Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jacek_sojan

Użytkownicy
  • Postów

    2 329
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez jacek_sojan

  1. znakomity! czapka z głowy; J.S
  2. a nie powiem...zdaj się na intuicję; ! :))); J.S
  3. załatwimy to między sobą ;) ). Ostatnio edytowany przez krwawa-mary (Dzisiaj 18:48:06) Dnia: Dzisiaj 18:47:03, napisał(a): krwawa-mary oj! załatwmy, jak najszybciej...którą tętnicę? :)))J.S
  4. Państwo trwa i czuwa na granicach...możliwych akceptacji. Fąfary! Trąby. Bębny. J.S
  5. owszem, ale i wśród młodzieży takoż, jeno starsi szukają grzybów do zupy, albo grzybów sobie podobnych (!), a młodzeż grzybów odlotowych, halucynogennych; wiadomo - kto będzie dłużej żył - matuzalemy! :) J.S
  6. nieco jakby z prozy, chyba że to w ramach eksperymentów przełamujesz właśnie stroficzność rymowaną w sobie...nieźle, i bardzo tajemniczo...ten peel wygląda jak tajny agent, albo rewolucjonista kryjący się przed carską achraną... :)) J.S
  7. rzekłbym, taki utwór hmmm, podręcznikowo-lekturowy; namawiałbym do skrótów, przynajmniej o 2 strofki... lekko pisany, a to zaleta! J.S
  8. "kamuklaRZ"! - ort. taki wiersz-grymas; niewiele tu poezji; J.S
  9. baaardzo sympatyczne!; :) tak lekko aby pisać, trzeba umieć, mieć warsztat; zabawnie, nawet jak nie jest zabawnie, a to się nazywa potęga ducha, charakteru; tak trzymać! J.S
  10. ..."a stół rozkłada nogi" - i tu bym skończył, bo dopisek o 3 klasy gorszy, nijaki... ale dobrze, dobrze! J.S
  11. ho, ho! szanowny czytelniku... :)) J.S
  12. Spiro.; dzięki, pozdrawiam! J.S Piotr Jasiński.; kieruję sie zasadą - byle nie nudzić! dzięki! J.S Ela Adamiec.; rzekłaś! :))); pozdrawiam nad wyraz! J.S o Witku (Messo)!.; ostatni bywają pierwszymi... :)); trzeba czymś sie pocieszać...no i Ty dajesz najlepszy przykład, że warto sięgnąć do bytującej jeszcze tu i ówdzie fantasty- ki rodzimej, w najlepszym, słowiańskim wydaniu... dzięki! J.S
  13. /ballada fantastyczna z Trzemeśni , spod Krakowa/ Nieczuły wśród paproci ginący na stoku kamiennym odchodził kochanek Dziewczyna jego imię powtarzała długo z początku zbierając siedmiokrotne echo Potem już bezgłośnie drżały tylko wargi jakby strząsnąć chciały niewidzialny listek Albo igłę jodłową i gorzką Wreszcie usta zamarły Wołanie daremne wyczerpało jej siły i całą nadzieję I dzień co potokami po tym stoku spływał swoje światło wyczerpał Dziewczyna uczuła na stopach mchu wilgotny język Schyliła się bo tyle miał w sobie poszyt z psa że pogładziła dłonią jego sierść zieloną Niespodzianej pieszczocie poddał się cały las Może w niebacznym geście oddała całą siebie bo chłód jej zbielił czoło i schodził w głąb ciała Pokonując lodu w swojej krwi iskrzenie dziewczyna zdjęła nagle haftowaną koszulę od swego miłego Rękaw z płótna białego dosięgnął gałęzi Kiedy póżną jesienią przeszedł tędy wiatrołom oznaczoną drogą powracał kochanek gwiżdżąc pieśń miłosną Hasło do spotkania Opuścił brzemienną Ciekawy był dziecka Niósł dumnie za pazuchą trochę świecidełek aż go deszczem wyprany zszarzały chwycił rękaw Aż haftem za włosy złapał strzęp koszuli i nie puścił Nie puścił Taka moc była w płótnie Choć u kości pożółkłych czule mech warował i wilgotnym jęzorem cucił je do życia do pamiętnej pieszczoty Dla pamięci daremnej Młodzian hafty rozpoznał Płótno swego pana Rękawem jak dziewczyna objęło za szyję Śmiertelny to był uścisk I trwał całe lata Omijano miejsce Leśniczy i drwale słyszeli tam gwizd skocznej piosenki Wołanie Skarżącą się dziewczynę Jakby tuż za drzewem Że do dziś to miejsce omija nawet zwierzę dlatego las i górę nazwano Trupielec
  14. Bogdan Z. pracuje nad nową wersją mojego tomiku, proszę nie przeszkadzać; mówiłem - On ma 13 kochanek, wszystkie maja na imię Praca - takie jego zboczenie; należy być tolerancyjnym; jak skończy - spotkamy się znowu gdzieś w Krakowie, przy beczce wina; niechybnie...ostatnio wrócił z imprezy o 4 nad ranem (!); staruszek dotrzymał kroku młodym ich przetrzymał! Jacek Suchowicz i Michał Krzywak świadkiem, a ja Notariuszem - tak było! niech żałują Ci, co nie przybyli...Jacek S
  15. ja mam 3 siostry i 3 braci; jesteś niekonkurencyjny; no i kota - Matyldę; (tych w głowie nie policzę); choć zastanawiam się, czy to pytanie nie dotyczy każdego poety, m.in. np. dzie wuszki?...
  16. rzeczowy, prawdziwy, wyciszony, jak stary obraz, jak Boznańska; J.S
  17. ten wiersz jest tak bardzo bez sensu, że aż zyskał ten sens, aby go koniecznie powiesić do działu "Z" - niech zwisa...:)) J.S
  18. może tak wyobraźnię przełamać na pół związać wyrzucić zatrzeć schematy myśl na łańcuchu poszczuć przekląć niedbale drewniane ręce co toczą głaz dziś mocniej palce na szkle zaciskam pęka sieć barw ciepłe posocze to nic ======================================= zmieniłem nieco zapis, bo oryginalny wydawał mi się nielogiczny i trudny do czytania (te duże litery!); w tym "nic" dopatruję sie przekory, bo ból, cierpienie często wytrzeźwiają i pomagają zrozumieć własną sytuację i swoje miejsce w świecie, nic za darmo...i ta gotowość poddania się jakiemuś extremalnemu doświadczeniu swoje znaczy; chciałoby się na przyszłość mniej abstrakcyjnie, bo wcale nie znamy tła tych i takich zachowań i postanowień peela, a tło - zdarzenie uwiarygodnia słowo; pozdrawiam J.S
  19. w jakiś subtelny sposób podoba mi się, a to dlatego, że widzę artystyczny dystans do tematu, do słowa, peela do siebie - nieźle! J.S
  20. do "kochającej nieprzytomne" - to rozkosznie naiwne, dziewczęce; można świat widzieć aż tak prosto? zazdroszczę...co będzie, jak zakochana odzyska przytomność? może wiersze zyskają... :) J.S
  21. a gdyby wyrzucić to dopełnienie - "miłości" ? i stanowczo usunąć 2 wers od końca, bo taki... sztubacki (ugryzę się? urżnę się? - tak sobie można w akademiku do koleżanki, kolegi); to konkretne sugestie; J.S
  22. Jaro Sław.; to nie rozdęcie, to rozmach! J.S
  23. w.iwo.; !!! :))) byłbym wdzięczny za jakikolwiek kontakt, choćby na privie, tu na orgu, powspominamy! bardzo zaskoczyło mnie to, co od Ciebie w słowach komentarza otrzymałem - to zobowiązuje; serdecznie dziękuję! może jesteś jedynym tu świadkiem, że "dziedzictwo kataryniarza" to był mój prawdziwy debiut...pozdrawiam! :)))
  24. "obserwuje zdumiona metryka" ... tego nie bardzo rozumiem, (?) "muśliny...symfonie" - a gdyby tak bez tych rekwizytów-ozdobników pachnących naftaliną? albo dać jakieś inne, świeższe, nowe zamienniki, z dnia dzisiejszego? zastanawia ten paradoks: "wyschnięta studnia / nabiera wody"...ale tak bywa właśnie w akcie twórczym, otwarcie źródeł; nieźle! :)) J.S
  25. dragon-fly.; zatem muszę się poprawić, i stwierdzić, że w każdym z nas jest coś z tyrana a coś z niewolnika, i w zależności od okoliczności, czy ciągów tych okoliczności coś w nas się kształtuje trwalej, niewolnik albo tyran; J.S HYQU.; dobre skojarzenie! :)); ale kot ma jeszcze to, że można go wziąść na ręce i wynieść z pokoju, z teściową - obawiam się, to się już nie uda... :)) J.S Ewa Kos.; tak, pamiętam Twój wiersz, ba! wiersze o kocie, więc nie dziwię się takiemu postawieniu sprawy; dzięki za odwiedziny; :)) J.S dzie wuszka.; odezwała się kocia natura, czyli taka, co zawsze swoimi ścieżkami...niezależność to tylko przywilej kotów, my mamy niestety zbyt dużo uzależnień, nawet jedni od drugich, nie tylko egzystencjalnych...pozdrawiam Popiołka-ignoranta! :)) J.S PS.; WSZYSTKIE cmoki mi lube, i zawsze mi mało! :) Stefan Rewiński.; ano - baba! wąsata, zawsze w futrze...i żąda co sezon kupna nowego!:))) J.S zak stanisława.; Matylda jest kociakiem bardzo łagodnym, choć jak to kot - w tym nieobliczalny i nieprzewidywalny; jest ufna i zaraz pakuje się obcym na kolana, bo to dziwka i uwielbia pieszczoty z każdym, który nie ma nic przeciwko temu; ale ma swoją skrytą i niezależną naturę, da się przywołać albo pokaże łaskę, właściwie psychicznie uzależnia od swoich fochów i potrzeb; jest par excelance chodzącą tajemnicą, której na imię Matylda; :)) J.S
×
×
  • Dodaj nową pozycję...