
Ania_Ostrowska
Użytkownicy-
Postów
1 554 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska
-
Confessio In iure
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Wiktor_Bukowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
w tym szaleństwie jest jakaś metoda :) nie bardzo potrafię uzasadnić dlaczego, ale podobało mi się. Wciągnęło mnie. Lubię czasem takie pokręcone klimaty. Pozdrawiam - Ania -
Jeszcze nad tą nieszczęsną plamą pomyślę - może coś mi się odblokuje. Nie będę pewnie oryginalna ale życzę Ci wiele udanych spacerów po rosie w czasie urlopu ... i jeszcze milszych powrotów :) Ania
-
Anulka...podobają mi się zziębnięte stopy, ale ta słoneczna plama?:) buziaki;) Kasiu, odpowiadam z opóźnieniem, bo dopiero co wróciłam z wakacji (fajnie było choć krótko). W jednym z komentarzy do "sąsiedniego" haiku Marianny, BK mocno podkreślał znaczenie sekwencji wydarzeń w obrazie. Wydało mi sie to przekonujące, więc czytając Twoje haiku zobaczyłam peela, któremu po orzeźwiającym, porannym spacerze zrobiło się tak zimno w nogi, tak bardzo, że pragnie je jak najszybciej ogrzać. Jakkolwiek słońce o tej porze dnia jeszcze nie daje wiele ciepła, to stwarza złudzenie ciepła - na kawałku podłogi na werandzie lub na skrawku polany lub w innym miejscu gdzie peel dotarł i wystawił zziębnięte stopy. Masz rację, że "słoneczna plama" nie jest dobrym haikowym sformułowaniem, ale w rzeczywistości, kawałek oświetlonej powierzchni tak właśnie wygląda. Pozdrawiam - Ania
-
boso po rosie w słonecznej plamie zziębnięte stopy
-
Urlop. Cz. I
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Rachel - miło Cię usłyszeć! Odpozdrawiam serdecznie ! -
Urlop. Cz. I
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Czy w ramach lekcji dla mnie mógłbyś napisać te 2-3 zdania? Byłabym naprawdę wdzięczna - Ania -
Urlop. Cz. I
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dzięki UFO. To prawda, sporo mam wspólnego z Krystyną - m.in. to, że dziś też wreszcie jadę na wakacje - wprawdzie tylko na tydzień ale zawsze coś. Pozdrawiam - i do usłyszenia - Ania -
kiszenie kuszenie
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na zak stanisława utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
letnie przetwory baldachim kopru zamykam w słoju -
powrót z ogrodu spomiędzy kwiatów niosę kosz pełen warzyw pozdrawiam - Ania
-
Po przeczytaniu mam mieszane uczucia. Na plus, fajny pomysł z rozdwojeniem bohatera, choć wydaje mi się, że mógłby być bardziej efektywnie wykorzystany. Na minus, po pierwsze, puenta nie zaskakuje. Po drugie, odniosłam wrażenie, że końcowy komentarz bohatera "Zabawne, że nawet to stado prymitywów mogło toczyć ze sobą niekończące się wojny i walki, łudząc się niczym nasi znacznie bliżsi przodkowie, że kiedyś wreszcie zdołają położyć kres swym utarczkom. A powiadają, że historia uczy i pozwala wyciągać wnioski na przyszłość... ' jest nazbyt pretensjonalny. Po trzecie, całe mnóstwo niekonsekwencji, czasem nawet w jednym zdaniu np. "Dookoła stało jeszcze kilka podobnych domostw lepionych – na pierwszy rzut oka – z gliny i błota, których pełno było wszędzie wokół." Po czwarte, dziwaczny szyk niektórych zdań np. "Poszła nad strumień i wróciła z wodą po krótkiej chwili." i wiele jeszcze usterek językowych. Nie chcę wyliczać już dalej, proponuję żeby jeszcze nad tym tekstem popracować, może trochę go skrócić. Oczywiście, to w pełni subiektywne. Pozdrawiam - Ania
-
Urlop. Cz. I
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Cześć Marek, jeśli pamiętasz moje poprzednie teksty, to raczej grzeszą one niedostatkiem niż nadmiarem sensacyjnej fabuły, więc na takie atrakcje, jak porwanie samolotu, raczej nie licz. Żebyś jednak nie czuł się całkiem rozczarowany i jednak przeczytał następny odcinek - coś "ożywczego" wymyślę. Masz to jak w banku. Pozdrawiam - Ania -
Człowiek z Baalbek rozdział I i fragment II
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Samuel L. JAckson utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bardzo proszę: 1)„Panowie, mamy na głowie niezły pasztet” – skreśliłabym „na głowie”, 2)„Obecny tutaj oficer CIA, major Boswell , którego większości z panów nie muszę przedstawiać, podzieli się z wami ostatnimi informacjami z Bliskiego Wschodu. Ma dla nas także arcyważne zadanie, tak więc proszę o całkowitą uwagę i skupienie.” – ten fragment to ciąg dalszy wypowiedzi pułkownika, a więc powinien być poprzedzone myślnikiem, 3)”Boswell – chudy, wysoki mężczyzna z wyraźną łysiną , podniósł się powoli z miejsca.” – po „Boswell” postawiłabym przecinek a nie myślnik, za :łysiną” niepotrzebna spacja, 4) „Chodzi konkretnie o najnowszy model rakiety Strieła a także nieznany nam jeszcze system naprowadzania, znany pod roboczym kryptonimem „Purga”.” Po „Strieła” potrzebny przecinek, 5) „Ale akcja jest związana prawdopodobnie jeszcze z czymś innym, o czym nasz agent z Moskwy jak dotychczas niczego nie zdołał się dowiedzieć.” – „jak dotychczas” to wtrącenie, a więc powinno być wydzielone w zdaniu przecinkami, 6) „- Ale co my mamy do tego? - niecierpliwie zapytał siedzący najbliżej Boswella kapitan Oleszuk .”- po znaku zapytania potrzebna wielka litera, 7)”- Spokojnie, panie kolego - zmitygował go Kedzierski, proszę nie przerywać.”-analogicznie jak w pkt 2) po „Kędzierski” potrzebny myślnik, to samo w kolejnym zdaniu, potrzebny myślnik po „Boswell”, 8)”- To jest bez sensu,- odrzekł Oleszuk. Nic o nim nie wiemy, nie mamy zdjęć, odcisków palców, żadnego punktu zaczepienia. To tak, jakby szukać igły w stogu siana. – znów to samo; po „sensu” niepotrzebny przecinek, za to myślnik potrzebny przed „Nic”. Poza ty wydaje mi się, że byłoby zręczniej zastąpić „odrzekł” przez „zauważył”, 9) „- No cóż, kapitanie Oleszuk...nie jest aż tak źle - odparł Amerykanin.” Po wielokropku potrzebna wielka litera, 10) „Drogi są odsłonięte i śledzenie jest porostu niemożliwe.” – literówka „po prostu”, 11) „Salim z resztą doskonale wykorzystał moment, kiedy niebo było zachmurzone i na nic się nie zdała pomoc naszych satelitów.” – literówka „zresztą”, poza tym „na nic się zdała”, a nie „na nic się nie zdała”, 12)” - To i tak niewiele nam tu w Warszawie daje- odpowiedział Oleszuk.” – „w Warszawie” to wtracenie, powinno być wydzielone przecinkami. Jak z powyższego zestawienia wynika, w dużym stopniu, w tekście pojawiają się usterki tego samego typu. Proponuję więc, żebyś dalej poprawił już sam. Pozdrawiam i czekam na dalsze części - Ania -
Człowiek z Baalbek rozdział I i fragment II
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Samuel L. JAckson utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Pierwsza część trochę mnie zraziła, ale przy drugiej załapałam klimat i przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem, bo napisane jest żywo i sprawnie. Lektura w sam raz na wakacje. A jeśli ktoś dodatkowo lubi szpiegowskie historie, będzie w pełni usatysfakcjonowany. Niemniej w tekście przydałoby się trochę poprawek technicznych. Jeśli jesteś zainteresowany szczegółami, chętnie przedstawię swoje sugestie. Pozdrawiam - Ania -
Kochana jesteś :)
-
Urlop. Cz. I
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Massive Multiplayer Online Role Playing Game - to samo? :)) Cieszę się, jeśli wyszło realistycznie. Mój problem polega na tym, że zaczynam pisać pod wpływem impulsu i rzadko mam w głowie gotowy plan na calą historię. Nie mówiąc o tym, żeby mieć ją całą napisaną. Trochę tak, jakby moje bohaterki - bo na tym etapie "pisarskiego" rozwoju, wcielanie się w postacie rodzaju żeńskiego jest mi jednak bliższe - śledząc reakcje czytelników, same podpowiadały, co będzie dalej. Co roku sama doświadczam depresji urlopowej, więc na pewno, po części, obarczam Krystynę własnymi fobiami. Wprawdzie sytuację samotnej, zapracowanej ponad miarę, matki z dwójką dorastających dzieci, mogę sobie tylko wyobrazić, ale przecież każdy ma takie przykłady wśród bliższych lub dalszych znajomych. Jedyny problem to nie wpaść w stereotyp. Za jakiś czas będzie ciąg dalszy - obiecuję. Pozdrawiam - Ania -
Trzeba, trzeba. Czasem plotę głupoty. :)))
-
Urlop. Cz. I
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tego ranka Krystynę obudził narastający huk przelatującego nisko samolotu. Budzik nie zadzwonił. - Co się dzieje? Która godzina? Siódma? Boże! Spóźnię się do biura! - Zerwała się przerażona. Po chwili oprzytomniała. – Urlop. Przecież dzisiaj mam już urlop – z miłym uczuciem satysfakcji cofnęła się w wygrzane miejsce i zamknęła oczy, ale sen nie wracał. Wyćwiczony przez lata organizm domagał się zwykłej kolejności: pobudka, kawa, prysznic, makijaż, garaż. Przez kwadrans nieustępliwie przewracała się jeszcze z boku a bok, aż wreszcie zirytowana odrzuciła kołdrę. Po chwili, z kubkiem gorącej kawy w jednej ręce i pilotem w drugiej, nie dbając o rozgrzebaną pościel, usadowiła się wygodnie z fotelu. Tak, to było to, o czym tak marzyła przez ostatnie tygodnie. Żadnego pośpiechu, żadnego stresu, mnóstwo czasu, mnóstwo wolnego czasu dla siebie. Co za rozkoszne uczucie! Popijała z przyzwyczajenia gorącą kawę małymi łykami i przerzucała kanały szukając czegoś interesującego, ale poranne powtórki seriali, porady dla działkowiczów i kreskówki dla dzieci szybko ją znudziły. Wzięła długą, gorącą kąpiel, ubrała się, uprzątnęła tapczan, pedantycznie wygładziła narzutę, wstawiła do zmywarki brudne naczynia porozstawiane po całej kuchni, sprawdziła zawartość lodówki, zanotowała w pamięci stwierdzone, liczne braki. Przez ostatni, przedurlopowy tydzień, dzieci, piętnastoletnia Weronika i trzynastoletni Mateusz, byli skazani na żywieniową samodzielność . Wbrew buńczucznym deklaracjom, jak zwykle skończyło się na mrożonkach i pizzy. Trudno, ona była zbyt zajęta wykańczaniem sprawozdań, przekazywaniem tematów, przygotowywaniem kolegi, który przez dwa tygodnie miał ją zastępować. - Jakże ten Krzysztof sobie sam poradzi? Czy nie powinnam jeszcze do niego zadzwonić? Nie jestem pewna, czy nie zapomniałam o ostatniej fakturze … -Krystyna już sięgała po komórkę, ale zreflektowała się. – Urlop. Mam ciężko zapracowany urlop. Problemy firmy przestają być moimi problemami. Nie ma ludzi niezastąpionych – z udaną surowością przywołała się do porządku i co ciekawe, przez moment naprawdę w to uwierzyła. Szeroko ziewając do kuchni wszedł Mateusz. Boso, z potarganymi, dawno nie strzyżonymi włosami, w rozchełstanej piżamie, z poobrywanymi guzikami. – Cześć, mamo, jest coś do jedzenia? Muszę szybko, bo zaraz idę z chłopakami na rajd ... – Na rajd? Jaki rajd? Może byś się najpierw umył i ubrał? –Oj, mamo, coś ty! No wiesz, MMORPG World of Warcraft, zresztą, co ci będę tłumaczył i tak nie zrozumiesz ... W końcu mam wakacje, nie? - Nie czekając na reakcję matki, chłopak pospiesznie wycofał się do swojego pokoju, czy też raczej jego komputerowej nory, jak z przekąsem mawiała Weronika. Krystyna otworzyła usta i zaraz je zamknęła. - Urlop. Nie denerwuję się. Wrzucam na luz. Porozmawiam z nim później – postanowiła bohatersko, choć jej poranny entuzjazm jakby nieco osłabł. Zajrzała do pokoju Weroniki. Już kilka dni wcześniej poprosiła oboje o przygotowanie rzeczy na wyjazd. Następnego dnia mieli zarezerwowany lot na Kretę. Wymarzone wakacje; pięciogwiazdkowy hotel, słońce, plaża, piękne widoki. Krystyna nigdy nie lubiła pakowania w ostatniej chwili, kiedy zawsze okazywało się, że czegoś brakuje, a to kremu z odpowiednio wysokim filtrem, a to klapki były za małe, a to baterie się skończyły. Czuła się komfortowo, kiedy wszystko było przygotowane wcześniej, zgodnie z planem, jak w zegarku. Z doskonałym skutkiem zaszczepiła te zasady podwładnym w biurze, ale na gruncie domowym stale ponosiła porażki. Tak było i tym razem. Wprawdzie największa walizka została wywleczona z pawlacza i zajmowała honorowe miejsce na środku pokoju, ale jej rozbebeszona zawartość cieszyła oko jedynie feerią kolorów. Dookoła, na wszystkich meblach były porozwieszane kolorowe ciuszki. Z niejakim zaskoczeniem Krystyna rozpoznała wśród nich także własne. Weronika niewinnie spała z dłonią pod policzkiem. Skąpa koszulka odsłaniała kształtne ramiona i długie, zgrabne nogi. Rude loki, rozrzucone na poduszce, były jeszcze bardziej czerwone. – Kiedy ona zdążyła się znów ufarbować? Przecież wyraźnie mówiłam, że dobierzemy razem jakiś spokojniejszy odcień – pomyślała Krystyna z rezygnacją na poły pomieszaną z dumą. – Moje dziecko to już prawie kobieta – nagle poczuła ciężar swojej zbliżającej się pięćdziesiątki. Cicho zamknęła drzwi. -
Modliszka część II
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Dominika Iks utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Generalnie zgadzam się z opinią Marka. To już druga - dość obszerna - część i czytelnik może oczekiwać, że coś zacznie sie wyjaśniać, dzięki czemu lepiej pozna bohaterkę i poczuje z nią jakąś więź emocjonalną. Tymczasem Ty ciągle piętrzysz zagadki. Z tekstu wynika, ze Martyna jest raczej dojrzałą kobietą z doświadczeniem nieudanego małżeństwa, a nie podlotkiem. Czemu zatem zachowuje się jak nieporadny podlotek? Czemu poszła na to spotkanie? Z informacji, jakie podajesz, nie wynika, że powodowała nią chęć powrotu do dawnego romansu, bo byli z Krzysztofem tylko dobrymi znajomymi. Może zatem chęć nawiązania romansu, ale wtedy niezrozumiałe są jej odczucia typu odraza, niechęć, rozdrażnienie, brak zainteresowania jego sprawami itp. Z drugiej strony, peszy ją każdy przelotny dotyk, czuje sie niepewna i zmieszana, potrzebuje alkoholu do przełamania własnych oporów. Co znaczy jej stwierdzenie: " Potraktujmy nasze spotkanie nieoficjalnie. To znacznie uprości wszystko"? Co uprości? W moim odczuciu jakoś to wszystko się nie klei. Napisałaś "Jeszcze nic nie wyjaśniam. I nie wszystko musi być wyjaśnione." Szanuję Twój punkt widzenia ale chciałabym żebyś zrozumiała, że naciąganie cierpliwości czytelnika, ma granicę - za nią jest już po prostu znudzenie. Poza tym w wielu miejscach przydałyby się poprawki techniczne. Pozdrawiam - Ania -
1 sierpnia roku ...
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Przy takich tematach tak trudno jest uniknąć patosu - myślę, że chyba dlatego większość osób zachowuje dystans. -
Wasz wiersz-motto żyviowe...
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na adolf utwór w Forum dyskusyjne - ogólne
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska Z wielu powodów i dla smutków wielu Chciałabym dzisiaj mieć poduszkę z chmielu. Zapach tych lekkich, siwosrebrnych szyszek Sprowadza mocny sen - zjednywa ciszę. Gdzieś to czytałam albo mi się śniło: "Chmiel na bezsenność, a sen - na bezmiłość. Poduszkę z chmielu gdy sobie umościsz, Zaśnij, bo na cóż życie bez miłości... -
1 sierpnia roku ...
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Liryczny_Łobuz utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
upalny dzień zatrzymany w pośpiechu na jedną chwilę -
No to mnie ustawiłaś do pionu :)))
-
Dominiko, a co sądzisz o takiej wersji? już wieczór twoje miejsce na kei wciąż pusto :)
-
Kasiu, zrozum, ja nie mam nic przeciwko konkursom, nie zamierzałam i nie zamierzam, oceniać motywacji ludzi, którzy w nich startują. Masz rację, mówiąc o wszystkich pozytywnych aspektach, motywacji itp. - naprawdę doceniam je. Ale dla mnie to sprawa bardzo indywidualna. Na dziś - nie zdecydowałabym się. Może kiedyś, jak dojrzeję :) Jeśli to haiku Ci się podoba i uważasz, ze warto po udoskonaleniu pokazać go na innym forum - proszę bardzo, jest Twoje ! Pozdrawiam - Ania
-
Bo każdy konkurs ma wbudowany element rywalizacji, a ja mam całkowicie dość rywalizacji codziennie na gruncie zawodowym. Pisanie to dla mnie sposób na normalność, jakąś równowagę. Szkoda byłoby mi to tracić. :)))