adam_bubak
Użytkownicy-
Postów
1 416 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez adam_bubak
-
powinno być "aż czytam", ja miewam z tym problemy...
-
mhm, czuję się utwierdzony. (a miałem więcej nie) dzięki i pozdrawiam
-
jak najbardziej mówić za siebie :) (zero ironii)
-
proszę o pomoc z pierwszym wersem...podwójne zaprzeczenie - razi to czy nie?
-
bardzo nieumiejętnie nie zabił się siedział tam sobie z tą swoją raną pośród oczywistej bieli i wstyd mu było że tak nieprofesjonalnie że tak płytko że cały ten krzyk całe to ratowanie wszystkie te człowieku kurwa coś ty chciał zrobić?! czuła obojętność lekarza ujmujące rozjąkanie pielęgniarki ostrożność pytań i nerwowość szeptów okazały się zupełnie niepotrzebne przecież wystarczyłaby mama z plastrem i jodyną wtedy wszystko się skończyło dotarł do kresu procedur pozwolili mu wyjść wrócić znieruchomieć na zewnątrz miasto tonące w neonowej nieuchronności powtórzeń
-
mailem na koniec
adam_bubak odpowiedział(a) na adam_bubak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
dzięki -
mailem na koniec
adam_bubak odpowiedział(a) na adam_bubak utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nie śpi mi się, wypala się i smuży, pomyślałbym o nas, gdyby jakieś było, (w efekciarskich słowotokach myśli się bardziej). poplątały się nam zdrady. to zabawne, że twoja ostatnia była ze mną. wygięła się już w okrąg ta love story, war story, (pogięta, porąbana), kilkanaście kroków w dół, po schodach, drzwi bez trzaśnięć, resztki wynoszone w workach (zawsze w workach), trochę brak tu świstu i wrzasku. fotoreportaże prześlę ci później. miałem napisać, że mnie już nie kochasz, bo się nam nie powiedziało, ale chyba ładniej ci w wymilczeniach. * a wiesz, że temu, co z nas wypadło wciąż smutnieją oczy? nie odpowiadaj. -
pierwsze wrażenie to takie, że ciężar gatunkowy obydwu utworów nie ten sam, że to taka polemika z kanonem z ogólniaka. Tylko, że badziewne strasznie to wrażenie, z cyklu : jak on śmiał?! i szybko się go pozbyłem. świetne. doskonałe utrzymanie stylistyki, rzeczywiście polemiczne, tam gdzie obrazoburcze, trochę kluje, bo myślę sobie zawsze w takich wypadkach, no nie! znowu?! nihilizm Różewicza zawsze był rzekomy, a jaki jest, ten tutaj, pragmatyzm? (o ile to on)
-
mnie to tylko męczy, jakie te skrzydła w końcu są: białe czy złociste? przyczepiło się i nie chce puścić.
-
no, będzie bolało... to a propos oczekiwanego komentarza.
-
obrazkowe. i to wcale nie zarzut. "gdy słońce wstaje - niknie" trochę psuje rytm - chodzi o układ zdania, a nie zawartość. pozdrowienia
-
uwielbiam kropki :) ale ten wiersz to nawet dla mnie zbyt wiele. pod tym względem oczywiście. za Chiny nie wiem jak mam to czytać
-
koniecznie pokazać wybrance. i niestety tylko tyle.
-
nie tylko twoje. fakt, banalne, ale tylko przy pierwszym czytaniu. przecinki: jeśli już są, niech będą we wszystkich właściwych miejscach. (nie wierzę, że to napisałem) formuła dwóch pierwszych strof - po zdaniu na każdą - fajnie kontrastuje z "wykropkowaną" końcówką, ale i tak skróciłbym je trochę (zdania). Czyli jedna, dwie kropki więcej. Myślę, że nie naruszyłoby to konstrukcji wiersza. Ale nie trzymam się tej idei zbyt kurczowo. Bez rymu byłoby powalająco, ale może i zbyt ciężko. A zawartość? Zabrakło mi wykrzykników... ...i tym sposobem opuszczam strefę adoracji.
-
chyba zaczynam się zakochiwać, czyli wciąż nie na etapie konstruktywnego komentarza. bardzo organiczne - nie do czytania, lecz wchłaniania. i trochę swędzi. i trochę niepokoi. i trochę brakuje mi jeszcze jednej strofy, nie wiem dlaczego (w końcu tylko wchłaniam)