złamane skrzydło

EWO! nie każ mi pisać wierszy nie potrafię w dziurawą sieć złapać myśli rozpierzchają się po szarych kątach minionego dnia nie zawróci żaden błękit skradzionego pocałunku nie każ mi łapać motyli widzisz jak niezgrabnie biegnę i dziwi się świat że czas to nie wata cukrowa lecz nogi jak z waty krokiem niechcianym podążają w nieskończoność nie każ mi oswajać ciszy kiedy na oślep jak dzika łania po wykrotach gonię własny cień wyciągam rękę zabliźnioną po złamaniu w najgłębszą mroczność zaokienną nie złapię złudnych promieni w potrzask deszczowej nawałnicy migającej ślepym okamgnieniem Nie każ mi pisać wierszy w zamotylowanej ciszy mogę tylko złapać katar przy lampce czerwonego wina prosisz * dedykacja dla Ewy Kos bo to z jej inspiracji powstał ten wiersz:))) dziękuję, Cecylko!!!

samotnośc na obczyznie jest straszna, wiem coś o tym.. pięknie piszesz, świeżo!!! inaczej podobasie macham :)))

ooo tak zgadłaś JOasiu, miałam żal co do niektórych i tak to powstał .. zlośliwy ale chyba nie paszkwil, co???? to sprzed dwóch lat, wyciągam starocie, bo wena uciekła za morza... cmook JO!!!!

Patrzeć na ten cud natury na tę wodę i na lasy piękne są nasze mazury wrócę jeszcze tu na wczasy. :))))) albo Patrzeć na ten cud natury na toń wodną gęste lasy piękne są nasze mazury wrócę jeszcze tu na wczasy.

mówisz, masz, zapraszam :))) Marusiu!!1

prawda mi tez :)))

ech, babskie fanaberie, każda tylko tulić sie chce, a skrzydła aniolom odpadają od tego, bo chłopy do niczego....:))))))

Bóg pozostawił ludziom wolną wolę, i nic mu do miesznia się wich sprawy... ludzie sami są sobiew bogami

Ewuś, pogoniłaś mnie... poskutkowało, czasem trzeba dac kopa na rozpęd:))) dzięki

Januszu, dzięki, pozdrawiam ciepło

Anno, to jhest czysta poezja, rytmiczna, rymna i dowcipna, super

noo, w lidlu, pomarańczki są o wiele tańsze, a wiruozeria została we Francji, podżeganie nie da za wiele ,kiedy chłop ciele :P podsrawiam:))))

suuuup[er Henryku

ciemność w wiejskim domu kultury sieją latem pod płotem słoneczniki do nieba i robią warsztaty pełną gębą zimą grają w tenisa stołowego jeśli nie ma nic naprzeciwko pani od kuchni o jakiś tam bałaganu krzynkę całe życie nocne gromadziło się kiedyś przy sklepiku świetlicowym okupowali go chętni w oczko i inne mariaszki ale przerobili na sztukę tkania w próżne jak donosi lokalna gazetka będą robić chodnik do cmentarza powiększą areał nieśmiertelników przy stawie już rośnie wygrany konkurs na odświeżanie powietrza złote rybki wpuszczone do sadzawki popłynęły do góry brzuchem w odmęty wiosennego ocieplenia przy gesesowskim skrzynka na listy nie czeka bociana kurwa mać - rzyga pianą zajechany autochton butelki rzędem okupują drogę do kościoła policja nie gasi pożaru kobiety też będą mieć swoje marcowanie w remizie młodzi wycierają języki z obcych bruków to by było na tyle

oj, kosie prawde rzekłaś, tak bywa, znam to i na wlasnym i na cudzym przykładzie, cmook kosy w nosy!!

a ja pisać.. kiedy zaczynałam- uoppadłam na glowe, teraz upadłam na DE i sie wyrównalo :))) pozdrawiam ciepło

Lubie takie opowiadajace wiersze, przynajmniej wiadomo o co kaman, pozdrawiam mIchaelu!!!

i było tyle pałaszować? fajnie pleciesz BiałaLo!!!

oooo, Marusiu, witam, daaawno cię nie było :)) pozdrawiam serdecznie

jak wzystkie, któte Alisss pisze:)))

i ja mam tak samo, jak baba:) a łąweczke pod lipą, Januszu, ale tak ładnie o niej nie potrafię.. macham radośnie podgojonym skrzydelkiem:P

łał, jak ładnie gadasz:)) macham Januszu!!!

czy pani od chemi jesteś?:P żartuję ale wiersz czuję i nawet w odbiorze niezle:)) pozdrawiam cieplo

bardzo dojrzały, wzrusza treścia, bardzo dobry wiersz-(dla mnie) macham serdecznie

i masz rację PanieBE!! mnie ujęła ta oto zwrotka:) 'nic nie jest poukładane marzenia trzepocą na wietrze zanim rozkujesz łańcuch powinnaś nabrać pewności że kolejny rok złuszczył się w językach ognia' cmoook Nato!