Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Pedro Salazar

Użytkownicy
  • Postów

    279
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Pedro Salazar

  1. DZieki za dobre słowo. poprzednicy nie zostawili na mnie suchej nitki. Ale czort z nimi. Własnie chodziło o to by mało sie wiedzało o bohaterze. chodziło o liczbe 15. to ona jeste osią opowiadania. Staralem się dac jak najmniej inforamcji o Młodym zeby bylo bardziej tajemniczo. W oryginale był to scenariusz, a teraz a czasie jeste takiwłasnie sposób przedstawiania akcji. prosty i onformujacy tylko o tym co konieczne troche jak w Procesie. co do uwag chodziło mi to to ze jej twarz sie odslonila a nie kogos ionnego radio zarz poprawie i laske tez zmienie CZy bedzie cos dalej nuewiem, gdyby to ciagnac stało bys sie mniej tajemnicze, ale pomysle. Zobacze jeszcze co powiedza inni. pozdrawiam
  2. To było celowe, taki żart, ale jak razi to zmienie
  3. Miło sie czyta, choć zakończenie troche standardowe. Mam jedno zastrzerznie "znikła" powono byc zniknęła.
  4. nawet smieszne, choć zalatuje z lekka Gombrowiczem. Ale to "spożywanie cieczy" to chyba przegięcie wystarczy napisać po prostu i normalnie "pić" i co to takiego, wykonywanie zdięć "w oku". I jescze jedno, jak mozna sie dowiedziec czegos ze "źródeł wysokogórskich" i dlaczego akurat wysokogórskich. "Konając w towarzystwie dźwięków żałowała jednego" jakich dźwięków ?
  5. Fakt ze sporo tego sie wkradło, ale jestem ostatnio troche zakręcony. Poprawiłem co sie dało.
  6. Naprawdę dobre, choc smutne, a to z nawiasu można by wstawic jako niezły wiersz do dzału dla poetów, takie studium tęsknoty i samotności. Przypomniał mi sie wiersz szymborskiej "kot w pustym mieszkaniu".
  7. Nawet niezłe choć momentami kuleje. NAjsłabsze było chyna to z tymi pastylkami tlenowymi. Ale pomysł niezły choć nie nowy i watro kontynuować.
  8. Dobrze napisane jak na początek. Nie wydaje mi się by był sens ciagnąć to dalej. LEpiej jak zostanie takie jak jest.
  9. Cóz innego moge zrobić jak tylko pochwalić. Świetny tekst. Ponadto zaskakujace zakończenie, a to zawsze nadaje opowiadaniu uroku.
  10. Niezły debiut. Od razu chwlą cie takie sławy ja Leszek Jay jay czy aksja. Dołączam więc i moje. Koniecznie wrzuć coś jeszcze z tej serii.
  11. Na pustym polu panowała ciemna noc. Całe niebo zasłaniały chmury, z których mżył lekki deszcz, a w powietrzu unosiła się gęsta mgła. Młody szedł miedzą. Nagle dostrzegł pod samotnym drzewem zgarbioną, zakapturzoną postać. Przystanął. Zjawa zbliżyła się do niego podpierając się laską, jednak nie widać było żeby poruszała nogami, wyprostowała się powoli i odsłoniła się jej twarz. - Piętnaście. Pamiętaj piętnaście – wyszeptała ledwo słyszalnym głosem, lecz jej usta trwały wciąż nieruchome. Młody siedział na łóżku w małym hotelowym pokoiku, dopiero co się obudził. Był zamyślony i smutny. Oknem przez na wpół uchylone żaluzje wpadały jasne smugi światła co wskazywało na późną porę. Na stole leżał aparat typu “lustrzanka”. Chłopak podniósł z nocnej szafki ramkę ze starym zniszczonym zdjęciem i wpatrywał się w nie chwile. Na zdjęciu widać było starszą kobietę podobną z twarzy do tajemniczej mary ze snu. Włączył radio stojące obok zdjęcia i zaczął się powoli ubierać. - Dzień dobry. Mamy dzisiaj piątek, piętnastego maja i piękną słoneczną pogodę, serdecznie witam i zapraszam ...- głosił rozradowany kobiecy głos w radiu. W tym momencie wyłączył odbiornik i wyszedł z pokoju. Zszedł po schodach i skierował się w stronę jadalni, kiedy z recepcji wybiegła uśmiechnięta dziewczyna i podała mu kartkę mówiąc: - Ktoś był do ciebie dziś rano, chciał wejść na górę, ale mówiłam, że śpisz. Zostawił więc wiadomość. Rozpogodził się na moment i również się uśmiechnął dziękując dziewczynie. Usiadł na jednym z foteli, rozłożył kartkę i chwilę czytał. Nagle zerwał się i ze wzburzonym wyrazem twarzy wbiegł po schodach, po krótkiej chwili zbiegł z nich w kurtce i z aparatem na szyi. Szybkim krokiem skierował się do drzwi. Po chwili Młody był na głównej ulicy i niecierpliwie się rozglądał. Słoneczna pogoda uległa gwałtownej odmianie. Niebem przesuwały się szybko chmury, popychane porywistym wiatr. Panował półmrok. Po chwili podjechała czarna wołga. Chłopak podbiegł do niej. Szybko otworzył drzwi i wskoczył do środka. Na ulicznym zegarze był kwadrans po trzeciej. Samochód natychmiast ruszył w głąb ulicy i po chwili skręcił w zaułek. Rozległ się przytłumiony grzmot i ciemne niebo rozcięła daleka błyskawica. CDN (a może i nie, sami zdecydujcie)
  12. chyba zrobię podobnie, za perwszym razem jakos nie mogłem sie wczytac. Chyba jestem zbyt zmęczony.
  13. Podobałomi sie choc chyba nie dokońca zrozmiełem tereśc. Cos za mądre to dla mnie.Wróce do tego za jakis czas i przeczytam jeszcze pare razy to moze załapie więcej.
  14. Dobry tekst. troche jak choinka andersena. JEdnak to "kurwa" na końcu nieco nie przystaje dio reszty. pozdrawiam
  15. Świetna kontynuacja. Miło sie czyta. Troche jestem wypompowany pod koniec sesji wiec ograniczyłem koment do kilku słów. pozdrawiam
  16. Literacko nie najmocniejsze. Przerost treści nad formą. Ale czytało sie przyjemnie. Moznaby przerobic tekst wygladający ja wyrywek z pamiętnika zmienaijąc narratora na 1 osobę, ale totylko moje zdanie. pozdrawiam.
  17. FAjnie sie czytało. Twoje squaty maja coaz bardziej erotyczny chrakter. Ciekawe jak będa wyglądać jak dojedziesz do 10 czy 12.
  18. Przyjemnie zmysłowy tekścik. milo się czytalo zwłaszcza ze siedze w bibliotece i czekam na egzamin.
  19. Mieszanie tak szlachetnego trunku jak wino z tak podłym jak cola to wedłóg mnie profanacja. Aż trudno uwierzyć, że miłośnicy wina Węgrzy wpadki na tak sztański i budzący groze pomysł. Jeśli już zmieszać z czymś wino to tylko z wodą (otrzymujemy lekki i orzeźwiający napój), sokiem (powstaje wtedy pyszna Sangria) lub czymś mocniejszym np.rumem czy dżinem . JA do 1 litra półsłodkiego czerwonego wina wlałem 50 mililitrów rumu (węgierskie Beregi Rundo 37,5%) i 20 mililitrów dżinu (Seagrams limonkowy 38%). NApój nie był za mocny, a smakował wspaniale.
  20. A ja wole dzin, ale bez toniku a jeśli juz mieszam mocne ze słabym to ewentualnie wino z rumem albo czymkolwiek mocniejszym. Efekt rewelacyjny. Kiedyś słyszałem na discovery albo na planete nie pamiętam dobrze. Opewnym meksykańskim alkoholu ( nie był to tequila ani pulqe), którego moc to od 80 do 90 %, ale równocześnie jest delikatny jak sok i nic nie czuje się od niego alkoholu. Niestety zapomniałem jak się nazywa. Moze koś o nim słyszał ?
  21. Świetny tekst. Mnie też wkurzaja tacy goscie jak ten Jerry. Mają dużo kasy i pokazują to na kazdym kroku w maksymalnie demonstracyjny sposób. NAjlepiej będzie jak troche odłozysz i zaprosisz jego. Gościowi opadnie szczęka jak zobaczy, że ktoś rozwala kasę bardziej niz on i pewnie sie uspokoi.
  22. "Piołunówka Garniec najlepszego spirytusu, garniec wody miękkiej i 2 garści świerzych liści piołunu. Postawić w cieple na tydzień, nigdy dłużej, bo wódka straci kolor, zlać i ewentualnie [jesli ma być nalewka słodka] zaprawić syropem." Proporcje oczywiście można zmienić, a zamiast mieszać spirytus i wodę można oczywiście zalać pioun wódką. źródło: Kucharz warszawski "Biszof Garniec czerwonego wina, półtory kwarty araku, 3 funty cukru, łut goździków, i łut cynamonu., dwie upieczone aż do zrumienienia gorzkie pomarańcze. Cukier rozpuścić w winie, potem wlać arak, dodać cynamonu i goździków i niech tak stoi przez 24 godzin. Potem przecedzić przez płótno i zlać w butelki. Podaje się przy śniadaniu." garniec - ok 4. litrów kwaterka vel. kwarta - 1/4 garnca funt - ok. 1/2 kg łut - 1/32 funta Proporcje można zmioeniać dowoli.
  23. "Likier waniliowy Robi się z olejku mięty pieprzowej, biorąc na 3 kwarty spirytusu kwintę olejku i syropu gestego kwart dwie. Tym sposobem robią się likiery z innemi zapachmi" Likier Kawowy Trzy funty upalonej ;) kawy zemleć i nalć 6 kwartami spirytusu i dwoma kwartami wody. Po upływie tygodnia gdy naciągnie, przecedzić przez flanelowy worek i zaprawić zyropem z 4 funtów cukru" źródło : Kucharz warszawski funt to ok 1/2 kg kwarta to 1/4 garnca (garniec to ok 4 litrów) kwinta ( na chłopski rozum 1/5 garnca)
  24. A ile za te 6 złociszy dają pewnie jakąś malutką szklaneczkę. A zresztą w Łodzi i tak nie ma o tym co marzyć, jak ktoś ma ochotę na miód pitny to musi mu wystarczyć "Ogniem i Mieczem" ;))
×
×
  • Dodaj nową pozycję...