nAzGuL22
Użytkownicy-
Postów
430 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez nAzGuL22
-
HAYQ, ja tylko piszę :D
-
To było naprawdę ciekawe dyskutowanie :)
-
Jak śledzę Twoje teksty i wypowiedzi pod wierszami to się zastanawiam... Tak się da? ;)
-
Lecter... tak chyba muszę stwierdzić, że odczytałeś ten tekst w najlepszy z możliwych sposobów. Faktycznie, tak jak mi zazwyczaj mówi pewna poetka, że moje wiersze są jedynymi, które można namalować (zresztą o tym też tak powiedziała) tak ja sądzę, że lepiej tego nie robić. Właśnie dlatego, że każdy odwracałby głowę od tego obrazu.
-
To musiała być abstrakcja, bo gdzie spotkać można coś tak realnego? :) Pozdrawiam
-
Nie rozdziawiać, nie rozdziawiać! Jeszcze coś niedobrego wpadnie :) Pozdrawiam
-
Ta literówka przez Worda. Nie potrafię go nauczyć, aby nie stawiał od nowej linii dużych liter :) Dziękuję i pozdrawiam.
-
Śmiali się, że umarł boso porzucony w piaskownicy. Znaki szczególne – zawinięty jak ślimak paznokieć, brudne stopy, rana po wycięciu ścięgna achillesa. Jego buty leżały sparzone sznurówkami kilka metrów dalej. Upstrzone kilometrami próbowały uciec przed oczami gapiów. Nie zdziwili się, że nikt nie przyjechał pochować resztek z jego śniadania. wygrzebywane, wciąż śladowo współistnieją na palcach, przyciągając coraz większą rzeszę smakoszy spod ziemi. Przenoszenie jego „ja” trwało kilka dni. Najłatwiej poszło z dłońmi. Ich śladowa ilość została rozesłana pocztą pantoflową, gdy przeszukiwano mu kieszenie spodni. Problem stanowił korpus. Wciśnięty między zamki z piasku prowokował walkę grabi z łopatkami. Śmiali się. W końcu umarł boso. Odziany tylko ich spojrzeniami. Mimo wszystko jego twarz trzymała fason. Opluwana ziemią nie drgnęła nawet na moment.
-
Lecter, nie przeczę :) mogą być tragiczne, sam się zaczynam mocno zastanawiać co w nich jest nie tak, więc może tekst nabierze większego wigoru ;)
-
I Roztrzaskana Emma leży pośród ocalałych talerzy. Ogląda ściany spustoszone cieniami, zbryzgane echem czułego mlaśnięcia (ust) witającego męża. Jej uroda wciąż kwitnie: blade piersi przybierają barwy zarezerwowane dla tęczy; plecy porastają purpurowym mchem; źdźbła żeber próbują się wydostać spod fasady skóry. II Za oknem przemoknięte serce miasta. Ludzie kryją się jak łgarze w zaułkach lawirując między dziećmi uparcie próbującymi wpaść pod czyjeś stopy. Wplątani w sieć skorodowanych latarni obserwowani są przez Emmę skrytą pod płaszczem nabrzmiałych włosów. III Lustro przed nią jest nagie - odarte z gładkiej skóry, poznaczone pajęczynkami krwi. Topi palce w jej biodrach, nie pozwala spojrzeć na siebie. Wstydzi się, że dojrzy łożysko stępione płodem. Emma nie patrzy. Stoi przed lustrem. Też próbuje być naga.
-
Hmm, generalnie to eksperymentuję sobie z formą i treścią, raz udanie, a raz nie. Choć są różne zdania :) Dzięki za wgląd i uwagi. Pozdrawiam
-
Wszyscy tańczą wokół latarni. Dworcowa intonuje swoje pieśni żerując na stopach tłumu, grając na gitarze za złotówkę. Suną ruchem gąsieniczym. Wzdłuż wystaw, napędzani upustami, mijając na chwilę kredyt. Przystają, rozkopując wzrokiem chodnik. Wywołują poruszenie na przystanku. Nadjeżdżający tramwaj woła: Ustąpić miejsca staruszkom z rocznika 1983. Wszyscy wstają. Idą tańczyć.
-
Ty już z głupotą nie masz co robić? Taka odpowiedź świadczy o bezradności...! No cóż ,już dawno napisałeś że będziesz mnie obrażał bez skrupułów!!!Złośliwość w całej okazałości! :(o)! Jezu... O czym ty skomlesz do mnie. Nazwałem tylko po imieniu. Zresztą na tym żałosnym wątku już to zrobiłem. Skup się na pisaniu przez duże P, a jak nie masz nic sensowniejszego od powiedzenia na temat tekstu, to zwyczajnie zamilcz. Albo znajdź sobie jakieś zajęcie sensowne. I nie gadaj o bezradności skoro twoje życie kręci się w okół portalu. Zacznij może po prostu żyć.
-
Ty już z głupotą nie masz co robić?
-
Nie wiem sama czy pisać na orgu czy dać sobie spokój...
nAzGuL22 odpowiedział(a) na aluna utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Równie dobrze można spytać: rozwodzić się czy nie. Jak ci źle to nie pisz i nie wchodź, jak ci dobrze to pisz dalej. Sama nie potrafisz podjąć tak prostej decyzji? Życie od tego zależy? Głupota. Do tego żałosna. -
w aktach tłumy milczą niezręcznie udając kukiełki myślą że da Vinci znów posypie nimi ściany - oderwie od wieczerzy i rzuci światłem od niechcenia to światło drapie szuka tłumu schowanego w cieniu bioder obejmuje blizny pod kolanami więzi ciała w palecie tłustych plam plamy łuszczą się zasypują świadków grymasami szepczą do lustra zacierają ślady zawieszone w ramach bliskości w ramach akty paznokcie zatopione w palcach animują poruszenie zaciągają skórę na ramionach nie patrząc nikomu w oczy
-
Zgodzę się z przedmówcą. Praktycznie ciężko stwierdzić, o czym tak naprawdę autor pisze. milczenie i słowa ta sama bezradność wobec czasu To, jak na ciebie Lecterku, jest dramatyczne :)
-
Zanim kogoś skrytykujesz, przejdź w jego butach jedną milę.
nAzGuL22 odpowiedział(a) na mały_dzielny_toster utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Jak będziesz wszystkich głaskać, to wskocz w jego buty i przejdź ze sto metrów. Coś zacznie chyba śmierdzieć :P A tak poważnie. Upublicznianie tekstów to ryzyko krytyki i tego już żadna siła nie zmieni. -
Futbol dał mi wiele radości. Wśród nich naprawdę mało było przykrych zdarzeń. Za takie mogę uznać niektóre porażki, ale one są częścią piłki, więc trzeba je zaakceptować – Paolo Maldini 18 maja 1994 Pamiętam moment, kiedy pierwszy raz wybiegłem za tobą na boisko. Na kolację jadłem chleb z cukrem (dlatego ząb mądrości rozleciał się, zanim wyrósł), a przez drzwi pokoju przeciekał zapach wódki maczanej w ustach ojca. Już wtedy z elegancją przemieszczałeś się między linią obrony i ataku precyzyjnie wytrącając z równowagi przestrzeń między boiskiem, a trybunami. 14 czerwca 1996 Biegałem wtedy za piłką w dziurawych tenisówkach, do których wpadał żółty żwir, a wypadał czerwony. Nie rozumiałem co znaczy po włosku płakać, ani dlaczego matka ma do mnie pretensje, że się nie uczę. Wiedziałem, że nad słowem nożna znajduje się piłka pobudzająca wyobraźnię. Sukces narodził się w bólach. Piłka rozrywała siatkę skóry, a każde kopnięcie było na wagę powietrza. Christian wytrwalej znosił napierające mięśnie Adriany niż włoska defensywa czeskie ataki. Uwiązany pępowiną płakał wraz z włochami. 31 maja 2009 Moją obiecującą karierę futbolisty przerwały hormony, papierosy, wódka i kontuzje. Raka trawiącego moją rodzinę pochowałem wraz z ojcem. Kiedy cię żegnano Florencja płakała. Piazza della Signoria opustoszał. W wieczornych wiadomościach obchodzono 21 światowy dzień bez papierosa. Zapaliłem 22.
-
Wprowadzają zwykły chaos w tekście.
-
W tym wierszu właśnie idzie o ten czas - wczoraj dziś jutro, jeśli kiedyś to wczoraj, jeśli teraz to dziś. Czy to aż takie zawiłe? Bronić nie będę bo mam świadomość tego, że ten wiersz to nie mistrzostwo świata ale jest dla mnie z jakiegoś względu ważny. To na tyle Dziękuję za wizytę. LadyC Ale takie pojęcia zbyt blisko siebie nie służą dobrze poezji. Pozdrawiam
-
Patos patosem, ale w tak krótkim tekście trącasz dziś, jutro, wczoraj, kiedyś, teraz. Za dużo by można to sobie w ogóle jakoś wyobrazić. Albo rozbudować wątki czasowe, albo z nich zrezygnować i zdecydować się na jedną linię czasową.
-
W niektórych miejscach jest metafora na metaforze, ale w sumie tekst przechodzi bardzo płynnie. Do tego bardzo ładny poetycki obraz. Takiego już dawno nie widziałem.
-
Tak patrzę i czytam, czytam i patrzę, i tu się nie da zbyt wiele zrobić dobrego.