Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

GASPAR_VAN_DER_SAR

Użytkownicy
  • Postów

    702
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez GASPAR_VAN_DER_SAR

  1. Ego sum Aurelius Augustinus*. Coraz większym murem oddzielając siebie od świata powtarzam wciąż te same schematy. Forma, stan surowy zamknięty, sto kilka poprawek sprawiających chciwy ból. Ciężkość niedoznania - podobno nieraz warto choćby na chwilę wrócić na tamtą Ziemię. Powspominać słowa spowiednika-dentysty - nie wolno tak robić, bo od nieczystych czynów wypadają zęby. Nie będąc uczonym w Piśmie, nie przyjąłem prawd absolutnych. Do dziś nie nauczyłem się akceptować ostatniej - przecież to tak oczywiste, że jestem nieleczonym przypadkiem. Dzięki pielęgniarskim ledwie ambicjom czasu możemy po latach zrozumieć, że obmyte rany stały się zmarszczkami. Gdy tylko mnie zobaczyli, nie chcieli sprzedać psa - widać w moim przypadku kupowanie miłości to chybiony pomysł. Z czasem zapominam, jak kochać, robiąc wciąż to, co narzuca koło historii. Wypadają mi z rąk grona winorośli, z której mam zrobić diabelski trunek. Przez stałość mojego życia wypatruję coraz to nowych sprzeczności.
  2. Oczywiście. Choć w pewnych sytuacjach dzieła, które w epoce romantyzmu zostały uznane za piękne, gdyby napisano je dziś, mogłyby być wręcz kiczowate.
  3. Dzięki, Julio, schlebiasz mi :-). Do rad dodam jeszcze jedną - poczytać poezję współczesną, szczególnie z tego serwisu. I poezję w ogóle. To znacznie poprawia warsztat literacki. Pozdrawiam jeszcze raz, Gaspar ;-).
  4. dzięki - i baw się dobrze :)
  5. to jest pozornie śmieszne, Smoku, i to tylko z Twojej perspektywy. początkujący przychodzą tu, by im UDZIELIĆ RAD, a nie, by sobie z nich kpić. pozdrawiam
  6. Polecam: 1. Przeczytać http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=24254. 2. Wkurzyć się na doświadczonych poetów, że dają takie ograniczone rady. 3. Narysować sobie szkic pt. "Doświadczony poeta", powiesić na ścianie, kopać w niego i walić. 4. Pójść na spacer, nakarmić ptaki, pogłaskać psa, wskoczyć pod zimną wodę - i napisać o tym wiersz. 5. Schować go do szuflady, zrobić parę następnych banalnych rzeczy - zaparzyć herbatę i dostrzec w tym poezję. 6. Napisać jakiś wiersz o czym chcesz - może być o miłości, o dobru, o pięknie, ale żeby tym "krwiopijcom doświadczonym poetom" nie dać okazji do wyżycia się - nie użyć w tekście ani razu słowa-idei, o której piszesz (np. miłości, piękna itp.). 7. Wyciągnąć wiersz o pierdołach z szufaldy, zrobić sobie małą czarną, pośmiać się nad kartką. Porobić ew. poprawki. 8. Wrzucić na Warsztat na Poezja.org. 9. Przeczytać drugi, ten bardziej ambitny wiersz i wrzucić na Warsztat. 10. Jak tam Ci coś doradzą - skorzystaj. Jak nie - powtórz punkty od 1 do 4. A wiersz niestety na minus. Ale jak powiedziałem - nie martw się, po prostu zrealizuj te idiotyczne rady, a będziesz lepszą poetką. Tylko pisz, moja droga, unikaj rymów i patosu, a nie uciekaj przed absurdem - w końcu nawet, gdy jesteś początkująca, masz "licentia poetica" ;). Pozdrawiam serdecznie, Gaspar van der Sar :-).
  7. Jestem minimalnie na tak, podoba mi się specyficzny klimat. Pozdrawiam, Kaspar :).
  8. Trudno mi powiedzieć, choć... własciwie moze mogłoby być w takiej wersji? ;-) Pzdr.
  9. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki komponujesz klimat w dwóch pierwszych strofach, choć mam poważne wątpliwości, co do zakończenia. Pozdrawiam, Gaspar van der Sar :-).
  10. Mógłbym na wstępie mówić o tym, jak czas wrysował mój punktowy schemat w tło polskich krajobrazów. Szkicować, jaki spadek po przodkach odziedziczyłem, jeśli chodzi o pojmowanie tabu. Mógłbym wciąż pytać, czy belgijskie słońce każdego dnia odsłania pustą płytę nagrobka, pod którym w trumnie spoczywam prawdziwy ja, i czy mój utrzymany w Wojaczkowej poetyce koniec nie będzie dziełem narodowego skina. Mógłbym - zgodnie z umysłem, który genetycznie powinien być otwarty - upierać się, że Platon był anarchistą, a papieże to masoneria. Mógłbym, kochając, robić to, czego nie chcę, żeby przerwać kościelne łańcuchy, zarzucone na nas w czasach feudalnych. Mógłbym... a jednak, czytając zapisane w punktach notatki z życia, odkrywam, że zaczynanie tekstu od "Mógłbym..." nie wychodzi mi na dobre.
  11. Bardzo dziękuję Wam obu za komentarze, a szczeególnie jestem wdzięczny Tobie, Bartku, że chciało Ci się tak rozpisać :-). Nie spodziewałem się szczerze mówiąc tak dobrego przyjęcia, zwłaszcza, że pierwsza wersja pozostała niemal wcale nieskomentowana (pozdrowienia dla Jaro sława - "recento" ;)). Tak, Augustyn to mój ulubiony święty, głównie dlatego, że dla Kościoła katolickiego to z osób wyniesionych na ołtarze przypadek "najmniej święty, a najbardziej ludzki". Ponadto na jego filozofii Luter oparł swoje nauki i w związku z tym uważam Aureliusa Augustinusa za "łącznika" między katolicyzmem a prostestantyzmem (tak samo zresztą "pomiędzy" znajdują się moje własne poglądy religijne), który do dziś dla ludzi takich jak ja - którzy nie akceptują ani samego Tomasza z Akwinu, ani pojęć Akwinaty - pozostaje podstawowym nauczycielem chrześcijaństwa. Co do peela, to w każdej z trzech części jest inny układ (w pierwszej 3. os., w drugiej 2. os., a w trzeciej - 1. os.) i różna liczba peeli (2, 2, 1), to jednak każdy z nich jest kimś innym. A utwór wieńczący Tryptyk napisałem w 1. os., żeby podkreślić jakby utożsamienie się autora z sytuacją peela (choć nie jest on mną). W 9. wersie to jest odniesienie do zwrotu "czas leczy rany" - tutaj nie leczy, bo nie ma ambicji lekarskich, tylko ledwie pielęgniarskie i w związku z tym rany obmywa. Taka drobna uwaga ;-). Jeszcze raz dziękuję i powtarzam - nie spodziewałem się. Pozdrawiam, Gaspar :-).
  12. Rozumiem, że brak Ci czasu. Będę bardzo wdzięczny, jeśli jutro uda Ci się go znaleźć. Pzdr.
  13. Bartku, bardzo dobry wiersz, moje gratulacje. Dodam Cię do ulubionych autorów, bo tworzysz naprawdę dobrą, przemyślaną poezję, niosącą ze sobą dużą wartość. Pozdrawiam, Gaspar :-). PS. Zajrzyj do mnie w Warsztacie, kiedy znajdziesz chwilę ;-).
  14. Z mojego punktu widzenia wiersz na poziomie .org-u, nie gorszy od większości. Tylko zamiast trójki radzę wstawić liczebnik "trzech" - tak, żeby lepiej wyglądało ;). Pozdrawiam, Gaspar van der Sar.
  15. Czas już zatrzymałem, już mnie nie pogania, ------------ 12 i długo nie będzie – twardo trzymam drania. ------------- 12 Jeszcze mam niejedną setkę do wypicia, ----------------- 12 jeszcze mam świat cały i trochę lat życia. ---------------- 12 Chociaż słyszę, jak mówią do mnie z drugiej strony, ------- 13 ci co wiedzą czym życie; ci mężowie, te żony: -------------- 14 „I ty przejdziesz na nasze, i ciebie świat zmieni”, ----------- 13 ja im kłaniam się nisko, ja - król pustych kieszeni. ---------- 14 I zabieram plecak, a w nim dwa marzenia, ------------------- 12 by nie złapać kataru i BYĆ później i teraz, ------------------- 14 i wsiadam do tramwaju w mieście mi nieznanym, ------------ 13 i jadę przed siebie, w tramwaju zakochany... ---------------- 13 Zaznaczyłem liczbę sylab, aby uświadomić Ci, jak bardzo zagmatwałeś rytm - zgadza się tylko w 1. strofie. Ponadto rymy są zbyt dokładne, częstochowskie. Jestem zdecydowanie na nie, choć pomysł może nie najgorszy, a wykonanie czasem zabawne (np. "twardo trzymam drania" mnie rozbawiło). Pozdrawiam, Gaspar.
  16. Niestety jestem dla nie. Moim zdaniem rytm w tym wierszu jest zachwiany i wcale nie myślę o liczbie sylab (tych nie liczyłem), ale o ogólnym brzmieniu. Treść przejawia się dopiero od trzeciego wersu drugiej strofy. Ponadto: zmora-pora to rym częstochowski. Jeśli w wierszu jest zbyt wiele dumy, wzniosłości, grozy, strachu, zmór - to źle, a wszystkiego tego w tym tekście się doszukałem. Wybacz, ale będzie minus. Pozdrawiam serdecznie, Gaspar.
  17. Bardzo mi się podoba, może też dlatego, że na początku jest fragment z Augustyna z Hippony - mojego ulubionego świętego. Poza tym wiersz jest ciekawym rozważaniem na temat natury człowieka i jego życia w świecie z Bogiem. Nie zgadzam się z poprawką, która "zabiera" Boga z człowieka i umieszcza Go obok. Rozumiem, że ma ona charakter stylistyczny, ale znacznie zmienia przesłanie tego fragmentu. Może lepiej byłoby tak: ale będzie zimno a ukryty Bóg stanie w mojej własnej przestrzeni, a każde słowo jak ostatni posiłek. modlitwę.... Zrób zresztą, jak uważasz. Z Bogiem, Gaspar.
  18. Ego sum Aurelius Augustinus*. Coraz większym murem oddzielając się od świata powtarzam wciąż te same schematy. Forma, stan surowy zamknięty, sto kilka poprawek sprawiających chciwy ból. Ciężkość niedoznania - podobno nieraz warto chociażby chwilowo wrócić na tamtą Ziemię. Powspominać ciosy spowiednika-dentysty - nie wolno tak robić, bo od nieczystych czynów wypadają zęby. Nie będąc uczonym w Piśmie, nie przyjąłem prawd absolutnych. Do dziś nie nauczyłem się akceptować ostatniej - przecież to tak oczywiste, że jestem nieleczonym przypadkiem. Dzięki pielęgniarskim ledwie ambicjom czasu możemy po latach zrozumieć, że obmyte rany stały się zmarszczkami. Gdy tylko mnie zobaczyli, nie chcieli sprzedać mi psa - widać w moim przypadku kupowanie miłości za pieniądze to chybiony pomysł. Z czasem zapominam, jak kochać, robiąc wciąż to, co narzuca mi koło historii. Wypadają mi z rąk grona winorośli, z której mam zrobić diabelskie wino. Przez stałość mojego życia szukam wzrokiem coraz to nowych sprzeczności. ----------------------------------------------------- *Aurelius Augustinus (łac.) - Augustyn z Hippony, święty katolicki. Inspirowane słowami św. Augustyna.
  19. Wiem o tym, zajmuję się językoznawstwem. Ale akurat tego powiązania nie dojrzałem. A jak oceniasz wiersz?
  20. I'm afraid I don't understand. I don't know what "recento" means... ;). (Thanks for comment.) Your sincerely, Gaspar.
  21. Ego sum Aurelius Augustinus*. Coraz większym murem oddzielając się od świata powtarzam wciąż te same schematy. Forma, stan surowy zamknięty, sto kilka poprawek sprawiających chciwy ból. I ciężkość niedoznania - podobno nieraz warto chociażby chwilowo wrócić na tamtą Ziemię. Powspominać ciosy spowiednika-dentysty - nie wolno tak robić, bo od nieczystych czynów wypadają zęby. Nie będąc uczonym w Piśmie, nie przyjąłem prawd absolutnych. Do dziś nie nauczyłem się akceptować ostatniej - przecież to tak oczywiste, że jestem nieleczonym przypadkiem. Dzięki pielęgniarskim ledwie ambicjom czasu możemy po latach zrozumieć, że obmyte rany stały się zmarszczkami. Gdy tylko mnie zobaczyli, nie chcieli sprzedać mi psa - widać w moim przypadku kupowanie miłości za pieniądze to chybiony pomysł. Z czasem zapominam, jak kochać, robiąc wciąż to, co narzuca mi koło historii. Wypadają mi z rąk grona winorośli, z której mam zrobić diabelskie wino. Moja dusza nie umie już krwawić. Nie będę sprawiał sobą problemu aniołom. --------------------------------------------------------------------- *Aurelius Augustinus - Augustyn z Hippony, święty katolicki. Dwie ostatnie zwrotki inspirowane cytatami z św. Augustyna.
  22. Na nie, i to zdecydowanie. Jedyna rada - nie załamuj się, pisz dalej. I odwiedź: http://www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?id=24254. Pozdrawiam serdecznie, Gaspar van der Sar :-).
  23. Druga zwrotka niezbyt, reszta - całkiem, całkiem... Pozdrawiam, Gaspar :-).
  24. Dzięki za kolejnego pozytywa i mam nadzieję, że jest szczery, a nie z przyzwyczajenia ;). (Bo ja Tobie nie zawsze daję pozytywy, co możesz zobaczyć na ostatnim wierszu.) Pozdrawiam :-).
  25. Postacią, o której mówi wiersz, jest pewien mieszkający na wsi mężczyzna, a jak dostrzegłem, ludzie ze wsi często umieją z uśmiechem opowiadać nawet o życiowych tragediach. Może dlatego odczuwasz takie ciepłe uczucie. Stwierdzenie, że udało mi się to przekazać, jest dla mnie wielkim komplementem. Pozdrawiam serdecznie :-).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...