Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Leszek

Użytkownicy
  • Postów

    1 933
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Leszek

  1. usiadła wpatrzona w odbicie ożywiając niemy film w krysztale próbowała istnieć zadziwiona gasnącym karnawałem dotykające nagości ręce pojawiły się niespodziewanie usta w grymasie westchnień wykreowała pamięć śledząc obrazy czuła dotyk jędrniało pod palcami zapomniane źródło rozkoszy nie mogła zrozumieć dlaczego zabił tłumiąc rozniecone ognie resztki wspomnień popłynęły spod powiek
  2. Każdemu wolno mieć swoje zdanie a ponieważ mówisz o odczuciach, to z nimi się nie dyskutuje. Pozdrawiam Leszek. :)
  3. Co dopiero powiedzieć o niedosłowności! Zatem Odys może być równie dobrze imć Zagłobą? (nie traktuj tej przenośni dosłownie bo wywiedzie w pole jak jego fortele) Pozdrawiam. W młodości może i Zagłoba dla niejednej białogłowy był Odysem. :)
  4. Odys był marzeniem? Mógłbyś to rozwinąć? Był po prostu mężem Penelepy i dopóki nikt nie potwiedził tego, że nie żyje nie mogła powtórnie wyjść za mąż. Wcale nie chodziło o to, że go kochała albo o nim marzyła. Poza tym ją zdradzał, jak wiemy, więc tylko jakaś słodka idiotka mogłaby dziś marzyć o Odyseuszu jako symbolu doskonałego męża ;) (chyba, że chodzi o to, żeby jej własny zapodział się gdzieś na 10 lat) Pozdrawiam. Dosłowność odbioru niejednego już zaprowadziła na manowce. Potraktuj Odysa jako synonim, może będzie jaśniej. :)
  5. Witaj Darku. Pozdrawiam serdecznie i ja . :)
  6. Hi hi ja też się staram jak cholera. Pozdrawiam Leszek :)
  7. Jimmy jestem wierny delikatnemu brzmieniu asonansów, które słyszalne są dopiero przy głośbyn czytaniu, ale są i brzmią jak należy w moich rymowanych wierszach. marzeniem-przekleństw, ucieleśniony-Odys, pożądania-amant, tiulach-usta, porankiem-znamię, powiew-pobiegł Pozdrawiam Leszek :)
  8. patrzaj, jaki mądry, a Pawlak za stodołą i też chwali.... :)
  9. I pojmij tu człecze kobietę. :)
  10. Cóż z tego, że był marzeniem, skoro wnikał ucieleśniony. W feerii spazmów i przekleństw powracał mityczny Odys. Wydobywał się z mgły pożądania, oczekiwała w haftowanych tiulach. Na przemian brutal i amant rozsmakowywał usta. Znikał odczłowieczony porankiem, gdy z rozperlonym zmagał się powiew. Pozostawiając na wspomnieniach znamię wraz z zatrzymywanym pobiegł.
  11. Czy to ironia? Czy poważnie? Nie wiem, jak mam to rozumieć, bo z Twoich wypowiedzi wynika, że jesteś okropnie rozżalony moimi uwagami. Ale wiersz "Przekornie" pochwaliłam i uważam, że takie wiersze są właśnie dobre i że nie należy porzucać podobnych form dla tych "udziwnionych", z poszarpanymi zdaniami. Cały czas właśnie o tym mówię. PS.: Co do nagości - przypomniała mi się baśń Andersena "Nowe szaty króla". Wiesz, gdyby [u]wszyscy[/u] mi mówili, że jestem naga, to - mimo zaprzeczenia tego faktu w lustrze - uwierzyłabym lub przynajmniej przemyślała, czy przypadkiem nie mam autourojeń. ;-))) A już na pewno uznałabym, że inni mają prawo postrzegać mnie i resztę rzeczywistości inaczej niż ja (o ile tylko wyrażają to kulturalnie). Leszku, nie sądziłam, że tak Cię dotknie moja krytyczna uwaga, dotycząca formy "Enklawy". Dawniej można było z Tobą pogadać na temat Twoich wierszy, teraz pozwalasz je tylko chwalić - jak mały chłopiec - obrażasz się o krytyczne zdanie innych ludzi, zacietrzewiasz się, i jeszcze masz pretensję do niektórych osób, że Cię nie bronią. Przed czym? W jaki sposób? Nikt nie zmieni tego, że nie podoba mi się "Enklawa" - tak ten wiersz odczuwam i koniec. Każdy ma prawo odczuwać go po swojemu, dobrze albo źle, po Twojej myśli lub niepomyślnie dla Ciebie. I każdy ma prawo kulturalnie wyrazić swoją opinię pod wierszem, bo temu służy Forum Poetyckie. Każdy ma prawo - Ty też. Coś złego się z Tobą dzieje. Naprawdę. Ja też pozdrawiam. :-) Oxyvio ręce mi opadły, jak Ty źle interpretujesz mnie i moje słowa. Nawet dowcip skierowany do Stefana odebrałaś na poważnie. Kategoryczność stwierdzenia: takie wiersze są właśnie dobre i że nie należy porzucać podobnych form dla tych "udziwnionych", z poszarpanymi zdaniami rozbroiła mnie. Czy porozmawianie o wierszach wg Ciebie ma polegać na przyjęciu Waszego stanowiska? Piszesz; każdy ma prawo kulturalnie wyrazić swoją opinię i po nacisku na słowo każdy poproszę o możliwość posiadania własnego zdania, które przez kategorycznośc wypowiedzi mi się odbiera. Pozdrawiam i nadal chętnie porozmawiam o wierszach, ale jeśli można to w merytoryce i kulturze Fanaberki. Pozdrawiam mały chłopiec Leszek :)
  12. A z odsieczą przyjść to nie łaska? Pozdrawiam Stefciu. :) Dajesz sobie radę Lechu. Pozdrawiamy z Henrietką rodzinkę, czekamy na POPII. Miło mi będzie. :) Pozdrowienia dla Ciebie i Henrietki. :)
  13. Nie daj się Leszku, pozdrawiam. Leszku, i jam jest po Twojej stronie - żeby nie było nieporozumień! No tak, nic innego po Twoich wypowiedziach nie mogło mi przyjść do głowy. Pozdrawiam Leszek. :)
  14. I od takich wierszy i takich słów próbują nas odzwyczaić, ale czy słusznie? Pozdrawiam Leszek. :) Nie daj się Leszku, pozdrawiam. A z odsieczą przyjść to nie łaska? Pozdrawiam Stefciu. :)
  15. Mam ciągle taką nadzieję, że tylko przez przekorę. Pozdrawiam Leszek. :)
  16. A może lepiej byłoby stawać się coraz bardziej poradnym sobą? Czasem uwagi innych są cenne, a wiele też można się nauczyć, analizując cudze utwory. Broń Boże! Dlaczego? Skąd ten pomysł??? Rozumiem Twoje rozgoryczenie. Agresja niektórych poetów wytrąciła Cię z równowagi i sprawiła, że czujesz się zagubiony. Nie istnieją "obiektywne" uwagi do wierszy. Nie istnieje recepta na utwór artystyczny. Ale jest coś takiego jak intersubiektywizm. Jeżeli kilka osób pod wierszem pisze Ci mniej więcej to samo, grzecznie i uzasadniając swoje zdanie, to znaczy, że raczej ten wiersz jest przez ogół czytelników tak właśnie odbierany. Jeśli podobne uwagi pojawiają się pod kilkoma Twoimi wierszami, to raczej znaczy, iż masz skłonność do powtarzania tego samego "błędu" - czyli zabiegu, który jest nieczytelny dla większości albo dosłownie błędu, którego nie dostrzegasz. I wtedy nie ma co się rozgoryczać, tylko trzeba przemyśleć te uwagi. Zaś żeby coś zmienić w swoich wierszach na lepsze, niekoniecznie trzeba przestać być sobą. Oxyvio czy jeśli parę osób powie że jesteś naga, to pomimo odbicia w lustrze uwierzysz i czy przemyślenie w tym Ci pomogą? :) Czy chcesz być poradnym sobą, to pytanie z gatunku czy chcesz być zdrowym i bogatym, czy chorym i biednym. :)
  17. Nie wtedy, kiedy się nie czyta czy choćby nie zgłębia wierszy innych osób. Dlaczego? Po raz kolejny wmawiasz mi, że nie czytam wierszy innych. Skąd ta pewność? Właśnie dlatego. ;(
  18. W tym stwierdzeniu zawarłeś prawdę, którą obaj znamy. :) Zauważ, że poświęcam czas na czytanie, zawsze też uzasadniam to co uważam za niepotrzebne albo nieprecyzyjnie wyrażone, lub dlaczego mi się podoba. Nie musisz z takich sugestii korzystać. Nie tacy jak Ty mieli naprawdę zaciekłych krytyów a jednak przetrwali i kto wie na ile właśnie owi krytycy przyczynili się do ich doskonalenia? Goethe opisywał, jak to pisze kawałek tekstu a potem godzinami go poprawia. Na przykład stawia przecinek w innym miejscu, aby po długich rozmyślaniach postawić go z powrotem tam gdzie stał wcześniej. I znów dręczą go wątpliwosci, czy jednak nie powinien przecinka przenieść? Ty nie masz podobnych rozterek, a ewentualne sugestie czytelników odbierasz jako atak. Nawet Pimo Święte doczekało się wielorakich interpretacji, więc jak można domagać się od czytelników wierszy stuprocentowej akceptacji? :) Pozdrawiam. Wbrew temu co piszesz nie domagam się jedynie akceptacji, ale zawsze będe domagać się tego, aby móc być sobą. Może nieporadnym, ale sobą. Goethe był poetą, ja przypadkiem ocieram się o poezję mając ponad miarę wypełniony każdy dzień. Czy wobec tego mam zrezygnować z przyjemności jaką sprawia mi pisanie? Czytam Wasze uwagi i analizuję je, jednak na portalach poetyckich więcej jest kategorycznych stwierdzeń typu: kicz, grafomania, co Ty tu robisz, czy nawet: jak śmiałeś tu dać takie gówno, niż merytoryki z której można skorzystać. W większości uwagi są bardzo subiektywne, natomiast ich kategoryczność i uogólnienia sprawiają wrażenie, jakby autor złamał jakieś kanony i zrobił dyskwalifikujące go błędy. Jeśli poszukuje, to zarzuca mu się, że odbiega od klasyki, jeśli jest klasyczny to znowu zarzuca mu się, ze jest epigoński. Na jednym portalu go pochwalą, na innym zniszczą, a za tydzień zdarza się sytuacja odwrotna. Na czym więc bazować na odczuciach, których subiektywizm powoduje rozterki? Pozdrawiam Leszek. :)
  19. Oxyvio ja cały czas piszę ludzkim językiem. Tego bym nie powiedziała. Choćby na przykładzie Twojego poprzedniego utworu (wytłuściłam w nim to, co przynajmniej gramatycznie jest ludzkim językiem): "enklawa laguna zmyła znienawidzone piętno wyniosła szansą nad rafami draśniętego przeklętą zechciała ocalić mirażem lepszego falowała nierealna w rozgrzanym bez podtekstów naga powiodła w zamysł ogłupiały diametralną zmianą pełen obawy zaufałem stawianym obok śladom pozwalając aby" Przeczytaj sobie głośno niewytłuszczone - nie wiem nawet, co to: zdania? równoważniki? - i zastanów się, czy ludzie w naturalny sposób tak układają swoje wypowiedzi. Leszku, to nie są poetyckie niedomówienia, tylko zwyczajnie niedokończone wypowiedzi, pourywane i przez to pozbawione sensu. Ale zostawmy już ten poprzedni wiersz - było, minęło. Raz poetycznym, raz niepoetycznym - jak każdy. Dlatego nie rozumiem, czemu tak się obruszasz, kiedy ktoś [u]kulturalnie i życzliwie, i z uzasadnieniem[/u] zwraca Ci uwagę na niedociągnięcia (z którymi możesz się zgadzać lub nie, ale dobrze byłoby je przemyśleć i podziękować za nie). Poza tym dawniej pisałeś lepiej. Pisałeś naturlanym, ludzkim językiem, choć zmetaforyzowanym. To były wiersze. A dopiero ostatnio zacząłeś "udziwniać" i "wydziwiać". Może po prostu brakuje Ci koncepcji, bo za dużo piszesz? Tak nierzadko bywa. Nasza noblistka W. Szymborska chyba nie opublikowała przez całe swe długie życie tylu wierszy, ile Ty wkleiłeś na tych kilku portalach! Zapytana w jakimś wywiadzie, dlaczego tak mało publikuje, odpowiedziała: "Bo mam kosz na śmieci". To też jest godne przemyślenia. Nieprawdaż? Gdybyś mniej pisał, a więcej czytał i komentował cudzych wierszy, to może tym łatwiej dostrzegałbyś niedociągnięcia także we własnych utworach? Komentuje się nie tylko po to, żeby pouczać innych, ale także po to, żeby samemu coś spostrzec i czegoś się nauczyć (także samej sztuki spostrzegania). Zresztą wystawianie własnej poezji bez komentowania innych to nie jest rozmowa, to nie jest żadna dyskusja. W dodatku obrażasz się o komentarze innych pod swoimi wierszami. To tak, jakbyś wszystkim mówił: "Nie interesują mnie wasze wiersze, czytajcie moje, są świetne, i nie piszcie pod nimi żadnych krytycznych uwag, bo są subiektywne". No dobra, tylko w takim razie tracimy z Tobą kontakt. To w takim razie "śpiewasz sobie a muzom" z własnego wyboru. A zagmatwane życie i mało czasu ma niemal każdy z nas. Naprawdę. Pozdrawiam ciepło i wiosennie, mając nadzieję, że się nie wkurzysz moim wywodem, tylko go rzetelnie przemyślisz. ;-))) Oxyvio może wystarczyłoby zamknąć to stwierdzeniem: masz rację. Jednak nie powiem. Wolę pisać wiersze w zaciszu sennego pokoju, przy muzyce. Zawrzeć w nich przemyślenia, zapisać jakąś chwilę. Żeby zmierzyć się merytorycznie z wierszem potrzebuję na to czasu, którego nie mam. Piszesz, że bez komentowania to nie jest żadna dyskusja, a czy wiersz nie jest jakąś polemiką na temat widzenia świata, ludzi i zdarzeń? W poprzednim wierszu Fanaberka zechciała mi pokazać wady mojego wiersza. Miała rację i zgodziłem się z nią, ale to co powstało, pomimo, że poprawniejsze od mojego tworu było mi obce. Czytam dużo wierszy, ale jeśli będę musiał wybierać, czy pisać, czy komentować wiersze, zawsze wybiorę pisanie. Zacząłem niedawno pisać i może dlatego zachłannie podchodzę do pisania. Wy idziecie inną drogą, ja przecież nie bronię Wam tego, natomiast sam słyszę rób to, nie rób tego, czy tamtego. Nie dam się wtłoczyć w ramki, w których ktoś by mnie chętniej widział. Wiersz enklawa oddaje mój stan ducha w którym go pisałem i może narcystycznie, ale podoba mi się, gdyż udało mi się w nim przekazać to, co chciałem w nim zawrzeć i znalazło się parę osób, które podążyły za moją myślą. Sokratex pisze, że kiedyś będę inaczej spoglądać na napisane obecnie wiersze i ma rację, ale tak jak nie retuszujemy dawnych fotografii, tak i ja z pewnym sentymentem wracam do wcześniej napisanych, pełnych ułomności wierszy. Nie wkurzyłem się jak widzisz po Twoich słowach, może trochę posmutniałem, trochę przemyślałem, ale chyba to myślenie nie poszło w kierunku który proponujesz. Pozdrawiam Leszek. :) PS Przepraszam wszystkich, których wierszy nie komentuję, ale ten stan potrwa chyba jeszcze pewien okres czasu.
  20. W tym stwierdzeniu zawarłeś prawdę, którą obaj znamy. :)
  21. Szczególnie w tym się różnimy bo ja uważam, że podobni Tobie mentorzy narzucają swoją wolę innym powodując, że zatracają siebie i swoiste sobie widzenie świata. Pozdrawiam Leszek. :) Powiedziałbym to o Tobie, z tego co tu zaobserwowałem. Choćby ta dyskusja - wzięła się stąd, że nie podoba mi się 3 strofka. Nie wystarczyło uzasadnić dlaczego bo i tak zostało mi zarzucone, że.... ośmielam się mieć na ten temat swoje zdanie. Widocznie Ty nie masz żadnego, bo wszystko zawsze jest w porządku :) A jak to wygląda po latach? Również nie masz żadnych uwag do tego co napisałeś kiedyś? Skoro masz, znaczy to, że rację mieli podobni do mnie, którzy wytykali to i owo. Jeśli nie masz po latach żadnych uwag do samego siebie - to jeszcze gorzej, bo nie rozwijasz się, stoisz w miejscu. Pozdrawiam. Napisałeś w pierwszej wypowiedzi: ostatnia odstaje bo niepotrzebnie przenosi się nagle z relacji my -ona na jakieś jej trawy i świat., gdzie Ty widzisz w pierwszych dwóch strofach relacje my-ona, na której zbudowałeś tezę, że w ostatniej jej nie ma? Stąd moja polemika z Twoim mentorskim podejściem do autora. W ostatniej wypowiedzi przeszedłeś sam siebie. Zadajesz pytania i nie uzyskawszy odpowiedzi prowadzisz wywód uzasadniający przypiętą łatkę. Na koniec znowu mentorskim stwierdzeniem budujesz tezę o nierozwijaniu się autora. Gratuluję kreowania siebie. Wiersz znalazł się na orgu przekornie, gdyż wiele lepszych zjechałeś jak proste rymowanki w stylu: wlazł kotek na płotek i mruga. Poezja sprawia mi przyjemność i wbrew temu co piszesz staram się rozwijać warsztat, ale nie zatracając siebie, może przestarzałego, ale siebie. Na wielu forach kreowany jest szablon dobrego wiersza, tworzący kolejne klony mentora lub mentorskiej wizji poezji. Nie nadaję się do takiej obróbki i przeróbki. Pozdrawiam Leszek. :)
  22. Szczególnie w tym się różnimy bo ja uważam, że podobni Tobie mentorzy narzucają swoją wolę innym powodując, że zatracają siebie i swoiste sobie widzenie świata. Pozdrawiam Leszek. :)
  23. Niezmiennie dostrzegam w Twoich opiniach nie znoszące sprzeciwu wyroki rozszerzające Twoje zdanie na pewniki, wręcz jakieś Sokratexowskie aksjomaty. Może troszeczkę pokory w sądach? Nie przeczę, że się znasz, ale chyba monopolu na rację jeszcze nie masz. Pozdrawiam Leszek. :) Żartujesz sobie :) Wszystko co człowiek poddaje ocenie poparte jest jego własnym doświadczeniem i trudno, żeby w momencie opiniowania czegoś jednocześnie w to wątpił. Przekładając: wyobrażasz sobie Sąd który ogłaszając wyrok powątpiewa w jego słuszność? Gdyby tak było - przede wszystkim sam siebie uczyniłby winnym. Negując siebie raz dwa dojdziemy do obłędu a przynajmniej do głębokiej depresji. Jednak tak jak prawo rozwija się, staje coraz doskonalszym, tak człowiek nabierając doświadczenia weryfikuje swoje poglądy na jakikolwiek temat. Wracając do wiersza wyzej - moje nie zmieniły się przez te kilka dni: trzecia zwrotka rozmydla przekaz, uogólnia a ogólnik (to nie tylko moje zdanie) zabija poezję. Pozdrawiam. Ileż w salach sądowych mylnych wyroków zapada, w które nie mniej przekonani o swoim sędziowie bezgranicznie wierzyli narzucając swoją wolę i swoje zdanie. :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...