Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Chcę coś nie coś niezwłocznie o mym małym życiu, gdyż dłużej nie potrafię pokutować w ukryciu Wzruszająca szczerość... ;) Kosz.
  2. obiecani tęsknią splatają grzechy białe grzechy czarne w ciężkie warkocze na ramieniu obiecani piszą niewidome wiersze codziennie jagody łodzi karmiły wodę codziennie na rękach brzegu umierała rozchodziły się w milczeniu wszystkie strony świata pachniała jeszcze dzieckiem gałęzie szkła pod ciepłą skórą dłoni w koszyku podłogi krzepną ostatnie mdlące wiśnie na krześle dopala się cień mchem obejdziesz wolne miejsce po płomieniu kurewskie miasto piersi słonych ulic złe dzielnice bioder w oczach ostatnie iskry ostów między niebem a ziemią Bóg cierpliwie przesypuje
  3. Od "pora umierać" wierszyk brzmi znośnie - naiwnie ale lekkostrawnie. Siedem (!) zwrotek jałowego wstępu, to zdecydowanie przesada...
  4. Obracamy słowa jak kroki przez miasta, one wiecznie śpią na karuzelach. Któraś z ulic stanie się dla nas gałęzią. Tą właśnie umówioną na której zawiśnie rogatka - ramię - uśmiech i igły - spojrzenia. Obroty słów przykują się do twarzy, pomników i przedzielać będą słońce cieniem. A my przybysze z bliska codziennie wstawiamy na dach błękitów włosy, wiechę budowanych za cegłą przyłożoną do okien - zegarów. Wznosimy magazyny, w których regały - długie alfabety, patrzą nam na oczy jak na kalkulator. Magazyn na języku odbiera głoski, czyli wypite butelki, po wywózce do sklepów, języków pasaży. Przez krtań pociągiem wartkim, po torach - po strunach, więzadłem dźwięk głosek zieje głodem. Wracają więc zmęczone słowa jak włóczęgi, Zaplute, przygłuszone, jakby z Ameryki. Niosące zgniły zapach grejpfrutów z importu. Po małym otrzepaniu - nieźle. :)
  5. teraz kiedy maleńkiego tuliła do piersi myślała ciepło o całym bożym świecie że w swej istocie jest lepszy niż się wydawało Przez moment, dałeś mi się poczuć kobietą... Lubię ten wiersz. P.S. Macierzyństwo peelki, ma drugi, podskórny wymiar, rozciąga się również na peela... ;)
  6. zachłysnąłem się wodą czysta była i prosta zapragnąłem na zawsze przy tym źródle pozostać Te frazy, to klasyczny przykład twórczości, która nie wykluła się jeszcze z zapisywania - owszem, "czystego i prostego" ale jednak tylko zapisywania... Słabo.
  7. Ostatnia zwrotka, jest dla wiersza najważniejsza, w niej spełnia się tytuł - odpuszczenie. Odwróceni od siebie plecami, spojrzą sobie w twarz. Łamie się arbitralny palec (ten od grożenia, wskazywania, wytykania), ściana płaczu staje się gościnnym stołem... Piękny, mądry wiersz i być może... nieprzyzwoicie idealistyczny... :)
  8. Doskonale wiem, co wymyślił Stachura, nadal nie wiem co wymyślił Ran Gis... ;)
  9. "Wiersz daje do myślenia"... ;) To cudowna formułka z waty, rozpleniona na portalach literackich...Nie przypominam sobie, by jakikolwiek jej użytkownik, zechciał choćby w paru słować wspomnieć, co też takiego wymyślił... ;) Tekst ? Dość jałowy zabieg formalny, mający za zadanie zrobić wrażenie. Zawsze znajdzie się jakiś zblazowany krytyk, który się w nim dopatrzy, doszuka, zgłębi, wydobędzie i rzecz jasna - zachwyci... ;) Ani mnie ziębi, ani grzeje...
  10. źrenice wirują, jak numer bilardowej bili osunięta bezwładnie na moich udach zastygasz głucho w tej niewyraźnej chwili To jest coś, na co czekał lud pracujący miast i wsi... ;)
  11. Nieco pan wybiegł przed wiersz ;) Zgadzam się z ogólnym przesłaniem komentarza ale trudno jeszcze mówić o kobiecie odzyskanej, wyzwolonej do końca. To proces, który trwa, tytułowa droga na wschód, pełna nadziei, ale też wątpliwości - trzykrotne "może", nie pojawia się bez powodu ;) Każda droga musi się kiedyś i od czegoś zacząć, w tym przypadku od zmiany imienia. Mirabelle, to imię nadane, takie, które można zabrać, złamać, kwitnienie tężejące w miejscu i złocie. Mirabelle staje się więc bezimienną trawą, trwaniem upartym i poszukującym. To jednak "może" być za mało. "Może" trzeba jeszcze potrząsnąć rzeczywistością, przykatrinić jej, by poczuła szacunek. Kto nie czuje respektu i szacunku do morza, ten nic o nim nie wie... Dobre.
  12. Bezmyślne stękanie... Kosz.
  13. "tego dnia porosła ją trawa" Fascynujące... ;) Nic tak nie poprawia samopoczucia, jak wyrzucanie tego, czego się nie rozumie. Kierunek wyrzucania wskazuje na krociowe zyski przekazu, spełniające się w stasiopraweckiej formule - Ala ma Asa. As to pies Ali... ;)
  14. Czy f16 nadal po 5 zł... ;)
  15. Kabaret, piosenka aktorska... ? Tam mogłoby zabrzmieć. :)
  16. Zapłata ... powiedzieli że miał powód a on w zaciśniętej dłoni trzymał trochę drobnych Jaka róża, taki cierń, jakie życie, taka zapłata... ;) Na granicy pretensjonalności ale jej nie przekracza. Może być. :)
  17. na początek można podnieść ręce z kolan potoczyć jabłko wzdłuż stołu odetchnąć oknem Można też powtórzyć za Grekiem Zorbą "jaka piękna katastrofa" i zatańczyć... :) Dobre.
  18. Cwajka Pan z Chorzowa ? ;)) Temat trudny, bo ściągający w przerysowanie, epatowanie "efektami". Myślę, że wiersz się jednak wybronił, wierzę mu.
  19. To nie "dziwaczny" rodzaj prozy, tylko nieźle złożony monodram... ;) Nie wiem czemu prezentacja akurat w tym miejscu ale doceniam efekt. Dobre.
  20. Odwróciłbym kolejność twoje spojrzenie jak policzek w twarz wymuszona koncentracja na kolorze zamknięta w kadrze szukam negatywu Zupełnie nie mam pomysłu na pretensjonalną i pozbawioną kontekstu resztę. Fleszowe odnajdywanie prawdy, jest mało prawdopodobne. Ona jest powolna, cierpliwa, mało efektowna a granice niezauważalne...
  21. zieleń pokryła ziemię Bez pokrywania ziemi, inwazja jest kameralna, za drzwiami pokoju... Dobre.
  22. Przy dosłownym odczytaniu, wiersz brzmi niczym "Kevin sam w dorosłości", łatwo można się w nim zakochać i równie łatwo odrzucić. Wolałbym wersję pełniejszą, bardziej autentyczną, pozwalającą siedem lat zmienić (rozszerzyć) w czterdzieści, świetlicę w biuro, zabawki w szaliki robione na drutach a odwożenie do domu na knajpę dla podstarzałych wiecznych chłopców.Wtedy puenta nie tylko by rozczulała ale też zmuszała do refleksji... Niezły tekst. P.S. Czy : tak więc, bo mam, bo bym, tak więc, bo wiesz, bo w tej - rzeczywiście konieczne ? To rodzaj stylizacji ?
  23. klamka zapadła z chwilą pojawienia się na starcie chociaż wiedza o drodze do przebycia nie napawała optymizmem trzeba było podjąć wyzwanie Wszystko co chcielibyście wiedzieć o życiu ale boicie się zapytać... ;) Kosz.
  24. Lekko rozchylę usta i połknę w całości piekło. Niech się tli gorączką w grzesznym ciele. Ekscytujące, jak "Szał" Podkowińskiego... ;)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...