Żal nadciąga, smutkiem wieje
mżawką troski opadają
zamartwiasz się i marniejesz,
bezlitośnie cię nękają.
Lepką nicią pajęczyny
niemoc ciebie omotała
i wstrzykując swe enzymy
radość będzie wysysała.
Odbierając wszystkie chęci,
tylko leżysz na swej pryczy,
nic nie cieszy i nie kręci,
los troskami ciebie syci.
Dobrze gdy jest dłoń pomocna,
bliska dusza, zrozumienie,
kiedy błądzisz po manowcach,
najważniejsze - pokrzepienie.
Znów jutrzenka się ukaże,
wzejdzie wiarą i nadzieją
a opary smutnych wrażeń,
jak mgła senna się rozwieją.
10.02.2018r.