Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

złamane skrzydło

Użytkownicy
  • Postów

    979
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez złamane skrzydło

  1. Tooomku, bardzo ci dziękuję nareszcie jesteś takim jakim cię pamiętam, pomocnym ściskam cię mocno i dzięki . cmoook:))) a oto co wyszło za twoją i moją :)))) improwizacja Na szczytach Tatr w pełni płynę kanałami zmysłów pęd krajobrazu dziki i gwałtowny strzela ponad obłoki że brakuje oczu tam topisz białe płótna w podmuchu wypuszczasz za okno marnotrawią się w dużej przestrzeni powiedz jak często tłamsiłeś w sobie łunę wewnętrzną pozwól wspiąć się na szczyt wtopić się w błękity i zielenie aż zadudni wzburzona krew może zatrzymamy radość o poranku powietrze zakipi z wilgoci nie ominiemy żadnej godziny wędrówek w żółknących krajobrazach wielką literą rozpiszemy wdzięczność II. Na szczytach miłości w pełni płynę przez galaktykę otoczenia do centrum twoich źrenic gdzie tłamsiłeś każdy powiew wiatru może zatrzymamy radość która wilgotnieje pomiędzy rzęsami nie ominiemy już żadnej godziny w żółknących krajobrazach wielką literą rozpiszemy siebie :):):) pozdrawiam serdecznie!!!!
  2. poemat dla cebuli, dobre!!! choć podobno od cebuli chłopu sie kuli, chyba rozum... pozdrawiam ciepło
  3. nietypowo, z odczytem w podświadomość plynie ten ogień... miłego!!!
  4. KRysiu, to jest bardzo wartosciowy wiersz, puenta, jak zwykle u ciebie świetna!! buziaki!!!dziobaste:)
  5. świetny z sexapilem wiersz!!!!! brawo, PNIEBE!!!!
  6. Maruś, masz rację, jesienią życia wracamy do tyłu:)))) buzka
  7. to o górach!!!!!Elko, dzięki wielkie za pochylenie się nad tekstem:))))
  8. kto nie bywał w naszym kraju ten nie wie ile takich lulubajek było nam potrzebnych ile tajemnic kryje spódnia Maryny jakie chachamenty padły stokrotnie a każdy z nas dźwiga słów samotnię macham połamanym piórem Jacku lecz z blyskiem w oku
  9. złamane skrzydło

    Mewa

    ot i cała prawda o wakacjach, nawet mewy zatęskniły do spokoju!!! miłego dnia Januszu
  10. w pełni płynę kanałami zmysłów do twojej wyobraźni pęd krajobrazu dziki i gwałtowny strzela ponad obłoki że brakuje oczu tam topisz białe płótna w podmuchu wypuszczasz za okna marnotrawią się w dużej przestrzeni * powiedz jak często tłamsiłeś w sobie łunę wewnętrzną pozwól wtopić się w błękity i zielenie wspiąć na szczyty aż zadudni w naczyniach wzburzona krew może zatrzymamy radość a powietrze zakipi z wilgoci nie ominiemy już żadnej godziny w żółknących krajobrazach wielką literą spiszemy siebie www.youtube.com/watch?v=XBO7uAdFCFY&NR=1
  11. Tomku, teraz poznaję ciebie sprzed lat Coś bardzo Pelem wstrząsnęło, zakręciło!!!zaaferowało, tyle zlości,!!! pozdrawiam ciepło
  12. ot, prawdziwa trzpiotka, roztrzepana zdrowo , wszystko jej umyka, nawet słowo pozdrawiam Ogniku!!
  13. a ja jestem sobie wyborcą, innych mam pod ... skrzydłem :P
  14. Anno, potrafisz czarować. pootrafisz, sliczny wiersz pozdrawiam ciepło
  15. świetny wiersz, uważam, że nie ma co poprawiać, wyżej go!!!!!:)))
  16. nooo, fajnie tęsknie za tobą nie jem rano, nie jem w południe, nie jem kolacji, a w nocy spać nie mogę takim głodny, cholera, takim głodny.. :))))
  17. Ewuś, zmęczenie materiału dopada każdego, lecz jednych bardziej męczy natłok przewidzeń... a z gry w karty lubię oczko- puszczać, chociaż tyle zostało ,hihi pozdobają misiem twoje przemyślenia i ukryta w nich nostalgia, cmook kosie, no i tradycyjnie-kosy w nosy!!!
  18. Panie Przyznaję się do notorycznego łamania ciszy Odbiór zakłócam codziennie gdy żona bardzo zrzędzi Łapię się również na tym że okupuję kanapę Od rana do wieczora kusi mnie ta zmora Telewizor z dużym ekranem i gołe baby co na nim Wiercą się i kręcą mnie starego nęcą Coś się w kieszeni otwiera i bierze mnie cholera Gdy żona z znienacka wpada i obiad zapowiada I jak tu Panie żyć w ciszy gdy człowiek taką słyszy Przyznaję się bez kantowania do żony złego traktowania I bez ogródek - też przyznaję że skopałem sąsiadowi ogródek Oczywiście nie cały ale działeczki kawałek Jego żona samotna była no i mnie skusiła Wpadłem tylko na chwilkę a ona na mnie wilkiem A raczej w wilczycę wystawiła dwie donice To i użyźniłem gruntu kawałek w zamian dostałem spadek W postaci wilczątka ale to winy tylko początek Bo z gruntu uczciwy jestem nie konfliktowy biznesmen Mam na utrzymaniu jego swoja rodzinę i własne ego Kuli się pod grzechów ciężarem wybacz Panie ale Datków na kościół nie skąpię o tym, ze mi pomożesz głośno trąbię Panie może coś dla Ciebie znaczę korzę się ślimaczę I błagam o Twoją dobroć Zamień mi te dwie na jedną młodą Z poważaniem Twój Bodzio
  19. Jacku, wiersz mnie wzruszył... bardzo, a to z tego powodu bo nie czyżyka żałuję lecz mojego psinka, piękna sunia zginęła pod kołami, Twoj wiersz personifikuje piękno ale w sercu mam żal:))) Macham złamanym:)))
  20. święta prawda, 'cywilizacja techniczna"gubi romantyzm pozdrawiam Dyzieka:)))
  21. w poezji, Wiktorze moga być łzy i slodkie, takie z radości:)) ładny tekst, podobuje misie, bez lania wody:)))) cmook Black
  22. wlaśnie chciałam powiedziec tak samo, bolączki dla wszystkich są bolesne- niestety, a najbardziej do mnie przemówił ten fragment: 'oddani sobie jak dwa kamienie w spojrzeniach szczelni bez granic chorujecie na ten sam dylemat otworzyć się czy nie' ludzie boją się otworzyć przed drugimi, wiele skłąda sie na to powodów, najczęściej boimy się wyśmiania, porównywania i tede Tomku, cmooki od eS!
  23. 'Wolna już pójdę na łąkę, usiądę wonią ziół pijana z postanowieniem tak mocnym: zacznę na nowo, od rana. Kwiaty co w głowie zakwitną roztoczą zapach dokoła lew we mnie zyska łagodność i zaprzyjaźni z motylem.' zabieram to, bo mam tak samo, hihi pozdrawiam nową postanawiaczkę, hihi
×
×
  • Dodaj nową pozycję...