-
Postów
1 933 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Treść opublikowana przez Leszek
-
Hm czyżby, bo byłoby to jakby zaprzeczenie nicka. :)
-
Dzięki za odwiedziny i ta chwilę zastanowienia. Pozdrawiam Leszek
-
Od najdawniejszych czasów dogadać się nie mogą, pełni rozterek płaczu, Skowronek z panią Sową. Kiedy on pięknym trelem świtanie światu wieści, Morfeusz senną bierze, do snu ją tuli wietrzyk. Przy schyłku dnia on mości gniazdko, wpatrzony w gwiazdy, jej wzrok się wtedy ostrzy, dostrzega pyłek każdy. Od dziejów więc zarania ze związku ich są nici, bo z niespełnienia para, na więź nie może liczyć.
-
Kłącza natury rozlicznej postaci, pachnące lasem konary, w przestworza unoszą piękna niezwyczajny obraz. Liryczna strofa wolę życia sławi. Chociaż się staram tylko bohomazy zamiast maestrii oddaje myśl płocha. Patrzę na liście, wiatr gałęzie mota, przyroda zmysły swoim wdziękiem raczy. Pragną się oprzeć inwazji człowieka dające jemu tchu nabrać zielenie. Ślad egzystencji obumarłość zwiesza. Cios strugi soków przecina słoneczne, giną stłumione starych dziejów echa. Czemuż jest tyle po, a nie przed westchnień.
-
Co prawda wyczarowała ją moja wyobraźnia, ale była naprawdę piękna. Dziękuję i pozdrawiam Leszek :)
-
Mam przed oczyma dwa warkocze, misterne fale spływają wzdłuż ciała pachnącym łąką splotem. W dotyku miękki, gładki atłas trącony gubi zaplatane więzy, lśni bladoruda krasa. Słońce zachwyca się tym pięknym zjawiskiem, promyk przegląda się w lśnieniu, wschodzi zazdrosny księżyc.
-
Espeno, Jacku, Witku rumienię się od Waszych miłych słów. Dziękuję i pozdrawiam Leszek :)
-
śnił mi się koszmar że wyłysiałem strużkami potu pościele białe rosiła ostra wizja sen z oczu pierzchnął do cna jednakże płyta lśniącej powierzchni co w czerni błyska dotyka istna burza pocałunkowych estym
-
Panie Romanie nie zgłębiłem jeszcze na tyle tego portalu. Pozdrawiam Leszek :)
-
Łagodnie nagość płynęła wśród bieli, bezwstydne kształty złożone w komforcie. Poza zniewala, pożądaniem nęci, dukaty szczęścia leżą w łoża trzosie. W ekranie lustra karty ars amandi dzika namiętność wertuje lubieżnie, trącona lampka rozbłyskami tańczy, wodzą po skórze wirtuoza ręce. Jakby w wazonie rozchyliła płatki róża odwieczny synonim istnienia. Pnączem oplotła, do ciała się łasi, przytulne wnętrze jękami rozbrzmiewa.
-
Dziękuję hi hi, ale ja także obstawiam drugi. :)
-
Witku dziękuję, straszny ze mnie gapa, próbowałem coś na szybko zmienić, poprawić i pogorszyłem tylko niezauważonym przeze mnie powtórzeniem. Pozdrawiam serdecznie Leszek :)
-
Pole myślenia przez placek rozpusty łagodnym łukiem na plecy opada. Czy wobec tego winna się nie uczyć, nie wielbić kobiet ma męska kompania? Z drugiej zaś strony owłosiony Yeti od dawien dawna wzbudza pożądanie. Skromnie nie będę tym opiniom przeczyć, bowiem co trzeba mam pozarastane. Aliści czasem zazdrośnie spoglądam, gdy pocałunków zasypuje gradem, lśniące połacie grzechu warta kotka. By zaznać pieszczot takich skrycie marzę.
-
Jacku szczególnie "pomimo wszystko" przez Ciebie wypowiedziane sprawia, że chce się bardziej starać. Dziękuję za opinię i odwiedziny. Pozdrawiam Leszek :)
-
Alu, Kasiu, Leszku i Stefanie dziękuję za wsparcie. Czytając powtórnie ten wiersz dochodzę jednak do wniosku, że i oponenci mają dużo racji. Pozdrawiam Wszystkich Leszek :)
-
Może zamiast: nagłym bólem istnienia uciskają serce, lepiej zabrzmi: szarością niepokoju wlewają się w serce?
-
Dziękuję Espeno tak masz wiele racji w tym co napisałaś. Smutne są dziś te "nasze rejony". :(
-
szeregi liter stworzyły wyrazy pokłosie stanu obśmianego ducha jednakże obraz chwili dały w której się z ciała myśl wypuszcza wersy wyszydzić może cięte słowo pod płaszczem żartu mocą epitetu z jaką intencją pytam po co chyba że skopać tak dla śmiechu wszystko już było kolejna odsłona może zniesmaczyć rym nie odpowiada pomyśl dlaczego treść jest prosta staraj się pojąć nim dasz z bata
-
Są chwile, które smutkiem wypełniają myśli, szarością niepokoju wlewają się w serce, raptem staje się niczym, co bywało wszystkim, niemoc dotknięcia uczuć pali jaźń goręcej. Czas przecieka przez palce, kiedy indziej pędzi, wnętrze rozkołysane drży przeciwnościami. Nie tak dawno przejrzysty, w niewidzeniu mętnym, nie dostrzega radości rozum w życiu szarym. Podźwignięci z marazmu wchodzimy do jutra, strzepujemy pył z duszy pokalanej znojem. Na rozchwianych kończynach próbujemy ustać. Pogarbione, bezbronne sylwetki wiatr chłoszcze.
-
Dziękuję Mirku za miłe słowa i bardzo serdecznie pozdrawiam. :)
-
wybacz ale nie rozumiem
-
Czasami życie doświadcza okrutnie, rzuca pod nogi coraz większe kłody naturze butnej. Słuszne pretensje umysł pragnie tworzyć. Oby poradził kiedyś biedny to zrozumieć. Wieczna gonitwa siwizną przyprószy, zmęczenie wtłoczy w obolałe ciało. Znękany umysł z dużym zapałem barwy znajdzie marząc, bardzo sumiennie ogień rozniecając w duszy.
-
kiedyś słowa mnie śmieszyły anegdotki którą Ala uszczypliwie słowem miłym czterowierszem powiedziała dzisiaj z wiekiem doświadczeniem choć nie jestem jeszcze dziadkiem na myśl samą się rumienię babć krągłości też są gładkie
-
Ze skruchą przyznam tu rację Ali, z ust jej przemawia mądrość odwieczna, w tiulu chociażby, sznurze korali, strojniejsza zawsze będzie dzieweczka. :)