-
Postów
1 933 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Leszek
-
Zaskoczone świtaniem
Leszek odpowiedział(a) na Leszek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pani Espeno, poproszę o ten obrazek, jako ilustrację wiersza. Pozdrawiam Leszek -
Zaskoczone świtaniem
Leszek odpowiedział(a) na Leszek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nic dodać, nic ująć. Dziękuję i pozdrawiam. :) -
Każdy z nas wraca do Małego Księcia, jeśli nie jawnie, to skrycie. Pozdrawiam Jacku. :)
-
Joj jaki poczułem się stary, z formy Lesiu przeszła Pani gładko do formy Pan. Niech i tak będzie, ale czegoś mi żal. Dziękuję Pani za odwiedziny i miłe słowa. :)
-
Zaskoczone świtaniem
Leszek odpowiedział(a) na Leszek utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Zdziwione słońce nie dostrzegło ziemi, gdzie wzrokiem spojrzy, wszędzie tylko biało. Zaczęło każdy włos na czworo dzielić, serce ścisnęła wszechpotężna żałość. Grzeje i świeci, rozgarnia pierzynę, wtem krwawa struga z palca popłynęła. Dłoń odsunęło ze zdławionym krzykiem, z mgły się wyłonił ostrogłowy Gerlach. Zrazu na szczyty w jesiennych kobiercach, przymglone świerki uśpione na graniach, na wyłonione z mlecznej kołdry zerka, w górskich jeziorach czuprynę poprawia. Nieco strudzone przywracaniem światu, szczegółów piękna, kolorowej dali, w duchu szepnęło starczy, na dziś zbastuj, w ferworze jeszcze coś nabałaganisz. -
Nocny lot to także tytuł książki Saint-Exupery’ego lotnika i wspaniałego pisarza i o czym niewielu wie - poety. Latając początkowo na liniach pocztowych, potem pasażerskich, często latał nocą co wspaniale opisywał w swoich powieściach. Zginął również jako lotnik 31 lipca 1944 roku prawdopodobnie ostrzelany podczas powrotu do bazy, ale pozostawił nam spadek, który trwać będzie wiecznie z kolejnymi pokoleniami romantyków. :)
-
Witku biorę pod skrzydła oświetlenie pasa ... startowego tzn przelatuje nad nim wchodząc w krąg czyli rundę nadlotniskową do ladowania. :) Pozdrawiam
-
Jak w opowieściach Saint-Exuperyego, ponad otchłanią, w egipskich ciemnościach, z potęgą mroku samotnie się mierząc, próbuję nocą trudom lotu sprostać. Para świetlików przykuwa gdzieniegdzie, zmęczone oczy łaknące szczegółów. Latarnie wiodą w dal, po drodze krętej. Nie słyszę myśli strwożonych pomruku. Poświatą niebo jaśnieje w oddali. Feeria świateł eksploduje miastem, w aglomeracji zjawiskiem tożsamym, nie wyróżnionym, mimo nazwy własnej. Biorę pod skrzydła oświetlenie pasa. Padają krótkie radiowe komendy. W przyziemność bytu będę wkrótce wkraczał, snując opowieść wszystkim wrażeń chętnym.
-
Stanisławo, Ewo i ja dziękuję za piękne Wasze słowa. Pozdrawiam Leszek. :)
-
Tak masz rację Jadwigo, jedyne w swoim rodzaju są te spotkania. Pozdrawiam Leszek. :)
-
Gdziekolwiek jestem staram się słuchać i patrzeć i..... opowiedzieć o tym co widziałem i słyszałem. Dzięki za odwiedziny. :)
-
Ta piękna kobieta z obrazu wodziła za mną oczyma i wyraźnie słyszałem jej szept. Pozdrawiam Messa. :)
-
Witaj Mamo, Ojcze, Bracie, wszyscy razem znów jesteśmy. Słucham głosów, w oczy patrzę, dzień wydaje się być piękny. Opowieści z życia snuję. Czas przesuwa cień wskazówki, niezapomnień wizje kruche przywołując, ból mój głuszy. Czuję woń kamiennych róży, w myślach będąc zatopiony. Wiatr jesiennym liściem prószy, znicze oświetlają groby.
-
I ja cieplutko Ciebie Stanisławo goszczę w skromnych progach. :)
-
Słowa cichego szeptu, po uliczkach powiodły kroki nieświadome celu. Wzrok roziskrzony przyciągnęła czysta, naga niewinność zatroskana czemuś. Z dala dostrzegłem szmaragdowe oczy, ciało przebiegły dreszcze pod spojrzeniem. W serce wbijając się ukłuciem ostrym, mówiły, podejdź do mnie, usta nieme. Nieskazitelne jej piersi z wyrzutem lekko zadrżały, namiętnością spięte, rozfalowaniem opętując duszę. Płótna obrazu czar popłynął wierszem.
-
Tak jak inni jesteśmy, tak i nasze spojrzenia są inne, a także środki wyrazu którymi operujemy. Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam Leszek
-
Espeno a już myślałem ... :)
-
Zwykły sen, powiesz, niewiele znaczące przejście w niebytu odległą krainę, pełną kolorów, fantazyjnych istnień. Z ich obecności jednak bywasz kontent. Widzisz, jak życie z bajką się w nim plącze, w ordynku marzeń powstaje regiment, który powiedzie z bezduszności zimnej, w wieczną wędrówkę rozświetlaną słońcem. Czy omamienia już dostrzegasz blaski? Nie mógłbyś za dnia pewnie stawiać nogi, bez przebywania w urojeniach własnych. Nie broń się, kiedy umysł będzie morzyć, gdy nic już więcej nie potrafi taszczyć, dobrze mu zrobi w sennych marach pobyt.
-
Kasiu i tak się stanie. Dziękuję, że zajrzałaś. :)
-
I nie masz pojęcia jak mi miło z tego powodu. :)
-
Dziękuję Jacku. :)
-
Espeno coraz bardziej zaskakujesz mnie przychylnością, a tym bardziej skojarzeniami. Dziękuję i pozdrawiam. :)
-
Anastazjo dziękuje za opinię, jednak zauważ, że różne to były w kolejnych strofach podróże. Co do wrażliwości to nie dzieliłbym jej na męską i żeńską. Czy refleksyjność tercyn ma zaskakiwać? Hm to chyba nie jest limeryk, w którym puenta ma takie zadanie wypływające z gatunku. Pozdrawiam Leszek. :)
-
Dziś nie opowiem wam bajki z morałem, ani nie zgorszę śmiałym erotyzmem. Pikantną puentą zmysłów nie rozpalę, sprawię by głębie treści były płytsze. Niezrozumiałych, rodzących katusze, neologizmów w wierszu nie zamieszczę. Ciąg wielobarwnych dookreśleń skrócę i mżawką liter powypełniam przestrzeń. Uwierzyliście, w plecione androny, że tożsamości wyrzeknę się własnej? Tak być nie może, gdy pali się płomyk, co piórkiem myśli biel kartki pogłaszcze.
-
Będąc wędrowcem od kiedy pamiętam, stale przemierzam we śnie morza, lądy, ponad którymi nie przestaję krążyć, radując głębię drobinami piękna. Nie utracona ciekawość chłopięca, z barwnych obrazów sens życiowy sączy. Często na jawie szukam wizji tkwiących, w rozpogodzonych moich myśli tęczach. Poznałem kraje, zwierzęta i ludzi, z licznych doświadczeń sentencja urosła, że mur grodzący zawsze trzeba burzyć. Jednakże stale nić refleksji mroczna, stawia w wątpliwość odkrywaną w duszy, prawdę wpisaną w podróżnika postać.