
Piotr Rutkowski
Użytkownicy-
Postów
754 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Piotr Rutkowski
-
Kapitan O'Józef: Narodziny (1)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Marcin Gałkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Ciągle startujesz z czymś nowym ... dziwne .... od ostatniego czasu podzieliłem sobie proze...na dwa worki, do pierwszego wrzucam, to co chociaż ciut ją przypomina, w drugim cała ta gówniana reszta... ten leci do pierwszego... technicznie jednak duże braki, ale nie chce mi sie wyszczególniać... -
" ale czekolada nic nie rozumie..." ojej , ja też :(( zupełnie nic najpierw myślałem, że piszesz o fałszywej przyjaźni , o ludziach ,którzy się od nas odwracają, potem jednak czytam: "Nikt nie wie po co ani gdzie, ale idź. Przyjaciel cię podtrzyma..." nie pisze się po to żeby kogoś pouczać, pisarz pokazuje wydarzenia, ciąg wydarzeń, sytuacje, opowiada subiektywnie lub obiektywnie, czasem snuje refleksje i zostawia czytelnikowi pole do interpretacji ale nigdy nie poucza. Technicznie nie pisze nic, bo musiałabyś zmienić prawie kazde zdanie.... O czym to w ogóle jest??? Bardzo mi się to nie podoba... Powtórzę to któryś raz ...czytajcie książki, obcujcie z prozą, uczcie sie pisac od pisarzy, nie wiem ile masz lat...nie interesuje mnie to, ale to forum nie jest miejscem, na pamietniki blogi i pisanie czegokolwiek, od tego są prywatne strony, tu jak sama nazwa wskazuje jest poezja i proza... Dziękuję za uwagę,
-
Czerwony Kapturek, czyli bajka o... cz. V, VI, VII i VIII
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Anduina utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
to już koniec bajiii???? wow, dobrze ze nie mam dzieci, bo gdybym mial im czytac to przed snem ...mogło by się to źle zakonczyć....jak w tym dowcipie gdzie facet nastawił płyte dziecku, poszedl po zakupy, wraca a spod drzwi pełno krwi wylatuje , i słyszy głos swojego dziecka CHCĘ CHCĘ CHCĘ!!! wchodzi patrzy a tam dziecko wali głową w ścianę, a z zaciętej płyty , CHCESZ OPOWIEM CI BAJECZKĘ? CHCESZ OPOWIEM CI BAJECZKĘ?, CHCESZ OPOWIEM CI BAJECZKĘ, ? tak to oodebrałem i nie wiem ale przypomniał mi sie horor w ktorym lalka zabijała .... nie podoba mi sie -
„Raz,dwa,raz,dwa,działa.”
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
haajjjjjj technicznie bardzo kiepsko 1)Nachyliłem się nad nią i zamarłem w bezruchu - ludzie najczsciej zamierają w bezruchu, wystarczy zamarłem. ( pomijając fakt, że nie rozumiem dlaczego on zamarł, skoro tak bardzo ją kocha? Ludzie zamierają zazwyczaj ze STRACHU!) 2) Patrzyła mi w oczy, pytającym wzrokiem spod mokrych rzęs. - unikaj "mi" Patrzyła w moje oczy..jest lepiej , po drugie wyliczanka epitetowa, pytający wzrok, mokre rzesy, zbytnie zageszczenie przymiotnikowe... 3) Oczy były wilgotne, przejęte i przerażone - czyje? To nie moze być zgadywanka...po drugie znów wyliczanka epitetowa, 4)Twarz poprzecinana smugami, jedne kończyły się na policzkach, inne lśniły jeszcze na linii szyi.??? - jakimi smugami? wiem , ze twarz moze byc przecieta sznytami, mogą też być blizny, może chodziło ci o smugi światła???,no bo one faktycznie mogą lśnic, ale to trzeba napisac, a nie czytelnik musi sie pocic zeby dojsc do sedna sprawy... 5)Każdy fragment mojego dotyku był jak fragment opowieści, wywołujący inną reakcje i inne odczucie w otwartych oczach. - ciekawa myśl, ale źle sprzedana , pomyśl jak inaczej sformułować to zdanie, żeby nie straciło znaczenia a zabrzmiało lepiej. 6)nie popełnialiśmy mezaliansów - nie popelnilismy mezaliansu , nie zrobił urazu - ekhm? Z matematycznego punktu widzenia- założenia zostały spełnione, ona kocha mnie, ja ją. -???? o co chodzi? 7)mieszasz czasy , o ile podczas snucia refleksyi, czas nie jest istotny, bo chodzi o emocje, o tyle w akcji właściwej , która niewątpliwie jest tu zarysowana, najpierw piszesz w przeszłym potem w terażniejszym, chodzi o to: Nachyliłem się nad nią (...) podniosla dlon (...) Ciepła łza roztrzaskuje się o mój nos. Druga świeci się na włosach mojej brody. Na Twojej tez jest łza. Unoszę się lekko i ją scałowuje. tak być nie może. Ostatnio nabieram wiekszego zrozumienia w zakresie tworzenia nowych wyrazów ale scałowuje do mnie nie przemawia...niestety 8)Zbyt drżąca i niepewna, by włożona w moje włosy dawała przyjemność i rozkosz dotyku długich palców. - to jest niegramatycznie - by włożona ??? technicznie chyba tyle, pewnie cos ominąłem... 2) jeśli chodzi o treść, hmmm, Wierzę że był pomysł i to ciekawy...chciałeś(aś) pokazać że w dzisiejszych czasach można szaleńczo kochać, nie planować zimno, chłodno, roztrząsać za i przeciw, a dac się poniesc emocjom, Starałaś(eś) pokazac to poprzez konkretną sytuację spotkania kochanków, takiego swoistego monologu narratora, które jest niewątpliwie mężczyzną ( niestety nie wiem w jakim on jest wieku, mylę tropy, jesli on wie czego chce KOBIETY, która nie wie co jest trendy, itd, jest on juz doswiadczonym menem, ktory przezyl juz troche i wie czego chce , ale za chwile mówi mi, że uwielbia dzieciece dłonie (pewnie chodziło o ich delikatność) i podniecają go paznokcie, wiec nie moze byc dojrzałym facetem....) i to jest dobry pomysł, tworzy to zamkniętą całość, JEST O CZYMŚ, to jest najwazniejsze ma treść!!! - niestety jest skopany, technicznie, stylowo słaby, brak dobrego warsztatu , ale myśle, ze to dlatego, ze jestes na poczatku pisania i dlatego tu zamieszczasz... Bardzo podoba mi sie ta mysl w srodku, że dotyk wywołuje emocje podobne do tych, które człowiek czuje podczas zagłębiania się w jakąś opowiesc, i zupełnie inne w różnych stadiach poznawania. Moja rada. Przemyśl , własciwie nie, bo wszystko masz przemyslane, jest tylko chaotycznie sklejone, postaraj sie porawic błędy, czytaj czytaj i jeszcze raz czytaj...i pisz... bo masz cos do powiedzenia a to wazne. Pozdrawiam... -
Henry(k)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przyszła dziewczyna zbudowała mi łóżko wyszorowała i wypastowała podłogę w kuchni wyszorowała ściany poodkurzała wyczyściła toaletę wannę wyszorowała podłogę w łazience i obcieła mi paznokcie u stóp i włosy. potem tego samego dnia przyszedł hydraulik i naprawił zlewozmywak i spłuczkę a człowiek z gazowni naprawił grzejnik a facet od telefonów naprawił telefon. teraz siedzę w tej całej doskonałości. jest cicho. zerwałem z całą trójką moich dziewczyn. czułem się lepiej gdy wszystko było w nieładzie. powrót do normalności zajmie mi kilka miesięcy: nie mogę nawet znaleźć karalucha żeby się z nim zbratać. straciłem swój rytm. nie mogę spać. nie mogę jeść. zostałem ograbiony z mojego brudu. a to jest proza czy poezja ? -
Henry(k)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
powiedziała że nie może patrzeć na moje życie wysłała do pośredniaka kazała nie wracać z pustymi rękami więc przyniosłem kota, ma małe łapki i to lubię w kotach że nie gromadzą w nich forsy tylko łapią powietrze wzięła się za mnie raz dwa i już nie mogę odnaleźć ciszy ogłoszenia w gazecie szeleszczą i kot pijący mleko w kącie za co go nienawidzę mówi że robi to wszystko bo wie i że ja też powinienem odkładać drobne na wszelki wypadek wywaliłem kota a może sam wypadł ? koty są mądre a tu się zwyczajnie nie da żyć -
Moja dziewczyna
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
a Ty jak zwykle masz rację, wpadam w kompleksy...dziękuje za celną uwagę...pomyślę nad tym, bo ja prawdę mówiąc na kobietach się nie znam... cmok -
Moja dziewczyna
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Oxy... staram się, staram się jak cholera, naprawdę...:)) -
Moja dziewczyna
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
sto lat temu? w damskich szkołach? hmmmmmm.... -
Moja dziewczyna
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
dz, pozdrawiam również -
Moja dziewczyna
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
* Miałem sen. Byłem w Vegas i grałem przy jednym stoliku z samym Jamesem Woodsem i Benem Afleckiem. Co za przywilej. Wiecie, gwiazdy nie grają z byle kim. Przez kilka godzin byłem milionerem. Grałem dwadziesia – czterdziesci no limit i czułem się swobodnie, jak nigdy dotąd. Potem wziąłem długonogą , eksluzywną kurwę i grzmociłem ją w motelu całą noc. Chwilę później obudziłem się w mieszkaniu mojej matki, a właściwie to nie w jej mieszkaniu, tylko przez nią wynajętym. Otworzyłem oczy, zastanawiałem się co mnie do niej przywiodło i nie mogłem sobie wiele przypomnieć. Prawdę mówiąc, nie wiele było do przypominania. Chlaliśmy u Turka jak co piątek. Wóda , dżojnty, browar, dżojnty. Kurwa , na samą myśl zrobiło mi się niedobrze. Z chlaniem nie mogę sobie poradzić od piętnastu lat, ale dżojnty odstawiłem dawno temu. Dlaczego znów zapaliłem to ścierwo? Szukałem w głowie odpowiedzi na to pytanie, ale żadna rozsądna nie chciała do mnie przyjść. Ta jedna rzecz oddzielała mnie od tych wszystkich ćpunów z osiedla w przesranych portkach, albo od tych pseudo intelektualistów ledwo po liceum, ale za to z pełnym workiem przygód. Że też musiałem się tak skurwić znów. Nie mogłem sobie tego darować. Podniosłem zwłoki z kanapy i rozległ się dzwonek do drzwi. Chciałem pójść otworzyć, ale matka wyprzedziła mnie. Zaraz potem weszła do pokoju i oznajmiła: - Twoja dziewczyna do ciebie. - , Że kto? - Mówi, że jest twoją dziewczyną. - Mamo, ja nie mam żadnej dziewczyny. Spław ją. - To nie kulturalnie z twojej strony synek. Powinieneś pójść i z nią porozmawiać. To bardzo ładna dziewczyna. Właściwie, czemu nie? Byłem ciekaw co to za dupa. Podszedłem do drzwi, i faktycznie było z niej kawał dupy. Obcisłe dżinsy, króciutka koszulka odsłaniająca brzuszek, w sam raz cycki i gładka buźka nastolatki. Mogła mieć na pierwszy rzut oka ze dwadzieścia lat. Chociaż ta fryzura trochę jej dodawała. Wyglądała jakby wylazła przed chwilą od fryzjera. - O co chodzi ? – spytałem na dzień dobry. - Cześć. – odpowiedziała słodko – Nie przywitasz się nawet? - Przepraszam bardzo, ale nie kojarzę zbytnio. Natychmiast wsiadła do windy i ruszyła na dół. Nie zastanawiałem się długo. Nie mogłem przepuścić takiej laseczki, więc migiem ruszyłem w pogoń po schodach, na bosaka. Siedem pięter. Dobrze, że to nie pod górę bo z kacem w głowie, nie dałbym rady. Dogoniłem ją przed blokiem. - Zaczekaj! – nie chciała mnie słuchać – Stój!, chwyciłem za rękę i dostałem w pysk. Dziewczyna ewidentnie nie miała ochoty ze mną rozmawiać. Powiedz mi tylko czy...my ze sobą...no wiesz, - dostałem ponownie tym razem w drugi policzek i zabolało. Co za bestia – pomyślałem sobie. Zobaczyłem jej ruchy, patrzyłem jak kręci tyłeczkiem i kurwość mnie naszła, że straciłem okazję. Z całego tego zamieszania zapomniałem, że mam na sobie tylko bokserki. Wróciłem do mieszkania. Moja matka uwijała się w kuchni. - Koleżanka nie zostanie na śniadaniu? - Mamo, to miłe z twojej strony, ale ja nie wiem kto to jest. - Co ty mówisz synek? Jak to, nie znasz jej? To skąd ona zna twój adres? Właściwie mój ? - Sam chciałbym znać odpowiedź. Zjadłem pierwszy posiłek i pomyślałem o niej. Mam swoistą typologię dziewcząt ze względu na ich wrażliwość. Lubię kobiety wrażliwe. Wyróżniam dwa przypadki. Pierwszy z nich to wrażliwość w stylu : „cześć misiu, jak tam w pracy? Daj buziaka„ drugi, ten lepszy to, wrażliwość iście poetycka. To takie kobiety, które lubią czasem popatrzeć przez okno na świat i znaleźć odpowiednie słowo między drzewami. Takie najbardziej lubię. Takie mnie kręcą do bólu. Kim ona jest? Skąd się wzięła w moim życiu? Co robiliśmy wczoraj? Bzyknąłem ją?, a może ssała mnie tylko pod brzuchem? Lubi Stinga? A może zagraliśmy po prostu w scrablle? Te wszystkie pytania nie pozwalały mi o niczym innym myśleć. Postanowiłem ją odnaleźć. Nie było to wcale takie trudne. Wyłączyłem telefon, żeby żaden z moich kumpli nie zawracał mi głowy, poszedłem do Turka i postanowiłem na nią zaczekać. Tak minął pierwszy dzień. Wypiłem kilka piw, pogadałem z Rakosem i poszedłem spać. Następnego dnia to samo. W środę, przyszła bardzo podobna dziewczyna, ale to nie była ona, usiadła nawet koło mnie i powiedziała , że mam zajebistą koszulkę. Spłynęło to mnie, ale zrozumiałem, że moja dziewczyna musi pojawić się w miarę szybko, bo jeszcze trochę i zapomnę jak wyglądała. Co druga nosi obcisłe Wranglery, t-shirciki odsłaniające brzuszek i co trzecia kręci tyłkiem. Jeszcze kilka dni i jej nie rozpoznam. Czwartego dnia, zrobili w knajpie karaoke, więc mogłem trochę pośpiewać. Wszedłem na scenkę, zaśpiewałem Folsom Prison Blues i gdy kończyłem frazę, kątem oka zobaczyłem moją znajomą. Nie miałem najmniejszych wątpliwości. Podszedłem do niej i przywitałem się. - Przepuść mnie. – powiedziała i podeszła do baru. Pobiegłem za nią jak pies. - Słuchaj, zacznijmy wszystko od początku. Jestem Piotrek. - To już wiem. - Szukałem cię. Wiem że to głupio zabrzmi, ale czekam tu na ciebie od kilku dni. - Ale ty jesteś żałosny. Wymyśl coś lepszego. - Ale ja mówię, poważnie. Od tygodnia nie robię nic innego, tylko siedzę w tej knajpie i czekam na ciebie. Bałem się ,że nie przyjdziesz, że cię nie rozpoznam. Nie mógłbym sobie tego darować. - Nie mógłbym sobie tego darować? A co było w zeszły piątek? - No właśnie nie pamiętam, ale czy to takie ważne? Czy to istotne? Kupiła fajki i wyszła z knajpy. Znów pobiegłem za nią jak pies. - Daj mi jeszcze jedną szansę. - Masz dwie minuty. Zamówiłam taksówkę.- Dwie minuty autoprezentacji, dwie minuty public relations, dwie jebane minuty ściemy, i pustka. – Kim ty właściwie jesteś Piotrze? - To ty nie wiesz? Jestem marzycielem. - Dobra, a czym się zajmujesz? - Jestem scenarzystą. - Można z tego wyżyć? - Widzisz...ja żyję marzeniami. - Aha. Czyli nie masz nic. - Mam nadzieję. Wsiadła do taksówki i odjechała. Nigdy więcej jej nie widziałem. To nie była ona. Nie była nawet namiastką tej, o której marzę. Jak to napisała pewna krakowska poetka? Co więcej zostało do zrobienia? Nic, tylko spać i czekać. Poszedłem do matki spać. -
Nastolatki z Londynu cz.1
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Maga J. :) utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
łagodnie powiedziane, podpisuje sie oburącz pod: papka dla dziewczynek, jezyk i styl, i brak zainteresowania co wydarzy sie na basenie, co do schematu i przewidywalnosci.... wszystko juz zostalo powiedziane i napisane...dzis liczy sie tylko to w jaki sposob sie opowiada, pokazuje, prowadzi narrację, Pozdr. -
pierwsze dwa akapity są super, potem już cienko, a szkoda... i nie chodzi o to ze mi sie temat podoba i klimat, po prostu zapowiadalo sie ciekawie...
-
tak się luźno wyrzygam
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na ulinda monteso utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
nie no stary, albo stara , ja przez pewien czas miałem cię za kogos powaznego, choć odrobinę, ale nie , powiem, ze do takich rzeczy to trzeba mieć niesamowite jebnięcie... -
Robak Szaleństwa (reaktywacja)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Oxymoron utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no bo widzisz, z pisaniem jest jak z seksem, musi cie ponim dupa boleć, żeby było niezłe...jak to kiedys Pan Wereśniak napisał, pisanie to nieznośny ból dupy... -
Robak Szaleństwa (reaktywacja)
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Oxymoron utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
no nieźle, co by tu napisać? hmmm, napiszę, tak... niektórzy, TUTAJ, lub niekoniecznie TUTAJ, myślą, pocą się i płodzą potem jakieś dyrdymały, jestem przekonany, że ciebie pisanie nie męczy, przychodzi ci z łatwością... łyczek , szklaneczkę bym wypierdolił bo nie pasuje stylowo do reszty... jest ok. a nawet ciut wincy...no o czywiscie moim skromnym okiem, patrząc na to wszystko -
W mordę jeża.
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rowicki utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
fajne, dawno Cie tu nie bylo -
Zapytaj mnie proszę, cz. XI
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Barbara_Pięta utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Bardzo dobrze radzisz sobie z trzecioosobową narracją, nie każdy to potrafi. Pierwszy akapit super ...na jednym wdechu się czyta :D. zastrzezenia tylko mam do: - bogince - no nie wiem , naprawdę...mam duze watpliwosci , potem troche gorzej, jakby powietrze spadało...i dialog w trzecim akapicie jest kiepski, mało literacki i bez konfliktu ...zajezdza kiczem niestety... pisz, pisz -
Powieści część I i II [En route, Vimarda]
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
widzę, natrudziłeś się...analizując każde moje słowo...zgadzam się z Tobą całkowicie , życzę samych sukscesów i przyjemności w życiu,... a powieść Kerouaca , w tłumaczeniu franciskim brzmi En Route -
Cześć, to jeszcze raz ja. Z ciekawości zerknąłem, na inne twoje teksty, przeczytałem 41 i nie mogę uwierzyć, że to ten sam autor :(??? Jak to możliwe, że ktoś, kto napisał takie fajne opowiadanko pt rozmiar 41, napisał takie fatalne" nie wiem co", które przed momentem przeczytałem. W głowie mi się to nie mieści zwyczajnie... Możesz mi to wytłumaczyć?
-
Nauczycielka w martensowych glanach heheheh, chciałbym to zobaczyć... niestety z tekstu zabieram tylko...: Życie to uporządkowane, w daty wielkie gówno w które wdepnęliśmy wychodząc z łona matki. przed w które przecinek swoją drogą... Tak. Moim skromnym zdaniem..., miesza sie forma...( najpierw piszesz w drugiej osobie, zwracasz sie do kogoś, potem nagle trzecia osoba, ... Miesza się treść ...najpierw egzystencjalne refleksje o kruchości życia , przemijanie, śmierć, potem motyw jednostki w świecie...bycie niezrozumiałą, a potem nagle znów zwrot do mężczyzny...wszystko naraz ..kogiel mogiel, i styl kiepski, bardzo kiepski...przepraszam, ale to nie literatura, to nawet nie szkolne wypracowanie...oprócz zdania które zacytowałem nie zabieram nic ze sobą. oto zwroty , które mnie zemdliły: otchłań swoich jelit, odmęt codzienności, aha ...I co ma tytuł do tego misz masz'u? Jeśli wolno mi coś zasugerować. Trzeba przemyśleć na spokojnie. Zastanowić się , o czym chce się napisać. Wybrać jeden motyw z tego co nam zaproponowałaś, ubrać to w jakąś literacką formę, proponuję pierwszoosobową narrację, jest łatwiej...dla tych problemów , które poruszasz, i spróbować napisać coś od nowa... Pozdrawiam. P.R
-
pokolenie jp2 w Krakowie
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Confiteor utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
wow, ostro stary atakujesz... po pierwsze JP2? ja wole MP3 po drugie B16?, ja wole B2 Northrop - jest niewidzialny poo trzecie Obrońcy Poczty gdańskiej! poddajcie się - powiedział Bennedicto do tłumu i odleciał helikopterem...ale wróci, oni zawsze wracają ... strzała -
Marian cz. 1
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Brygida Konia utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Może tak. Znałem kiedyś Mariana Wlazło, to był dopiero świr :D - poważnie jest bardzo dobrze, duża klasa... błędów nie szukam - zmieniłbym tylko historia światowa na powszechna...to rzuciło się w oczy... Pozdrawiam z Grodziska Mazowieckiego.. p.s Mam prośbę, jeśli bedziesz wiedzieć coś na temat warszatów, konkursów literackich, itp w naszej okolicy to daj znać :D , ja śledzę wszystko na bierząco, ale zawsze coś może umknąć...pozdrawiam jeszcze raz bardzo serdecznie. Kontakt: [email protected] lub gg7416881 -
Powieści część I i II [En route, Vimarda]
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Sceptic utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
Widzę późny komentarz zamieszczony pod Fantazją grzyba i Urodzinami, jest ewidentną zaczepką z twojej strony, i zastanawiam się po co to robisz? Po co ci mój komentarz. ale skoro zacząłeś to: Po pierwsze, ja już się uodporniłem na literackich mędrców takich jak Ty ( mój przyjaciel prosił, żebym nie używał słowa grafomania co czynię) i nikt nie wyporowadzi mnie z równowagi. Możesz się śmiać ze mnie do woli tylko...jeśli nie potrafisz dostrzec różnicy pomiędzy tekstem erotycznym, pornograficznym, a tekstem O SEKSIE to już nie mój problem Ignorancie, i nie wiem kto się bardziej ośmiesza Ja czy Ty, co do publikacji, tekst ten poszedł w lokalnym dwutygodniku i pan redaktor bardzo się ucieszył widząc go, i nie przeszkadzało mu wiązadełko, może on też nie jest tak dobrze wyedukowany w zakresie seksu jak Ja?. Dostałem za niego marne pieniądze, ale dziękuje za twoją troskę choć spóźnioną jak komentarz... Po drugie: Nie mam ochoty polemizować z takimi ludzmi jak ty, ani wdawać się w zaczepki, bo jesli atakiem jest to, ze ktos porusza temat seksu, to ja chylę czoła przed takimi mędrcami, i pozwól że nadal będę czytał de Sada, Bukowskiego, Wilda, Vargasa i wielu wielu innych, i jeśli przyjdzie mi ochota by coś napisać o seksie , to będę to robił... Dobra.Co do powieści...wow, powieśc to już coś... Był przed Tobą koleś , nazywał się Kerouac i nie wiem czemu, jego wspaniała książka nosi taki sam tytuł.?Nie myśl sobie , że celowo stawiam cię w ocenę z jednym z moich Mistrzów, w żadnym wypadku, facet pisze drogę ty jakieś niby filozoficzne refleksje, po prostu zastanawia mnie zbieżność tytułu. Jest pewna drobna różnica. Kerouac to beatnik, świetny pisarz, Ty z całym szacunkiem jeszcze nie. Masz kiepski, nudny styl. Nie ma w twojej literaturze, nic co mogło by przyciągnąć uwagę. Pisarz opowiada, wciąga, ty smęcisz szukając filozoficznego usprawiedliwienia do swojej pisaniny. Narazie treści nie komentuje bo nic nie ma. Facet jedzie dokądś, rozmyśla... nudaaaaaaaaaaaa Błędów nie szukam bo nie jestem czepialski Rada grafomana: Jeśli nie zmienisz radykalnie nie tyle stylu, bo kazdy ma swoj indywidualny, który kształci podczas czytania i wielokrotnego treningu, co sposobu opowiadania. Jeśli nie staniesz się pisarzem natychmiast a nie nudzącym pisarczykiem będzie kiepsko. Nie lubię Coehlia, nienawidzę, ale facet ciekawie opowiada, zajrzyj, zobacz jak to się robi, poczytaj jeszcze raz ( zakładam że tacy Mistrzowie Literatury jak Ty znają na pamięć ich twórczość) kogokolwiek z filozoficznych pisarzy np Egzystencjalistów Camusa, Sartra, zobacz jak oni opowiadają... bo na pewno masz coś ciekawego do powiedzenia... A na koniec możesz mnie pocałować w dupe, natchnie mnie ona do wiekszej pracy nad WĘDZIDEŁKAMI... p.s Jak Mason? Jakieś nagrody, wystawiasz go? Ktoś to nakręci? -
Dinozaury II
Piotr Rutkowski odpowiedział(a) na Piotr Rutkowski utwór w Proza - opowiadania i nie tylko
zaczynam Cię lubić...odezwij sie czasem bo straciłem kontakt gg