje, hm, jego prawo, a mnie to nie gryzie. ;) Pozdrawiam AD
-
Nadmuchać balona tez trzeba umieć, a że bez masturbacji i erekcji, to może i niektórych nudzi, ale fakycznie, to nie grzech ;)
-
Miło mi Eliko,że Ciebie czytanie nie męczy. A co do zainteresowań pewnej grupy - no cóż - erekcja, masturbacja - to ich kręci. A czyta każdy wg swoich mozliwosci. Pozdrawiam AD
-
Hm , niektorych przeczytanie więcej niz dwóch wersów meczy, ale czytaj, czytaj, nabierzesz wprawy. A forum fobiaka znam, ale nie bywam.
-
Słyszę muzykę..... Delikatne dźwięki niby wody strużki to z prawej, to z lewej, to z góry, to z dołu biegły w mym kierunku jak od dobrej wróżki fluidy życiodajne i tak już pospołu w zwiewnym alegretto fruną gdzieś przez chwilę, by na końcu zgodnym zabrzmieć cantabile. Lecz przez mgnienie tylko ,bo nagłym crescendo, jak grzmot, jak ulewa w obłędnym vivace tonów tysiącami swą symfonię przędą, by zamilknąć nagle. Jak wytrawni gracze to przestrzeń skręcają trąb i bębnów grozą, to płyną smyczkami largo majestoso. Smyczki zmilkły wreszcie, lecz za moment ciszę przerwały, by w śpiewnym pławić się andante, fortepianu czarne i białe klawisze wsparte dzwonków , fletów przedziwnym kurantem, dźwiękiem barw paletę snują przed oczami, ton z kolorem spięty powonienie mami. Chłonę barwę, zapach ,chłonę różne tony, wszelkimi zmysłami gra już całe ciało, tak leżę i słucham harmonią spojony, wszystko co ziemskie precz gdzieś uleciało, w przestworzach żegluję czwartego wymiaru , sen czy wyobraźnia, nie wiem ,brak umiaru, jakieś inne doznania, wrażenia wciąż nowe... Nigdy takich nie miałem.... po wyborowej
-
Droga Lecter,jesli pewnych rzeczy nie rozumiesz, możesz wzbudzać jedynie uczucie politowania, a stosując Twój sposób rozumowania można stwierdzic, że deklaracja "mam cię w dupie" też jest sztanadarowa. A sennośc i czkawka - typowa reakcja "mądrali" czytających coś zdecydowanie przekraczajace ich intelektualne zdolności percepcji. No, a wtedy kolejna typowa reakcja : nie rozumiem - do kosza. Widzisz, nie publikuję tutaj dla poklasku, o wiele bardziej bawi mnie wykazywanie debilizmu niktórych "komentatorów" ;)