
Ania_Ostrowska
Użytkownicy-
Postów
1 554 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ania_Ostrowska
-
A czy haiku w ogóle powinno mieć tytuł? Chyba nie, bo to byłoby jak przedwczesne uchylenie drzwi :)
-
cwane wnuki obsypane prezentami
-
cukrem pudrem obsypane babcine pączki
-
przez ciekawość dzieciny posypały się trociny
-
aby do wiosny przesyp iam zimę - wasz niedźwiedź
-
sól wysypana Żubr za rogiem szczęśliwy dozorca
-
ziarnko do ziarnka przesypała się miarka
-
moja babcia w migotaniu lampki jej oczy Pozdrawiam - Ania
-
sypnęło śniegiem zima znów zaskoczyła naszych drogowców
-
sypnął dowcipem znowu u cioci na imieninach Fajna zabawa - również Cię pozdrawiam - Ania
-
sypnął się i już po herbacie :)
-
ale to "sypanie" inspiruje :) sypnęło wąsem nocne igraszki już w zasięgu Pozdrawiam - Ania
-
Weekendowy luzik
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Tak :) to rozumiem -teraz jesteś cały Ty. Bardzo dziękuję - Ania -
:) cieszę się
-
a może po prostu "poczta od niej"?
-
Obrazek z podwórka
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Waldemar Talar utwór w Fraszki i miniatury poetyckie
Nie martw się Kasiu to nie było łatwe :) Przypomniało mi zagadki z książki "Tajemnicze historie" Pata Lauer'a (jeśli Ci kiedyś wpadnie w ręce - gorąco polecam - doskonała rozrywka na zimowe wieczory). A haiku Waldka naprawdę świetne !!! Pozdrawiam - Ania -
"masz wiadomość" kolejny spam zamiast jej listu :) Ania
-
Weekendowy luzik
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Dziękuję za odwiedziny, Marku jesteś moim niezawodnym czytelnikiem! Czy brak odniesienia do tekstu oznacza, że uznałeś go za gniot niewart jednego słowa krytyki? Też Cię pozdrawiam :) Ania -
Skoro humor Cię nie opuścił, to teraz będzie już tylko lepiej. Zdrowiej jak najszybciej ! :) Ania
-
Weekendowy luzik
Ania_Ostrowska odpowiedział(a) na Ania_Ostrowska utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Warszawskie metro w piątkowe popołudnie. Ścisk jeszcze większy niż zwykle. Gorąco. Duchota. Nieliczni szczęśliwcy na siedzeniach, kurczowo ściskają plecaki, biurowe teczki, torby z zakupami. Przy każdym hamowaniu omiatają je rozpięte poły płaszczy i kurtek, dyndające szaliki stłoczonych w wąskim przejściu. W powietrzu wisi pożądliwe wyczekiwanie na wolne miejsce, ale prawie nikt nie wysiada. – Przepraszam bardzo, może się pani jeszcze trochę posunie… - Gdzie? Oczu pan nie ma? Gdzie mam się posunąć? Światło jarzeniówek razi oczy. Monitor niezmordowanie pluje reklamami. Niektórzy poddają się znużeniu i przymykają powieki, inni próbują coś czytać. Dwie starsze kobiety omawiają ściszonym głosem wtorkowy odcinek „M jak miłość”. Przy akompaniamencie monotonnego hurgotu kół, płyną znajome zwrotki peronów przeplatane beznamiętnym refrenem spikera: Następna stacja: Politechnika… Pole Mokotowskie… Racławicka… Wierzbno… Cały kąt przy wejściu zajmuje dwóch nastolatków. Jeden, mocno pryszczaty, w naciągniętej po same oczy, włóczkowej, pomarańczowej czapce, ze słuchawkami w uszach, kiwa się do własnego rytmu. Łup. Łup. Łup. Na oko, koniec podstawówki. Drugi, trochę starszy, ma starannie ostrzyżone, lśniące, ciemne włosy i zapowiedź pierwszego zarostu na policzkach. Ze znudzeniem gapi się w ekran. Nagle przez twarz przelatuje mu jakaś myśl i trąca kumpla w ramię. -Ty, ale kawał mi się przypomniał! - No? - Dwie mrówki na pustyni nie mają nic do picia. A Picio i tak im wpierdolił! Patrzy wyczekująco, ale musi wytrzymać dłuższą chwilę, zanim w oczach pryszczatego pojawi się błysk zrozumienia. - A Picio i tak im wpierdolił! O, kurwa! Dobre! I tak im wpierdolił! Pasażerowie obok nie mają szans. Wyglądający na urzędnika administracji państwowej w wieku przedemerytalnym, mężczyzna w szarym palcie z kołnierzem, spojrzał zgorszony. Kartkujący „Puls Biznesu”, przystojny yuppie w płaszczu od Armani’ego, podniósł głowę i uśmiechnął się szeroko. Stojąca naprzeciwko młoda dziewczyna, speszona odwróciła wzrok. Nikt się nie odezwał. - Następna stacja: Służew. Nareszcie; tu dużo ludzi wysiada. Przerzedza się trochę. Można wreszcie usiąść. Moja stolica. Moje miasto. -
mroźny dzień pocałunek czy grzane wino? :) Ania
-
ta, co zeżarła w żywe oczy się wyparła :)
-
ale mróz nie tylko bałwan z czerwonym nosem ale mróz tylko bałwan sterczy na dworze :) Ania
-
O tej porze na tym kanale są Wiadomości. Pomyłka?
-
Kupię :), chyba, że zima już się skończy ...