ckliwych marzeń wydmuszki,
życia pół czekam głodna,
zdarłam lejce chętliwe,
jakże mam was posiodłać
ej, wy moje tęsknice
nad nonsensu przepaścią,
złotopiórkie wysmużki
dajcie się choć raz głasnąć,
dajcie choćby popatrzeć
poprzez szkiełka mydlane,
w herbaciane okruchy
banialuczek, cacanek
moje szczęścia maluśkie,
jakże mam was spamiętać,
nie jawicie się nawet
w beznadziei odmętach