Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Espena_Sway

Użytkownicy
  • Postów

    4 920
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Espena_Sway

  1. z czego wiem, to ilością plusów od czytelników. cóż, widać racja jest jak dupa, każdy ma swoją. a nauczyć najwięcej się można z komentarzy, ale tych rzeczowych oczywiście. pozdrawiam i życzę powodzenia Karolina
  2. Podpisuję się. Jest w tym coś "na pokaz", "pod publiczkę" (sterylna podszewka), podobnie zresztą jak w utrzymanych w licealnej, nieco pysznej stylistyce analizach Pana Samobója. Wskazywałoby to - szalony wniosek - na wzajemną znajomość... Bądź co bądź, w zaznaczonej przeze mnie kwestii radzę nieco podrosnąć. A teraz krzyczymy... Pozdrawiam hmm, pod publiczkę mówisz? dziwne, pewien znany poeta powiedział mi, że piszę 'niemodnie'. zresztą, gdyby moje pisanie było pod publiczkę, już dawno bym miała wydany tomik ;P. w sumie to nie Twoja sprawa, ale fakt, znamy się i to szalenie dobrze ;P pozdrawiam Karolina
  3. Maćku, czekam na nie z niecierpliwością :P. we wrześniu z chęcią posłucham o wakacjach, pewnie sporo się działo :) dzięki za wizytę pozdrawiam Karolina
  4. to się nazywa zmysł malarsko- poetycki ;P pozdrawiam Karolina
  5. dzięki :) widzę, że lubisz malarstwo :P pozdrawiam malarsko Karolina
  6. heh, więc dziękujeMY za plusa, że tak powiem, jakoś się da podzielić :P pozdrawiam Karolina
  7. czekałam z niecierpliwością ;P a tak serio, to żałosne zachowanie, z całym szacunkiem pozdrawiam Karolina prawda, że bezwstydna panienka ... Wiersz uroczy, razem z Gustawem uwiodłas też i mnie ;) pozdrawiam /b ach ten Gustav ;P pozdrawiam Karolina
  8. Po takim komentarzu, nie śmiem słowa od siebie, poza ułomną dygresyJą - o! to to to, tak właśnie, pozytyWa :) Pozdrawiam, Karolciu, Dominiku. kasia. tak, to prawda. dziękujeMY za pozytywa :) pozdrawiam Karolina
  9. dziękuję :) Dominiku, Ty najlepiej rozumiesz ten tekst. zresztą, z Twoim wyczuciem malarskim, to żaden problem :P. teraz, po Twoim komentarzu nie muszę już niczego tłumaczyć, dzięki :*. pozdrawiam Karolina
  10. dziękuję, schlebiasz mi :) pozdrawiam Karolina
  11. hehe, żeby nie było, nie palę :P ale lubię zapach tytoniu w papierośnicy :) pozdrawiam Karolina
  12. Dużo moich ulubionych kolorów i zapachów w Twoim wierszu Carol, ale jest tu coś o czym pisali Piotr i Marcin. Przychodzi mi na myśl układanie elementów (rekwizytów) do malowania martwej natury, a może właśnie to tak miało być (?) W błękicie wszystko jest możliwe ;)) hmm, inspirowałam się obrazem Klimta 'Portret Emilie Floge' oraz jego biografią. do tego dodałam trochę moich przeżyć. martwych natur nie lubię malować ;P pozdrawiam Karolina
  13. mam nadzieję, że wena dopisze i będzie więcej. dziękuję i pozdrawiam Karolina
  14. tylko przez to coraz mniej Ciebie Coś jest na rzeczy, piszesz coraz " ładniej " ale jest to uroda podszyta chłodem, sterylna i obojętna. Kompozycja - słowo kluczowe dla twojego pisania - zaczyna robić się balastem. trudno. mnie się wydaje, że coraz więcej jest mnie w tych nowych tekstach. na pewno są szczere. ale dziękuję za komentarz, Piotrze. pozdrawiam Karolina
  15. :) zapraszam znowu do czytania :P pozdrawiam Karolina
  16. umiesz ty bez kropeczek? na temat tego tekstu nie mam zadnego zdania. moze tylko to, ze mnie nie rusza tu nic, ani operowanie jezykiem, ani metafory, ani warstwa uczuciowa. /ale moja opinia prosze sie nie zrazac, pzdr rozumiem. choć trochę przykro, jeśli coś jest letnie. pozdrawiam Karolina
  17. masz rację, jest trochę smutny. o ile poprzedni [Erotyk Paryski] był uwielbieniem miłości i jakby spełnieniem, to ten jest poszukiwaniem. Emilie Floge, która jest podmiotem lirycznym, mimo, iż przez wiele lat była przyjaciółką i towarzyszką życia Klimta, tak naprawdę odczuwała jego 'braki'. malarz ze swoim niezdecydowaniem, nie potrafił się podjąć konkretnej decyzji i ostatecznie związać się 'na dobre i na złe'. dużo malarstwa, bo jak wiesz zajmuję się tym. prawdę powiedziawszy, ciągle siedzę w farbie, więc wydaje mi się, że jeśli jest sporo takich motywów, to jednocześnie jest dużo mnie. pozdrawiam również Karolina
  18. Rewizyta; - za puentę z tytoniem To żałosne jest... Pozdrawiam autorkę, czarowny wiersz :) M. heh, dziękuję pozdrawiam również Karolina
  19. Rewizyta; - za puentę z tytoniem czekałam z niecierpliwością ;P a tak serio, to żałosne zachowanie, z całym szacunkiem pozdrawiam Karolina
  20. Kiedy "kręta lina" przecina, nic nie będzie jak było... tylko stała koloru sprawia, że może być, może się stać niemożliwie... bliższe... Tęsknota podana w formie wieloobrazowej metafory, połączonej z prostotą słowa i zapachem pomiędzy... Jak on potrafi dotknąć... płonie doskonały kwadrat... jednocześnie wskazując miejsce... cztery boki to za dużo... płonie, bo linia prosta powinna przechodzić tylko przez dwa punkty... Rozmalowałam się w tekście... Dużo u ciebie się dzieje... Pozdrawiam... Barbaro, Klimt uwielbiał kwadraty, stąd tytuł. zresztą, w późniejszej fazie twórczości umieszczał nawet swoje nazwisko w kwadracie. cieszę się, że tekst działa malarsko, bo powinien. pozdrawiam Karolina
  21. tak, to jeden z najbardziej znanych obrazów Egona. jak na niego, to spokojny. jeśli dobrze pamiętam, to zostaŁ namalowany kilka lat przed śmiercią, więc w okresie stabilizacji emocjonalnej. szkoda, że jego spokój trwaŁ tak krótko, wiele razy się zastanawiaŁam, jakby malowaŁ w późniejszych latach. pasteli Kokoschki, przyznaję, że nie znam. obraz, który 'zacytowaŁaś' jest jednym z jego najlepszych [jeśli chodzi o pierwszą fazę twórczości, wiedeński ekspresjonizm można powiedzieć]. niepokój? cóż, wracając do tego pŁótna zostaŁo namalowane bezpośrednio po rozstaniu z Almą, albo w trakcie trwania ich burzliwego związku, stąd te kipiące emocje. późniejsze jego obrazy są inne, spokojniejsze, przede wszystkim jeśli chodzi o kolorystykę - weselsze. pozdrawiam Bardziej mi chodziło o odcienie barw jakich używał Kokoschki niż rodzaju farby... Nie znałam wcześniej autorów... Płótna jedynie elektronicznie udało mi się przejrzeć będąc pod wrażeniem dyskusji na ich temat... Cieszę się, że moje oko skupiło się na tych wyjątkowych... Wciągająca twoja opowieść... na pewno doczytam i doogladam więcej... dzięki wielkie... za wzbudzenie ciekawości... Pozdrawiam... okej, rozumiem. choć początkowo używał ciemnych, przygaszonych kolorów [i z nich jest najbardziej znany]. dopiero później rozjaśnił paletę. pozdrawiam
  22. z czego się orientuję, to chodzi o publikacje na witrynach [Odra, sZAFa, itp] a nie fora poetyckie.
  23. bardzo klimatycznie. zaczytałam się, od pierwszego do ostatniego [jakże romantycznie-ironicznego] wersu. plusuję i zabieram do ula. pozdrawiam Karolina
  24. Gustavowi Kręta linia przecięła kompozycję Za mało mi ciebie, więc zmieniam kolor zasłon na bliższy. W błękicie wszystko jest możliwe. Za mało mi odcisków ciepłej dłoni na tunice. Odnajdujesz mnie pomiędzy turkusem a szarością z ziarnami kawy na piersiach. Za mało mi wiatru z Attersee zimą. Twoje palce pachną tytoniem i farbą. Szafirowe mozaiki wplatasz we włosy. Na biodrze płonie złoty kwadrat. [sierpień 2009]
  25. tak, to jeden z najbardziej znanych obrazów Egona. jak na niego, to spokojny. jeśli dobrze pamiętam, to zostaŁ namalowany kilka lat przed śmiercią, więc w okresie stabilizacji emocjonalnej. szkoda, że jego spokój trwaŁ tak krótko, wiele razy się zastanawiaŁam, jakby malowaŁ w późniejszych latach. pasteli Kokoschki, przyznaję, że nie znam. obraz, który 'zacytowaŁaś' jest jednym z jego najlepszych [jeśli chodzi o pierwszą fazę twórczości, wiedeński ekspresjonizm można powiedzieć]. niepokój? cóż, wracając do tego pŁótna zostaŁo namalowane bezpośrednio po rozstaniu z Almą, albo w trakcie trwania ich burzliwego związku, stąd te kipiące emocje. późniejsze jego obrazy są inne, spokojniejsze, przede wszystkim jeśli chodzi o kolorystykę - weselsze. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...