gżegżółka

Pewien mąż we francuskiej Alzacji Podjął się dalszej kontynuacji Gry wstępnej niezrażony Chociaż nie miał od żony Śladu pozytywnej akceptacji

Łazi mucha łazi łazi Po sukience małej Kazi Wtem! dostała w pysk zza uszka I ucieka na trzech nóżkach

Malec dorósł i miast "jejać" Zaczął proste rymy sklejać Dla publiki Miał wyniki Choć mógł cienkim głosem "piejać"

Jednak z najskuteczniejszym wynikiem Jest wypalać grzybicę palnikiem Można też włożyć w ognisko Ogień poradzi na wszystko Albo spiłować palce pilnikiem

Pewna sportsmenka rosła Skakała też przez osła Lecz się zdziwiła Gdy zobaczyła Że osła mrówka niosła

Czak Li znał pradawne kung-fu (co prawda uciekał bez tchu) Jednak o zmroku Przyłożył smoku I wszystkie zęby wyrwał mu

Obywateli wysp Vanuatu Doprowadzono na skraj dramatu Zwiększono cenę ogrzewania Za metr kwadratowy mieszkania Z powodu ocieplenia klimatu

Spółdzielnia mieszkaniowa w Korycie O swój interes dba należycie Podniosła cenny Za metr sześcienny Wody było zbyt niskie zużycie

Lata mała tłusta mucha Wypatrzyła ją ropucha Na obiad Był owad Przystawka do karalucha

W pewnym okresie czasu las Sherwood Przywłaszczył sobie niejaki R. Hood Szeryf podjął działania Lecz strzały tego drania Były tak szybkie jak dania fast food

Przy pełnym komplecie publiczności w Danii Na wodnym akwenie był pokaz piranii Ku wielkiej radości Ogryzły do kości Tresera – bilet nie należał do tanich

Podskoczył do góry chłop z Kudowy Gdy zobaczył tort urodzinowy Potrącił stół Tort zleciał w dół I rozpadł na dwie równe połowy

Nawet małe huncwoty Wiedzą że na kłopoty Jest logopeda Choćby chciał nie da Rady na dalsze psoty

Kurzu na biurku jest warstwa duża Lecz internauty ten kurz nie wkurza Spogląda w oczy Swoich roztoczy I razem z nimi się w kurzu nurza

Kopciuszek podał coś wykwintnego Na obiad dla dworu książęcego Zrobił na czas Opium dla mas Pierwszego hitu eksportowego

Lata osa koło nosa Drażni bzykaniem matrosa Ma pecha Bo decha Zrobiła z niej plamę sosa

Z tego wynika że "bajka" To nic innego jak "barka" A pytanie "Masz kosz Majka?" Oznacza tu: "Masz koszmarka?"

Listonosz zawsze dzwonił dwa razy Gdy z gosposią chciał zaznać ekstazy Rencinę do baru (a miał kumpli paru) Brał mąż i nie czuł żadnej urazy

Desperat pochodził z Krety W ciele miał duszę kobiety Wiek męski Wiek klęski Cytował słowa poety

Jeśli doda maku do kisielu To tego czegoś nie zje zbyt wielu Nie ma co się łudzić Trzeba się natrudzić Żeby trafić półmiskiem do celu

Kiedy komandosa szerszeń liznął W przyrodzenie pod moro-bielizną To nie bacząc że boli Mógł się cieszyć do woli Ku chwale ojczyzny opuchlizną

Amehobowi mus podziękować Bo często dobrze jest pogłówkować A to oznacza Rym do MacKwacza Który zaczyna mnie prześladować

Gdy - choćby przy pomocy łoma - Złożę prostego palindroma To wtedy Od biedy Pochwalę się nim przed wieloma

W miesiącu marcu prezes w mieście Biecz (to fakt autentyczny!) zaprzedał mecz W sądzie powtórzył jeszcze raz Że bardzo chciałby zmienić czas Wrócić z powrotem lub cofnąć się wstecz

Amehob fakty coś przeinacza Tu chodzi o Sknerusa McKwacza Co wdycha hel I ma w tym cel Bo czarną gąskę sobie przygdacza