
Ania_Ostrowska
Użytkownicy-
Postów
1 554 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska
-
Dziękuję bardzo - i wzajemnie!
-
noc wigilijna nie rozkładam stołu niebo bez gwiazdy :) Ania
-
ja zobaczyłam to tak: pada deszcz nowy rysunek po śniegu pozdrawiam - Ania
-
niemiłosiernie skrzypią zawiasy ciii... cicho! :) Ania
-
Zabawne :) Ja dobrze pamiętam takie prawdziwe strachy na polu i w sadzie - w obszarpanej kufajce, ze słomianą głową i kapeluszu z naderwanym rondem. Strachy z podanego przez Ciebie linka w ogóle nie mają kapeluszy tylko bezkształtne "buły" zamiast głowy. Naprawdę można się przestraszyć :)
-
Może też był i czuł się opuszczony* - nie pamiętasz? :) *opuszczony (sjp.pwn.pl/lista.php?co=opuszczony) 1. taki, którego wszyscy opuścili; też: pozbawiony opieki 2. bardzo zniszczony wskutek zaniedbania; też: opustoszały Czyli: w znaczeniu 1 - strach. Dlatego zaprzyjaźnił się wróblami - można powiedzieć, że przeszedł na stronę wroga :) w znaczeniu 2 - ogród. Dlatego wróble przestały bać się nawet stracha - nie mylił im się już z człowiekiem, którego dawno nie widziały. Nie, tego nie pamiętam :) Ja myślałam o haiku fiszkala z kwietnia tego roku (zawzięłam się i odszukałam je na ....nastej stronie wstecz): kwitną jabłonie w rękawie stracha kwilenie piskląt To chyba dobre haiku jeśli tak mi zapadło w pamięć?
-
Widać, że strachy na wróble inspirują o każdej porze roku. Pamiętacie? Wiosną albo wczesnym latem było tu takie fajne haiku o strachu na wróble, w którego kapeluszu ptaki założyły gniazdo. Nie pamiętam tylko czyje? :) Ania
-
Deszcz Na kolana Nie pada deszcz po kolana pada i pada :)
-
Zima bez śniegu. Oj, wielbiciele nart tego nie lubią :( Ładny obraz, choć wczesna wiosną zdarza się i tak, ze gdzieniegdzie jeszcze biało a na brzozach już zielonkawa mgiełka. Pozdrawiam - Ania
-
Myślę, że można też przedstawić i w takiej formie: jakaż ulewa - łzy czy krople deszczu po twojej twarzy? Pozdrawiam Ładnie Marku a ja jeszcze dodam że: poranna ulewa pomieszała łzy z wodą na mojej twarzy serdecznie pozdrawiam:)) Ewa albo tak: niech pada płaczę w deszczu niewidocznie :) Ania
-
Nie zmieniło nic a nic - ale może się mylę. Poczekaj cierpliwie na uwagi innych. Ania
-
Obrazisty ale zbyt dosłowny. Nie obraź się, ale strasznie wieje kiczem. Ania
-
Ale to jest niestety beznadziejne :(
-
Fajne. Nie chciałabym żeby to zabrzmiało pretensjonalnie z mojej strony ale w tym haiku widać, że zaczynasz lepiej czuć tę formę. :) Ania
-
dzięki Aniu też się zastanawiałam, bo na początku myślałam o kotach za szybą, a teraz widzę, że z tym oknem masz rację:))) Poprawiam więc i jeszcze raz bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam:))) EK W moim przekonaniu, to że one są "przy oknie" nie zmienia przekazu, iż są za szybą. Latem kot wygrzewa się na słońcu na parapecie na zewnątrz domu, zimą nie widziałam tego nigdy :) Ania
-
Ja to zobaczyłam tak: przydrożny krzyż gaśnie płomień znicza mkną samochody Pozdrawiam - Ania
-
Fajny obraz ale zmieniłabym trochę L1. "Na oknie" kojarzy mi się z powieszonymi firankami. A tu, rozumiem, koty zajęły pozycję obserwatora na ciepłym parapecie, więc chyba raczej "przy oknie" lub ewentualnie "w oknie". Pozdrawiam - Ania
-
Oczywiście, zawsze to ryzyko istnieje, jest nierozerwalnie związane z taką formą komunikacji. Żadne zapewnienia nic tu nie pomogą. Wóz - przewóz. Albo wierzysz w życzliwość osób komentujących albo nie. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że warto wierzyć. Ja się nie zawiodłam. Oczywiście jeśli się dyskutuje na argumenty a nie emocje. Ania
-
Oj, tak ...
-
Ach! Droga! A ja dłuższą chwilę się zastanawiałam, o co Ci może chodzić -aż skapitulowałam :) Ale bez wątpienia JESTEŚ na dobrej drodze. Powodzenia - Ania
-
Tylko dla buddysty
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
z szerszeniem na dłoni spacer jednorazowy :) Ania -
czarne chmury znów wyłączyli prąd czarny ekran
-
Czy tylko na emeryturze - to jest pytanie bez odpowiedzi. Bardzo przypadła mi ta piaskownica kolego. udanego dnia życzę jak wiadomo... na emeryturze dziecinnieje trochę człek, wspomina sobie niektóre rzeczy z młodości. Czasem się to zupełnie kiełbasi, bo dzieciństwo ok, ale z niedaleką przeszłością jest już gorzej, chociaż... jakieś obrazy są ;) Do tego ruch na "świeżym" powoduje przypływ sił witalnych i w ogóle... wyobraziłem sobie "dziadka w dresie" siedzącego z wyprostowanymi nogami, wiaderkiem, łopatką i foremkami w piaskownicy. Jest uśmiechnięty i szczęśliwy. Coś sobie przypomniał i jest... niemal spełniony. Ale, czy "tak do końca" o to mu chodziło? ;)))) Jak widać - "nie do końca" (jak w "Dniu świra") jest śmiesznie. Dzięki, że do mnie wdepłeś Waldemarze - również miłego dnia. :) Przeczytałam ten komentarz i trochę mnie zatkało:) bo obraz jaki ja zobaczyłam był raczej z gatunku: wesołe jest życie staruszka, (...), tu biuścik zachwyci, tu nóżka, bo nie ten, bo nie ten już wzrok :) a "do piachu" przecież coraz bliżej Taki bardziej czarny humor - i dlatego tak mi się podoba! Ania O! Jak pisałam pojawiła się wersja gżegżółki - widzę, że nie ja jedna tak to odczytałam :)
-
Masz rację, to kwestia indywidualnych doświadczeń, a może i mojej, zapewne większej niż Twoja, wagi :)) Nigdy nie mogę uleżeć spokojnie w hamaku - zawsze mnie korci, żeby go rozbujać, pomimo solidnego obciążenia :)) Ania
-
Wyższa Szkoła Jazdy. Znakomite! :) Ania