Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Marian Koń

Użytkownicy
  • Postów

    423
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Marian Koń

  1. końcówka rozumiem ma być ostra zapamiętana,bo Twoje zakończenie to jest zgrzyt A) zapomniałeś wspomnień tu mi się gryzie że chej B) poczułeś fetor C) banał ogólnie ot ... jest słowo chlebownik ? chyba w jakichś dzikich odstępach tego kraju tak się mówi, bo normalnie to chodzi tobie o chlebak, co ?
  2. wyidealizowana coś na podobieństwo szkła wyszczerzyła się do świata szczerze taka nasza miłość wyróżniała się pięknem i ociężałym myśleniem zwolniona w ruchach do granic możliwości taka nasza miłość z wybitymi zębami przetrąconym obojczykiem okradziona z dumy cnoty i tak wszystkich informuje patrz debilu przez twoje miasto sunie łabędź doceń to
  3. cóż mogę powiedzieć, dziękuję a mało komentarzy? jak na mnie ogrom ;-)
  4. mam nadzieję, że nie zniszczę twego świata tym stwierdzeniem, wydawanie to nie kwestia wieku tylko talentu ( po parę procent układów i szczęścia)
  5. dobrze że nie znamy się prywatnie bo za te nieprzerwane pasmo powodzeń wedle polskiej tradycji musiałbym z powodu zwykłej zadrości ludzko ambmicjonalnej ciebie znienawidzieć a tak szczerze gratuluję ...
  6. temat całusów i łaskotek deportowano na płaskowyż spraw niedokończonych prysł jak tamta łza w autobusie żadnych deklaracji nawet najmniejszego jakiegokolwiek tak przyszłość dopiero zapisywano w chmurach podczas standardowych procedur pocieszających zdrada zaatakowała niespodziewanie wypełzła z tamtych ust w autobusie język super-bohater w czerwonym wdzianku plecami przytula ścianę w panice mówi kocham
  7. nikt tego nie ma zamiaru śpiewać, tytuł jest bardziej roboczy a chodzi o cykl tekstów, a co do poprawek napewno kiedyś tak, ale póki wydawca do mnie nie dzwoni niech leżakuje jak jest ...
  8. przykazanie pierwsze magią nie można zwracać życia początek i koniec domena Boga on ma prawo wyjątku uczyłem się pilnie szanując reguły wypełniając zasady obalałem kajdany zmieniałem wymiary tłumiłem ciekawość motyl po dniu w słońcu ginie geniusz zbrodni przez sto trwa fałszywy kęs dziecię gasi nie można tak serce się kłóci romans pocałunek zaczyna ja psa litością wskrzesiłem duma i żal do wezgłowia śmierci ukochanej zaprowadziły dotyk dziękczynny piorunem raził rzuciłem się w mrok stojąc się cofasz dorównałeś mistrzowi pokonaj go bezzębny uśmiech anioła cudna linia z suchą ręką można tworzyć bezbłędnie jestem człowiekiem zrobię to zbierałem gesty słowa grymasy dzieło większe od piramid wszystko ułożone najdbalej tylko duszy nie udało się zważyć najefektowniejsze fantazje jak atom koło siały zniszczenie tak mój plan zakwitł makabrą zmobilizowany bardziej pokaże kto lepszy
  9. M.Krzykwa - " ...( ta twarz w kałuży - dość znany motyw ) ... " tak myślałem myślałem i pozostał banał, no zobaczymy co z tym kiedyś się zrobi. Jacek Mucha - "...Trochę przegadany chyba można krócej..." z pewnością, ale jednak chodziło mi o wystylizowanie wiersza na piosenkę a te przeważnie są "przegadane. Dariusz Sokołowski - "łatwiej już znaleźć nowy temat " łatwiej ?? bym dyskutował. Tematy jak życie śmierć przemijanie wyalienowanie się z tłumu będą do końca świata ... dziękuję za słowa otuchy
  10. leżę twarzą w kałuży nie topię się szkoda lat minionych bez działań jaskrawych teraz żniwem śmiech plastikowego tłumu jeden popchnął drugi opluł radość wszystkim przyjdą chmury gniewu grad wybije ziarno plugawe zostaną tylko ona i on czyści jak pierwsza kropla zrzucam dłonią mgłę z oczu przytomnieję patrzę na beton na nim róże krwawe robię trzy kroki do tyłu uderzam ponownie mur stoi niewzruszony jak wandal trafiony poezją spalić i zacząć od nowa pochować aluminiową kulturę razem z domami psami złotem i czekać na nowy wybuch unoszę się z kolan wycieram twarz tłumaczę prawdę jesteście wierszem idioty czytanym dla idiotów patrzą na mnie na siebie mruczą jak byk na torreadora leci pierwszy kamień drugi prostuję się dumny odchodzę
  11. umiesz podsycać ciekawość każdym odkrytym wersem ;-)
  12. dzieki taki koment w czasie zmiany pieluch to to
  13. jeżeli wiersz ma być siewcą bożych promyków a powoduje serię samobójstw to i tak poeta powinien się cieszyć, że w jakiś tam sposób do odbiorcy trafił, tu odczucia raczej zamierzone ... dziękuję.
  14. preztdentem jast Kaczyński, choć nie chcę przejdzie ustawa o becikowym, zagrożenie budżetu wielkie szefowie "państwówek" biorą tysięczne odprawy, mówię nie nie nie ... ale czy nam się podoba czy nie, jakiś ład musi być a to można uzyskać wg powiedzonka " zaufanie dobre kontrola lepsza" ktoś rządzić musi, bo by było takie gówno, że szkoda gadać wiersz czytałem i jest to nienajgorsza poezja "nastoletnia" ale jednak nie jest to wiersz wysokich lotów ktoś kto decyduje co gdzie, mógł zrobić tak a nie inaczej Szanowny Dotyku a czy to ważne w jakim dziale, oprócz połechtania własnego ego twór naszej głowy się znajduje, chyba nie ważne czy ktoś to czyta czy nie, czy jest odzew czy go brak a takie rotkliwianie się nad sobą i akcje histeryczne świadczą o braku dojrzałości, pamiętajmy jedno by być mistrzem szanowanym trzeba prezentować parę cech szczególnych między innymi pokora, to tyle ... p.s. ja się cieszę jak wyświetli mnie z jakieś 30 osób, da koment trzy jestem w 7 niebie, ale czy mi nie smutno że nie jest tego 10 razy więcej ?? jest cholernie przykro, jednak powiem tak praca praca praca .
  15. lustro do tej pory świadek tylko igraszek nocnych okiem chłodnym wzorem obiektywności ukazało coś nowego trójkąt o trzech krwawych wierzchołkach broda policzki w centrum tylko krzyk wzorzec dla wszystkich rzeźni szkło zaczyna rodzić pajęczynę ptaki opuszczają kraj skóra pęka mdleję mam w żołądku tysiąc diabłów zagubionych we mgle zderzają się ze sobą ślepe losy rogami ranią świat stres wywleka mnie na lewą stronę czyni idealnie trzeźwym widzę całą prawdę ziarno po ziarnie wbija mi się w oczy szpital krepująca biel z cudami farmacji naginają mnie do ogółu trwam stalą karku ból świadomości mym orężem będę kolorowym jęzorem szarości nim nie zjedzą mnie wszy śmiech
  16. czytam twoje wiersze bo są niezłe, tyle, że cały czas nie rozumiem tego rozczepiania każdego słowa gdzie jest tylko jakiekolwiek inne, robisz to według mnie nagminnie sensu w tym nie widzę a oryginalność czy własny styl powinno się osiągać w inny sposób, moim zdaniem na dłuższą metę jest to męczące i dopóki nie przestaniesz „błaznować” to o wydaniu czegoś nie ma co myśleć ...
  17. albo przechodniowi dowolnemu w ramach akcji charytatywnej na przykład na wsparcie dla młodego poety ;-)
  18. [quote=]".....Książki bez ISBN nie trafiają do Bilblioteki Narodowj, nie można też ich sprzedać...." a dlaczego nie można sprzedać, jeśli się znajdą kupcy to wszystko można sprzedać bo są takie przepisy a nie inne, ale gdy egzemplarz jest opatrzony napsem "egzemplarz bezpłatny" lub "egzemplarz promocyjny" wtedy możemy pobierać koszty druku ;-)
  19. dziewczęta z papierosami większymi od siebie mają tyle wspólnego ze cnotą co z dżentelmenami. jednak marzą równie pięknie jak dzieci czy kwiaty.. dzięki temu i powabnym grzywkom są ozdobą miasta. jak północ igłę kompasu, tak one przyciągają wilcze oczy. lustrowane dokładniej niż dusze bojące się piekła. moja się nie lęka. o świcie w zaułku wymarłych cieni znaleziono dłoń, ostatnią ambicją paznokci wypełzła na wierzch. reszty krwawych puzli brak, diabeł przykrył ogonem. im mniej łez tym mniej szukania, szczególnie gdy nie ma matki. na dachach wśród dymu, dziecka ognia, który miał ciężką noc pożarł oblubienicę zakompleksionego żniwiarza. czarny kot chwali się, że znów przebiegł w samą porę. Boże! synku skąd tyle krwi|? ratowałem pieska mamo. och aniołeczek, masz na loda. dziękuję. cmok, cmok.
  20. ryba w occie brzuch się raduje choć post czarne paznokcie
  21. I ciągle ide dalej gdzieś i jadę wciąż na gapę. albo ciągle, albo wciąż tak samo te "i" ide jade np. ciągle dalej gdzieś chociaż na gapę Lecz czy w samotność swą uciekać, czy zostać tutaj z ludźmi zyc i karty w życie wlepiać. by wyrzucił "tutaj" i "zyc" ;-) I tak powoli wers po wersecie,czytac i działać na nowo. wyrzuć te oba "i" oraz "tak" I tak leciutkim w swym zyciu być, I wiernym Bożym słowom. wyrzuć te oba "i" oraz "tak" Powoli stąpać i czekać aż dogoni mnie stronica, "i" by z radowaniem w sercu biec, gdy przerwie sie nić zycia. nieźle nieźle .....
  22. zagryzam do krwi i wbijam do bólu aby przywrócić zapomnienie może te "i" i "aby" tak do kosza ?? jak mu uwierzyć termin ważności upłynął a rana ciągle świeża? tu zróbmy trzy wersy tak by pasowało do reszty nie rozumiem tego znaku zapytania, to ona nie wie czy ma ranę czy też nie ? wyrzuciłbym pytajnik i w nawiązaniu do pierwszej strofy zmnienił na rany no i oczywiście wykop "a" z początku wersa ciepłymi dłońmi próbuję ogrzać serce które zamarza na myśl lepiej chyba "ciepłe dłonie" no i te " które" zbyteczne strach wracać strach iść boję się trwać w miejscu -strach -strach -boję się -tak coś nie bardzo mamy przecież : obawę, panikę, lęk, trwogę ... pod plastrami krzyż rodzi rozpacz amen może niezły ale pomyśl
  23. tu jakaś piękna tragedia cóż to za wersyfikacja ?? może jestem głupi, ale nie lepiej wstaję lewą nogą uparta jak zwykle idzie na prawo czy jakoś tak szczególnie te "zapakować" mało elegancko to brzmi ogólnie prawie mi się podoba choć przekombinowane te wersy jak na mój gust mocno ...
  24. znalazłem rzecz doskonałą idealną kulę mimo wielkości odkrycia radość nie zagościła w sercu to mózg mego sąsiada uryna rozrywa nozdrza zapach najnowszej kultury tłumi go ruch cienia i błysk bólu cuci mnie zapach wódki sorka ziomek nie zajarzył ja ciebie noszę w kieszeni drobne zapalniczkę papierosy wódka za paskiem takie małe koła ratunkowe sposoby przejścia na drugą stronę ulicy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...