Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

H.Lecter

Użytkownicy
  • Postów

    5 303
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez H.Lecter

  1. Jestem bardzo odważny a nawet - nie jestem... ; ) Dzięki, Agatku. : )
  2. Proszę o przetłumaczenie tego bełkotu, na język polski...
  3. Masz rację. : ) Dzięki. P.S. To zależy od gatunku piwa... ; )
  4. Do dna, bo to po drodze... : ) Dzięki, Hajku.
  5. urodziłem się wierszem głupim banalnym wierszem o miłości Galatea wycięta z okładki tygodnika czeka aż z oddechu morza morskiej piany ta której nie ma przywoła ją i ubierze w kamień
  6. przede mną mieli cię inni poeci Na szczęście ominęła mnie, ta wątpliwa przyjemność... ; )
  7. Bla, bla, bla...
  8. Nie lubię niezdecydowanych peelów ( nie mylić z wątpiącymi ), są nudni...
  9. Początkowo drażniła mnie narracyjność tekstu i jego pewne przegrzanie emocjonalne, chyba tylko natrętne " przypomnij sobie " zmuszało do kolejnej lektury, i kolejnej... Warto było.
  10. Takie poczucie. Czegoś. Tak - mam to poczucie... Może dlatego, że " nie ma tu wierszopisa " ; ) Świetne.
  11. Kobieto, wywołujesz mnie do odpowiedzi ( " pozdrawiam smakoszy " ) a potem masz pretensje, że odpowiadam ?! Tradycyjnie masz więcej do powiedzenia na tematy osobiste autorki i jej partnera, niż tekstu. Za grzebanie w mojej prywatności, typowy babski magiel, zrzucam ze schodów...Orgowy " kurnik " już istnieje, jeżeli masz ochotę się wykwoczyć na temat jajek, grzędy i koguta, mogę przypomnieć adres... ; ) Albo będziemy rozmawiać merytorycznie, na poziomie faktów literackich albo nie będziemy rozmawiać w ogóle... baba swoje a dziad swoje... hm... jak piszę, że pozdrawiam, to znaczy że pozdrawiam a nie wołam, jak chcę wywoływać, to wołam a nie pozdrawiam, sam pociągnąłeś "literacko" kaszankowy wątek, bo ja nie wołałam : "Lecter! naści, masz kaszankę!!" ;) absolutnie nic mi do Twej prywatności, wcale jej nie tykam (raczej sam to czynisz), ale publiczną donkiszoterię - i owszem, bo zabawna, chcesz się dalej bawić w przekupę? to się baw, ale już beze mnie, od czasu do czasu mogę sobie odpuścić ostatnie słowo ;) trochę mi przykro ze względu na Agatę, że dałam się "wkręcić", sory Agata za mój udział w tym bałaganie pod Twoim tekstem To se pogadaliśmy... : ) Dziad pozdrawia babe - nie wywołuje ! ; )
  12. Kobieto, wywołujesz mnie do odpowiedzi ( " pozdrawiam smakoszy " ) a potem masz pretensje, że odpowiadam ?! Tradycyjnie masz więcej do powiedzenia na tematy osobiste autorki i jej partnera, niż tekstu. Za grzebanie w mojej prywatności, typowy babski magiel, zrzucam ze schodów...Orgowy " kurnik " już istnieje, jeżeli masz ochotę się wykwoczyć na temat jajek, grzędy i koguta, mogę przypomnieć adres... ; ) Albo będziemy rozmawiać merytorycznie, na poziomie faktów literackich albo nie będziemy rozmawiać w ogóle...
  13. Gdyby gustowna maksyma pojawiła się na początku pogawędki ( i została zrozumiana ), być może obeszłoby się bez pozdrowień ale to subtelności, których z mikrofali nie wyjmiesz... ; ) Czyż nie Damo Chwiejnego Oblicza ? ; ) Możesz sobie wkładać do mikrofali nawet buty zimowe i kota sąsiadów, mnie nic do tego - to nie ja się upieram... Ukłony dla Dul...skiej ; ) o ile mnie pamięć nie myli, don Kichote nie znał jejmość Dulskiej, ale faktycznie - zwalczał chwiejne oblicza - szczególnie wiatraki a wszystko ku chwale Aldony Lorenzo, znaczy Dulcynei, od tej walki dostał smętności na twarzy, przeto go nazwano Rycerzem Smętnego Oblicza ;) pod tekstami Agaty jesteś dla mnie niewiarygodny, a krótkofalówek, tfu... mikrofalówek nie używam, przeto potencjalny kot potencjalnych sąsiadów może czuć się u mnie bezpieczny od tego urządzenia, tudzież wszystkie kalosze świata :) ps. mam multumfunkcyjny piekarnik, istne cudo (techniki) , ale na ten temat mogę ewentualnie porozmawiać z Agatą ;) Nie zależy mi na wiarygodności wobec ciebie - mam obowiązek ( i przyjemność ) być wiarygodny wobec tekstu... Mam rozumieć, że tekst jest niedobry dlatego, że ja napisałem, że jest dobry, bo chcę zrobić dobrze Agacie, co z kolei jest niedobrze odbierane, bo Agatę nie stać na dobry wiersz, gdyby było jednak stać, to niedobrze o tym mówić, bo wtedy ta dobroć jest niedobra, dobra byłaby wtedy, gdyby dobroć wskazał najpierw jakiś dobry człowiek, co zwolniłoby mnie z niedobrego obowiązku bycia niedobrym... Czy Agata dostaje jakieś ujemne punkty " za pochodzenie ", za Lectera... ? P.S. Mimo wszystko nie chciałbym być potencjalnym kotem, twoich potencjalnych sąsiadów - pod tekstami Agaty, jesteś dla mnie niewiarygodna. ; )
  14. Z każdym ciężarem gatunkowym, Lucid Dream pieści moje ucho... Ale ja się nie znam, ja jadam kaszankę ; ) - ponawiam pytanie, które ostatnio dość często zadaję poetom w związku z niepokojącą modą na anglicyzmy, a to przecież współczesny makaronizm: dlaczego angielskiemu czy niemieckiemu poecie nie postoi w głowie nadać swojemu wierszowi tytułu polskiego? - bo ma poczucie obowiązku wobec własnego, ojczystego... czy nasz język jest tak ubogi, że musi posiłkować się obcojęzycznymi wyrazami? to tylko bezrefleksyjna moda, w poezji - zadaniu poetyckim - pójście na łatwiznę; no więc - Lecterze - Twoje pieści a moje drażni aż do bólu; i to nie jest tylko formuła estetyczna typu de gustibus...to problem; możesz go zignorować - ja nie potrafię; i nie wierzę, że nie ma zamiennika, ekwiwalentu - J.S PS.; jest w tym wierszu coś magicznego - przychodzi mi na myśl metampsychoza, wielkie koło powrotów z religijności wschodniej, życie jako nieprzespany sen w śnie...i nie wiersz kwestionuję, ale wyłącznie naklejkę na nim - a co do kaszanki - lubię, prosto z patelni, podaną przez kobietę która patrzy jednocześnie głęboko w oczy... :)) J.S Miałbyś rację, Jacku, gdyby tytuł rzeczywiście był makaronizmem ( inspirowanym modą, mechanicznym wtykaniem obcego gęgania ). Tak nie jest, Lucid Dream, to pojęcie naukowe, posiadające bogatą literaturę, to konkretna wartość poznawcza. Obawiam się, że gdyby autorka użyła polskiego zamiennika, to przy " kaszankowym " podejściu do lektury, większość czytających potraktowalaby tytuł, jak ozdobnik w stylu " samotności sznur białych pereł ". Jak napisałem, w wierszu nie ma niczego przypadkowego... : ) P.S. Makaronizmy ( prawdziwe ), to młodopoetycka zmora, z którą walczę gdzie i jak się da... Co do kaszanki - wiesz co dobre i jak to podać... : ))
  15. chodzi mi o brzmienie, nie o sen, znaczenie...to całkiem inny ciężar gatunkowy Lecterze, całkiem inny... Z każdym ciężarem gatunkowym, Lucid Dream pieści moje ucho... Ale ja się nie znam, ja jadam kaszankę ; )
  16. Uwielbiam kaszankę, zdarza mi się jadać taką, o jakiej mogą tylko pomarzyć w niebie... Pozdrawiam smakoszy półproduktów z mikrofali - tanio, szybko ale brzuch można zapchać ;) de gustibus non est disputandum... czyż nie, Rycerzu Smętnego Oblicza ? ;) kaszankę, jak się kto uprze, tyż można potraktować mikrofalą ukłony dla Dulcynei, ;) Gdyby gustowna maksyma pojawiła się na początku pogawędki ( i została zrozumiana ), być może obeszłoby się bez pozdrowień ale to subtelności, których z mikrofali nie wyjmiesz... ; ) Czyż nie Damo Chwiejnego Oblicza ? ; ) Możesz sobie wkładać do mikrofali nawet buty zimowe i kota sąsiadów, mnie nic do tego - to nie ja się upieram... Ukłony dla Dul...skiej ; )
  17. tekst ma strukturę kaszanki i takoż smakuje pozdrowienia dla autorki i smakoszy, ;) Uwielbiam kaszankę, zdarza mi się jadać taką, o jakiej mogą tylko pomarzyć w niebie... Pozdrawiam smakoszy półproduktów z mikrofali - tanio, szybko ale brzuch można zapchać ;)
  18. Niesamowite są te twoje potyczki z czasem - jego definiowanie, smakowanie, obracanie w palcach... Wiersz wysmakowany, przemyślany, spełniony. Woda, to wieczny wędrowiec. : ) P.S. Peel w tym wierszu działa trochę jak wahadło Foucaulta... ; ) Tytułu nie zmieniaj, ma tyle wspólnego z ciężkością głazu, co czołg " Twardy " z paprotką... ; )
  19. Trzeba przewietrzyć ten tekst, by słowa i wersy nie nachodziły na siebie - tratując, tylko rozmawiały...
  20. Jasne P Lecter ,, nie myśli, a pisze, temperuje ołówek" taki wers na pewno ma sens. Za minus wielkie podziękowanie, jak komentarz on wiele uczy, ba nawet wiele mówi serdecznie be Czy P bestia be, potrafi zbudować przynajmniej jedno zdanie, poprawną polszczyzną ?
  21. Początek, to powtórka z rozrywki ( orkowej ) ale potem... na resztkach śniegu kreślił wielkie koła którymi chronił kolejne metropolie przed gniewem boga na koniec psy puścił wolno zrobiły porządek Tutaj dzieje się poezja. : )
  22. wysuwasz się spod powiek rzęsa jeszcze ciepła od wylewu rzek do brzegu morza zmaleją i nie ma już nic prócz śladów na piasku i cienia : )
  23. Jednocześnie zbuntowany i tęskniący... To nie jest złe.
  24. Nie przepadam za taką powłóczystą liryką ale dwie pierwsze zwrotki, przełknąłem gładko. Przy trzeciej moje ucho się buntuje, coś tam zgrzyta i trzeszczy.
  25. Miałem solenny zamiar wyjść z konkursu po angielsku aby nie psuć zabawy uczestnikom, ale nie bardzo jest jak, kiedy rzeczywistość skrzeczy. Znamienną rzeczą jest to, że samozwańczym głosem konkursu, jego twarzą, stała się niejaka Bea.2u - człowiek z zerowym dorobkiem twórczym, grafoman, krytyczny dyletant, czołowy orgowy zadymiarz i manipulator. W myśl zasady, że gorszy pieniądz wypiera lepszy, orgowy Dyzma rządzi, dzieli, wypowiada się w imieniu i ( to było ostatecznym powodem rezygnacji ) bierze sprawy w swoje ręce - dostęp do wyników prac jurorów. Nie mam cienia zaufania do tej pani. Kiedy za namową osoby, którą cenię i szanuję, zgodziłem się na udział w jury, miałem złudzenie, że będzie ono wielobarwnym wielogłosem poetyckim, sumą oryginalnych, jednostkowych wyborów. Jednobrzmiący, jedynie słuszny głos obecnej w jury towarzysko - alkoholowej spółdzielni, działającej wg zasady " kto nie z Mieciem, tego zmieciem " - tych złudzeń mnie pozbawił. Szkoda konkursu, szkoda pięknych nazwisk w jury, szkoda poetów, szkoda poezji... P.S. Pomysł Pancolka,jest genialnie prosty ale spóźniony. Mleko się już wylało...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...