
Vica
Użytkownicy-
Postów
537 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Vica
-
dobre, ciekawe, w odpowiednim czasie, może nie do końca miejscu, bo ktoś tam się doszukał profanacji.bzdura.
-
"otwarlem" mistrz!
-
wino truskawkowe pisze nam teksty strawberry fields na trzech strunach chwile spóźnieni uciekliśmy z kolejki oddychamy bez obaw o zbawienie eden kreśląc na płótnach i piachu unosimy się nad ziemią upojeni grzechem sztuka i miłość to wielka ściema spijamy co dzień z warg najsłodsze z kłamstw jutro zaplątane w pajęczynę nad drzwiami a później nawróci nas powiew jesieni
-
a ja lubię czytać takie komentarze:P dzięki Michale pozdrawiam klaudia
-
świetni poeci obywają się często bez świetnych czytelników, a świetni czytelnicy zmuszeni są się czasem obyć bez świetnych poetów a co do wypowiedzi obu panów ja opowiedziałabym się za Bukowskim, z tym że cytując Piłsudskiego racja jest jak dupa każdy ma swoją
-
tak zwyczajnie dziękuję:))
-
na pewno nie o śmierci, ale jeśli wiersz sam do Ciebie nie przemówił i nie odnalazłaś/eś tam tego co ukryłam, to nie widzę sensu w tłumaczeniu, ale skoro o to pytasz, to zdecydowanie bardziej o relacjach międzyludzkich, o wspólnym docieraniu się w związku bez przyszłości, co w rezultacie prowadzi do wewnętrznego wypalenia się obojga, ale przede wszystkim o ludziach którzy ranią się wzajemnie, ale potrzebują być nadal razem.. to głupie interpretować własny "wiersz"
-
no jak masz klęknąć to już chwytam za szlifierkę:P coś czuję że dziś nie będę mogła zasnąć.. ale co z tego wyjdzie zobaczymy dzięki R pozdrawiam klaudia
-
miały być rewolwery, ale w końcu zostało przy magazynkach cieszę się, pozdrawiam klaudia
-
dziękuję z komentarz, pozdrawiam:)) vica
-
pachniałaś latem i solą
Vica odpowiedział(a) na anna_rebajn utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
jak w jednej piosence lato jak ze snu niezwykle urokliwe pozdrawiam klaudia -
bardziej chory od cywilizacji i głośniejszy niż wyjący pies
Vica odpowiedział(a) na Pan_Biały utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
mnie skojarzyło się z komiksami franka millera, trochę na pograniczu kiczu, jak zwykle wybitnie gratuluję raz jeszcze pozdrawiam klaudia -
walki oddanej walkowerem.. dziękuję Krzysztofie:) pozdrawiam vica
-
dziękuję pozdrawiam ciepło vica
-
fakt, kombinując z wersami zaniedbałam melodię, choć to taka nierówna walka, ale może jeszcze nad tym popracuję. dziękuję za wstąpienie, cieszę się że się podoba:) pozdrawiam vica
-
śnieg umiera na dłoniach nieufnie bliżej nam teraz do płyt chodnikowych rzuconych przypadkiem na ziemie myśli miotające się między półprawdą a szyderstwem leczymy ból gardła i samotność podejrzani o niewierność, ty masz gabrielle ja dylana, dzielimy martwe dźwięki rozgrzeszenie, podając się na tacy skosztuj szepcząc kąsamy ręce w ciemnych pokojach na przystanku ktoś zgubił okulary czasem łatwiej dotrzeć po omacku do siebie na wargach giną słowa magazynki pełne niedopowiedzeń bang bang
-
cieszę się niezmiernie, dziękuje i słonecznie pozdrawiam:) klaudia
-
bo to taki zwykły duch był i w spodniach i w koszuli, dobry dobry nie jest zły dziękuję Michale pozdrawiam;) klaudia
-
może dlatego nieśmiertelny?;) dziękuje Krzysztofie czy Marku:)) się cieszę i pozdrawiam
-
było już kiedyś od denver, tylko w innym kontekście, może dlatego? ale to urodziło się kilka dni temu dziękuję HAYQ bardzo pozdrawiam:))
-
powroty bywają trudne, najtrudniej wrócić gdy jest się tuż obok, dystans czasem pomaga.. dziękuję Aniu:)) \pozdrawiam serdecznie klaudia
-
może innym razem, pozdrawiam:))
-
groteską życia, tak po prostu. dziękuję za wstąpienie pozdrawiam klaudia
-
dobrze że czuć, dobrze że pasuje dzięki R pozdrawiam ciepło klaudia
-
spotkałam dziś na ulicy ducha miał spodnie i koszule z prowizorycznych płuc lekki oddech zostawię cię powiedział tak byś nie słyszała american dream w podniebnym locie na zachód do denver gdzie zmarli podglądają karty oni będą grali póki nie wrócę i jeśli nie, nie ufaj rock'n'roll zawsze mija się z miłością na ławce przysiadłam popołudniem wieczorem licząc znikające wkoło dusze i nie odwracaj się w złości choćby nie teraz