Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. kalina kowalska.;" momentami ładnie lejesz tę wodę"; !!! :))) i w tym jest właśnie sztuka - w "ładnym" laniu!; to taki wiersz perswazyjny, jak muzyka relaksująca /w założeniu/; dlatego tak szeroko rozłożony /mam nadzieję, że z tej kałuży można się wyrwać a "synteza" - bo jest to w znaczeniu: scalać, łączyć, np. scalać rozbitą osobowość, rozsypane - pomieszane znaczenia, ale też scalać się z otoczeniem, światem, czasem; J.S.
  2. Jerzy Rybak.; zaprawdę powiadasz, że nudny? inne ryby łowimy, i tam, gdzie ja je łowię, spotykam takich, których moje łowienie "bierze"; bywa, że przyczynę obcości sami nosimy w sobie; pozdrawiam bezwodnie; J.S.
  3. ojej, aż się zdenerwowałem,że tak dobry początek /3 wersy/ zostały przez następne fatalnie zaprzepaszczone i rozmyte; jakby tekst rozłamał się na dwie poetyki; skończyłbym na : "niebycie"; i wystarczy! /? J.S.
  4. panie M.Krzywak.; wszyscy siedzimy w tej samej szkole, szkole życia, ech! :) J.S.
  5. myślę, że to mocno z ducha Lema śp.; wiersz- metafora o kondycji człowieka; a i satyra na NFZ; dość uniwersalne dzieło! :))) J.S.
  6. M. Krzywak.; Bartosz Wojciechowski.; to była krytyka per analogiam; funkcjonuje taka bardzo pomocnie tam, gdzie trzeba zilustrować, unaocznić efekt językowo-semiologiczny; /mnie się wydawało to oczywiste? pozdrawiam obydwóch panów; a w swobodnym tłumaczeniu moje zdanie brzmi: czy zasada przyczynowego uwarunkowania w grupie istnienia samo przez się a nie dzięki jakiejś przyczynie, wyprzedza wprowadzenie zjawisk rozpatrywanych; proste; :) J.S.
  7. humoreska wyzwala śmiech po 2-3 wersach, a tu portret a'la Rodziewiczowa - więc znudzony czytelnik jak przebrnie ten opis, a potem pokona truizmy kolejnej strofy, sczeźnie po drodze ale nie z powodu śmiechu, raczej z powodu ponownego odkrycia Ameryki; autor nie przypuszcza pewnie, że czytelnicy już dawno doszli do podobnych wniosków; J.S.
  8. czy determinizm palatywny w kategorii absolutu antycypuje sie w introdukcji aspektów retrospektywnych? - coś w tym stylu, pan, co nas /czytelników/ tak szczerze nie lubi - serwuje w 1 strofie wiersza; wiersz wygląda mi na osobiste porachunki; nie wiem czy ze sobą samym, bo nie wiem, komu dedykuje autor wers: "co zrobiłeś by wytłumaczyć swe istnienie"; i dlaczego peel ma potrzebę takiego tłumaczenia się; J.S.
  9. leitmotiv wiersza, "jajeczko dyżurne czuwający śledzik" dobrze wpisuje się w poetykę wiersza; ale wiersz traci zbędnym rozwleczeniem opisami, zaczyna szybko nudzić; może radykalne cięcia, pójść na skróty myślowe, z zachowaniem rytmu wspomnianego leitmotivu; J.S.
  10. dwadzieścia, trzydzieści lat temu...rozmarzyłem się; swoją drogą , dla niewtajemniczonych, autor powinien zdecydować się na mały słownik, wyjaśniający ów "serek przechodni", "ostrygę po polsku"; to przecież terminy środowiskowe i sezonowe; J.S.
  11. ach te kusicielki, te falbanki; i ten heroiczny żołnierz - może ślubował innej? :))) zabawny, podoba mi się! J.S.
  12. Eugeniusz De.; to nie "węże" - to my "jak węże"; pomnożenie 3 przymiotników też zostawię, jak i nieco odmienne formy przypadków tu wytkniętych, a użytych na prawach licentia poetica; poprawne formy w poezji nie zawsze poezji służą; :))) dzięki wielkie za gramatyczno- semantyczny wgląd; jest pan nieoceniony, bardzo pomocny w obiektywnym oglądzie zapisu tekstu; ponownie serdeczne dzięki! J.S.
  13. dzie wuszka.; "wczorajsze ślady" nie są zabrane bezpowrotnie, one się nie zatraciły, bo są nadal widoczne w metafizycznym wymiarze, bo nic do końca nie ginie, tylko sublimuje w inną jakość, formę; no i jest jeszcze o tych śladach pamięć, o ile jest pielęgnowana; pozdrawiam Cię Joasiu najserdeczniej; ale proszę - nie dłub w moich wierszach jak babce świątecznej za rodzynkami; jeśli nie przyjmiesz całego wiersza - będziesz musiała go w całości odrzucić; Jacek S.
  14. Jacek Mucha.; Imiennikowi dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam! J.S. EWA SOCHA.; przepraszam za rolę sprzątaczki-korektora, to oczywiste niedoróbki, przegapione; skwapliwie poprawione; dziękuję za słowa uznania; są budujące! :) J.S.
  15. Batosz Wojciechowski.; wszystkie uwagi słuszne, łącznie z tą, dotyczącą dużych liter; wszystkie uwzględniono poza jedną - śnieg będzie migotał /bo komplementarne, a ja właśnie wolę to brzmienie/; chyba pośpiech dnia i inne obowiązki złożyły się na te ewidentne niedociągnięcia i wpadki; swoją drogą jest to bezsenny czas dla mnie, więc wychodzi ze mnie zmęczenie - w święta odeśpię - może... dziękuję za pilne czytanie, jestem dłużnikiem! :) J.S.
  16. Odrzuć zasłonę myśli Czy nie tak porzucasz suknie bezwiednie niecierpliwie wchodząc w pierwotny swój żywioł - Wodę co ciebie pamięta i dobrze rozumie przylegając ściśle w największym zaufaniu Tak bliska muzyce że się cała w jeden wodny warkocz zamieniasz aby trwać w tej postaci nieskończoną chwilę która jest Chwilą wody ona dzieci swe kocha i pozwala im wracać - bo jest matką - do domu Odrzuć zasłonę myśli W innych ujrzysz się ścianach Drzwi okna podłoga i stół złożone z dłoni czuwających usłużnych Spoczywających miękko na twoich kolanach kiedy w ciszy odwracasz wzrok w wewnętrzną stronę Nasłuchujesz siebie jak struna wiolinowa na którą cień gdy padnie o półton schodzi w głąb Wibruje swym istnieniem i wiąże dźwiękiem wszystko co niewyrażone znalazło się na twarzy w wysoką mroźną noc Śnieg jaskrawo na drogach migota i płonie ale słowo twoje to spłoszony ptak co nie trafi do gniazda bo nigdy go nie miał Zaufaj i nie myśl głowę rozdzwonioną połóż na ramieniu bo może to chwila której trzeba się poddać jak wodzie kiedy słońce roztapia w swym okręgu i poprzez wikliny z cicha nawołuje Byłaś wodą co chwili zdejmuje zmęczenie obiecując rychłe odurzenie lata Patrz śnieg spływa zabierając z dróg wczorajsze ślady pierwszego zielonego źdźbła już wypatruję I ile w tym nadziei bojaźni i drżenia Budzimy się jak węże wyciągając szyje całą skórą przylegli do nowego dnia W jego światło wchodzimy lecz wchodźmy ostrożnie
  17. dzie wuszko.; nigdy nie wiemy, jaką i czyją postać przybierze przyszłość, a z nią przeznaczenie, w otwarciu na to wyrażam swoją pokorę, i gotowość, co przeznaczone trzeba przy- jąć, by rozpoznać rodzaj tej przyszłości, i siebie w tym przeznaczeniu; bardzo ucieszyłaś mnie podkreśleniem tych akurat fragmentów...; dziękuję! :)) J.S.
  18. przywrócono; jest ok! może się nie habilitujcie na moim tekście; wielkie dzięki! :)) J.S.
  19. a sw. Franciszek wziął ptaki do nieba! nazwał je przecież braćmi i siostrami; a niebo zesłało gołębicę na głowę Pana nad Jordanem! są więc ptaki z ziemi i nieba; a wiersz ciekawy panie er; J.S.
  20. niesłodzona.; emocjami niestety wierszy nie da się ani zbudować ani zorganizować, jak złość czy erotyczne doświadczenia inżyniera nie mają wpływu na budowę mostu; gratulacje za "nie wszyscy poeci to flegmatycy i zmurszałe pnie" - to czysta poezja a rebours od dziś nieowłosieni nie mają racji?!! żeby nie było - wzruszają mnie emocje młodych kobiet, takie wydają mi się dziecięce w swojej bezradności zapanowania nad emocjami; tylko - że to je właśnie gubi tam - gdzie trzeba świadomie - rzekłbym z wyrachowania rozłożyć akcenty i starannie dobrać właściwe słowa we właściwym szyku - ja zaznaczam - mówię o sztuce poetyckiej; a pani szanowna o czym właściwie? J.S.
  21. kalina kowalska.; skwapliwie skorzystałem z niektórych sugestii; dziękuję! Eugen De.; nie mółbym zignorować tak cenne uwagi, dziękuję!!! J.S.
  22. niesłodzona.; czymś istotnym różnimy się od wodospadów / natury - intelektem i wolną wolą; dlatego nie znaduję z tą uwagą żadnych punktów odniesienia; woda spada zgodnie z prawem grawitacji i nie dysponuje wolą decydowania o sobie, to dwa różne byty całkiem odmiennie uwarunkowane; J.S.
  23. Ewa Socha.; w żadnym momencie swojej wypowiedzi nie wyraziłem się negatywnie o emocjach; powtarzam skrupulatnie to co wyżej: więcej myśli, mniej emocji; J.S :)
  24. krok od bałwochwalstwa do Ciebie się modlę kiedy usta dziewczęce niby drzwi kościoła wabią duszę do ciemnej gorącej spowiedzi kiedy w doskonałą rajską nagość wchodzę wiem że to jest tylko ziemski ludzki ogród z niego w śmierć wyganiasz albo śmierci kłamstwo przestrzeni ziemskiej piękno w pogaństwo pogrąża jestem gotów bóstwo czcić każdego drzewa i księżyc za proroka wziąć gdy wiersze piszę dzieła ludzkie przyjmuję za cuda stworzenia bo mi wzrok przywróciły słuch i głos i życie czy pamiętam że w każdym Twoje niech się stanie przez moje zmysły wybacz dlaczego się ukryłeś wprowadzając w ruch światy i myśli i dłonie wiem nie o pokłony Tobie szło lecz o mnie kiedy wchodzę w cień drzewa gdy imię kobiece zagarnia moje myśli czas działać przestaje a gdzie czasu nie ma tam o krok kim jesteś
  25. Myślę , że na tym baranku za parę lat przeskoczysz tatę.Powodzenia córeczko ! mama
×
×
  • Dodaj nową pozycję...