Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

seweryna żuryńska

Użytkownicy
  • Postów

    882
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez seweryna żuryńska

  1. siedzimy sobie naprzeciw czart i moje zwątpienie już nie chcę bronić swej duszy oddam na potępienie nawet nie pragnę bogactwa urody i uciech wszelakich chcę schowac się w zakamarkach zaszyć w kąt byle jaki w szkielecie własnej niedoli utopię uczuć szczątki proszę o hamak i księżyc no może ze dwie książki diabeł włochacze zaciera iskry ze ślepi miota taka radocha w nim bucha następna dusza do kotła
  2. nadmierna łapczywość na życie może przesycić ale wirowanie, taniec jeśli jeszcze w piruetach kręconych z gracją i zawstwem przedmiotu chyba, że ktoś nieudolną ręką z rytmu wybije tak sobie snuję się po twoim wierszu dobrze mi dzięki seweryna
  3. ufny i pogodny sen ukochanej osoby jest widokiem niezwykle ujmującym i rozrzewniającym udało ci się stworzyć klimat takiego zaczarowania gratuluję pozdrawiam seweryna
  4. urzekło i melodia, i moje ukochane rymiki i tekst taki na podobieństwo obrazów Dudy-Gracza tylko cieplej, bardziej ludzko, mniej groteskowo coś z "Dziada i baby", Nikodema luddyzm gratuluję postrzegania pozdrawiam seweryna
  5. wow... idea mnie zmroziła jakiś bezmyślny i bezduszny ten twój pan jak Charlie Chaplin w filmie o fabryce a gdzie myśl wielka, zaduma, sens dobrze,że choć ludzie dają tym dzieciom nieco miłości ukłony seweryna
  6. w maju rozsądku nijak nie można uwidzieć a smutki, jak to smutasy i tak swoimi drogami nie bacząc na porę roku a najgłębszą treścią człowieka jest pewnikiem on sam dobrze się czytało, z iskiereczkami wielkie dzięki pozdrawiam seweryna
  7. ludzka złość, pokos kul życie z garści umyka chciałeś biec z gradem słów noc nie zwleka tyle mogłeś nam dać na wydechu słuchałam w chłamie bzdur złego dnia wiarę tobie dawałam zawsze gdzieś tlił się lęk abyś wrócił z uśmiechem dzisiaj ból, smutek, gniew noc nie czeka PS cisza po Waldku Milewiczu będzie trwać
  8. czytam, czytam i coraz bardziej się uśmiecham pięknie naplątane czasem też tak mam jak za długo powtarzam wyraz tracę sens desygnatu nierealny poziom abstrakcji otrzeźwienia bywają różniste gratuluję wiersza pozdrawiam seweryna
  9. rzeczywistość nie zawsze się wchłania, smakuje niekiedy się ją jedynie konstatuje przyjmuje do obojętnej świadomości tak chyba u ciebie dlatego, myślę, że wiersz ma dobry klimat i kolor i tyle w nim zdławionych uczuć pozdrawiam seweryna
  10. bezradność wobec faktów nieodwracalnych zwinionych lub narzuconych a mur nie powstaje w jednej chwili, musi być zbudowany ciekawie u ciebie pozdrawiam seweryna
  11. gdzie te oczy które sercem się śmiały gdzie te usta co ciepłem wabiły gdzie to ciało wyuzdanie śmiałe mogiły gdzie ta wiara ku gwiazdom lecąca gdzie marzenia co dniom dały siły gdzie spełnienia w rozkoszy tonące mogiły jak strachem na wróble los życiem kołysze i każdy bieg musi zamienić się w ciszę
  12. ...hm... jesień to liście w odcieniach brązowo-złotych kocham jesień i szelest spadających szepczących u stóp liści wiele sentymentu i miłości mam do tych, co byli i są dali mi tak wiele swoimi kreacjami a że borykają się artystom zawsze trudniej całe ich życie to arena, którą sami chętnie w jupitery broniłabym mimo wszystko za każde wzruszenie, za uśmiech i łzę ja im pomnik seweryna
  13. dla mnie Kraków to Adaś Zaczarowana dorożka kwiaciarki jak się poszło w idole trzeba dyndać na cokole z pozdrowieniami seweryna
  14. serce i czas na wycieraczce z dedykacją "za to, że jesteś" drzwi adres zmieniły echem pod dach śmiech gorzki dłonią po ścianie szukam oparcia chłodu milczenia niemego trwania w pajęczynie pulsu wyjście ku światłu fatamorgana
  15. jeśli ktoś wie, co to znaczy na brzegu talerza, na stoku życia nie w odwadze spartakusa rzecz siła determinacji zaciemnia, zamazuje jasność widzenia spadanie i zanurzanie bywa bardziej dramatyczne tak ja to czuję pozdrawiam seweryna
  16. zapomniałam smaku twych pieszczot uleciały pochwycić nie zdołam jeszcze ciało cichutko szepcze trwa w okowach zapomniałam dłoni uśmiechu i zamglenia po kraj rozkoszy zanurzenia w radość oddechu śpiewu nocy zapomniałam oczu nad sobą i oddania po ciał nasycenie spowijania w miłość bzową dusz istnienie
  17. Drogi Coolt proszę nie na cokół, bo upadek bolesny mrówka ja niegodna co do meritum poczuwam się do obowiązku odpowiedzenia ze mną sprawa trudna piszę sercem, a potem zostawiam i idę dalej inna rzecz, że jeśli wystawiam na widok publiczny, winnam pięknie przyodziać zapamiętam lekcję, postaram się z macochy wyrodnej...zamienić w dobre matczysko dzięki i pozdrawiam coś tam poprawiłam seweryna
  18. sama sobie duszę spętałam zanurzyłam się w śpiewie wzruszeń nadaremnie duszą i ciałem cierpieć muszę twarz do ściany zimnej przytulam i pościelą pustą okrywam dłonią chłód natarczywy odczulam krzyk urywam czasie dobry łaskę mi okaż niech marzenia w szronie nie gasną pozwól dotrwać do lepszych doznań obdarz łaską [sub]Tekst był edytowany przez seweryna żuryńska dnia 25-04-2004 13:04.[/sub]
  19. podoba mi się pomysł napisanie czegoś dla kogoś, to jak przekazanie cząstki siebie, swojej energii, chwili bycia razem, połączenia dłoni uśmiechniętych wiersz okazjonalny to pewnikiem nie tylko twoja udręka ja lubię pisać na życzenie trwam w aurze kogoś bliskiego to uszczęśliwia a wiewrsz można zawsze przerobić pozdrawiam seweryna
  20. Marcinie! czytam rozstaniowe wiersze młodych ludzi i ciarki mnie przechodzą a gdzie radość lotu motyli o czym będziesz za lat naście... wiersz piękny, co się rzecze tylko w tak młodych ustach przeraża chyba zmieniłabym nieco...uprościła ostatni wers pierwszej strofy dalszy tekst nie podejmuje takich prób i ta pojedynczość mnie osobiście razi "zostać w zewnętrznym kręgu, patrzeć na cienie" to tak prawdziwe... gratuluję pozdrawiam seweryna
  21. Gratuluję! lekko i niebanalnie, choć temat owiany legendą uśmiechem rozjaśnia a to bardzo wiele no i moje ukochane rymiki :) pozdrawiam seweryna
  22. na rozstajach dróg diabeł ogniem dmie znanej pieśni kres wszystkie wyjścia złe rozum wybór zna on wytyczył kurs stopy wrosły w grunt serce prosi puść nie chce mądrze żyć z dekalogiem spać woli rosę pić z wiatrem w bezdech gnać tańczyć w kroplach dżdżu w ciepłych dłoniach śnić może lepiej tak niż w rozstajach tkwić
  23. do licha... są dni, kiedy lubię ten wiersz a nie wszystkie swoje po czasie lubię dzięki wszystkim za dostrzeżenie jego desperackiego krzyku a co do kładek ... palę...i nie wracam wolę budować nowe serdeczne dzięki za miłe słowa, kochani pozdrawiam seweryna
  24. Drogi Marku! hipotetycznie mogę się zgodzić na smolne kotły hen poza horyzontem oddechu ale tutaj, chcę rajskich ogrodów a jak dostaję po łapkach, to się buntuję srodze furia mnie ogarnia i gromy ciskam no i niestety ... literki w szeregi ustawiam za co wszystkich serdecznie przepraszam pozdrawiam seweryna
  25. a kiedy spalę wszystkie kładki drogi zniszczę doszczętnie co we mnie się tli mogę w pokera zagrać o cokolwiek o życia dni a kiedy wzgardzę zmysłów skowytaniem na szubienicę rzucę ochłap snów mogę przepuścić jak bankrut w kasynie duszy ból kiedy w hadesu mrocznej krainie odpokutować przyjdzie każdy grzech niech nie oszczędza sędzia sprawiedliwy i zniszczy mnie tak po wiek wieków mielą boskie żarna człowieczy los snu sprawiedliwość cokołu godna reszta na stos [sub]Tekst był edytowany przez seweryna żuryńska dnia 03-04-2004 06:18.[/sub] [sub]Tekst był edytowany przez seweryna żuryńska dnia 03-04-2004 06:54.[/sub]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...