
Vica
Użytkownicy-
Postów
537 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Vica
-
dziewczęta ze starego młyna
Vica odpowiedział(a) na Vica utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Iwet z pierwszego planu wyglądasz za płótno a prawdziwy świat już namalowano dwa tygodnie, wyjechał zwiędła z chabrów sukienka wilgotne loki i piegi gdy mróz drażnił struny pochowali sztalugi i płótna ktoś okrył białą płachtą lecz czas słońca odcieniem rozgonił chmury chłopak spod okna znów puścił ci oko w błękicie nurzają się polne kwiaty -
już późno, ale chciałam tylko powiedzieć że jest piękny
-
rogale i różane konfitury
Vica odpowiedział(a) na Vica utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
dziękuję R:) -
rogale i różane konfitury
Vica odpowiedział(a) na Vica utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
cieszę się że smakowało:) dziękuję i pozdrawiam V. -
może gdyby zacząć pisać o czymś innym to by sobie poszła? powodzenia:)
-
rogale i różane konfitury
Vica odpowiedział(a) na Vica utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie domykam, bo nie daję rady mimo to dziękuję za komentarz, pozdrawiam V -
rogale i różane konfitury
Vica odpowiedział(a) na Vica utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
nie domykam drzwi kredensu zbyt wiele w nim dźwięków i wspomnień śniadanie wśród wioślarzy i dziewczyna ze szklanką co patrzy inaczej choć my też uciekaliśmy do wspomnień tonąc w barwach renoira na balu w moulin poprosiłam cię do walca tak wyraźnie pachniesz że znów trudniej będzie mi zapomnieć -
na chwilę przed rozstaniem brakuje czasu na spokojny oddech... :)
-
móc tę tajemnicę wyśpiewać... na razie pozostaje pisać, próbować może kiedyś:) dziękuję i pozdrawiam:)
-
cieszę się że zainteresował i dziękuję za komentarze:)) pozdrawiam V. a i polecam www.youtube.com/watch?v=c2jtau5vD28
-
nie chcę dziś wracać do Denver nie jesteś święty Jimmy w perłowych dźwiękach Eddie'go mogę być twoją gabrielle nie wracajmy do denver tam w natłoku spraw nie całują się martwi na miłość już za późno w Georgii mamy jeszcze jedną noc wycofamy się jutro
-
jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o sex a w przypadku trutni to chyba coś więcej niż trójkąt, choćby i przedśmiertny fajneee:)
-
Kubo, Kasiu dziękuję za przeczytanie i komentarze:) uwaga o "rozkoszy" kusi, ale jeszcze się nad tym zastanowię. Kasiu Twoja wersja smaczniejsza... ale nie moja, jeszcze pokombinuję. pozdrawiam V
-
wiatr ciepły splącze włosy śmiech echem zbiegnie po kamienicach schodami w dół do granic rozkoszy sny pędzące po szynach *** o rozwiązane potykając się marzenia wpadliśmy w siebie zapachem koszuli czas rozwiał słowa i obietnice uśmiechy z krą spłynęły w dół Wisły
-
urwał się sygnał wepchnęłam sny pod łóżko naciągnęłam koc na głowę odkrywając stopy jestem silna cholera jestem silna samotność była dziś tak życzliwa ciągniesz mnie za rękę nicią kłamstw nie z twoich ust z mojej głowy
-
cały świat dookoła sny rozrzucone po podłodze kilkanaście tysięcy kawałków dni pomóż mi ułożyć miesiąc bądź w moim styczniu nigdy więcej nie zadzwonię dobrze wiesz niezasłane łóżka rozwiane włosy i zgubione rękawiczki których nigdy nie noszę papierowe poranki popołudnia z okładek płyt wieczory zapisane na taśmie tylko trochę ciepła zimą kilka zaledwie bezsennych nocy
-
pozornie proste i oczywiste, a jednak zrobiło na mnie wrażenie i dało do myślenia. dzięki. pozdrawiam.
-
Magdo, dziękuję. organicznie wyszło przypadkiem:) Panie Biały, jest wiele zapachów które o nim przypominają, szczególnie zapach wina, wino które z blues'em szumi w mojej głowie, znaczy peelki:) jeszcze pokombinuję Sylwestrze, kusząca propozycja:) ale zastanowię się jeszcze dziękuję za komentarze i pozdrawiam, magicznych, rodzinnych świąt:):)
-
myślę że wśród wszystkich tych spojrzeń drżących rąk, kilku dotknięć skryłeś się tuż za mną i gdyby nie ten zapach zapomniałabym że byłeś blues szumiący w mojej głowie objąłeś mnie muzyką i nie słyszałam gdy urywał się twój śmiech
-
ona traci kontrolę radio ze stu kłamstw w jej głowie północny wschód twoich podróży odlicza na stokrotkach czas gdy ty nie wrócisz obrastając mchem codzienności nabawiła się reumatyzmu bajki kończąc życiem "Janek wróć" dziadku wróć
-
na kartkach parę słów każde z twych ust pisanych pocałunkiem listów w słońcu Barcelony i nasze oczy jakby bardziej zielone na jednej z szyb Tibidabo hiszpańskie krople na twych skroniach ten tydzień gdzie byłeś ten rok gdy cię nie ma fado z Porto sprzed dwóch lat tu na Marymoncie pociągiem na wschód oby dalej od wspomnień
-
ten rak wszedł wspak w moje ręce dowiedziałam się tego od ciebie i zaufałam ci jak zawsze że będziesz moimi dłońmi odgarniesz włosy z czoła odepniesz guziki przy mankietach podwiniesz rękawy a może i nie podasz mi do ust cytrynę sok malinowy też rozwiążesz mi buty, ściągniesz spodnie nakryjesz kołdrą a teraz powiedz mi że kłamałeś jak zwykle i bez tego do ciebie należę proszę, okłam mnie raz jeszcze
-
Pani Stanisławo dziękuję serdecznie:)) weteran,ka hmm... chyba jeszcze nie:) pozdrawiam
-
a jednak można być jeszcze szczęśliwszym:) dziękuję Piotrze Marcinie i Panie Biały. pozdrawiam
-
Magdo, Toby dziękuję za komentarze, nie jestem w stanie opisać mojej radości:))) a co do wojny, to zobaczymy jak potoczą się sprawy... co jeszcze mi przyjdzie do głowy;) pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.