
Ania_Ostrowska
Użytkownicy-
Postów
1 554 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska
-
A ja niekonstruktywnie pomarudzę nad L1, który wydaje mi się zbyt dosłowny :)) Pozostałe dwa są świetne, ale równie dobrze pasowałyby do przedwiośnia. Gdyby w L1 udało się wymyślić określenie kierujące skojarzenia na jesień ale nie nazywające jej po imieniu, całość byłaby doskonała. Zastanawiałam się nad tym już wczoraj, ale jeszcze nie mam pomysłu - pozdrawiam - Ania
-
Gdyby "chłód jesienny" zamienić na "ochłodzenie": ochłodzenie badam ciepło twoich dłoni byłoby trochę bardziej dwuznacznie. Co o tym myślisz? Ania
-
Jak na tak króciusieńki tekst - dużo wątków, żaden nie ma szans wybrzmieć. Zaintrygowało mnie postawione pytanie. Czy rzeczywiście najprostsze rozwiązania są w istocie tylko zatrzaśnięciem dawno już nieoliwionych drzwi? Zatrzaśnięciem za sobą, czy przed? Jeśli miałabym radzić rozwinięcie, to chyba wokół tego fragmentu. Pozdrawiam - Ania
-
umilkły głosy pożółkłe liście plamią zastygłe krople
-
Ładne. Dobrze widać kontrast między ciepłym, przytulnym wnętrzem, uczuciem spokoju, czy wręcz relaksu peela a zimnym i mokrym wieczorem na zewnątrz, pełnym raczej niemiłych niespodzianek, skrytych we mgle. Fajkowy dym zasłania? Odgradza? ? Układa się w słowa pożegnania? Jest pole do wyobraźni a to lubię :) Pozdrawiam - Ania
-
Moim zdaniem nic nie należy zmieniać. Nic. Serio. - Ania
-
Zatrzymało mnie to haiku:) Zobaczyłam obraz kogoś, kto po latach nieobecności powrócił do krainy krajobrazów dzieciństwa na samotną wędrówkę, niepewny czy nie zbłądzi w zakamarkach pamięci. Obawy były niepotrzebne - ale cóż znalazł u kresu wędrówki? To pytanie - dla mnie w tym haiku jest najważniejsze. Dziękuję jasna i pozdrawiam znad niedzielnego kubka z poranna kawą - Ania
-
Witaj UFO, cieszę się ze zajrzałaś aż tutaj, teraz to już sam dół strony. W pełni podzielam Twoje odczucia co do traktowania zasad haiku bardzo serio. Gdyby wierzyć w reinkarnację, to w poprzednich wcieleniach musiałyśmy być chyba blisko spokrewnione bo to kolejny raz kiedy przekonuję się, że pomimo różnic, odbieramy świat bardzo podobnie. Pozdrawiam serdecznie - Ania
-
Pomysł mi się podoba, gorzej z wykonaniem. Przykłady niżej - moje propozycje zmian w pierwszych dwóch akapitach: "Drażnił go dźwięk jej głosu, więc kochała go po cichu. Nie było to specjalnie trudne, gdyż od dziecka była bardzo skryta i zamknięta w sobie. To mogła być wina jej despotycznego ojca, jednak takich jest wielu, a ona była jedna jedyna na świecie. Dziwna. Dokładnie pamiętam jak się poznali. No, może niezupełnie dokładnie, jednak parę szczegółów zapamiętałam. To był majowy poranek. Niedziela. Była jakaś tam pogoda, być może nawet całkiem ładna, bo miała na sobie lekką, zieloną sukienkę. Szła do kościoła, choć to nie po to, by się modlić. Miała dziwne hobby. Kolekcjonowała ludzi. Podobno, w obliczu czegoś boskiego ukazujemy spektrum zachowań. Siadała z boku, blisko konfesjonału. Nieraz przyłapywałam ją na podsłuchiwaniu spowiedzi. Od razu było po niej widać, kiedy usłyszała coś ciekawego; oczy jej błyszczały, a ołówek śmigał w błyskawicznym tempie, tak jakby bała się, że gdy choć na chwilę zwolni, zapomni to, co z takim trudem uzyskała." Tak bym widziała ten fragment, ale oczywiście to tylko moja, w pełni subiektywna, sugestia. Ktoś inny może mieć zupełnie inne zdanie. Pozdrawiam - Ania
-
Głosuję za wersją drugą :) choć obydwie są świetne. Pozdrawiam - Ania
-
Moja ostatnia powieść XIII
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Z góry przepraszam za bezceremonialność, ale przedstawiony opis jest w moim odczuciu przekombinowany. Dlaczego? Spróbuję to uzasadnić na bazie poniższego, początkowego fragmentu tekstu: "Żar lał się z nieba. Wszelka wilgoć – zgromadzona w glebie, roślinach, na powierzchni chodników i asfaltu, wreszcie: ta z ludzkich ciał – parowała, tworząc w oddali drgającą mgiełkę." - żeby było logiczne, to zdanie powinno być poprzedzone informacją o wcześniejszym, bardzo niedawnym deszczu, który pozostawił wilgoć na powierzchni chodników i asfaltu. Jeśli żar leje się z nieba to mokre chodniki wysychają w ciągu kilku minut. Drgająca w oddali mgiełka jest bardzo ładnym określeniem ale kompletnie nie odpowiada rzeczywistemu zjawisku w takich warunkach, bo do zaistnienia mgły potrzebna jest różnica temperatur. Poza tym - dlaczego w oddali? Bardziej wiarygodne byłoby zdanie o tym, że parująca wilgoć nasycała i tak już ciężkie powietrze lub coś w tym rodzaju. "Powietrze, gorące jak tchnienie hutniczego pieca - parzyło nieosłonięte części ciała przechodniów; perspiracja pracowała na pełnych obrotach, bawełniane ubrania przyklejały się do karków, pleców i boków." - zamiast "nieosłonięte" prościej byłoby powiedzieć "odkryte" i - jak dla mnie - wystarczyłoby samo "ciała" bo "części ciała" brzmi zbyt anatomicznie. Jeśli mowa o przyklejaniu się do karków, pleców i boków, to chyba chodzi o koszule a nie ubrania, bo te przyklejają się również do ud i pośladków. I dlaczego bawełniane? A jedwabne i z tworzyw sztucznych nie? Właśnie bawełniane przyklejają się najmniej! "Promienie bezlitosnego słońca odbijały się od wszelkich powierzchni – od okien, karoserii, białych ubrań, a zdawało się, że także i od chodników, nawet od ludzi – każdy był chodzącym radiatorem, emitującym promieniowanie cieplne." - co byś powiedział na taka wersję: "Wydawało się, że promienie bezlitosnego słońca odbijały się od wszystkich powierzchni – nie tylko od wystaw, reklam, karoserii, ale także i od chodników, a nawet od ludzi – każdy był chodzącym radiatorem, emitującym promieniowanie cieplne." Usunęłam białe ubrania bo beżowe lub kremowe odbijają tak samo. "Powietrze było nieruchome, lepkie i ciężkie, jakby miało konsystencję miodu; zanurzone w nim były tramwaje, autobusy, samochody osobowe; ludzie dusili się, usiłując wciągnąć je do płuc." - prościej i chyba naturalniej brzmiałoby dla mnie tak: "Powietrze było nieruchome, lepkie i ciężkie; tramwaje, autobusy i samochody poruszały się leniwie jakby były oblepione miodem a ludzie z wysiłkiem wciągali je do płuc." W podobny, czepliwy sposób mogłabym się odnieść do niemal każdego zdania, ale nie o to chodzi. Chcę tylko zwrócić uwagę, że możliwy jest i taki odbiór czytelnika. Mam nadzieję, że Cię nie uraziłam. Pozdrawiam - Ania -
"ufny" jest przecież tak samo cechą zwięrząt. Nie rozumiem, czemu tego nie wiesz. To haiku pokazuje właśnie zaufanie zwierzęcia. Łączącej nas więzi nikt nie widzi, stąd ptak pozwala sobie na więcej. Jest tu coś ulotnego (jak ptak), (niewidocznego) bo nikt nie patrzy, i raczej rzadko spotykanego, gdyż mało który gołąb jest "ufny". No zobacz Aniu co wychodzi po Twojej poprawce: frunie gołąb na mojej dłoni nikt nas nie widzi Czy o to Ci chodziło? Pozdrawiam Nie , nie o to, bo usunęłaś i chleb z L2 - a ja tego przecież nie sugerowałam.Teraz rano nie mam już czasu, ale wieczorem poszperam w necie bo jednak coś mi z tymi uczuciami zwierząt nie gra. Nic nie poradzę Ann, dla mnie wersja: sfruwa gołąb na mojej dłoni chleb nikt nas nie widzi oddaje tę samą treść, o której napisałaś, ale nie wprost (a więc jest bardziej hailkowe). To oczywiście tylko moje zdanie. Pozdrawiam - Ania
-
"ufny" to cech ludzka dlatego L1 zmieniłabym na "frunie gołąb" lub "sfruwa gołąb" - mimo, iż traci się wówczas bezpośrednio obraz gołębia na dłoni, to pośrednio gołąb spieszący przed innymi do chleba na dłoni zostaje. Nie wiem co o tym sądzisz, ale mnie pasuje to bardziej. Pozdrawiam - Ania
-
Splątanie część II
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ignacy Wróblewski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Przeczytałam obydwie części razem. Opowiadania sensacyjno-szpiegowskie to nie jest mój ulubiony typ literatury, nie mam zbyt wielkiego porównania więc trudno mi ocenić, na ile watek fabularny jest oryginalny, ale czytając, bez żadnego poświęcenia dotarłam gładko do końca - więc chyba nie jest źle. Natomiast wydaje mi się, że w wielu miejscach można byłoby jeszcze popracować nad stroną warsztatową. Przykładowo z części II (bo mam ją pod ręką), do przeformułowania skierowałabym zdania: "To jak stanięcie na drodze stada tysiąca słoni pędzącego z kamienistego górskiego zbocza w stronę wodopoju.", "Pęknięcia i ślady korników naruszyły ich dostojną strukturę i subtelne rzeźbienia.", "Uklęknął." W kilku miejscach szwankuje interpunkcja np, brak przecinków po wyrażeniach "tak czy inaczej" "póki co", wtrąceniach np. w zdaniu "Jednak wszędzie, poza zachodnim krańcem nieba, były szaro – granatowe.". Poza tym, w dialogach zarówno w Cz. I, jak i Cz. II brakuje wielkiej litery w zdaniach rozpoczynających się po kropce, znaku zapytania, wykrzykniku. I jeszcze jedna wątpliwość; w początkowym fragmencie Cz.I budujesz nastrój opisem miasta, świateł i dźwięków. Nie znam się na tym specjalnie, ale intuicyjnie nie pasuje mi ten opis do mglistej, wilgotnej pogody, która tłumi dźwięki (a nie pozwala słyszeć każdy osobno i wyraźnie) i rozmazuje kolory (a więc światła latarni nie kładą się na ziemi wyraźnym żółtym kręgiem). Ale może się czepiam. Pozdrawiam - Ania -
Zapamiętałam Cię z Twojego poprzedniego opowiadania "Straż", które mi się bardzo podobało. Obecne również, choć koniecznie proponowałabym poprawić fragment w pierwszej części dotyczący rozmowy Dyrektorki z Oskarem. Ta rozmowa brzmi sztucznie, bo Dyrektorka zwraca się do czteroletniego dziecka językiem jak do dorosłego. Sama zobacz jak to brzmi: "Jak wiesz dyrektorzy mają dużo obowiązków. W ogóle to co cię do mnie sprowadza?" i dalej: "Po pierwsze, to nie są twoi rodzice. Po drugie, musisz przywyknąć do tego, że ktoś może zrezygnować z adoptowania ciebie. Takie sytuacje zdarzają się cały czas." Rozumiesz, o co mi chodzi? Zmień ten fragment i może jeszcze parę detali np. zdania "Minął miesiąc od przybycia Darii. Wtenczas ona, Robert i Oskar bardzo się do siebie zbliżyli." zamieniłabym na: "Minął miesiąc. Daria, Robert i Oskar bardzo się do siebie zbliżyli." jak również drażniące są dla mnie skróty "DD", "w-fu" (i jeszcze kilka innych usterek tego typu). Zaskakująco, jak na jedno z pierwszych opowiadań, utrafiłaś w proporcje sentymentalizmu, np. scena w schowku na miotły wzrusza, ale nie jest przesłodzona. Napisałaś, że najbardziej zależy Ci na przedstawieniu bohaterów. To, moim zdaniem udało Ci się pierwszorzędnie. Pozdrawiam serdecznie - Ania
-
Nareszcie ktoś z widokami na to, by zostać prawdziwą poetką :) Pozdrawiam. ???
-
Nie popełnia błędów ten kto nie próbuje. I mniejsza o sławę. Pozdrawiam - Ania
-
Dobra rada złota warta :) Bardzo, bardzo Ci dziękuję - Ania
-
Mam jednak nadzieję, że kiedyś zabierzesz głos w tej sprawie. Liczę na to. Pozdrawiam serdecznie - Ania
-
Wielkie dzięki Ann. Zastosuję się do Twoich rad. To dla mnie ważne usłyszeć, że nie dziwaczeję na stare lata, tylko przechodzę kolejny etap dorastania (!). Zaglądałam na różne strony dot. haiku, choć przyznaję, że na anglo zbyt pobieżnie. Nadrobię to. Wciąż uważam, ze najbardziej praktycznie można się uwrażliwić na specyfikę haiku uważnie śledząc komentarze - zwłaszcza te, które bardziej łopatologicznie wskazują popełnione błędy, a dopiero potem są improwizacjami na dany temat. Z tego punktu widzenia, szkoda, że tak mało osób "się wymądrza". Pozdrawiam serdecznie - Ania
-
Nie, w moim konkretnym przypadku chodzi o to, żeby haiku było haiku a nie "haiku" z przymrużeniem oka :) Pozdrawiam - Ania
-
Dzięki za odzew, ale jeśli dobrze odczytuję Wasze wypowiedzi, to można również odnieść je do "modelowych" zasad haiku w ogóle, a więc np. do zalecenia unikania metafor, antropomorfizmów, udziwnień, symboli, rymowania, abstrakcji, itp. A, jak zwróciła uwagę Fanaberka, słowa odnoszące się do pór roku dotykają samej istoty haiku. O ile jestem skłonna się zgodzić z argumentacją przeciwko rygorystycznemu przestrzeganiu 17 sylab i ewentualnie jeszcze paru innych reguł czysto technicznych, to w tym wypadku mam tak duże wątpliowści, że, przyznaję szczerze, blokuje mnie to przed dalszym wklejaniem własnych prób na forum. Pozdrawiam - Ania
-
Ciekawi mnie, jakie jest Wasze zdanie nt. znaczenia używania słów kluczowych w haiku naprowadzających na porę roku? Staracie się o tym pamiętać, czy odpuszczacie z zasady? Zechcecie się podzielić tym, co myślicie? Sądzę, że dla wielu początkujących to może być ważne. Ania
-
zamglony ranek zza kubka z kawą blade widoki pozdrówka - Ania
-
Wyspa obiecana, juz prawie koniec
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na asher utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak jak poprzednie części - z dużą przyjemnością - pozdrawiam - Ania