Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

kasiaballou

Użytkownicy
  • Postów

    3 622
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez kasiaballou

  1. 15? - podziwiam Cię i gratuluję. Banita je samodzielnie, chociaż zabiera to dość dużo czasu, nie ma jeszcze kłów, a ząbki są ostre, jednak maleńkie, więc karmię ją z saszetek, rozdrabniając karmę. dzięki Ewo. kasia.
  2. Mam nadzieję, że przezwycieżę obawy, dziękulki za odzew. kasia.
  3. Uff, sporo tych niejednorodnych cech charakteru i wiele niewiadomych, demonizowac nie powinnam, już jestem wystarczajaco przerażona - taki malutki, a drapie i próbuje gryźć. Pocieszyłeś mnie tą energią - ciekawostka o której nie wiedziałam. tęx kasia.
  4. Obyś miał rację, dziękuję. kasia.
  5. Zajrzę do instruktażu, dzięki za podpowiedź. kasia.
  6. Ale te "koziołki" fundują nam potem "matołki" - niestety, ludzie są nieodpowiedzialni - jeżeli uda mi się przeżyc z moją Banitą pół roku - wysterylizuję ją, nie wiem, co na to Watykan (jestem wierząca), ale mnie bliżej pieleszy, niestety - nie chcę, żeby trzytygodniowe maleństwa były zdane na humory homo - sapiens. Stoczyłam z sobą (bardzo mi w tym momencie wstyd) niezłą utarczkę, żeby kota zaakceptować. Jestem za świadomym planowaniem macieżyństwa, a tu u mnie na działce takie "kwiatki". Pozdrówki zza płotu :) kasia.
  7. Tęx; trzeci dzień, a już ją troszkę lubię ;) Będe czujna, to wyzwanie - łazi obecnie gdzie moje psy nie miały dostępu, ale jakoś to znoszę...Życz mi powodzenia, cierpliwości i wyobraźni... Intruz, normalnie - ponoć UFO też wyodrębniono - zatem może podołam - jest tak rozbrajająco obca, obca, dziwna i malutka...taka rozkosznie malutka... Pozdrawiam :) kasia.
  8. Bredzi; bredzi ostro, niewydolnie, ale mniam względem przekazu - mniam - i ja tak mam (czy to już jakaś infekcja (?) ;)) Pozdrówki:) kasia.
  9. Mnie się widzi , czytałam uwagi na Warsztacie, ale w/g mojego skromnego zdania jest bardzo w porząsiu, autentyczny - prawdziwy w przekazie. Pozdrawiam Judyt i Autora. kasia:)
  10. Jezu, toto (kot znaczy) dochodzi do kuwety i tam szpera - mam nadzieję, że ze skutkiem, nic (póki co) nie czuję - psy (suczka dowodzi) iskają to stworzenie, jak szczeniaka (zdziwo wielkie) ale co będzie potem? Czy te gwiazdy i natura wystarczą? A co z półkami i kuchnią? - ile potrwa adaptacja i na jakim poziomie? Jak sama mogę nagiąć/zawinąć ten "czas" pod każdym względem na swoją stronę? Pozdry :) kasia.
  11. Przedwczoraj ktoś (świnia - nie człowiek - przepraszam wszystkie warchlaki) podrzucił mi na działkę kotka. Weterynarz oznajmił, ze Ona (kocica podobno) ma trzy tygodnie i czuje się dobrze. W życiu nie miałam kota - lekarz wziął 5 zł (za wizytę - niedużo, no nie?) i życzył mi powodzenia. Co to znaczy? Dlaczego jest ten kot (podobno) zbyt mały na odrobaczenie i szczepionki? Co mnie czeka? Jak mam o nią ( Banita toto nazwałam) dbać? Czy zdominuje moje blaty w kuchni? Mam trzy psy - czy nie wydrapie (w przyszłości) im oczu? Czy to prawda, że jest magiczny i ma kilka żyć? Czy mnie nie zje po śmierci? - nie wiem nawet ile lat kot żyje - skoro ma kilka żyć, czy mam jakieś szanse? Czy to prawda, że takie stworzenia przyzwyczajają się tylko do miejsca, a nie do ludzi??? POMOCY!!! Wszelkie rady bardzo mile widziane. Okocona kasia.
  12. Przedwczoraj ktoś podrzucił mi kotka na działkę, a ja nie lubię (podobno) kotów i mam już trzy psy, Pani Stasiu :(( Kota zaadoptowałam - a co miałam zrobić??? (weterynarz powiedział, że ma trzy tygodnie - serce mi zamarło) czy jestem bez wyobraźni? nie znam się na kotach!!! na workach też nie za bardzo :(( Wiersz mi się podoba - obym przekonała się do mojej "Banity" - (tak nazwałam to małe szczęście w nieszczęściu ) jak do Pani wspaniałego wiersza - mam nadzieję chłonąć wiarę i inspirację - wedle kotki też ;)) Pozdrówki :) obkocona kasia:]
  13. Się rozumie ;)) wszak: Nie dla nas sznur samochodów... bo przecież: Szczęście trzeba rwać, jak młode wiśnie. Póki jeszcze czas, nim szczeście pryśnie żeby nie było: Już nigdy, jak okrutnie dwa słowa te brzmią. Już nigdy nie zobaczę twych oczu za mgłą... ostatecznie: Przeżyj to sam - przeżyj to sam. Nie zamieniaj serca w twardy głaz... i broń Boże: To ostatnia niedziela, jutro się rozstaniemy, jutro się rozejdziemy, na wieczny czas... A wszystko za sprawą : "jesieni jednokosmówkowej" Uwielbiam takie labirynty percepcji własnej w zderzeniu z wyobraźnią i skojarzeniami - za sprawą wprawnego Autora oczywiście - tęx HAYQ za te chwile ;)) Pozdrówki :) kasia.
  14. Wymruczane kołysanki każą nam zostać tutaj, gdzie biodra układają kanapę w miękkie kształty lenistwa no, rewelka, Rachel; uwodzi mnie Twój wiersz - skąd Ty "bierzesz" tak świeże i oryginalne metafory, dziewczyno (?) Jestem pod duuużym wrażeniem - jak ja lubię Twoje kawałki z niesamowitą przestrzenią interpretacyjną - potencjał, jak napalm ;o! Pozdrówki:) gorejąca kasia.
  15. fajna albumówka rodzinna, Angie; masz wyczucie i jesteś dobrym analitykiem postaw i sytuacji - w sposób świeży, niekonwencjonalny - plusuję. Pozdrówki:) kasia.
  16. W moim klimacie; zaskoczyło (pozytywnie) zakończenie, niczego bym nie zmieniała. Pozdrówki:) kasia.
  17. "(...)kij wie, czy dobry" Wiem jedno; podoba mi się ten wiersz, ciekawy pomysł z perspektywy skrupułów i dylematów jakże ludzkiego Najwyższego - awangarda impresjonizmu poetyckiego. Gęby, rasy - rysy; tyle wieloznaczności, a jednocześnie wymownej predyspozycji wszechpostaw. Pozdrówki:) kasia.
  18. utkane z podziwu dla dzieł dokonywanych dobry wiersz Judyt Pozdrówki:) kasia.
  19. Trzy razy żyleta - zrób coś z tym, bo emocje same w sobie ogarniam, acz daleko do "wiersza" niestety - wal jeszcze raz - uważam - całkiem od nowa. Pozdrówki. kasia.
  20. Nie podoba mi się/bez uzasadnienia - czytać więcej polecam. Pozdrówki:) kasia.
  21. Mnie pasi - dziś tak mam i wczoraj też tak miałam, dlatego Ewo, dzięki Ci za to. Pozdrówki:) kasia.
  22. Chory - peel znaczy - na NIE - nic w eter. Próbuj kurde, bo nie tędy droga do "filmu książę" Pozdrówki. kasia.
  23. I jeszcze dopowiem; wciąż poszukuję mianownika; i wiesz co (?) - nie znalazlam - psia mać!!!
  24. HAYQ, śliska ta pępowina, ale zalega, jak wspomnienia, rachunek dorobku wszechobecnego i niedoścignionego w rozważaniach. Wieszcze to nie kwintesencja jeszcze ;) Trza się - niestety wysilić/wyczulić wbrew pozorom - niestety samemu usamodzielnić...I na własną rękę...Bez względu na naturę i liczbę" łożysk" - bliskie mi dylematy filozoficzno - egzystencjalne. Korzenie...mam je na karku i wiem, jak zalegają. Pozdrówki:) kasia.
  25. Pancolku, teraz jest to "coś", co zatrzymuje, sprawia, ze czŁEk zastanawia się nad sensem subtelnie przysłoniętego drugiego dna w koegzystencji peelów - kontrowersyjne, a zarazem życiowe dylematy - nirwana bycia w takim, a nie innym układzie i doznania/refleksje/emocje/wątpliwości/ jakie temu towarzyszą. Nie wiem, jak innym - mnie się podoba. Pozdrówki :) kasia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...