
adam_bubak
Użytkownicy-
Postów
1 416 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adam_bubak
-
suuuuuuper! normalnie tak się cieszę, że lecę kogoś zrzucić, będzie nas jeszcze więcej na P ;)
-
nie wiem, czy lepiej nie byłoby jej dotykał serio, nie mam pojęcia szlag by tych nerdów ;)
-
a Ty za każdym razem będziesz odpisywał na moje manieryczne sarkastyczne teksty, jakby były na serio, bo tak mnie przejrzałeś, a ja będę na dodatek pławił się w samozadowoleniu, że taki jestem błyskotliwy? noo, jesteś geniuszem zła. chociaż z tą manierą to celne nawet. cóż, zawsze miałem niewyszukane poczucie humoru. zresztą wiesz kiedy ja ostatnio napisałem tyle bzdur na raz? i jakie to męczące? jednak całość generalnie przypomina już kompulsywny onanizm a to prowadzi do otarć i kontuzji zatem pora przestać jakoś przeżyjemy bez konkluzji W gruncie rzeczy to jest pseudo akademicka nowomowa, ale co tam, wystarczy mi laurów skoro mianowano mnie na naczelnego dżinna tego forum. I choć nie ja przejrzałem ciebie lecz ty bezwzględnie wiesz z czego wynika mój manieryzm, to niechżeż nastąpi zgoda w podpunkcie a) niepotrzebnie musiałem odpowiadać na twoje zarzuty ;) Przeżyjemy bez konkluzji! Doprawdy nie wiem właściwie po co było od konkluzji zaczynać ;) Ale wiem za to, że ja zawsze będę odpisywał wtedy, kiedy ty będziesz zaczynał. I już ;) PS To mi powiedziano dzisiaj że jest premia uznaniowa na koncie zupełnie non profit, i ja uznałem najpierw że faktycznie ona mi się należy; tylko że uznałem nienależycie. (Kurde, ależ manieryzm!) ;) no ja, przepraszam, ja zacząłem od pytania i nawet były odpowiedzi do wyboru ;) nie chce mi się już sprawdzać, ale chyba w odpowiedzi otrzymałem pytanie, więc sam musiałem podać sobie konkluzję, niecierpliwy jestem, ot co. ponieważ, w gruncie rzeczy, ja w ten nieudolny sposób domagam się uwagi po prostu, więc zgoda w podpunkcie a) cieszy mnie niezmiernie ;) no nie, z tą premią, to już było skurwysyństwo ;D
-
tak przy okazji - moja dziewczyna napisała mi przed chwilą, że straciła pracę, myślałem, że zawału dostanę ;) ech, strasznie łatwowierny jestem....
-
o mamo, Ty naprawdę masz problem z rozróżnianiem ironii, sarkazmu i tak dalej, współczuję. Ja mam jeden zasadniczy problem z niskolotnymi ironiami i z niskolotnymi sarkazmami, bo mnie się to zwykle przedstawia jako bardzo śmieszna próba która nazbyt przejrzyście obrazuje pokraczność takich zamierzeń, a które w dodatku same potrafią obnażyć się najlepiej. Niemniej jeśli chodzi o kategoryczne oceny dotyczące mojej kondycji i określania tego jaki mam problem a jakiego nie mam, to właśnie chciałem tylko jeszcze przypomnieć, że cały ten niepotrzebny spór stosujesz tą manierę jako koronną. Nie potrzebne jest też w tym momencie wykazywanie mi braku dystansu do siebie a nawet do tego co ty sam a mnie piszesz, bo już to powiedziałeś, a ja, zaryzykujmy, zrozumiałem. Nieważne. a Ty za każdym razem będziesz odpisywał na moje manieryczne sarkastyczne teksty, jakby były na serio, bo tak mnie przejrzałeś, a ja będę na dodatek pławił się w samozadowoleniu, że taki jestem błyskotliwy? noo, jesteś geniuszem zła. chociaż z tą manierą to celne nawet. cóż, zawsze miałem niewyszukane poczucie humoru. zresztą wiesz kiedy ja ostatnio napisałem tyle bzdur na raz? i jakie to męczące? jednak całość generalnie przypomina już kompulsywny onanizm a to prowadzi do otarć i kontuzji zatem pora przestać jakoś przeżyjemy bez konkluzji
-
a jakich chcesz wniosków? że obaj mamy się nawzajem za bęcwałów i będziemy się omijać z daleka? no chyba tak jest, nie wiem, nie będę o tym specjalnie rozmyślał za pół godziny. jakby wcześniej nie było niskolotów i nadmiernego pustosłowia. chyba nie myślisz, tak serio, że wzniosłeś się na jakieś wyżyny polemiki, nawet jeżeli moja zaczepka była durna i trzba było się dostosować (Ty do mnie rzecz jasna)? chcesz ładnej pointy to napisz Cóż, należy zauważyć, że skoro ty uznałeś iż należy mi zwrócić uwagę, to zapewne chciałeś mi coś udowodnić, zatem wnioskowanie leży w twojej gestii, mistrzu pointy - wykonaj ją jak zaczepkę - w najlepszej intencji. Ja nie myślę że wzniosłem się na wyżyny, ale to iż ty przypuszczasz że mogę tak myśleć świadczy o tym, że naprawdę ci się podoba; albo może jest to efekt twojego zaskoczenia i niedowierzania że mój manieryzm nie jest aż tak pusty w środku jak powszechnie armia bubakopodobnych mniema? Nie wiem. Niemniej ofiary z siebie nie rób, bo to jest przestarzały wytrych żeby w innych obudzić litość. o mamo, Ty naprawdę masz problem z rozróżnianiem ironii, sarkazmu i tak dalej, współczuję.
-
Bo widzisz, bo jeśli chodzi o licytowanie się na różne rzeczy to rzeczywiście jesteś w tym dobry jak widzę, i z całą pewnością wiesz jakie ja mam szczęście że jestem sobą na nie tobą, chociaż poziom absurdalności takich stwierdzeń nawet ciężki jest do wystopniowania ze względu na ograniczoną skale. Wybacz Panie Adamie, ale to są niestety niskoloty. Ale skoro już tak ma przedstawić wniosek tej paplaninki, to ja faktycznie współczuję ci ciężkiego losu, męczenniku. a jakich chcesz wniosków? że obaj mamy się nawzajem za bęcwałów i będziemy się omijać z daleka? no chyba tak jest, nie wiem, nie będę o tym specjalnie rozmyślał za pół godziny. jakby wcześniej nie było niskolotów i nadmiernego pustosłowia. chyba nie myślisz, tak serio, że wzniosłeś się na jakieś wyżyny polemiki, nawet jeżeli moja zaczepka była durna i trzba było się dostosować (Ty do mnie rzecz jasna)? chcesz ładnej pointy to napisz
-
to moje, teraz już przedostatnie, może być? bo uważam, że ładnie mi wyszło :)
-
zresztą nie wiesz ile masz szczęścia, że nie jesteś mną ;) enjoy yourself
-
zaraz, zaraz, bo coś przegapiłem autorytecie?? serio??? więc tak ludzie mnie widzą, że ja siebie widzę?? cha, cha straszne :D "wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia." To świadczy o tym że ty technikę dystansowania się do własnych wywodów i w ogóle do życia i twórczości Adama Bubaka masz opanowaną, bo przecież dajesz mi taką radę, czyli musisz znać efekt tegoż zdystansowania, o czym zresztą zapewniasz w słowach: to wiele ułatwia. Nie udawaj. Musisz wiedzieć że to wiele ułatwia skoro tak dobrze mi radzisz. ojej, zauważyłeś w końcu
-
ale patrz, nie zauważasz, że jak na inteligentnego gościa strasznie łatwo Cię sprowokować? to dosyć dziwne, zwłaszcza, że sam masz tendencję do prowokowania (i nie mów mi, że jesteś chłopczyk do rany przyłóż), przecież chyba wiesz lepiej niż jakiś palant z forum (ja na przykład), jaki jesteś? ja na przykład uwagę o ogólnikach i chaotyczności wypowiedzi biorę z humorem, bo rzeczywiście jestem chaotyczny i roztargniony, a jednocześnie dosyć "powolny". żadne to odkrycie, nie sądzę, żebyś powiedział o mnie coś czego sam nie wiem. No, wiesz, pewnie że łatwo mnie sprowokować; szczególnie wtedy, kiedy osobiście baaaardzo subiektywnie uważam że osoba prowokująca robi to zupełnie niepotrzebnie, a nawet jeśli robi to potrzebnie, to wyłącznie w jej mniemaniu, i to dlatego w jej mniemaniu, iż rzekomo uważa sobie taka prowokująca osoba, iż ma obowiązek powiedzieć mi coś czego nie wiem, bądź wykazać coś czego nie rozumiem. A to się zdradza momentalnie. Momentalnie można rozczytać nastawienie prowokującego względem prowokowanego, i ja akurat podejmuję prowokację którą ty narzucasz, ponieważ uważam że nawet w swoim głębokim przeświadczeniu o konieczności nawrócenia mojej dufności nie masz racji; choć może faktycznie znowu w tym momencie zaświadczam o swojej bezbrzeżnej dufności kiedy nie chce posłuchać twoich jakże niezbędnych rad. Co, nowomowa czy nie nowomowa? Skapowałeś czy ja nie umiem dyskutować? Jaka jest konkluzja tym razem? przystanę na manieryzm, zabawny manieryzm - z manieryzmem się zgodzisz, czy znowu sobie popierdolimy o semantyce? a tak swoją drogą, powiedz wreszcie, Ty tak celowo stylizujesz, czy na serio?
-
ej, przecież obiecałem, że to ostatni raz, nie? byłem ciekaw, a że Ty w szczerość mojego zapewnienia nie wierzysz, co ja poradzę? ale wiesz co jest najśmieszniejsze? że połowy tego, o co w tym miejscu zdążyliśmy się pokłócić nie powiedziałem złośliwie, krytyczne uwagi pod swoimi tekstami przyjmuję bez emocji i zazwyczaj z autoironią, krytyczne uwagi pod swoim adresem podobnież (bo większość jest prawdziwa), ale Ty rzeczywiście dość przewrażliwiony na swoim punkcie jesteś. wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia. Najbardziej nie lubię jak ktoś poczuwa się do nawracania innych bazując na swoim bardzo wątpliwym autorytecie. Niemniej muszę cię zawieść i powiedzieć szczerze że dostrzegam iż nie piszesz tutaj zjadliwie, a nawet uprzytomnię ci że ja także nie staram się być złośliwy; ale to nie zmienia faktu że wszystkie twoje wypowiedzi dotyczące mojej osoby bazują na twoich domysłach względem mnie, a na to akurat nie masz monopolu, mimo iż może ci się wydawać że jednak cały jestem dla ciebie wewnętrznie goły. A ja mam dystans do siebie, być może nie dość dostateczny; natomiast ty z całą pewnością nie masz tego dystansu względem mnie, i to jest dziwne skoro tak dużo wiesz o dystansie, autoironii i innych takich. Nie? zaraz, zaraz, bo coś przegapiłem autorytecie?? serio??? więc tak ludzie mnie widzą, że ja siebie widzę?? cha, cha straszne :D
-
ej, przecież obiecałem, że to ostatni raz, nie? byłem ciekaw, a że Ty w szczerość mojego zapewnienia nie wierzysz, co ja poradzę? ale wiesz co jest najśmieszniejsze? że połowy tego, o co w tym miejscu zdążyliśmy się pokłócić nie powiedziałem złośliwie, krytyczne uwagi pod swoimi tekstami przyjmuję bez emocji i zazwyczaj z autoironią, krytyczne uwagi pod swoim adresem podobnież (bo większość jest prawdziwa), ale Ty rzeczywiście dość przewrażliwiony na swoim punkcie jesteś. wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia. Najbardziej nie lubię jak ktoś poczuwa się do nawracania innych bazując na swoim bardzo wątpliwym autorytecie. Niemniej muszę cię zawieść i powiedzieć szczerze że dostrzegam iż nie piszesz tutaj zjadliwie, a nawet uprzytomnię ci że ja także nie staram się być złośliwy; ale to nie zmienia faktu że wszystkie twoje wypowiedzi dotyczące mojej osoby bazują na twoich domysłach względem mnie, a na to akurat nie masz monopolu, mimo iż może ci się wydawać że jednak cały jestem dla ciebie wewnętrznie goły. A ja mam dystans do siebie, być może nie dość dostateczny; natomiast ty z całą pewnością nie masz tego dystansu względem mnie, i to jest dziwne skoro tak dużo wiesz o dystansie, autoironii i innych takich. Nie? najwidoczniej nie wiem nic, a nic, łaaaa, poczułem się wręcz sokratejsko
-
Gdybyś zechciał mieć w sobie nieco dobrej woli to może i nie wypluwałbyś z siebie nieprzemyślanych albo wręcz niskolotnych refleksji zawartych zresztą w nic nie mówiących ogólnikach, subiektywizmach i imperatywach. A czy ty nie widzisz nawet że przede wszystkim twoim sposobem argumentacji jest przemodernizowanie własnych domysłów i cherlawych analiz na mój temat i wystosowanie na tej podstawie jakiejś, nazwijmy, prawdy? Kurde ale patrz, nie zauważasz, że jak na inteligentnego gościa strasznie łatwo Cię sprowokować? to dosyć dziwne, zwłaszcza, że sam masz tendencję do prowokowania (i nie mów mi, że jesteś chłopczyk do rany przyłóż), przecież chyba wiesz lepiej niż jakiś palant z forum (ja na przykład), jaki jesteś? ja na przykład uwagę o ogólnikach i chaotyczności wypowiedzi biorę z humorem, bo rzeczywiście jestem chaotyczny i roztargniony, a jednocześnie dosyć "powolny". żadne to odkrycie, nie sądzę, żebyś powiedział o mnie coś czego sam nie wiem.
-
wiesz, gdy stosujesz tę manierę w wypadku komentarzy pod wierszem, okej - jarzę. gdy zaczynasz tak za każdym razem moje zrozumienie szlag trafia. Olej skoro nie możesz zrozumieć, a skoro już koniecznie pragniesz zrozumieć, to pytaj, a ja wtedy wyrzucę z siebie kolejną porcję pseudo akademickiej nowomowy, i może wówczas jakąś część twojego zainteresowania nasycę. Ja właściwie w ogóle nie tyle nie rozumiem o co ci chodzi, ale nie wiem po co ci o to chodzi; jest tu szereg ludzi z którymi naprawdę potrafię dojść do komunikacyjnego szczęścia, a że ty do tych osób nie należysz akurat, to ja mam płakać czy specjalnie pod twoje oczekiwania konstruować własne wypowiedzi? ej, przecież obiecałem, że to ostatni raz, nie? byłem ciekaw, a że Ty w szczerość mojego zapewnienia nie wierzysz, co ja poradzę? ale wiesz co jest najśmieszniejsze? że połowy tego, o co w tym miejscu zdążyliśmy się pokłócić nie powiedziałem złośliwie, krytyczne uwagi pod swoimi tekstami przyjmuję bez emocji i zazwyczaj z autoironią, krytyczne uwagi pod swoim adresem podobnież (bo większość jest prawdziwa), ale Ty rzeczywiście dość przewrażliwiony na swoim punkcie jesteś. wyluzuj i nabierz dystansu do swojej szanownej osoby - to wiele ułatwia.
-
a proszę bardzo, przecież niesiesz światełko wiedzy i oświaty, byłoby miło, gdybyś wziął gimnazjalistę pod uwagę co do fachowego języka - używasz jego podróby, to nawet gorzej, stąd moje podejrzenie o rekompensowanie sobie czegoś ("patrzcie, taki jestem inteligentny") i użycie słowa "nowomowa", które tak Cię rozdrażniło, biedaku tak, to pewnik, przecież jestem głosicielem, jednej, jedynej prawdy, nie wiedziałeś? chaotycznie, jak zawsze, ale dasz radę (ja też lubię swoje zboczenia)
-
wiesz, gdy stosujesz tę manierę w wypadku komentarzy pod wierszem, okej - jarzę. gdy zaczynasz tak za każdym razem moje zrozumienie szlag trafia.
-
ech, a o autoironii w szkole nie uczyli, co? Tu można by zacząć rozmawiać o przydatności oświaty na realną edukację społeczeństwa w czasach obecnych ale przypuszczam że nie zrozumiesz mojej nowomowy spośród której wyłuskać rzetelnych argumentów po prostu nie sposób. Ale powiem: szkoła w obecnym kształcie to anachronizm i przynajmniej w moim przypadku wszelkie problemy są wynikiem remanentów związanych z tą placówką. Nowomowa. nowomowa? nie, to już tylko poprawianie sobie samopoczucia - masz ludzkie odruchy, to miłe.
-
chłopie używasz języka akademickiego (pod względem składni, słownictwa, stylistyki wypowiedzi) przy każdej pierdole, o której piszesz - waga tematu nie ma znaczenia, a język akademicki to korporacyjna nowomowa, używa się go nie dlatego, że inaczej nie można, a dlatego, żeby nikt poza wtajemniczonymi go nie rozumiał, co daje im poczucie, że mają status jakowyś wybrańców - a napatrzyłem i nasłuchałem się tego wystarczająco, żeby nabrać urazy. i jak wejdzie tutaj średnio rozgarnięty gimnazjalista, to nie będzie miał pojęcia o czym mówisz. i nie dlatego, że mówisz coś nowego, odkrywczego albo skomplikowanego, ale wyłącznie ze względu na to, w jaki sposób mówisz. jeżeli rozmawiasz w ten sposób z mamą, tatą, kumplem i dziewczyną, również na poważniejsze tematy, to rzeczywiście możesz odnieść wrażenie, że potoczny język jest infantylny, bo on tak naprawdę utrudnia komunikację, pewnie stąd te wszystkie wojny, niesprawiedliwość i nietolerancja. o zajadłości i złośliwościach nie mów, bo to naprawdę w Twoich ustach brzmi dość fałszywie "używa się go nie dlatego, że inaczej nie można, a dlatego, żeby nikt poza wtajemniczonymi go nie rozumiał, co daje im poczucie, że mają status jakowyś wybrańców - a napatrzyłem i nasłuchałem się tego wystarczająco, żeby nabrać urazy" Rozumiem że takie diagnozy mam traktować jako pewnik a nie imperatyw, tak? " i jak wejdzie tutaj średnio rozgarnięty gimnazjalista, to nie będzie miał pojęcia o czym mówisz." Czyli mam tak pisać aby dogodzić w pierwszej kolejności średnio rozgarniętemu gimnazjaliście? patrz, jak chcesz to potrafisz :D moje urazy to rzeczywiście moja sprawa, po prostu stosowanie w wypadku prawników i lekarzy hermetycznego języka miałem zawsze za uzasadnione, jednak w innych wypadkach mam to za dosyć żałosne. to jak ciągłe obcowanie z niedowartościowanym bucem.
-
akurat zawsze chciałem być nijaki, to mój sposób na oryginalność, ale przynajmniej nie utrudnia czytania :P Ja myślę że rodzaj celu jaki przyświeca danej osobie świadczy o niej samej już nazbyt wyraźnie. ech, a o autoironii w szkole nie uczyli, co?
-
ja się wyłączam w połowie tego, co piszesz, kiedy piszesz o co Ci chodzi, to się nazywa przerost formy nad treścią. jeżeli rozmowa jest dla Ciebie twórczością artystyczną, to dodawaj nagłówek: uwaga happening, w ramach ostrzeżenia. ja rozumiem, że oryginalność ponad wszystko, ale czyś Ty widział, żeby ktoś jeszcze tak pisał? tutaj, gdziekolwiek? jak myślisz, nie robią tego, żeby przypadkiem nie być oryginalnymi? ja nawet nie namawiam Cię do zmiany, ja nawet niespecjalnie Cię krytykuję, ja naprawdę szczerze byłem ciekaw. jak ktoś wali orty, to wiem dlaczego to robi, a tutaj nie wiedziałem. Tu nie chodzi o bezwzględną oryginalność podczas każdej wypowiedzi, ale o to że inna stylistyka wypowiedzi od twojej stylistyki nie jest nowomową, co w zasadzie powinno być oczywiste. Niemniej skoro rozumiesz że oryginalność ponad wszystko to wydaję mi się że starasz się być w tym momencie bardzo jadowity a wychodzi z ciebie polski, bagienny zaskroniec. Ja nie widziałem ażeby ktoś JESZCZE tak pisał, chociaż wcale nie widziałem też aby ktoś wcześniej tak właśnie pisał, zatem ten usilny zarzut o anachroniczności mojej retoryki w ogóle nawet nie jest zarzutem, tylko jednostkowym wyrazem niezrozumienia sprawy, bo że ona się tobie nie podoba to w istocie nawet należy zrozumieć. Ja rozumiem że dyskusja to jest umiejętność prowadzenia sporów, czyli przedkładania argumentów na rzecz własnych tez; z tym że kiedy muszę czytać o nowomowie tam gdzie jej nie ma, to jednocześnie zastanawiam się czy to jeszcze dyskusja, czy horoskopy i wróżby. Ale ok, uznajmy, że nawet jeśli razi cię moja maniera pisania, postarasz się parskać śmiechem wyłącznie osobistym, darując sobie oficjalne reprymendy z którymi najzwyczajniej w świecie się nie zgadzam. Gdybym miał uznać twoją argumentację za sensowną choćby w nikłym zakresie musiałbym się wzorować na infantylnych wypowiedziach większości osób, bo tak zaleca Adam Bubak. Muszę przyznać że bardzo bez sensu to jest. Wyobraź sobie jednocześnie że także mam swoje zdanie na temat twoich chaotycznych i nieskładnych stylistycznie a także nazbyt poprawnych politycznie wypowiedzi, ale wystarczy mi świadectwo przedłożone przez ciebie osobiście ;) chłopie używasz języka akademickiego (pod względem składni, słownictwa, stylistyki wypowiedzi) przy każdej pierdole, o której piszesz - waga tematu nie ma znaczenia, a język akademicki to korporacyjna nowomowa, używa się go nie dlatego, że inaczej nie można, a dlatego, żeby nikt poza wtajemniczonymi go nie rozumiał, co daje im poczucie, że mają status jakowyś wybrańców - a napatrzyłem i nasłuchałem się tego wystarczająco, żeby nabrać urazy. i jak wejdzie tutaj średnio rozgarnięty gimnazjalista, to nie będzie miał pojęcia o czym mówisz. i nie dlatego, że mówisz coś nowego, odkrywczego albo skomplikowanego, ale wyłącznie ze względu na to, w jaki sposób mówisz. jeżeli rozmawiasz w ten sposób z mamą, tatą, kumplem i dziewczyną, również na poważniejsze tematy, to rzeczywiście możesz odnieść wrażenie, że potoczny język jest infantylny, bo on tak naprawdę utrudnia komunikację, pewnie stąd te wszystkie wojny, niesprawiedliwość i nietolerancja. o zajadłości i złośliwościach nie mów, bo to naprawdę w Twoich ustach brzmi dość fałszywie
-
no wiesz! najpierw Pati, teraz Ty przecież ja przejdę przez to przyśpieszoną andropauzę :D
-
niezły jestem, co nie? ;) Na moje to ty jesteś zblazowany a przez to nijaki. akurat zawsze chciałem być nijaki, to mój sposób na oryginalność, ale przynajmniej nie utrudnia czytania :P
-
oj jest, jest czyli jednak rekompensata dzięki za info :) No nie jest Proszę Pana, bo gdyby było musielibyśmy uznać, że wszelka oryginalna stylistycznie twórczość artystyczna również jest nowomową. Powiedz mi czy ty zupełnie nie rozumiesz o co mi chodzi kiedy piszę o co mi chodzi? Do czego właściwie masz zastrzeżenia poza frazesem o nowomowie? ja się wyłączam w połowie tego, co piszesz, kiedy piszesz o co Ci chodzi, to się nazywa przerost formy nad treścią. jeżeli rozmowa jest dla Ciebie twórczością artystyczną, to dodawaj nagłówek: uwaga happening, w ramach ostrzeżenia. ja rozumiem, że oryginalność ponad wszystko, ale czyś Ty widział, żeby ktoś jeszcze tak pisał? tutaj, gdziekolwiek? jak myślisz, nie robią tego, żeby przypadkiem nie być oryginalnymi? ja nawet nie namawiam Cię do zmiany, ja nawet niespecjalnie Cię krytykuję, ja naprawdę szczerze byłem ciekaw. jak ktoś wali orty, to wiem dlaczego to robi, a tutaj nie wiedziałem.
-
Co ja się będę wyzłośliwiał skoro sam przykładnie potrafisz się zdemaskować ;) niezły jestem, co nie? ;)