Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Maciej_Satkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maciej_Satkiewicz

  1. hm, zapewniam, że wszystkie przypadki i litery są właściwe (choć niekoniecznie w sensie wartościującym..) ;
  2. Teraz możemy porozmawiać jak kryształ z gliną Choć jak zauważyłeś słusznie rozmawiać nie ma o czym jeśli nie jest się uczniem Albo parą zakochanych wiążących oddech weź kamyk w rękę On naprawdę istnieje obiektywny kształt reszta jest punktem widzenia trzeba mieć punkt widzenia to całe nasze bogactwo Zabawa Sztuka Śmiech... Wybieraj! tożsamość albo wolna wola HA! HA! nie można wszystko daje się przewidzieć Z GrUbSZA nie byłem pierwszy bo jestem świadomy to przypadek był jest i będzie podstawą zmian Przepraszam za ten wstęp (do milczenia) ale o czym powiedzieć chyba niepotrzebnie o dwunastu tabulach moralności organicznym pięknie intelektualnych zabawach wyrosłem z ludzi wiem ty też Zostań fizykiem to jedyna furtka pozostała wielkim Chociaż śmierć to nic takiego Ot przewracasz się w proch na wietrze trochę szkoda przestrzeń nie jest więzieniem jeśli masz wyobraźnię Długo dumałem nad qualiami jesteśmy fascynujący świat chyba wiem wszystko he he wyjmij teraz brzytwę i przebij mi gardło po co walczyć z pięknem masz tylko jedną pamięć... .
  3. W skrzydłach ptaka zamknięta historia na końcu wiatru składamy mniejsze i większe proporce zrobione z gałązek monet i innych drobiazgów podniesionych z ziemi pamiętamy spotkania i ciche konwencje pod mostami słów ukryte gesty w zachodzie gubimy klucze i tak powstają nowe mapy między ustami a brzegiem horyzontu zostawiamy za sobą wbite w ziemię ptaki
  4. - wówczas istotnie, wiersz byłby groteskowy... i przeczyłby sam sobie. A raczej okazałoby się, że peelka mówi o sobie samej: "Wróć, nim źli ludzie zaczną swoje wrzaski Rzucać obelgi i kłamać, że są poetami Bez serc, bez duszy, bez radości życia Źli na świat przez to, że są sami!" - wtedy utracony mąż byłby symbolem zagubienia (niekoniecznie zamierzonym). pozdrawiam ;
  5. Oczy wypłakałam, na niebo spojrzałam 12 Gdzie jesteś mój mężu ukochany? 10 Zabrano mi Ciebie na cały dzień, cały 12 Cały dzień stracony, mężu ukochany 12 Ja wiem, że pieniądze, że jeszcze rodzina 12 Ale serce płacze, kiedy Ciebie nie ma 12 W samolocie wśród chmur, a ja maleńka taka 13 Jak dojrzeć na ziemi takiego nieboraka? 13 Wróć, nim źli ludzie zaczną swoje wrzaski 11 Rzucać obelgi i kłamać, że są poetami 14 Bez serc, bez duszy, bez radości życia 11 Źli na świat przez to, że są sami! 9 - jak widać, wersyfikacja szwankuje, brak tu konsekwencji, zwłaszcza w ostatniej strofie. Psuje to tę płynność, jaką winien mieć wiersz, by skutecznie odgrodzić się od "zgiełku codzienności" i tym podobnych, w szczególności niemal uniemożliwia poprawny rozkład akcentów czy istnienie tak potrzebnej w utworze pretendującym do miana sylabotonika średniówki. Jeśli chodzi o treść, dziwi mnie postawa peelki, która w wierszu zatytułowanym "Tęknota" i traktującym konsekwentnie o rozstaniu z mężem, dedykuje jedną trzecią utworu "złym ludziom", osobom postronnym, nie mającym wyraźngo związku z przerwaną na "cały dzień, cały" relacją dwojga ludzi. Poddaje to w pewną wątpliwość coś, co pozwoliłem sobie nazwać "szczerymi intecjami związku/miłości", ponieważ tęsknota zdaje się wzmagać z obecnością owych "złych na świat", tym samym istnieje możliwość, że "mąż" pełni jedynie rolę 'osoby, do której można się wypłakać'; teraz peelka zostaje sam na sam ze "zlymi ludźmi" i to jest jedno z istotnych źródeł jej tęsknoty (raz jeszcze - świadczy o tym fakt, że została poświęcona im cała ostatnia strofa 'trzy-strofowego' wiersza!) Wobec powyższych, moim zdaniem najistotniejszych mankamentów ciężko jest 'odczuć' wiersz - tak ze względu na niedoskonałość formy, jak i na dobór tematu (kontekstu) owej Tęsknoty. Na szczęście - to dopiero warsztat ;) pozdrawiam
  6. daimonione mój czemuś mnie opuścił jak spadający owoc otworzyłeś mi oczy jak jesień zostawiłeś mnie rozebranego w lustrzaną maskę uładzonego życiorysu wychodząc przebiłeś szlachetne organy otwarłeś romantyczne drogi pępowinę lepkiego śmiechu pozwoliłeś by usta wypełniły się udręczonymi kikutami by leksykalne koło tortury raniło bębny bębny wrzask zielonej skóry jak szalone pnącza umazane bielą nieskończoności czekam na ciebie daimonionie nasz opłatek ścieka z czwartej świecy podzielimy się oczami żółta tęczówka w twoim odbija się księżyc znowu wejdziemy na drzewo dumni wyprężymy grzbiet i będziemy sami
  7. tłuczenie i papier mają według mnie nieprzystające kolory do herbaty i akacji; chyba, że to już zapadł wieczór? pozdrawiam ;
  8. przepraszam, ale czytając wiersz słuchałem akurat pewnej piosenki www.youtube.com/watch?v=SFnxlyP9hcQ - to raczej adagio pseudoabstynent
  9. Przerażający schizofreniczny obrazek, stłuczone (rozbite?) lustro, bezsenność, kojący krzyk, urwane wątki, pomieszane baśnie, nieuczesana szminka pełna zieleni, której nie było? wymiana jaźni z odbiciem w lustrze ostrym i jasnym jak szkło, krótki przebłysk tożsamości w trzecim wersie, izolacja, okaleczenie? dzielenie się grzebieniem, ale z kim? z odbiciem? wywołuje natychmiastowy, choć bezsilny bunt, to czytelnik musi się bronić (interpretacją?) znakomicie odmalowana choroba (dołek?) psychiczny, kiedy sen na jawie przestaje być paletą i zamienia się w rozbite lustro i ten tytuł, martwa natura, czy to Śnieżka gryzie jabłko? i popija mlekiem? plus ;
  10. pozbyłem się więc i chyba rzeczywiście ciągle tam jest "małe racjonalne" zostaje - w końcu małe\drobne, jak ryzyko ;P myślę też nad końcówką..? pozdrawiam
  11. Jeśli naprawdę umarłeś i ukrzyżowaliśmy wieczność każda chwila jest początkiem i tylko od nas zależy jakie słowa wypowiemy to zrozumiałe zostawiłeś nam w spadku wagę imion odtąd wszystko wymaga transcendencji jednym gestem możemy zakończyć odwieczny konflikt jednym zdaniem przekreślić wzbierającą ciemność czy zachowamy prawa i znaki patrząc na niebo które sunie naprzód
  12. weszłaś przez zasłonę pamięć rzeczy położyła ciepło w Twoje oczy jesteśmy w małym racjonalnym ja pamiętam Ty pamiętasz nigdzie indziej
  13. Jeśli naprawdę umarłeś i ukrzyżowaliśmy wieczność każda chwila jest początkiem i tylko od nas zależy jakie słowa wypowiemy to zrozumiałe zostawiłeś nam w spadku wagę imion odtąd wszystko wymaga transcendencji jednym gestem możemy zakończyć odwieczny konflikt jednym zdaniem przekreślić wzbierającą ciemność czy zachowamy prawa i znaki patrząc na niebo które sunie naprzód
  14. otwarła się struna światła kolory powtórzą rozmowy z ostatnich lat przejdą w imię pokoju ze słowami ucieknie ciemność i stanę sam na sam z dniem będzie trzeba porozmawiać z Bogiem pokochać ptaki dotknąć pustki raz jeszcze przejrzeć scenariusz i przypomnieć sobie ludzi odnaleźć chatkę z czekolady wypadło mi być więc będę
  15. trochę szkoda, że nikt nic nie pisze. wiersz odnaleziony w archiwach, ciekawy jestem opinii, bo dość śmiały ;
  16. otwarła się struna światła kolory powtórzą rozmowy z ostatnich lat przejdą w imię pokoju ze słowami ucieknie ciemność i stanę sam na sam z dniem będzie trzeba porozmawiać z Bogiem pokochać ptaki dotknąć pustki raz jeszcze przejrzeć scenariusz i przypomnieć sobie ludzi odnaleźć chatkę z czekolady wypadło mi być więc będę
  17. ciekawe, czy ktoś zauważył przecinek, hihi... ;)
  18. hm, pomyślę, chociaż wiersz ma już swoje lata.. ;P odnaleziony dziś
  19. Nasiona które tu przychodzą niecierpliwie ustępują sobie miejsc w kolejce białe pole zaprasza ponownie zza złotych ścian W jedynej bramie znudzony archanioł bacznie ogląda oba policzki przykleja uśmiechy klepie po plecach Promieniowanie gotyku przebija źrenicę w płucach krąży gęsty miód po ścianach pełzają girlandy lotosu Całkiem ładne miejsce Nie ma tu hałasu cienia zwierząt światło bije z plakatów Lucyfer spec od propagandy czasem jak znak wodny przechadza się po mieście na pytanie o ziemię uśmiecha się i znika Ci którzy pamiętają jeszcze słowa pracują w wielkich gmachach zapisują akta statystyki werbunki plany Co jakiś czas pali się książki I nawet widok Boga nic nie może
  20. Hm, w zamierzeniu autora to nie miał być etap dokonany, ale etap hipotetyczny.. Zaskakujące, jak różnie można to to odczytać.. chociaż zgoda, "pesymistyczną" interpretację podsuwa Różewicz ;) pozdrawiam
  21. zawieszona pod ziemią idzie nieruchoma przez daty między imionami a ciałem pochylona głowa i czarny strój to wbrew powiekom najprawdziwszy smutek zawsze stara się być miła i umywa ludziom stopy namiętnie uczy się słów czyta obrazy zamknięte drzewami jak śniegiem wiosennym zastygła lawa kamień na dalszym planie mikroelementy nowej układanki gdyby Platon zerwał pęczek idei i posadził je nisko w ziemi Heraklita mógłby spokojnie z gałązką winogron patrzeć na zachód słońca czyli odcinek w pamięci gdzie twoja kosa jaka kosa to biała laska rozpaczy nostalgia piramid milenijny wysiłek sarkofagów
  22. Ciekawe tylko, jaka ta wymowa rzeczywiście jest..
  23. Życie bez Boga jest możliwe jeśli tylko Świat potrafiłby się bez Niego obejść gdyby się nie rozpadł - życie bez Boga byłoby możliwe pozostałyby kościoły święta jako przechowalnie Prawdy a witraże wciąż dzień w dzień oddzielałyby światło od ciemności Ale imienia Boga które nosimy w sercu nie wystarcza dla rzeczy które nosimy w pamięci wierzę w słowo przestrzeń i przyjaciół dom rodzinny z którego wyszedłem wierzę w miłość Życie bez Boga byłoby możliwe gdyby nie świerszcze
×
×
  • Dodaj nową pozycję...