Będzie banalnie
Krzesła cztery
Stół
Na nim śniadanie
Szumy
Znów
Kiedy mówisz
Nie rozumiem nic
Dzwonisz szklanką
Krzyk z wewnątrz
Kawy cztery
Ciągle martwy
Jakieś dzieci
Moje..?
Nie wytrzymam
Chaos
Co ja tu robię...!!!???
Pewna Pani gryzła w ucho Pana
Nie wiadomo dlaczego
Może była pijana
Lecz nadszedł nowy dzień
I znowu ona do Pana
Czyżby nie wiedziała
Że też on zajęty..?
Z każdym wieczorem
Wraca do domu
Usypia dzieci
Po kolacji
I całuje inną Panią
Tymi samymi ustami.
oj co się będziemy oszukiwać... wygłupił się Pan oyey i tyle, najpierw błędną nadinterpretacją innego komentarza potem literówką.
Ale zdarza się każdemu.
no to mamy niestety coś wspólnego...:-)
Jest Pan pierwszy który nie zrozumiał tego utworu, ale to pańskie prawo i oczywiście to pana wyróźnia. Dzięki za komentarz.
Pozdrawiam serdecznie
Gramofon
Grał melodię
Z pocztówek
Tym sposobem
Zrozumiałem
I jesteś głupcem
Jeśli myślisz
Że zakopiesz swoje tajemnice
Jestem gotów
Na przybycie demonów
Gdy gramofon
Stanął w miejscu
Zrozumiałem
Wielka
Czarna
Dziura
Pozostała
Na zawsze
Tutaj
Jesteś powodem
Odlotu ptaków na zimę
Gdy już myślałem
Że mamy to coś
Co zatrzyma nas bliżej
Ty sprowadziłaś wszystko
Do niższych poziomów.
Lepiej zapomnieć
Niż zatrzymać w sobie
W tą noc dziewczę do domu szło
Nigdy nie dotarło
Nie ma już zachodów słońca
Ukochana córeczka
Podziwia uroki w ziemi…
Znaleźli go w barze
Na siódmej alei
Kości połamane
Potraktowany z krzywdą
Nawet nie wiedząc
Czy to „On”.
Poza płatami
Jest miejsce
Kryjówka
Jaskinia
Czasami
Tam usprawiedliwiam siebie
To potrzebne
Aby od nowa zaczynać
Czasami
Słucham piosenek
To potrzebne
Aby przetrwać.