Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mateusz-_Ulvhedin

Użytkownicy
  • Postów

    558
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mateusz-_Ulvhedin

  1. Zasypiasz by się zbudzić, jesz by potem to spłukać, myjesz się by znów ubrudzić, wychodzisz by wrócić, zapamiętujesz by zapomnieć, rodzisz się by umrzeć za chwile. Życie to absurd, kręci się kołem. Codzienność monotonią jest czasem tylko przerywaną szeptem krzyczącego szaleńca. Co z koła wypadł i zmieniać coś chce. Jakby mu tu źle było. Jakby szukał sensu książkowego słowa przygoda. Krzyczy szeptem by koło go nie usłyszało i z powrotem nie wciągnęło. Szepcze: uciekajcie! Mało kto go słucha. I ja próbuje uciec, przez szprych więzienie. Cholernie gęste te kraty…
  2. Odchodzisz by wrócić, wracasz by odejść. Z miną poważną, a jednak przybyła. By zabrać ostatnie rzeczy, książki, płyty, zdjęcia. „Odchodząc zabierz mnie, proszę weź mnie też”. Patrzę na ciebie jak spragniona gleba na deszcz, ty przechodzisz jak tajfun przez ruiny co były domem. Wychodząc przewalasz parę pustych butelek. Widzę w nich nas- kiedyś były pełne.
  3. Twe ciało wypala mnie jak suchy las latem, kruszy najtwardsze kamienne wole. Uwielbiam wędrować po górach, odkrywać ich tajemnice. Te góry mógłbym zwiedzać co noc, co dzień… Usta twe pełnym nektaru kielichem, a ja kolibrem co zawisa nad nim by upić kropel parę. Z gór przechodzę na niziny by odpocząć chwile. Tam przytulę cie bliżej, czulej będę stąpał po miękkim pustynnym piasku. Stąd droga już niedaleka do morza błękitnego. By zanurzyć się w jego pianie, odpłynąć jak najdalej, napić się wody i tam utonąć, lecz niesmutno, bo podróżowaliśmy razem. Teraz razem toniemy, toniemy w swych ciałach. Pełni całego świata- podnieceni podróżą.
  4. również wrzucam do ulubionych. :) piękny miło czytający się wiersz :) serdecznie pozdrawiam... :)
  5. zapewniam iż doskonale wiem o czym pisze tylko poprostu każdy może inaczej interpretować ;) a mlecze to wcale nie takie wysypiskowe kwiaty bo nie wiem z jakiego pan jest miasta ale my w Poznaniu mamy dużo zieleni :) porośniętej kwiatami, np. mleczami :);) serdecznie pozdrawiam... :)
  6. Bardzo się cieszę że się podoba,zwłaszcza zamysł pierwszego wersu :) dziękuje bardzo i serdecznie pozdrawiam... :)
  7. dziękuje za rady i komentarz :) serdecznie pozdrawiam... :)
  8. autobusie, ty moja lipo czarnoleska. w cichym szumie kół o poranku, w międzyprzystankowym zamknięciu przez okno patrząc, codziennie nowe cuda. te same twarze obok i kierowca uśmiechnięty, mlecze co wczoraj pozłacane, dziś rozmywane wiatrem, długa trawa dzisiaj pobudza pamięć nosa, bzy powycinane przez przechodnich kwiaciarzy, z tyłu siedząc z kartką na kolanie, co podskok jakieś runy bazgrze, powoli kończąc ostatnie poprawiam, w ostatniej chwili wybiegając z zamyślenia.
  9. Jest jak choroba i na nią lek, jak słońca żar i chłodny deszcz.* Oczy twe jak malaria wywołują u mnie dreszcze, to zimnem, to ciepłem oblewając me ciało. Usta zaś jak antidotum, motylim skrzydłem owiewają moje, lecząc wszystkie rany zadane w życia boju. Dłonie gorącym żarem, wypełniają moje serce gdy dotykasz mnie niczym delikatny piasek na palcu. Twe słowa szeptane na ucho rozpraszają wszystkie strachy. Są jak wiosenna rosa- pocałunek świtu na spragnioną ziemię. *-cytat z piosenki ,,tym dla mnie jest'' zespołu Artrosis
  10. Babo. bardzo bardzo dziękuje za rade :) (bo jak widać potrzebuje ich :) ) napewno się zastosuje do nich-to pewne :) spróuje ten poprawić :) jeszcze raz najmocniej dziękuje :) serdecznie pozdrawiam... :)
  11. ok. błędy poprawie (przepraszam) :) następnym razem postaram się bardziej :) wszystkich serdecznie pozdrawiam...
  12. Płynę niczym rzeka przez ziemie życia na początku z źródła tak czysty i przejrzysty jak wiosenna łza w środkowym biegu tyle rzeczy nowych inne rzeki równie jak ja świeże i czyste może któraś do mnie wpadnie, lecz i strachy nowe wykorzystują zanieczyszczają po splugawieniu dalej puszczają nie dość tego jeszcze po drodze odnogę mi zabrali oderwali jakąś część mnie już nie ten sam gnam nie poddając się z ściekami i zdechłymi rybami na barkach nurtu w końcu drogi przychodzi pocieszenie trafie tam gdzie już wielu trafiało do oceanu gdzie wszelka rzeka zanika spotkam matkę siostrę ojca ciebie i resztę oczyszczony z akumulacji swobodnie wyparuje
  13. to tylko próba była, ale bardzo się ciesze że Pani napisała bo są dla mnie ważne każde uwagi nawet te że są be :) dziękuje za wgląd i serdecznie pozdrawiam... :) P.S. i znowu te rymy :) :P hehe :)
  14. hehe no dziękuje bardzo za wgląd te rymy to mnie chyba jeszcze długo będą prześladować :) ale ja się nie poddam, nie ma tak dobrze :)) :P jeszcze raz bardzo dziękuje i serdecznie pozdrawiam... :)
  15. * A róże rozkwitły i zaróżowiły się cudnie w ogrodzie kolorem przemiłym ** A róże rozkwitły róże spąsowiały na krzakach różanych swym pąsem wspaniałym *** A róże rozkwitły biało bielusieńko przystrajając ogród swoją bielą miękką **** A róże rozkwitły żółte herbaciane zachodzące słońca w rosie wykąpane ***** A róże rozkwitły niebieskim kolorem granatowym niebem sierpniowym wieczorem ****** A róże rozkwitły... Ja rozdaję róże żółte niebieskie różowe białe i w purpurze tak ten wiersz zdecydowanie piękny :) dziękuje za wgląd i za komentarz,no i za wiersz bo naprawde warto było go przeczytać :) jeszcze raz bardzo dziękuje i serdecznie pozdrawiam... :)
  16. -wychodzi na to, że musisz pisać dalej i dalej...,aż osiągniesz doskonałość w pisaniu i szczęście w miłości,to może być długa droga.Wytrwaj. -życzę syp dziękuje, :) choć droga zapewne długa nie poddam się :) bo ja to uparciuch troche potrafie być :) dziękuje i serdecznie pozdrawiam... :)
  17. Bardzo dziękuje za komentarz. cieszę sie że spodobały się- przynajmniej tak zrozumiałem troche wzruszenia było bo pisząc to myślałem o dziewczynie w której zakochałem się na zabuj a mimo wszystko jesteśmy tylko(a może aż) przyjaciółmi... serdecznie pozdrawiam...
  18. Na skrzydłach nietoperzy lece w milczeniu kruków. Drogą bezdźwięcznej samotności ku ucieczce z świata tego. Na dłoniach czarnego anioła niesiony ku Otchłani wieczystej, sam Samael do mnie przemawia. Cherubinie Najwyższy czemóż tak długo zwlekał ze spotkaniem, lecz teraz już mnie uratowałeś i do prawdziwego domu zabrałeś.
  19. Bukiecik róż dam ci dziś na twe dłonie. I choć nie jest ich tysiąc przyjmij je z serca mego. W tych pięciu różach my zawarci jesteśmy. Czerwona miłość, czarna wieczność, biała cnota, piasku lekkość i myśli wszechmocność. Bądź pewna kochanie, róże te nie zwiędną, nie przeminą póki przy sobie trwamy. Gdyby jednej z nich choć płatek spadł, w porę dostrzeżmy postać cienia. Świecą serc spalając wątpliwości nękające. Nie ma doskonałości na świecie tym, lecz, proszę, przyjmij najstaranniej dobrane pięć róż. Co są z serca ofiarowane mojej Ukochanej.
  20. Spośród miliona jest jedna szczególna, wyjątkowa. Płatki jej błękitno-zielone- twych oczu odpowiedniki. Pójdę, poszukam, zerwę z myśli moich jedną . Ofiaruje ci ją niczym skarb dla skarbu. Z myśli mych zrodzona nigdy nie zwiędnie. Wieczna jak wiatr, pachnąca szeptem miłości. Jak Prospero*, dla ciebie urzeczywistnię pióra myśli, składając je w Ariela** co ostatnie wypełni zadanie. Róża ta zrodzona z miłości, stworzona z myśli kochanka, wiatrem niesiona płynie strumieniem uczuć do ciebie kochanie. *Prospero to bohater dzieła Williama Shakespearea „burza”- jest on panem zaczarowanej wyspy, posiadając księgę może sprawiać iż jego sztuka staje się rzeczywistością. **Ariel to duszek, również bohater „burzy”, który jest sługą Prospera i może przybrać dowolną postać. Ma on zostać zwolniony ze służby gdy wykona ostatnie polecenie swego pana.
  21. Dziś pachnącą róże dam ci w podróży przez piaski codzienności. Pustynna róża owiana tajemnicą, wygładzona szeptem słów kochanka. Pachnie ona światem. Owiana niepokojem wschodu, złagodzona ciepłem południa. Nie ma kolców ani liści bo brak jej łodyżki. Nie brak jej niczego. Ma nawet więcej- tajemnice istnienia niesioną w kryształkach. Róża ta delikatna, z puchu minerałów zrodzona, lecz dłonie twe delikatniejsze nie skruszą pocałunku pustyni.
  22. Wszystkie róże białe są takie wspaniałe. Pachnące latem, owiane delikatnym wiatrem. Mają kruche płatki... takie urocze kwiatki. Po co miliony róż kiedy mam jedną już. Na co miliony więdnących gdy mam parę kwitnących. Wiele bym dał żebym tę jedną miał. Bym mógł dotknąć jej kolców i aksamitnych płatków, poczuć jej zapach i móc co noc do niej wracać. Wokół tak wiele pięknych, czarnych róż, wśród nich jedna najmniejsza, biała i najpiękniejsza.
  23. W twoim domu wisi czarna ususzona utrwalona promieniami uczuć. Czarna jak węgiel, a jednak ogień jej nie trawi. Jak Feniks z popiołu powstała odrodzona uczuciem. Łodyżka i liście wyszarzały, poczerniały płatki, kolce jeszcze stwardniały. A jednak wciąż trwa. Uschła i żywa zarazem. W naszych sercach wciąż rozkwita- pierwszy pocałunek, tak, ona pamięta. Zimne zdenerwowanie i ciepłe rozluźnienie, czarna i czerwona, kłująca i łaskocząca. W naszych oczach wciąż mieni się serca kolorem. Wokół zalega cisza, rozbrzmiewająca stukaniem serca. Czarny to nie ciemność, to jasne wspomnienie rozświetlające trudności i wszelkie wątpliwości.
  24. Ta róża jest czerwona krwią z serca zabarwiona. Serce się tak otworzyło, gdy ciebie zobaczyło. Tyle radości w niej ile uśmiechu na twarzy twej. Tyle w niej szczerości Ile w oczach twych miłości. Położyłem róże na twą rękę, nie cofnęłaś jej-dzięki wielkie. Przytuliłem do ciebie głowę, ciepło odebrało nam mowę. Róża ta ma wielkie znaczenie, MIŁOŚĆ-to jej przeznaczenie. Teraz jeszcze bardziej znacząca... Ty wiesz ile w niej gorąca.
  25. Dziękuje bardzo za komentaż, ciesze się żę podoba się pierwsza strofa :) chciałem żeby to "coś" było uniwersalne i można było pod to podłożyć wiele rzeczy, ale chętnie przemyśle i spróbuje jakoś to nazwać :D serdecznie was pozdrawiam... :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...