Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

adolf

Użytkownicy
  • Postów

    2 741
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adolf

  1. nie mam białej flagi, mogą być białe majtki ?? ;P "Korwa!" wiersze i poeci! "Korwa" rząd ten! "Korwa" tamten! I alfabet, tak jak leci: "Korwa!" "Korwa" z potęgańcem! :)))))))))))))))))))
  2. dzięki za wgląd, fajnie, że się podoba pozdr.
  3. A ty Boski wciąż... zasrywasz poezją forum :) i sam ostawszy na Dworze - po prostu się wściekł. Zaś za oknem? Właśnie pada śnieg. A najgorsze w tym wszystki, że tak było jest i będzie /chociaż 2012 się zbliża - kto wie? / ale ten fianlny zbeig okoliczności (chociażw sumie to wcale nie musi byc ten bieg, po prostu jak już ściął to w końcu spełnił warunki żeby mogło padać - taka interpretacja jest ciekmawsza :p ) jakoś tak fajnie układa się ja wiem, w pocztówkę, w bożonarodzneiową szklaną kulę ? Taki obrazek mi się maluje Chrystus zmartwychwstał... krzyż się rozpadł w części dwa bale długie... szlachta wciąż baluje... ktoś tam ciało złote... ktoś tam podniósł kielich... jak krew, ciało... w wodę?... lód! okna maluje... kwiatami co się gapią na stoły te pełne, na grotę otwartą... spiążarnię wyżartą a apostołołowie... sniegu biorą wełnę i lepią bałwany - a Bóg kulę szklaną naszą Ziemę wolną... odwrócił - by znowu śnieg obfity padał...by Chrysrtus wstał z grobu... pozdr.
  4. Spój kiedyś z góry na to wielkie miasto, dostrzeżesz tramwaj, który jest tasiemcem determinizmu, bo zawsze po szynach, zawsze w t o miejsce o t e j samej porze. Sunie, tak długi, po Ziemi powierzchni a w każdym członie jaja inwazyjne- pasażerowie. Rozsiewa ich ciągle zatrzymując się i ich - ułożonych w Ziemi organizm: zdrowy, chaotyczny wyrzuca po to, by go u ł o ż y l i! A ja mam ciągle to jedno marzenie wysiąść z tramwaju tak - w pół do przystanku.
  5. Oto jest twarz Ziemi: pustynia zmarszczona wydmami o cerze - jasnej - jak jej piasek, [co] wiórami z pasteli, którą pewien malarz w złości w ręku roztarł nie mogąc przedstawić tego co zobaczył - tego, co chciał widzieć. Tu, gdzie w gardłach ludzkich zwykła mieszka ludzkość jak pokarm niesmaczny przez nie niepołknięta, drażni podniebienia - skalne - ogień paląc i wznosi pałace: naparstki na szczyty. Gdzie cywilizacja dotrzeć nie jest w stanie, Bo ilekroć zmierza grzęźnie w Słońca pyle, Co skrzy przy zbliżeniu tęczą minerałów I jakby gwiazdami wtopionymi w skałę Na tym oceanie – tak pomarańczowym, W którym krople wody przeschły w ziarnka piasku Unoszą się tylko te chaty a z nimi Pęki traw wyschniętych – włosów Ziemi twarzy. To tu mnie prowadzą ulice-jęzory Przez miasta-ropuchy (skażone zachodem) Wyciągnięte w celu złapania wsi muszek, Które ja mam wabić, by na język weszły, A wtedy je przyssie, pociągnie, pochłonie! *** Na szczyt wioski wchodzę, gdzie Bóg wciąż próbuje Zdmuchnąć mnie swym wiatrem, bom zaszedł do miejsca Tragizmu ludzkości, iglicy co dla nas Już jest za wysoka, [a] dla Boga za niska. Rzucę więc kamieniem w dzwon niebieski Nieba: A nuż dźwięk wymuszę i Pan zejdzie do nas? I tak wciąż rozmyślam, że gdyby planetę Piachem zasypali – to tylko ta wioska By się tu ostała – a nas – zasypanych Któż chciałby odkopać?
  6. Co dzień jest to samo, grane inaczej. Publiczność ziewa, lecz czeka do końca aż on się spełni, dopije herbatę w blasku kurtyny rannego słońca :)))))Jak to powiedział Umberto Ecco, każda książka snuje opowieść już opowiedzianą ;))
  7. Co dzień jest to samo, grane inaczej. Publiczność ziewa, lecz czeka do końca aż on się spełni, dopije herbatę w blasku kurtyny rannego słońca :)))))Jak to powiedział Umberto Ecco, każda książka snuje opowieść już opowiedzianą ;))
  8. Szanowny Kolega raczy sobie żartować? Panie M.Krzywak jako samozwańczy przdstawiciel forumowej opozycji wolnościowej i wolnostojącej rządam natychmiastowego zaprzestania wstawiania minusa bez uprzedniej recenzji 2 strony min.1500 słów wysłanej na adres autora, albowiem bo Pan pokrzywdz tu prawdziwą sztukę i myśli, że zdanie Krakowa to zdanie Polski... a przecie stolicą jest Warszawa. Oczekuję i oczekuję wysłuchania i spełnienia, w przeciwnym razie bede zasypywał forum durnymi wątkami Z posadzaniem Marian :)
  9. Przybyłem, przecyztąłem i... powiem tak. Treść mi bardzo przypała do gustu, taka, bo ja wiem: wewnętrzne spojrzenie peela na swoją postawę w życiu i jej analiza połącozna z krótką charakterystyką: w pierwszej strofie się przedstawia peel.peelka? i uzywa fajnego określenia nie pytasz jak się mam - mam się jak kura znoszące złote jajka nigdy nie zobaczą światła tak się mam - czyli dobrze Jak dla mnie dobra charakterystyka dla typowej osoby, bo ja wiem, która moigłaby się rpzycyznić dla swego szczęścia i poprawy ludkzosci, ale nieumiejętność dostosowania się do ładu skreśla ją., Bo sowje pomysły./idee - złote wciąż ukrywa jest jej i z tym źle - chciałąby się pochwalić, ale i dobrze, bo nie musi się przejmwoac nimi, ich powodzeniem: stąd taka średnie poczucie. Kolejno potwierdza peela, że elementarz rzeczywisotości - czyli zwykłe preoblemy dnia iszarego świata budująjej życie- jak każdego, tyle,że jej najbardziej szkodi brak pieniędzy. Chciałaby dopasowac swiat do siebiue - dlatego odnajduje siew wierze, wierząc, że modłami zmieni świat pod siebie. Stwierdza, że jest osobą która niemaco sobie zarzucić, ale mimo to nie umie się usprawiedliwić z tego szarego życia. To narazie tylke. Troche spłyciłem interpetację, ale czasu niezbyt mam, wiec powiem: podba mi się i treść i zamysł i metafory i opisy, któe budują dosc smutny obraze. Pomysły są, I strfoa przyciąga, forma trochę drażni, może by ją zmienić? ale ogólnie na plus. pozdr.
  10. O Niepokonani, a w tle z a t o p i e n i Atlantydy mrącej wśród cienia swych cieni. W pajęczynie z fal - splecieni - zachodem Wstaną o wschodzie, gdy morze zapłonie Łuną - co w niej skryte: Dary w darze: życie. Gdzie Światło nijak dotrzeć nie jest w stanie, Bijąc bez skutku w ten płaszcz lazurowy Skacząc z wysoka swe promienie łamie I pył tylko idzie, w głębię, pod spód wody. To tam swe dusze przed rozbiciem skryli, Zwycięzcy myśli – ponad ludzkie twory Ci którzy upadli, bo od wszystka byli Nie tyle, co lepsi, co bardziej p o t w o r n i. Co w swej wybitności i w sile rozumu Przeciw swym słabością wszelką broń zwrócili, By w ostatnim tchnieniu, jakby w śnie, a bez snu Swą doskonałość doskonale zniszczyć. By tak raz ostatni ujrzał świat królestwo, Króla, co koronę zacieśniał aż ścieśnił Do rozmiarów serca, krusząc wszystek w piękno Lecz jak miał człowieka w tej klatce pomieścić? Jak miał marmurowym słupom kazać wzdychać, By ich nie skruszyło to życia westchnięcie Gdy serce wciąż ssało, do wnętrza zasysać Zaczęło kamienie – powstało pęknięcie. I tak w głębię morza państwo się zapadło, Niszcząc życia skazy, krusząc te kamienie co życie niszczyły – w nich się więc rozpadło Tak zniknęli ludzie, co żyli, jak we śnie. O Niepokonani, a w tle z a t o p i e n i Atlantydy mrącej wśród cienia swych cieni. W pajęczynie z fal - splecieni - zachodem Wstaną o wschodzie, gdy morze zapłonie Łuną - co w niej skryte: Dary w darze: życie.
  11. A propos tych dusz - słyszałeś, że niektórzy ludzie nie żyją? Brak im biopola charakterystycznego dla wszystkich żywych organizmów o czym od dawna alarmowali radiesteci. Nie tylko się z tym zgadzam, ale doszedłem do wniosku, że na Ziemi jest tylko jeden naprawdę żywy człowiek. Reszta to makiety, zaprogramowane żeby stłumić moje człowieczeństwo, zanieczyścić Wisłę kupopodobnymi produktami i obrzydzić mi życie wieczne. Pozdrawiam ;) widzisz Boski odkryłeś, że peelem w wierszu jesteś ty sam :))) a tak ps. zastanawiałeś się kiedyś, jaki tłko będzie w niebie ? ;p I ciekawe, czy będą motylki :P pozdrr
  12. Kojarzy sie z Asnykiem, może dlatego, że też wiersz i też o motylach. Jak to było? Daremne żale, Próżny trud, Motyle złorzeczenia! Zużytych skrzydeł żaden cud Nie skłoni do wzniesienia. Pozdrawiam :) BOSKI :))))) Wypraszam sobie a) wziąłem w kursywę aluzję do Asnyka b) Co maszdo moich motylków ;) pozdr.
  13. E tam, ja nie mam takich problemów ;) W końcu człowiek był nawet na księżycu, a motyle nie. I to jest dopiero temat! Pozdrawiam a skąd wiesz ;) Może wyewoluowały jakieś motyle znoszące warunki próżni (temp, brak ciśnienia) i sobie teraz po księżycu latają ;) Boski człowieku małej wiary ;) Pozatym niue deprecjonuj mi tutaj wagi problemu poruszonego w wierszu ;)) A tak ps. ponoć woda na Wenus, lód był na Marsie, to kiedy kosmicznego motyla znjadą. A i ps.2 motyl musi być bo jest wtedy ładny rym i basta! Ty niszczycielu rymów;) Przypadkowa zbiezność, albo Boski wykrada mojeściśle strzeżone notatki :) Dzięki za wgląd ;) pozdr. ps3. Może i cżłowiek był na księżycu, ale bardzo prawdopodobne że sopadnei z niegi i znów wrócimy do pałek i kości o ile wogóle nie rozwalimy świata ;) A tak ps. nawet coś ostatnio pisałem o końvcu świata, ale mi się niechciało rozwijać: "Pean na kres ludzkości" A więc stało się, w końcu zmarł ostatni chociaż w powietrzu głos wciąż jego wisi jeszcze sentyment w figurce splątany gdzieś tam ślady są, ale kto je widzi? Jak? Sam nie wiem: jakże, rzecz ta stać się mogła nic nie widziałem, po drzewie błyskawic wtedy [się] wspinałem, do chmur, aż do Boga o końca chwilę, był tam ktoś cieakwy. Żal roślin, drzew, skał - bo one przecież wraz z nami duszę jedną też dzieliły że jak nas nie ma, kazano na świecie żyć bez nadzieji... jakby już nie żyły. --------------------------------------------------- i tlyko tyle bo to jakiś zamyśł bł nigdy nei skończony :)
  14. po prostu jesteś genialny i tyle :))) Już dawno straciłem nadzieję, że cie kiedyś przebiję ;) a pierwsza strfoa bije wszystko : Żeby wytępić z człowieka poetę trzeba dać mu warunki do życia i kobietę, którą właśnie kocha a która kocha go. Chociaż tu mozna by isę kłócić: bo Henryk z Nie-boskiej nie dość że tylko uważał się zap oeta nim nie będąc, to nawet kobieta mu tej mani z głowy niewybiła, a raczej on ją do szaleństwa doporwadził :) Lecz gdyby tego wszystkiego było za mało, gdy nagle okaże się, że poeta wzdycha - skapitulujmy! Bo nic tak na nikogo jak na poetę w życiu nie czyha. Zgadzam się! Poeta tyo gatunek zagrożony i wciaż atakowany, dokładnie powinno isę zabronić :)) - nie drażnić poety złą sytuacją polityczną! - nieznaną dziewczyną, wyjątkową i śliczną - zabronić nocą patrzenia na księżyc Powtarzam Boski jesteś genilany ;) pozdr.
  15. proponowałbym Adolfie coś z tym zrobić, bo tak jest niedobrze Pękła by świątynia ginąć ze swym władcą Pękła by świątynia razem ze swym władcą Pozdrawiam dzięki za wgląd i rady, już oprawiam :))) pozdr.
  16. Nie ulecimy na skrzydłach motyla Daremne trudy, naiwne marzenia... Z kartami wierszy, co wiatr je nadyma Nie mając nawet już nic do stracenia Patrz to są ludzie w źdźbła traw przemienieni Uważaj na nich, gdy po świecie błądzisz, W górę wpatrzeni - w ziemi hełm niebieski w którym się roi od lodowych łodzi. One nie spłyną, choć bez celu krążą Choć wodospady z widnokręgów [w dół] ciągną. Nie ulecimy na skrzydłach motyla Daremne trudy, naiwne marzenia... Z kartami wierszy, co wiatr je nadyma Nie mając nawet już nic do stracenia I tak czekamy i chyba korzenie Dla nas za ciężkie, by wznieść się ku górze Ponad tę łąkę, ponad lasów cienie spojrzeć od nowa i znów świat zrozumieć I jak liść drzewa, urwany z korony Lecieć nad ziemią: zbierać roślin modły. Nie ulecimy na skrzydłach motyla Daremne trudy, naiwne marzenia... Z kartami wierszy, co wiatr je nadyma Nie mając nawet już nic do stracenia Lecz my za słabi , pióra są za wiotkie Jak im udźwignąć, podnieść świata duszę? Jak tuszem obmyć, przyćmić jasne Słońce, Jak świat zasadzić nie w glebie, a chmurze? I chyba tylko zlać wiersze w miecz nagi Trzeba by wygrać, by ludzkość s n e m zbawić Nie ulecimy na skrzydłach motyla Daremne trudy, naiwne marzenia... Z kartami wierszy, co wiatr je nadyma Nie mając nawet już nic do stracenia
  17. dzięki za wgląd i obszerny komentarz ;) fajnie, że się podoba,alejeszcze poipracuję, by bło ciekawiej :) pozdr.
  18. Prawemu drży ręka, lecz nigdy serce! Adolf Hitler Żal, że nie zadrżało, w drganiach by wzbudziło Tych w ziemi zaspanych , gleb kołdrą okrytych Co jak ziarno l e ż ą czekając aż widmo Dusz ich własnych wzrośnie i niebo pochwyci Żal że nie zadrżało, a może nie mogło Będąc marmurową, piękną piękna klatką, Że gdyby uczucie nagle w środku wzmogło Pękła by świątynia ginąć wraz z swym władcą? Żal że nie zadrżało, lecz nie jego wina Bo komu na świecie, chociaż raz zadrżało? Szukając w nim winy patrzmy w dal oczyma Widząc w n a s z e j zbrodni, to co ją zwołało. Żal że nie zadrżało, jak ziemi skorupa, Lecz prędzej czekajmy, aż w jednej sekundzie Milion serc niech zadrży i poruszy trupa Marzeń, że wymaże: świat - i zadrżą ludzie.
  19. adolf

    :))) propozycje?

    a Nokia? ikona!
  20. początek i koniec, nie zgrywają się, może ja znów nie widzę puenty, ==> Możliwe, że sie nie zgrywają :) bo to wynikać może z tej zagadkowej naturt,y przyznaję, trudno mi było pisac zagadkę dosyć wieloznaczną: chciałem nie lać wody i pisać w miarę zwięźle ale nie zdradzac cyz zby nie ukierunkowywac, stąd mogło wyjść szarawo ;) czasem piszesz w formie przeszłej, czasem zaprzeszłej, ==> racja trcohe to trzebva by wyrównać poplątałeś, zobacz o tych planetach dla mnie to najgłupszy odcinek z tymi okręgami ==>wyszło durnie :) wiem, myślę, jakby to ładnie "zretuszowąć" dzięki zawglad i koment ;)
  21. ostatnio jakoś żadnej ciekawej prowokacji, to się kłócimy o to, czemu komuś się podoba, a komus nie, to ja powiem tak: a) ponad wszystko lubię barszcz biały, a rzygam krewetkami :)) --> to jest gust b) barszcz/krewetki przygotowane niechlujnie, niesłusznie z przepisem, bez myslenia, bez pomysłu mechaniczne to szmira barowa czyli w poezji grafomania ;)) a z drugiej storny a od kiedy P to zły dział, kiedyś wszyscy tam publikowali, a teraz ;)) pozdr. Żeby się kłócić, to musi być jakieś zainteresowanie tematem. A to jest nudne - 5 temat na forum o tym samym. To już lepiej o tym barszczu pogadać :))) Nom :)) Jak co to każy Mariannę czy Hanięm czy też Liliannę chciał z Zetki usuwać ;))) a tu się okazało, że sięw Zetce progi zaczęły i nagle już nie można robić za wielkiego poetę, bo się minusem obrywa :)) Szczerze, będziec conajmniej jeszcze z 10 takich wątków ;)) pozdr.
  22. A - dziękuję za rady z warsztatu i propozycję HAYQ :) która mi przypadła do gustu. B - wklejam. Rzucam kości i wklejam :) Wiersz współczesny (można tak chyba o nim powiedzieć) krótki, więc nie mam się czym zasłonić: ani długością, ani archaizacją, czy nowatorstwem archaicznym (czyli adolfowym tkwieniu w romantyźmie) ----------------------------------------------------------------------------------- Imię To słowo nie mieściło się w słownikach nie miało imienia - niewypowiedziane biegało od Alfy do Omegi, czy ta wyjątkowość nie jest wbrew jakiejś zasadzie? nie mogły go widzieć żadne stare wiersze, zamiast się wybijać wnikało w przeszkody, malarz chcąc je związać powykręcał ręce, bo nie mogło przybrać żadnej trwalej formy. ptaki wyśpiewane, owijając w liściach, stworzyły mu poetę, lecz z upływem dni rosa z młodych roślin tusz porozcieńczała, by dla słów niemówionych wchłonąć trochę sił Potem się rozproszyło: słyszeli je... czy nie? Podobno ciągnęło za sobą planety. I wciąż je po-ciąga. Czy kiedyś przeminie? Gdy nas zabraknie. (Gdy Słownik będzie pełny.)
  23. ostatnio jakoś żadnej ciekawej prowokacji, to się kłócimy o to, czemu komuś się podoba, a komus nie, to ja powiem tak: a) ponad wszystko lubię barszcz biały, a rzygam krewetkami :)) --> to jest gust b) barszcz/krewetki przygotowane niechlujnie, niesłusznie z przepisem, bez myslenia, bez pomysłu mechaniczne to szmira barowa czyli w poezji grafomania ;)) a z drugiej storny a od kiedy P to zły dział, kiedyś wszyscy tam publikowali, a teraz ;)) pozdr.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...