Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rachel_Grass

Użytkownicy
  • Postów

    2 122
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Rachel_Grass

  1. albo mnie wszystko się dziś podoba, albo wiersz jest autentiko dobry ;) nie leżą tylko poranienia i rany - zbyt niewielka odległość między nimi. aha, i świetny tytuł, magnetyczny. pozdrawiam.
  2. dla mnie to tym razem - świetny rodzaj poetyki, tu rym, tam rym, a w środku wilk trącający księżyc pyskiem. tak, to jest dobry fragment. co do reszty nie mam wyraźnego zdania. jeszcze ;)
  3. aż zacytować mi się chciało :D ale jazda. do ulu marsz! pozdrawiam.
  4. o, jak się cieszę. tym bardziej, że nie było zgłoszeń o trudnościach interpretacyjnych (oprócz oczu, ale nic z ciężkiego, fundamentalnego kalibru ;)) naprawdę bardzom szczęśliwa, że wzbudza refleksje. dziękuję.
  5. brałam się ostatnio za powyższego bajarza, ale jakoś nie idzie. może to jeszcze nie czas, może nastrój nie ten. spróbuję później. dzięki, Babo, za odwiedziny i pozostawienie swoich ważnych, czytelniczych odczuć ;)
  6. nie spodziewałam się. witam w moich skromnych progach, serdecznie witam ;) oczywiście, że wyjaśnię, i najpewniej ta trywialna interpretacja jest prawidłowa. rosnące oczy to wyraz przerażenia, a odwołanie do ojca jest z kolei świadectwem o przyspieszonym kursie dojrzewania (więc oczy rosną właściwie na dwa sposoby ;))
  7. wiele razy się zastanawiałam, w przypadku powyższego.
  8. my kingdom coming, cytując biblijny cytat w cytacie (U2) - dokładnie ;)
  9. to może załóżmy, że dziewczynka nie umie czytać, co? bo jak mi się wiersz logicznie przewróci na plecy i zacznie pokwikiwać - nie będzie fajnie ;) dziękuję bardzo, szczególnie cieszę się z prywatnego skojarzenia, bo te są dla czytelnika ważne. pozdrawiam.
  10. czy ja wiem, czy we krwi? może i we krwi. mniejsza - pod gwałt mi się ten wiersz nijak nie układa ;)
  11. no ale Żelka, słuchaj. jak wywalę zmartwychwstanie, zostawiając czas - zostanie sens czasu, ale nie zrobi mi przerzutni do następnego wersu o gniciu. poza tym, wstawanie z nieżywych spina mi tutaj dużo rzeczy. muszem, po prostu muszem zostawić ;) dzięki, że przyszłaś. pozdrawiam.
  12. wojna rzecz straszna. każda katastrofa, także ta pojedynczego człowieka - jeszcze straszniejsza. bo, właściwie, za Stalinem - śmierć jednostki to tragedia, milionów - statystyka.
  13. mam złe skojarzenia z pośpiesznością, szczególnie w miłości. nie popłaca ;) a tak ogólnie - znów ładny wiersz widzę. się rozczulam, czytam na głos - cały czas tak samo, niewzruszenie estetyczno-eteryczno-przekazowy.
  14. przynajmniej pospólstwo poprawione. aż tak nie zakłuwa w oczy.
  15. lubię wiatr, chociaż mnie dziś przewiało. sprawdziłam później, czy mam duszę gdzieś w pobliżu, zameldowała, że jest, ale schowała się głęboko i wyjść nie chce (przyszło do mnie właśnie skojarzenie z Duszą Pana Cogito Herberta ;)). wiersz podoba mi się jako wieczny (swoją drogą, brzmi makabrycznie - ospa wieczna np. ;))
  16. ładny jest, Teresko, autentycznie ładny. ładna też jest tutaj Twoja tendencja do graficznego wyodrębniania puenty :)
  17. długo nad nim myślałam, nienormalnie długo. dlatego wstawiam, żeby zobaczyć, jak się mój wolno dojrzewający twór uplasuje na tle innych, a W bezpieczniejszy na tego typu experymenta.
  18. a ty trzymałaś w ramionach jakiegoś martwego żołnierza bez prawej ręki i krzyczałaś znał go ktoś? i teraz jest bezimienny, wy chamy. to było na plaży, niewyschniętej jeszcze po przypływie, który zabrał większość ciał. oczy rosły ci bardzo szybko na podobieństwo ojca, który też tutaj był i też dostał odznaki. żołnierza pośmiertnie ochrzciłaś Łazarzem i odeszłaś, żeby dać mu czas na zmartwychwstanie. gnił w oczach, przedawniał się i zostawiał plamy na sukience.
  19. jeszcze kropla do tej czary i kupię sobie działkę na Księżycu ;)
  20. Kacha, są ludzie, którzy na Zet odwalają dobrą robotę i dobrą poezję. właściwie, gdy się już posłużyć pojęciem - TWA, to byłyby tam tylko małe grupy, niegroźne. zresztą, nie przyglądam się, nie mogę ingerować z kontrargumentami, ale co tutaj przedstawiłaś, tragicznie wygląda, jak Adam zauważył
  21. a gdzie się wyżej wymieniona podziewa, jeśli chodzi o orga? proszę ją natychmiast do roboty zagonić, niechaj sie nie wygupia, za pozwoleniem, niechaj wraca :))
  22. każdy ma własny gust, więcej nawet - każdy ma do swojego widzimisie prawo. ja na ten szacowny przykład nie cierpię w wierszach prostactwa, złototacowania (wykładania całego przekazu na pierwszym planie), rymów częstochowskich też nie lubię. nie tego poszukuję, i tyle. wielu innych też. możliwe, że wierszokleci zatracają się w jakimś poetyckim światku, który całkowicie blokuje wstęp przeciętnego czytelnika, ale jeśli taka wola, nic nikomu do tego. zresztą - nikt nie wymaga zachwytów nad utworami, właściwie poeci często publikują tylko dla poetów. najczęściej jednak dla ludzi, którzy w życiu chociaż liznęli podstawy poezji i są w stanie określić jakość pod kątem jako tako krajoznawczym.
  23. dobry, panie Krzywak. mnie się tak na 100% i bez narzekania spodobał jeden wers: kraj, gdzie podobno gramatyka jest trudna. fajnie tutaj gra, czymś na kształt uroczej nieświadomości, pobłażania dla wszystkich biednych cudzoziemców, którzy są w szoku, słysząc, że każda reguła w tym kraju ma swoje liczne wyjątki, a im więcej wyjątków, tym bardziej potwierdzają regułę ;) np. zasłyszane na dworcu od Holendra wciaż będącego na etapie nauki - -ta radca mnie denerwuje. - ten radca, Billy (swoją drogą ciekawe, czemu Billy, już by bardziej jakiś Hadrian pasował, albo Jens) -ale przecież rzeczy z -a na końcu miały być kobietami! - hmmm ;)) nasmęciłam, idę dalej. e-t: właśnie zaczęłam się zastanawiać, jak można znać radcę jako mężczyznę, a mimo to mówić o nim w rodzaju żeńskim ;)
  24. chciałabym zobaczyć Pańskie teksty, komentarze do wierszy, innymi słowy - jakość tegoż dziegciu, który ma nam wpaść w beczkę miodu. całkiem poważnie się wypowiadam, bo jeśli wszelkie opinie okażą się zasadne i ładnie ugruntowane - kłonię łeb z kapeluszem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...