Piąta .
Ranek ciasno zapętla się pod głową
krótkim ściegiem poduszek.
Pokój tonie w gąszczu nieprzespanych godzin.
Nie wiem jak blisko jesteś i jak daleko.
Ile nieobecności jest w nas
kiedy sen nie morzy
szukam luźnych atomów,
może ułożą się w sens.
A może twoje dłonie
w milczeniu wskażą drogę myślom
wzlatującym .
Poczekam aż się obudzisz
w najkrótszą noc w roku
omijając tutejszy park i kręte drogi
znów zamieszkasz ze mną
na siódmej górze
nie wiem, czy skracanie wyszłoby na dobre, moim zdaniem, nie, bo każde słowo tutaj jest potrzebne, uszczuplenie zmieniłoby sens, tak myśle
ale to ja..
pozdrawiam Grażynko!!!
Spotkasz mnie tam, gdzie zlatują się anioły.
Gdzie na huśtawce z tęczy odpoczywa echo,
a jawa zapada w sen.
zapalam światło
słyszę jak ćmy uderzają o żarówkę
i z sykiem spadają
ku drzwiom wlokę całą masę niepotrzebności
zerkam w lustro
na książkę ze znakiem zapytania
pytania mają to do siebie
że trzeba na nie odpowiadać
muśnięcie ust
nie daje satysfakcji
i nie wystarczy zgasić światło
by ćmy nie przypalały sobie skrzydeł
www.youtube.com/watch?v=QxPTjPzTVdM&feature=player_embedded#at=45
zapraszam do swoich, tam bez plastików i nawozów:))))
lypa kwitnie i insze drzewa, nawet słowik spiewa, spozniony tego roku
dlatego tak długo...
pozdrawiam Grażynuś:)))