Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

deli s

Użytkownicy
  • Postów

    336
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez deli s

  1. zgadzam się z przedmówcami..piasne jest przez widoczny wysiłek dalszego ciągu,przez co jest podejrzanie krótki, no i te spójniki...ale.pozdrow.
  2. Trochę lepiej, rzeczywiście. Ciężko się czyta, bo pan niestety nie robi odstępów ;( (z moimi oczami to jak wirówka nonsensów - momentami ;). Byłoby fajnie, gdyby Pan używał jednak spacji po znakach interpunkcyjnych - dzięki z góry. Sądzę, że tekst powinien być jeszcze poprawiany, żeby usuwać wszystkie bliskie powtórzenia (np. dziecko - dziecko). Widziałbym też skróty, bo (pomimo lapidarności opisu) jest stosunkowo obszerny (ilość słów) w zestawieniu w długością opisywanego wydarzenia. Może trochę uprościć składnię? (zdania krótsze). Podoba mi się, że nie ma tu zadęcia. Ale jednak to jest proza - poetycka, ale proza. Gdyby Pan to powieścił w dziale prozy - sądzę, że uwagi by były bardziej konstruktywne. pzdr. b Dziękuję Panu za kolejne odwiedziny. Prozę poetycką- bardziej....umięściłem wcześniej na forum prozy, jednak bez rezultatu, a tu proszę poprawianie trwa, dzięki jakiejś konstrukcji w ocenianiu-Pana. To nie jest podlizywanie, cenię sobie taką pomoc. Jest to wydarzenie zatrzymane w czasie, coś jak wiersze.... J.Hartwig z "Błysków".Spróbuję poprawić i jeszcze zmienić.Czy widzi Pan jakąś opcję dla tych powtórzeń, żeby pisać w formie osobowej?.Postaram się nie robić błędów, również przy interpunkcji.pozdrow.
  3. moim zdaniem to ironia pozbawiona klasy..owszem pozrow. serdeczne
  4. może tytuł nie 'y', a pogarda, obrzydliwość, dezaprobata itp.historia ciekawie opowiedziana-z Życia, przypomina mi styl pewnej joanny..ale.ja bym zapytał inaczej; kogo chce pani obronić, a kogo skarcić??pozdrow.
  5. A...akapit jest (tyle, że nie wcięty) :) Ciekawi mnie czy podział na wersy wyniknął z szerokości okna edytora, czy był świadomym wyborem autora. W każdym razie - początek w tej kwestii zdecydowanie lepszy. Z natręctw: zaimki w ilości nnadmiernej (zwłaszcza: go - strach, go - zrzucić). Jak na poetycka prozę - dla mnie za mało niesie. Ten 'anioł' jest zbyt niewyraźny. Ale to tylko moje odczucie, inni mogą coś inaczej znaleźć. pzdr. b Proza poetycka.........nieco zmieniona ,uwagi wziąłem? do siebie,a tego anioła jeszcze tak naprawdę nie ma ,on się pojawi(ujawni)opieką w dalszym życiu chłopca,może po zmianach bardziej przystępna?,jak Pan sądzi.pozdrow.
  6. brak akapitu, spowodowany problemami edytacyjnymi..a co jeszcze??,może ktoś się wypowie.
  7. Zastanawiające jak to potraktował: jak odruch własnego odpowiedzialnego dobra, czy jak zakorzenioną wrodzoną powinność - tak pojmowaną? Przecież nie miał obowiązku razem z nim ginąć. Mógł jako jedyny obwiniać się, że został niesprawiedliwym sędzią niewinności. Był zmuszony wybrać jedyną opcję-desperacja. W tej sytuacji, ów przywilej nosił znamiona doskonale zaplanowanego wyroku pod nazwą „Idealna pułapka sytuacji”. Zdecydował się. Stojąc na krawędzi przerażenia, popychany przez oddech wiecznego, parzącego czasu, obliczał wielkość płomieni domu handlowego w Peru. Wyraźnie przerastał jego strach, ukryty w oczach sennego dziecka. Przez chwilę wahał się, całując je w serdeczny palec nieświadomości. Później już nie.Zdecydował się zrzucić ogrom przerażenia wraz z synem z czwartego piętra krzyczącego budynku. W momencie, gdy to czynił, chciał być egoistą dla innych, szczególnie dla niego. Nieobecni nie tłumaczą się z podjętych decyzji. Nie sądzi się ich intencji. Wypadki toczyły się dalej, a krzyki tłumów ściągały w dół. Pękały spojrzenia nieznajomych, a oni żegnali się na zawsze, tak jak na zawsze żegnają się ludzie-czule i za krótko, by powiedzieć cokolwiek. Pożegnanie dobiegło ostateczności. Z dzieciątkiem pozostał jednak niewytłumaczalny cud, który niekiedy się zdarza, gdy ktoś szuka w nim sprawiedliwości. Udało się ojcu. Wręczył usprawiedliwienie światu. Koniec nazwał początkiem, a osierocone niemowlę pozostawił dorastającym żywiołom. Nad wszystkim miała istnieć postać wszechwiedzącego anioła, którego dopiero miał poznać. * Historia prawdziwa. 2004
  8. ten fragment ma uchodzić za prozę poetycką.....nie mogłem zrobic pierwszego akapitu..to tak dla usprawiedliwienia...
  9. Zastanawiające jak to potraktował: jak odruch własnego odpowiedzialnego dobra, czy jak zakorzenioną wrodzoną powinność - tak pojmowaną? Przecież nie miał obowiązku razem z nim ginąć, mógł jako jedyny obwiniać się, że został niesprawiedliwym sędzią niewinności, że jako jedyny musiał wybrać opcję desperacji. W tej sytuacji, ów przywilej nosił znamiona doskonale zaplanowanego wyroku pod nazwą „Idealna pułapka sytuacji”. Zdecydował się. Stojąc na krawędzi przerażenia, popychany przez oddech wiecznego, pażącego czasu, obliczał wielkość płomieni domu handlowego w Peru. Wyraźnie przerastał jego strach, ukryty w oczach sennego dziecka. Przez chwilę wahał się, całując dziecko w serdeczny palec nieświadomości.Później juz nie.Zdecydował się zrzucić go wraz z synem z czwartego piętra krzyczącego budynku.W momencie, gdy to czynił, chciał być egoistą dla innych, szczególnie dla niego.Nieobecni nie tłumaczą się z podjętych decyzji.Nie sądzi się ich intencji. Wypadki toczyły się dalej,a krzyki tłumów ściągały w dól.Pękały spojrzenia nieznajomych, a oni żegnali się na zawsze, jak się na zawsze żegnają ludzie-czule i za krótko.Pożegnanie dobiegło ostateczności. Z dzieciątkiem pozostał jednak niewytłumaczalny cud, który niekiedy się zdarza, gdy ktoś szuka w nim sprawiedliwości. Udało się ojcu. Wręczył usprawiedliwienie światu, koniec nazwał początkiem, a osierocone niemowlę pozostawił dorastającym żywiołom, nad którymi istniała postać spełnionego anioła, na wyłączność, którego dopiero miał poznać. Historia prawdziwa. 2004
  10. oj nie, ani zapis, ani konsekwencja,tym bardziej "logiczna głębia"opowieśći -pourywana.czemu winni są poeci??...może napisz raz jeszcze .pozdrawiam
  11. do "uruchomiona"ups...-dobre wyjaśnienie,czy tylko chodzi o emocje, o nic więcej?nie wiem jeszcze dlaczego w porządny termos?,dzięki.wyjaśnień ciąg dalszy??pozdrawiam deli
  12. Panie Deli, być może moja reakcja była zbyt gwałtowna i za ten 'wybuch' przepraszam. Z przykrością jednak konstatuję, że nie rozumie Pan w dalszym ciągu o czym mówiłem. Ale to historia. ;) pzdr. b Panie Romanie ,czy Pan rozumie moje wyjaśnienie dotyczące Katynia i kontekstu ,w jakim powiedziałem ,że mi się to podoba(autor-tekst-jego osobistość Katynia), a Pan stwierdził fakt ,że nie znam nawet historii, jak sądzę. stoję po właściwej stronie;) deli s .pozd.
  13. jak dla mnie to poezja aforystyczna ,może większe zaskoczenie poczynić w puencie i nieco rozbudować ,to już pozost. w woli autorki.pozdrow.
  14. dzięki marto za poprawki -jedno przeoczone,drugię błędnie zapisane.słowo "czasem" wskazuje tutaj na dwuznaczność czasu,może zapisać bez nawiasu?,co uczyniłem,a "szemranie" tyczy się "zadyszki serca",która z braku innych możliwosci już,krzyczy.itd. dzięki za czas nad tekstem.pozdrow.
  15. czy ktoś go czytał??
  16. troche to zdawkowe jak na wiersz--yk.jak powiedziała alter ,to co nad gwiazdkami to tak,nawet wzrokowo się rzuca w całośc,to co jest poniżej, jest jakby oderwane od poprzedniego fragmcałej całości i jeszcze oczekiwanie wdzięcznści-nie.2 ostatnie wersy zdecydowanie do zmiany.pozdrow.
  17. nieco oszczedny ,troche eliptyczny..pierwsza i druga strofa najlepsze."unieruchomiaona sparaliżowaną wolą"-larwa pragnie się wydostac mimowolnie na zwenątrz-tak to rozumiem."a kiedy umrze"- czy umrę-sytuacja odnosi się chyba do -Ja ?larwa ,to ty .takie są moje wątpliwości,może je autorka rozwiać.pozdrowienia
  18. Pan tak na serio z tym Katyniem? (może wystarczy zwykły harcerski nad jeziorami?). Zdaje się, że wszystko traci u Państwa znaczenie - srać można nawet do wazy z zupą! b. Panie Romanie,ja odczytałem to w tem sposób,iż autor też pragnie mieć swoją tragiczną ,znaczącą globalnie śmierć,swój mały osobisty katyń,którym ktoś się zainteresuje,tylko w tym kontekście-być może to przesada?.Szanuje i ludzi i miejsce związane z tym mordem.Reszta komentarza od znaku zapytania jest zbędna. To tyle.a ja pozdrawiam
  19. jeżeli do poprawki całośc z jakimś fragmentem, to z pierwsza strofą jedynie,dalsza część nie wnosi nic,resztę usunąć-myślę. pozdrow.
  20. może jakieś rozbudowanie tego przyjemnego czytelniczego fragmentu?.zwłaszcza początek (2 wersy)...obecnie to jedna myśl ciekawej frazy..pozdrow.
  21. pozostał tylko głód rozmowy, zły posmak niedopowiedzeń, drętwiejące zimno ciszy, brak głosów, gestów, min, wszystko, co kiedyś zgłaszało gotowość do życia -pomijane samotną niechęcią deszczowymi oczami penetruje przestrzenie -informacja pustki błędne wskazuje czasem dryfujące znaki z niedalekiej oddali przedziera się nieśmiałe szemranie -rozpaczliwa zadyszka serca, która krzyczy, frustruje się, wpada w opętańczy szał, domaga się ciebie -wychodzącej z nieokreślonej przestrzeni -wolnej miłości
  22. drząni mnie nieco zapis-zlewa się.małe ziarenko poezji jest..podoba mi się ;też chce mieć swój katyń".pozdrow.
  23. może jeszcze jakieś przykłady ze środka i z końca??,będę miał większy obraz zmian,którymi zasugeruje się ..pisząc od nowa...?..skomentuje wszystko na finiszu, o ile on nastąpi.....pozdrow.
  24. witaj..drugi wers-może bez-już szkoda wyrzucac takie dziecko,które przyniesie tomik wierszy,trzeba byłoby się spodziewać raczej udwrzenia w twarz?prawda....no i koniec.można być jeszcze z kimś,kto zezwala na porzucenie dziecka na śmietniku.. i dlaczego te ja.....na samych ostatkach ??temat ciekawy i kotrowejsyjny.ja bym wyrzucił dużą literę.. dobrze że jesteś.pozdrow.
  25. dzięki kasia ..nie wiem czy on super jest..może ktoś jeszcze dorzuci warsztatowy komentarz??
×
×
  • Dodaj nową pozycję...